Skocz do zawartości

Yak 54 K.Halicki


Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Mówiąc 1/3 skrzydła masz na myśli jego długość czy szerokość. Bo to dość ważna pominięta informacja. Ja daje płaskownik 3x0.5 na cała długość skrzydła pionowo gdzieś w 1/3 -> 1/2 skrzydła. Momentalnie skrzydło usztywnia się pionowo - sztywność skrętną nadają wykrzyżowania (węgiel 1mm)

  • Odpowiedzi 138
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi
Opublikowano

Myślę, ze chodzi o płaskownik w srodku skrzydła, to troszkę chybiony pomysł bo zawadzisz o coś i rozwalisz całe skrzydło, a minimum powyszczerbiasz.

Opublikowano

Każdy robi jak lubi - ja podaje tylko 1 ze sposób który znajduje się u mnie jako najlepsze rozwiązanie.

 

Może zabrzmi to trochę nieskromnie ale rzadko zdarza mi się przywalić w ziemię, przelatanie modelem 2-3 miesięcy bez otworzenia kleju nie stanowi zbyt dużego problemu. Poza tym stawiam bardzo wysokie wymagania co do modelu więc model bity praktycznie od razu idzie do rozbiórki i przekładam cały sprzęt i węgle do nowego depronu (jedyne co tracę to 30zł na płytę depronową wraz z wycięciem, trochę kleju i 3 godzinki pracy). Bardziej od nie latania w ogóle denerwuje mnie tylko latanie ciężkim i krzywym modelem (jakim musi być po paru uderzeniach i klejeniach)

Opublikowano

Oczywiście chodziło mi o 1/3 - 1/2 szerokości skrzydła. To nie wiem już jak robic :) Na natarcie czy tak jak mam w dotychczasowym depronie - na 1/2 ???

Opublikowano

jedyne co tracę to 30zł na płytę depronową wraz z wycięciem

Albo kapkę więcej na model ode mnie :) W ogóle prośba - napisz coś o wrażeniach z latania, jakieś opinie, wady, zalety?

Opublikowano

Jeszcze apropos dźwigarów - jest teoretycznie większa szansa że z płaskownikiem na natarciu uszkodzenia będą większe, bo twarda krawędź natarcia nie uchroni od zniszczenia ale tylko przeniesie siłę w głąb modelu co zwykle kończy się po prostu wyrwaniem całego skrzydła z modelu... Natomiast dźwigar w połowie nie dość, że lepiej usztywnia skrzydło (jest to związane tylko i wyłącznie z jego bardziej centralnym położeniem) ma tą właściwość ze pozostawia odsłonięte natarcie, które choć w minimalnym stopniu absorbuje uderzenia, a w ekstremalnych przypadkach złamie się lub odegnie nie powodując uszkodzenia znacznej części modelu...

Opublikowano

Jeszcze apropos dźwigarów - jest teoretycznie większa szansa że z płaskownikiem na natarciu uszkodzenia będą większe, bo twarda krawędź natarcia nie uchroni od zniszczenia ale tylko przeniesie siłę w głąb modelu co zwykle kończy się po prostu wyrwaniem całego skrzydła z modelu... Natomiast dźwigar w połowie nie dość, że lepiej usztywnia skrzydło (jest to związane tylko i wyłącznie z jego bardziej centralnym położeniem) ma tą właściwość ze pozostawia odsłonięte natarcie, które choć w minimalnym stopniu absorbuje uderzenia, a w ekstremalnych przypadkach złamie się lub odegnie nie powodując uszkodzenia znacznej części modelu...

Widzialem zmasakrowane modele w wyniku kraks- nie bylo juz dzioba, zlamal sie tuz za skrzydlem, uszkodzil stateczniki, ale nigdy nie rozwalilo skrzydla tak jak opisujesz, wiec w to nie wierze. Plaskownik na natarciu jest bardzo dobrym rozwiazaniem!!

Opublikowano

Ja już ostatnio nie robię nawet skrzydła, tylko sam płaskownik przyklejam do kadłuba. Nic się nie łamie i jest całkiem lekko. ale każdy robi jak lubi.....:)

Opublikowano

Jeszcze apropos dźwigarów - jest teoretycznie większa szansa że z płaskownikiem na natarciu uszkodzenia będą większe, bo twarda krawędź natarcia nie uchroni od zniszczenia ale tylko przeniesie siłę w głąb modelu co zwykle kończy się po prostu wyrwaniem całego skrzydła z modelu... Natomiast dźwigar w połowie nie dość, że lepiej usztywnia skrzydło (jest to związane tylko i wyłącznie z jego bardziej centralnym położeniem) ma tą właściwość ze pozostawia odsłonięte natarcie, które choć w minimalnym stopniu absorbuje uderzenia, a w ekstremalnych przypadkach złamie się lub odegnie nie powodując uszkodzenia znacznej części modelu...

Widzialem zmasakrowane modele w wyniku kraks- nie bylo juz dzioba, zlamal sie tuz za skrzydlem, uszkodzil stateczniki, ale nigdy nie rozwalilo skrzydla tak jak opisujesz, wiec w to nie wierze. Plaskownik na natarciu jest bardzo dobrym rozwiazaniem!!

A ja to widziałem:) Doświadczenia a autopsjii:)

Opublikowano

Akrylowa Pactra, tylko trzeba pamietac żeby dobrze odtłuścic powierzchnię bo farba może się ścierac.

Rozcieńczane 2:1

Opublikowano

Boogie, zdaje sobie sprawe ;) ale nie probowalem go na depronie.. ba wogole go nie probowalem.. czyściłem nim elektronike ;]

 

 

czyli co? szmateczka spirytusik i jazda po modelu?;]

Opublikowano

Natomiast dźwigar w połowie nie dość, że lepiej usztywnia skrzydło (jest to związane tylko i wyłącznie z jego bardziej centralnym położeniem) ma tą właściwość ze pozostawia odsłonięte natarcie, które choć w minimalnym stopniu absorbuje uderzenia, a w ekstremalnych przypadkach złamie się lub odegnie nie powodując uszkodzenia znacznej części modelu...

Nawet zakładając (z fizycznego i mechanicznego punktu widzenia) że masz rację, w drugą stronę - pocięciwie skrzydła masz genialny przykład karbu. Idąc tropem Twojego rozumowania - skrzydło pęknie wzdłuż dźwigara.

 

Generalnie - co kto lubi. Ja stosowałem i stosuję płaskownik na natarciu i projektuję swoje modele tak, żeby właśnie w ten sposób móc je poskładać. A już w ogóle bajkowo jest dać płąskownik na natarciu i spływie.

 

I na koniec - jaki jest sens projektować model tak, żeby przetrwał kraksę? Trzeba latać tak, żeby się nie rozbijać, i już :)

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.