Kwazio Opublikowano 9 Lipca 2010 Opublikowano 9 Lipca 2010 Tak jest dobrze i tak ma być. Wręcz przeciwnie - czasami się zdarzy, że ssak się podwinie do przodu, nie chce wrócić i właśnie wtedy silnik gaśnie, trudno to poprawić na modelu, więc przeważnie koniec latania. Aby temu zapobiec dobrze jest zamiast całej rurki silikonowej dać aluminiową, a z silikonowej zrobić tylko łącznik ze ssakiem i zawias przy korku. Lotem pionowym w dół się nie przejmuj - paliwo i tak nie nadąża opadać na korek.
karlem Opublikowano 10 Lipca 2010 Opublikowano 10 Lipca 2010 ... ssak się podwinie do przodu, nie chce wrócić i właśnie wtedy silnik gaśnie, trudno to poprawić na modelu... Złapać za kadłub w okolicy silnika lub sam silnik i np. za podwozie, silnie potrząsnąć góra-dół (kadłub pionowo); jeśli rurka silikonowa w zbiorniku nie jest zbyt sztywna powinno pomóc.
BaLoN Opublikowano 10 Lipca 2010 Autor Opublikowano 10 Lipca 2010 Myslalem na zrobieniem klipsa do siwcy samemu i mam pytanie czy standardowy akumulatorek AA(paluszek) bedzie sie nadawal do zasilania takiej swiecy? I rozumiem ze napiecie mam podac jak na obrazku -na gwint, + na trzpien?
Callab Opublikowano 10 Lipca 2010 Opublikowano 10 Lipca 2010 Polaryzacja zasilania świecy nie ma znaczenia. Paluszek AA wystarczy do odpalenia, ale może się szybko rozładowywać. Wszystko zależy od jego wydajności prądowej i pojemności.
BaLoN Opublikowano 11 Lipca 2010 Autor Opublikowano 11 Lipca 2010 Myslalem polaczyc rownolegle 2 aku 2700mAh bo takowe mam zbedne w domu.
Cimek Opublikowano 11 Lipca 2010 Opublikowano 11 Lipca 2010 2 aku, to jest za dużo dla takiej świecy. max 1 paluszek 1.2V
BaLoN Opublikowano 11 Lipca 2010 Autor Opublikowano 11 Lipca 2010 Jak sie polaczy to nadal bedzie 1,2V , wiec czego bedzie za duzo nie rozumiem, bo pojemnosc tylko sie powiekszy.
Callab Opublikowano 12 Lipca 2010 Opublikowano 12 Lipca 2010 Myslalem polaczyc rownolegle 2 aku 2700mAh bo takowe mam zbedne w domu. Będzie dobrze.
BaLoN Opublikowano 16 Lipca 2010 Autor Opublikowano 16 Lipca 2010 Zaczolem wlasnie dociernie silnika ASP 46A, zakupilem do niego zbiornik 300ml bo tak jest w planach. Czy taki zbiornik wystarczy bo zauwazylem ze w trakcie dociarania coprawda na przelaniu setke paliwa lyka w 5 min. Czy po dotarciu i wyregulowaniu spalanie sie zmniejszy?
Kwazio Opublikowano 17 Lipca 2010 Opublikowano 17 Lipca 2010 Z racji dotarcia wcale tego nie zauważysz. Wszyscy myślą, że spalanie spadło dzięki dotarciu się części. A to guzik prawda. Po prostu w trakcie docierania silnik jest ciągle regulowany, aż wreszcie zostanie wyregulowany poprawnie.
BaLoN Opublikowano 17 Lipca 2010 Autor Opublikowano 17 Lipca 2010 A po wstepnym dotarciu jak silnik juz bedzie w samolocie, to ma byc tak wyregulowany zeby nie plul z tlumika wogole olejem? Tylko delikatny bialy dymek?
Kwazio Opublikowano 17 Lipca 2010 Opublikowano 17 Lipca 2010 Ważne żeby na paliwie o prawidłowym składzie chodził równo na każdych obrotach i nie gasł. Dymek sobie sam wtedy wyjdzie jaki wyjdzie. Nie ma czegoś takiego, że raz ładnie chodzi, nie gaśnie i nie dymi, więc mu wzbogacamy mieszankę i nadal chodzi pięknie, ale bardziej dymi. To jakieś opowiastki z mchu i paproci, które sobie żyją po forach własnym życiem. Silnik równo pracuje i nie gaśnie przy odpowiednim składzie mieszanki i tolerancja składu jest bardzo wąska. Plucie olejem z tłumika to jest już na granicy zalania i zgaśnięcia. Nie cackaj się z tym tak bardzo. Po prostu daj mu pochodzić na niskich i średnich obrotach w sumie z godzinę, możliwie najbogaciej, korygując regulacje. Maksa dawaj tylko na chwilkę dla próby. Po tej godzinie ewentualnie doreguluj i koniec, zamontuj w samolocie. Dobrze by było, gdyby głowica nigdy nie przegrzała się ponad 100°C (słynny palec i ślina). P.S. Dobrze wyregulowany ASP 46A powinien na 100ccm paliwa chodzić około 10min.
mikon Opublikowano 18 Lipca 2010 Opublikowano 18 Lipca 2010 Nie ma czegoś takiego, że raz ładnie chodzi, nie gaśnie i nie dymi, więc mu wzbogacamy mieszankę i nadal chodzi pięknie, ale bardziej dymi. To jakieś opowiastki z mchu i paproci, które sobie żyją po forach własnym życiem. Silnik równo pracuje i nie gaśnie przy odpowiednim składzie mieszanki i tolerancja składu jest bardzo wąska. No powyższe stwierdzenie jest prawdziwe jedynie dla 2T - w 4T regulacja nie jest taka "oczywista". Pozdr., Michał
Leszek_K Opublikowano 18 Lipca 2010 Opublikowano 18 Lipca 2010 Dla 2T tez nie jest prawdziwe. Wszyskie silniki maja dosc zdrowa tolerancje na sklad mieszanki. Oczywiste jest ze maksimum mocy osiaga sie TYLKO przy jednym skladzie mieszanki, z okreslonym smiglem, przy okreslonej temparaturze, cisnieniu, wilgotnosci i paru jeszcze innych czynnikach. A ze modelarze nie bardzo moga marudzic na to wszystko to i lataja z tym co maja. I tez sie zwawo kreci.
Kwazio Opublikowano 18 Lipca 2010 Opublikowano 18 Lipca 2010 No macie rację, jeżeli silnik ma precyzyjnie wykonany gaźnik, zwłaszcza iglicę, jeśli ją ma. Wtedy w każdym położeniu przepustnicy, kształt tej iglicy daje dobre światło dla paliwa w dyszy. Ale tak jest rzadko. Iglice mają tak kiepski kształt, że przy dobraniu optimum dla wolnych i maksymalnych obrotów, przy obrotach pośrednich silnik jest przelewany. Kopci, pluje, chodzi nierówno i zżera bezproduktywnie paliwo. Szybkie dodanie gazu z tej pozycji kończy się przeważnie zgaśnięciem. I ta wada gaźników bardzo nam zawęża pole regulacji - obroty wolne i maksymalne musimy ustawiać na zbyt ubogie, bo iglica ma kształt stożka, a powinna być paraboliczna. A wszystko to wynika z podstawowej cechy silnika spalinowego - dla ustalonych obrotów, mieszanka (stosunek paliwa do powietrza) musi być uboższa pod obciążeniem, niż bez obciążenia. Te zwykłe gaźniczki takiej regulacji nie zapewniają (studzienka i rurka emulsyjna w samochodowym).
Leszek_K Opublikowano 18 Lipca 2010 Opublikowano 18 Lipca 2010 Kwaziu - no to i opowiedziales historie przecietnego silnika modelarskiego. I z tym przecietny modelarz zyc musi bo nie ma forsy, albo ma ale hobby nie jest priorytetem. Masz szmal to kupisz YS, ustawisz jak trzeba i wszysko jest cacy. Tu prosze komentatorow o NIE WMAWIANIE MI ze napisalem ze tylko YS taki jest a cala reszta to chlam bo, jak widac powyzej, nie napisalem. Nawet dobre firmy maja g..... gazniki. Nie bede wyliczal. Ale tu jest metoda - kupic ASP i wlozyc lepszy gaznik. To tez tylko przyklad. Kupa szmalu zostaje w kieszeni.
Kwazio Opublikowano 18 Lipca 2010 Opublikowano 18 Lipca 2010 Jestem za i tak robię. Kupuję ASP i modyfikuję iglicę. I tak to dziadowski ASP S15A za grosze, na zbiorniku 120ccm lata ponad 30min. A obroty płynne prawie jak w elektryku. Do przeróbki iglicy jednak nie namawiam, bo łatwo ją zepsuć.
Leszek_K Opublikowano 18 Lipca 2010 Opublikowano 18 Lipca 2010 Niestety, tak to i jest. silnik calkiem dobry a iglica nie dosc ze sie telepie to kostropata. Pisalem o wymianie gaznika bo nie kazdy ma mozliwosc przerabiania istniejacego.
Rekomendowane odpowiedzi
Zarchiwizowany
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.