Skocz do zawartości

ił-2 M3


mirolek

Rekomendowane odpowiedzi

W ESA sezon 2011 był długi i wyczerpujący .... zwłaszcza dla modeli :o

Początkiem roku walczyłem ił-em w wersji jednomiejscowej który jednak szybko się wysłużył i ustąpił miejsca kolejnym. Na koniec roku postanowiłem wrócić do mojego najlepszego modelu ESA i zbudować go ponownie ale w wersji dwumiejscowej.

 

Po rozmowach z Markiem Rokowskim udało się wskrzesić ten projekt ale jak to Marek ma we zwyczaju przerobił to i owo w wyniku czego powstał nowy, zgrabny zestaw półmakietowego modelu ESA.

http://www.pfmrc.eu/album_pic.php?pic_id=7484

Pierwsze wrażenie - dobre i mocne epp na centropłat i kadłub oraz elastyczne końcówki skrzydeł z materiału o mniejszej gęstości. Zestaw zawiera wszystkie niezbędne elementy a wyposażenie tj. serwa, silnik i odbiornik zdemontowałem z poprzednika.

Nie bardzo podobały mi się gondole podwozia, więc budowę rozpocząłem od ich przeformowania

http://www.pfmrc.eu/album_pic.php?pic_id=7485

Następnie obrobiłem nożem kadłub pozostawiając "klapkę" górnej części kadłuba do zagospodarowania wnętrza i ukrycia w nim pakietu, odbiornika i serwa.

http://www.pfmrc.eu/album_pic.php?pic_id=7486

Ogon postanowiłem wykonać na dwóch popychaczach aby uniknąć krzywej pętli i uniezależnić pracę steru wysokości od agresywnych ataków kolegów z Eskadry Kraków którzy już nie raz potrafili odgryźć tasiemkę wraz z kawałkiem usterzenia.

http://www.pfmrc.eu/album_pic.php?pic_id=7487

Płat wzmocniłem kompletem zawartych w zestawie węgli a przewidując możliwość pękania płata od strony natarcia (dość częsta przypadłość modeli ESA) przód płata wzmocniłem dodatkowym prętem węglowym około 2 cm od lini natarcia. Serwa lotek ukryłem tradycyjnie w gondolach i ustawiłem pionowo co najmniej ingeruje w płat oraz czyni serwo i popychacz praktycznie niewidocznym.

http://www.pfmrc.eu/album_pic.php?pic_id=7488

Na regulator znalazłem dość niecodzienne miejsce ale uznałem, że w takim ułożeniu najmniej uszczupla przekrój kadłuba który zawsze mocno jest narażony na kolizję. Próbowałem różnej lokalizacji - takiej jeszcze nie, zobaczę jak się sprawdzi.

http://www.pfmrc.eu/album_pic.php?pic_id=7489

Ostatecznie, model z ukrytym wyposażeniem robi bardzo dobre wrażenie. Sylwetka modelu idealna.

Miejsce na pakiet znalazło się prawie w neutralnym miejscu a waga całości do lotu z pakietem 1300 mAh to 364g .

Oblot pozwoli na porównanie dwóch wersji tego modelu - mam nadzieję na jeszcze lepsze własności gdyż zastosowany profil płata nie jest typowy dla ESA.

http://www.pfmrc.eu/album_pic.php?pic_id=7490

ms

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 46
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Nie dawno dzwoniłem do Marka ,czy wytnie mi model tego samolotu [nostalgia z dzieciństwa] ,a on mówi że ma już wycięte modele .Super model tylko jakie teraz malowanie,nie wiem ale te skrzydełka są jakieś inne .

http://historycy.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=262:samolot-szturmowy-i-2&catid=43:filmy&Itemid=74

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W przywołanym filmie pokazano uproszczenie płata jakie ja równiez poczyniłem budując pierwszą (jednoosobową) wersje ił-a opisaną w tym wątku: http://pfmrc.eu/viewtopic.php?t=32911

Wtedy zaprojektowałem płat o analogicznym analogicznym obrysie jak obecnie ale z uwagi na łatwość cięcia epp zdecydowałem się na uproszczenie i skrzydło powstało z dwóch elementów a to pozbawiło model charakterystycznego centropłata o prostej lini natarcia.

Obecna wersja przygotowana przez Marka ma kształt bardzo zbliżony do oryginału.

 

oby latał przynajmniej tak dobrze jak poprzednik

 

Gosiu ... będzie ok, przecież pilot ten sam a do tego z większą ilością wylatanych godzin w powietrzu :-)

Cała mechanika napędu wzięła w łeb :shock: .

nie bardzo wiem "co autor miał na myśli" bo wychylenia lotek są OK

http://www.pfmrc.eu/album_pic.php?pic_id=7492

 

ms

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Jerzy Markiton

Robas - takie ustawienie kąta dźwigni wprowadza już wstępny, mechaniczny dyferencjał wychyleń w prawidłowym kierunku... O wielkości wychyleń decyduje stosunek długości ramion dźwigni na lotce i serwie. Nic nie wzięło w łeb, przeciwnie - bardzo poprawnie !

- Jurek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Stary jestem, więc pamiętam że dawniej uczyli o tym, że kąt pomiędzy osią podłużną serwa, jego orczykiem i popychaczem powinien wynosić 90 stopni. Analogicznie między popychaczem i krawędzią płaszczyzny sterowej. Wtedy ruch serwa w każdą ze stron jest identyczny. A różnicowe wychylenie lotek można wprowadzić po oblataniu modelu z poziomu aparatury w stopniu, który faktycznie będzie potrzebny. Tylko po co w takim modelu? Teraz wychylenie w dół jest już mechanicznie ograniczone, chyba że zostanie wymieniony popychacz na dłuższy. W przypadku tego modelu prawdopodobnie ktoś bał się zamontować serwa we właściwym miejscu, bo wypada ono w miejscu łączenia centropłata z końcówkami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Stary jestem

Bez przesady .... chyba młodszy a i tak wszystko zależy od tego jak się czujemy :-)

Budując kolejnego kombata i latając w zawodach ESA właśnie staram się nieco z tej metryki odjąć :rotfl:

 

Tak przypuszczałem, że chodzi o prostopadłość popychacza względem orczyka.

Zauważ, że ta prostopadłość jest zachowana i w tym przypadku gdyż punkt zerowy serwa zostaje ustalony przy niewielkim wychyleniu orczyka do przodu względem osi podłużnej płata. Uzyskuje tym samym kąt prosty między orczykiem a popychaczem - czyli równe wychylenia w górę i w dół. To że popychacz nie jest równoległy do osi modelu to niczego nie zmienia.

 

ms

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale bijecie pianę... to ESA, a nie makieta!!!

Próbowałem już w swoich modelach wiele różnych systemów sterowania lotkami i doszedłem do wniosku, że podczas walki to wszelkie kombinacje biorą w łeb. Oczywiście ktoś może mieć inne zdanie, ale przy moim sposobie latania najlepiej sprawdza się taki system:

http://pfmrc.eu/album_pic.php?pic_id=7495

Takie rozwiązanie zaleca nawet w swoich modelach Cyber-fly (rysunek w instrukcji)

No i co w takiej sytuacji? Kąt pomiędzy orczykiem a popychaczem jest dość duży, a to mój najlepiej latający model :D

Dwa serwa na osobnych kanałach owszem pozwalają na dokładne ustawienie różnicowego wychylenia lotek i idealne ustawienie modelu, ale w walce chodzi bardziej o zwrotność niż poprawność skrętu, a przede wszystkim jak wskazuje sama nazwa kategorii o to by model był jak najprostszy. Podczas budowy odpada problem prowadzenia kabli w skrzydle i wycinania gniazd na serwa w czasem bardzo cienkim płacie. A już kilka razy zdarzyło mi się, że przeciwnik przeciął mi śmigłem kabel od serwa.

Koja konkluzja: w ESA odpowiednio ustawione pojedyncze serwo lotek jest tak samo skuteczne jak podwójne z kontem prostym pomiędzy orczykiem a popychaczem :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak jak pisał Kuba, w ESA modele są budowane tak, aby były jak najbardziej wytrzymałe i łatwe w naprawie. Stąd dużo uproszczeń w budowie i unikanie montażu wyposażenia w miejscach potencjalnych uszkodzeń. Jeżeli coś będzie nie tak w modelu Mirka to na pewno wszystko wyjdzie w pierwszej walce z kolegami z Eskadry :devil: i Mirek dokona potrzebnych korekt.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podczas budowy odpada problem prowadzenia kabli w skrzydle i wycinania gniazd na serwa w czasem bardzo cienkim płacie.

Nie wszystkie modele mają lotkę przedłużoną aż do kadłuba, co umożliwia montaż jednego wspólnego serwa. Ił-2 ma mocny centropłat i krótkie lotki na końcach płata co wymusza zastosowanie 2 serw.

 

Kuba - kto ci odciął kable? jeżeli na ziemi to chyba jakiś sabotażysta a jeżeli w powietrznej walce to nie ma się co dziwić, "wróg" nie powstrzyma się przed niczym aby Cię strącić a wcześniej zdjąć tasiemkę ;D

ms

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

czytając o odcięciu kabli przypomniało mi się jak kiedyś naprawiałem model po kraksie poprzez ampytacje części skrzydła tylko że zapomniałem wyjąć z niego serwa i strasznie się zdziwiłem jak zobaczyłem przecięty kabelek :oops: :mrgreen:

 

w dużym kombacie zdarzyło mi się już pare razy w walce pozbawić serwa kabelków :mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

czytając o odcięciu kabli przypomniało mi się jak kiedyś naprawiałem model po kraksie poprzez amputacje części skrzydła tylko że zapomniałem wyjąć z niego serwa i strasznie się zdziwiłem jak zobaczyłem przecięty kabelek :oops: :mrgreen:

 

w dużym kombacie zdarzyło mi się już pare razy w walce pozbawić serwa kabelków :mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wszystkie modele mają lotkę przedłużoną aż do kadłuba, co umożliwia montaż jednego wspólnego serwa. Ił-2 ma mocny centropłat i krótkie lotki na końcach płata co wymusza zastosowanie 2 serw.

Tak samo miałem w Mosquito, lotki miał tylko od końcówki do gondoli silników, więc dałem dwa, a w S.E. 5 (WWI) też musiałem tak zrobić bo obydwa płaty mają lotki i bałem się jej wyginania pomiędzy dźwignią a połączeniem z drugą, poza tym jedno serwo mogło być za słabe.

W każdym razie tam gdzie się da daję jedno, a przykład podałem, żeby zobrazować, że nie zawsze musi być idealny kąt prosty pomiędzy orczykiem a popychaczem :)

Kuba - kto ci odciął kable? jeżeli na ziemi to chyba jakiś sabotażysta a jeżeli w powietrznej walce to nie ma się co dziwić, "wróg" nie powstrzyma się przed niczym aby Cię strącić a wcześniej zdjąć tasiemkę ;D

Raz dostałem śmigłem w kadłub (jeszcze w zimie w tamtym roku a atakował chyba Piotr :) )i poszedł kabel od serwa SW. Teraz montuję jak najbliżej odbiornika, żeby kabel był jak najkrótszy, a popychacz daję w osłonce (patrz wyżej fotka Hurricana)

Też tamtej zimy po czołowym zderzeniu złamałem całkowicie skrzydło i kabel się rozerwał (to już był koniec mojego pierwszego mustanga) i raz już na wiosnę nie pamiętam kto wygryzł śmigłem kawałek skrzydła razem z kablem.

Wszystko było w powietrzu odrzucam więc możliwość sabotażu :rotfl:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

montuję jak najbliżej odbiornika, żeby kabel był jak najkrótszy, a popychacz daję w osłonce

To jest właśnie najlepsze rozwiązanie - serwo blisko odbiornika a wszystko w środkowej części kadłuba aby nie narażać elektroniki i kabli na zniszczenie. Wg tego schematu zbudowałem kilka modeli i nie miałem takiej przypadłości jak odcięte kable :lol2:

 

Policzyłem na swojej stronie www, że ten model jest już 13 modelem ESA jaki wykonałem. Zastanawiam się jednak, skoro chyba lepiej latam teraz niż 3 lata temu to dlaczego pierwszym i drugim modelem latałem rok a teraz co trzy miesiące muszę zrobić nowy bo nie mam co zabrać na lotnisko :rotfl:

Eskadra Kraków to frajda z latania .... ale strasznie skraca czas życia modeli ESA :shock:

 

ms

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jak chodzi o kąty w popychaczach do lotek:

 

w dużych zabawkach (o ile sie nie mylę w Piracie (szybowiec-prawdziwy;)

napęd lotek jest zrobiony w ten sposób ze centralnie w kadłubie jest blacha - łacznik - rozgałęźnik

dzięki odpowiedniemu kątowi mdzy popychaczami w ten sposob wymusza się różnicowe wychylenie lotek :)

 

kąt to o ile sie nie mylę 120stopni

 

popychacz do lotki _________ ________ __________popychacz do lotki

\........../

\...' .../

\..../

\/

........................................... _______pop. od drążka

w środku "trójkąta" os jefo obrotu- zaznaczona kropka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.