Skocz do zawartości

Prawo jazdy :P


qpa

Rekomendowane odpowiedzi

Postaw mi kawę na buycoffee.to
  • Odpowiedzi 107
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Ja zdawałem A w 96roku

B w 97

E+B w 98

C w 2002

 

a E+C jeszc enie mam czsu na egzamin sie umówić od 2002roku :(

 

AB za pierwszym. E+B za 3, C za drugim a E+C to się okaże.

 

Ale fakt faktem teraz to lajcik zdać :) C mogłem za pierwszym zdać tylko że nie chciało mi się siłować z zardzewiałym lusterkiem prawym :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 7 miesięcy temu...

Nie ma to Piotrze, jak służbom mundurowym :D Np. nie ma to jak w straży: ognia nie ma, w d... parzy!

Ja A i B zrobiłem w prehistorii , bo w 1967, kiedy to miałem 17 lat, a mogłem wcześniej, ale miałem jakąś "gałę" w którymś semestrze w 3-ciej licealnej i "staruszki" kasę na którąś ratę kursu wstrzymali.

Oczywiście inne to było zupełnie zdawanie, a jazd to miałem na Żuku może dwie, bo nie chwaląc się, ale jeżdziłem samochodem od 5 /sic!/ roku życia i to nie jako pasażer, a własnym autem i nie na pedały, a z silnikiem spalinowym! Mogę to bez problemu udowodnić fotami, co przwda czarno-białymi, ale mam takowe. Tato pracował w WSK Mielec, był tam kierownikiem wydziału i zrobił trzy takie auta: dwa dla synków dyrektorów - na pedały, a trzeci dla mnie, tak, że po wyjściu auta poza teren tego strategicznego, tajnego zakładu, w piwnicy bloku, gdzie mieszkaliśmy, zamontował do niego silnik 50 cm od jakiegoś motoroweru i było OK. Chyba 2 albo 3 razy w pochodach 1 Maja otwierałem tym swoim pojazdem tzw. "kolumnę zmotoryzowaną", w której jechali motocykliści, /wszystkich ze 20-tu, jacy byli w mieście/, jakieś auta osobowe i ciężąrówki z transparentami. Też mam foty. Poza tym, z siostrzycą jechaliśmy sobie na wycieczkę, a staruszkowie za nami na rowerach. Na "placu centralnym" Mielca woziłem w koło panienki i wiecie , jakie miałem "branie"? Zupełnie nie to, co teraz :wink: Tak więc fajnie było! W 1957 ojciec na preferencyjnych warunkach/ ale za to co miesiac musiał pisać szczegółowy raport o sprawowaniu się auta/ kupił jadnego z pierwszych "Mikrusów", które zaczęli w tym zakładzie robić i podsadzając mi poduchy " pod koniec pleców", uczył mnie jeżdzić już "prawdziwym autem". W 1959 r kupił Fiata 1100 z taką charakterystyczną maską i drzwiami otwieranymi , jak w szafie/bez słupka między drzwiami/, a 1962 była "nówka" Syrena 102. Wszystkimi tymi pojazdami oczywiscie jeżdziłem, a Syrenkę to nawet "podbierałem" bez wiedzy ojca :oops: i woziłem kumpli i koleżanki z liceum :lol: Oczywiście bez "prawka".

Kat.C zrobiłem już w 90-tym, a BE i CE w 91, ale nigdy zawodowo jako kierowca na posadzie, nie jeżdziłem. Tak więc młodzieńcy nie myślcie przypadkiem, że zawsze byłem taki grzeczniusi, na jakiego wyglądam... :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja zdawałem A w 96roku

B w 97

E+B w 98

C w 2002

 

a E+C jeszc enie mam czsu na egzamin sie umówić od 2002roku :(

 

AB za pierwszym. E+B za 3, C za drugim a E+C to się okaże.

 

Ale fakt faktem teraz to lajcik zdać :) C mogłem za pierwszym zdać tylko że nie chciało mi się siłować z zardzewiałym lusterkiem prawym :(

 

Brakuje Ci jeszcze na tramwaje i motorówki :P

 

Ja zdalem za pierwszym podejściem w roku 97.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

:)

A czy orientuje się ktoś z Was, ile to teraz kosztuje... Wprawdize zanim się najwcześniej za to zabiore, to minie jeszcze z pół roku i wiele się pozmienia... Ale coś tam wiedzieć zawsze wypada :) .

No i warto o czymś "na start" pomyśleć... Może jakach wuecha... :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 5 miesięcy temu...
  • 1 miesiąc temu...

No dobra - dziś mam pierwszą jazdę :jupi: . Ze względów pogodowych autkiem.

 

Wczoraj na ostatnich godzinach teorii puścili nam filmik... Zawierający niesmaczne zdjęcia typu widok kogoś z przejechaną głową. No cóż - do czego prowadzi nadmierna prędkośc i brawura, zdjecia typu pogięty samochód i pełno posoki na ulicach i chodnikach... wszystko w Warszawie :? .

 

Niedawno kolega z klasy który zdał prawko jechał z dziewuchą Citroenem Berlingo ponoc około 130km/h, wpadł w poślizg i uderzył w drzewo. Ona była tylko pobijana, lecz on złamał obydwie nogi (dośc poważnie) w udach...

 

Zatem - nie ma co szarżowac. Większośc z nas o tym wie (tak myślę).

 

Póki co uczyłem się jeździc trochę po poligonie Peugeotem oraz na komputerze. W grze rajdowej. Dośc starej, ale jarej :) (są prawdziwe autka i trasy Rajdu Wielkiej Brytanii).

 

Jeżdżę tylko na "widoku" z oczu kierowcy i później oglądam jak mi idzie 8) na powtórkach. Często nienejlepiej :) .

I tak oto czasem leci się Skodą Octavią:

8b319f0e98fc4d3e.jpg

Po pewnym dystansie zderzaki sa już pokiereszowane :) :

9227217eda9b783a.jpg

Tak wygląda świat zza kabiny rajdowego Golfa IV pędzącego między balotami :) :

1fe6090aaa0675b7.jpg

Tak się skręca na krzyżówkach 8) :

5bcca0f32b0fa728.jpg

A tak się prezentuje Golfik na zakręcie:

ba9f82356c35c2a0.jpg

 

Oczywiście to jest tylko na ekranie komputera... W rzeczywistości raczej bym tak nie jeździł... A co tu powiedziec o osobach, co z całą rodziną sypią 140km/h? Osobowymi autami?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zatem - nie ma co szarżowac. Większośc z nas o tym wie (tak myślę).

Słusznie prawisz! Niestety, wielu świeżo upieczonych posiadaczy prawa jazdy uważa się za Ksienciuw Szos i Miszczuw Kierownicy, psia ich mać...

Napisz, jak ci poszło na pierwszej jeździe!

 

A co tu powiedziec o osobach, co z całą rodziną sypią 140km/h?

Cóż, tam gdzie można (nie w PL :D) to i 200 lece, ale powyżej to już się dla mnie za szybko robi... I ten wir w baku... :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nu i żem wrócił!

Cały :) .

 

Godzinka jazdy...

W sumie poszło całkiem nieźle (tak uważam). Jazda po okolicznych wsiach. Zgasł tylko (lub aż) 2 razy! Najpierw jak na wsi dojeżdżałem do krzyżówki (na trójce lub na dwójce), lunął nagle deszcz, nic nie widac, zacząłem się głowic - gdzie te wycieraczki są? - no i nie zwróciłem uwagi że silnik się muli (sprzęgła nie wdusiłem :) ) i zgasł.

Drugi raz - ruszanie (za wsią). Ot - zwyczajnie -za szybko puściłem sprzęgło :) .

 

Ten gaz... w ogóle nie czuc że się go trzyma. Silnik tak cichy że nie słychac że chodzi. Przyczyna? Przyzwyczajenie się do diesli (zwłaszcza do Peugeota 306 1.9 D) :wink: .

 

Aha - a ta gierka to Rally Championship :P . Puntem jeździ się inaczej :) .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżdżę już kilkanaście lat ale nie zauważyłem aby jazda na komputerze miał coś wspólnego z realem .

A 140 km/h jest spoko ,jak jest sucho z dala od zabudowań i pusta prosta droga.

Wtedy 180 też jest fajne.

 

Gorzej kiedy siedzi obok pasażer, 2 dzieci, stado Tirów zasuwa po drodze i gość chce się zmieścić na 4 -go

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.