Skocz do zawartości

opór przy kręceniu wałem i docieranie ASP 40 A II


megamarcel
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Witam,

Właśnie przyszedł do mnie pocztą silnik jak w temacie. Chciałem rozwiać swoje wątpliwości dotyczące 3 spraw.

 

1. Silnik przy kręceniu wałem w połowie drogi do GMP zaczyna wydawać dźwięk typowy dla tarcia między 2 metalami, lecz porusza się bez problemu. Potem tuż przed GMP nagle następuje ogromny opór i oś kręci się z trudem.

Z wyczytanej wiedzy wynika, że opór ten wynika ze zbieżności cylindra i zniknie po dotarciu i nie powinienem się niepokoić. W moim poprzednim silniku (OS MAX 10 LA) zjawiska takiego nie było wcale, ponadto z tego co czytałem nie każdy takiego czegoś doświadcza, stąd moje wątpliwości.

 

2. Jeśli faktycznie nie ma stresu to należałoby przystąpić do docierania. Temat oczywiście wałkowany, ale frapująca jest ilość zdań na ten temat. Mam paliwo 80/20 i ponieważ nie bardzo da się na nim latać to pomyślałem sobie, że wykorzystam je do docierania. I teraz jedni mówią, żeby docierać na 80/20, drudzy mówią, że na paliwie, na którym ostatecznie silnik będzie pracować, inni, żeby robić tak, jak mówi producent (w tym przypadku 10% nitro). Poza tym zastanawia mnie czy tak ciasno spasowany silnik wymaga jakichś szczególnych zabiegów w docieraniu, choćby tego, żeby cały proces trwał dłużej, zimniejsza/cieplejsza świeca itp.

 

3. Jak macam ten silnik to potem mam uczucie na rękach podobne do tego, jakbym chwilę wcześniej dotykał czegoś bardzo zakurzonego. Taka suchość. Przypuszczam, że są to jakieś minimalnej wielkości opiłki, poza nimi między liniami papilarnymi połyskują tradycyjne, widoczne kawałki metalu. Czy to jest wystarczający powód do tego, żeby płukać silnik przed pierwszym odplaleniem? Jeśli tak to w jaki sposób? Odkręcić swiecę i trysnąć paliwem ze strzykawki, tak samo ze skrzynią korbową?

Pozdrawiam

M

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Możesz odkręcić tylny dekiel aby zobaczyć czy nie ma tam w środku jakiś opiłków nalać troszkę paliwa aby go delikatnie przepłukać.

Odkręć również świece zajrzyj latarką do środka czy nic tam nie ma (opiłków) nalej troszkę paliwa (oczywiście tego którego będziesz później używał) potrząśnij i wylej.

Takie płukanie na pewno silnikowi nie zaszkodzi a ty będziesz miał większą pewność że będzie ok. Według mnie z silnikami najlepiej się obchodzić jak z wydmuszką mimo że się wie że wytrzymają dużo więcej.

Z zewnątrz możesz go wyczyścić szmatką delikatnie zwilżoną paliwem najpierw ściągnie opiłki i troszkę go natłuści później czysta szmatka aby wytrzeć do sucha.

Mój silnik też miał opór blisko gmp mam asp 46.

Pozdrawiam i życzę powodzenia w docieraniu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ad 1. ASP czasami tak mają. Są produkowane w technologi ABC - czyli bez pierścieni pasowany jest tłok. Miałem taki objaw w swoim ASP i docierałem normalnie (kontrolując temperaturę głowicy).

 

Ad 2. Ja docieram na paliwie na którym będę latał. Według mnie moje ASP (miałem 2.5 ccm w extrimie, 6.5 ccm w wildze 2000 i 10 ccm w katanie) najlepiej chodziły na CONTEST 10 - Model Technics (10% nitro, 18% oleju syntetyka), zaletą jest też to że olej syntetyczny nie "spieka" się na głowicy i mniej brudzi model.

 

Ad 3. Na upartego możesz wykręcić świecę, przepłukać cylinderek strzykawką, odkręć dekielek karteru i też przepłucz. "Strzeżonego - Pan Bóg strzeże" jak to mówią.

 

Oczywiście docieranie na mocno przelanym silniku na mniejszym śmigle (zalecane do lotu 10*6 a na docieranie daj 9*6 lub 9*5). Wypal pół zbiornika, kontrolując temperaturę głowicy - powinna być ciepła ale nie może parzyć. Jak zrobi się cieplejsza - gasisz motorek. Stygnie, odpalasz. i tak ze 3-4 zbiorniki, potem zaczynasz regulację powoli i jeszcze ze 2 zbiorniki na lekko przelanym.

 

W ten sposób docierałem wszystkie ASP, niektóre latają do dzisiaj u mnie, inne służą kolegom z tego forum po dziś dzień.

 

Daj znać jak Ci poszło.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

... polecam przelać go olejem i rozrusznikiem bez świecy kręcić chwilę ...

Nie należy kręcić bez ciśnienia, to mu szkodzi.

ASP najlepiej rozebrać na części i dokładnie wyczyścić. Szczególnie kanał w wale, no i łożyska. Łożysk bez rozmagnesowarki dobrze nie wyczyścimy, ale chociaż trochę usuniemy.

Bez oczyszczenia, po dotarciu będzie miał kompresję słabszą, niż przed.

 

... Oczywiście docieranie na mocno przelanym silniku ...

Bezwzględnie. Chodzi w końcu o to, żeby możliwie najwięcej opiłków z tylnego łożyska posłać w cylinder... :devil:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Korba jest prawie nie do wybicia, jeśli fabrycznie 'po pustym sklepie nie lata'. Najbardziej niszczy ją rdza na czopie od metanolu i wody ze zbyt bogatej mieszanki... :devil:

Wspomagana kosmicznym stopniem sprężania z racji zbyt bogatej mieszanki, faktycznie masz rację.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czarek, ja też pisałem o wyczyszczeniu możliwie jak najdokładniej. A żeby wybić korbę to chyba trzeba by zalać go do pełna. Pisałem o "przelanym" silniku, a nie zalanym. Nie powiesz chyba że docierać go na ubogiej mieszance "na sucho", wg mnie musi "pluć" paliwem z tłumika lekko.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chodzi o paliwo contest 10 to instrukcja wyraźnie zabrania używania paliwa bez oleju rycynowego.

Jeśli chodzi o rozkręcanie silnika to mam tu wątpliwości czy czegoś nie uszkodzę. Nigdy tego nie robiłem, nawet szukałem informacji na forum jak to zrobić, ale z miernym skutkiem. Najchętniej ograniczyłbym się do odkręcenia dekielka skrzyni korbowej i świecy i przelania tych miejsc paliwem. Jeśli trzeba więcej to chętnie wysłuchałbym jakichś rad jakie to niespodzianki mnie czekają przy rozbieraniu motorka, np. jednorazowe uszczelki, elementy, które pozornie można włożyć jak się chce, a w rzeczywistości trzeba w określonej pozycji itp.

 

To jest fragment instrukcji dotyczący docierania. Interesuje nas szczególnie pkt. 9

 

1. Ustaw iglicę wysokich obrotów na 2,5 obrotu od pełnego zamknięcia.
2. Zaciągnij paliwo do gaźnika. Otwórz maksymalnie przepustnicę i zamknij palcem dopływ powietrza do gaźnika, następnie obróć śmigłem kilka razy. Otwieramy dopływ powietrza usuwając palec z gaźnika i sprawdzamy czy silnik nie jest zablokowany zbyt dużą ilością paliwa. W tym celu trzeba raz obrócić śmigłem. Uruchamianie silnika ze zbyt dużą ilością paliwa może doprowadzić do jego trwałego uszkodzenia!!!
3. Otwórz przepustnicę na 1/4 obrotu.
4. Podłącz zasilanie świecy żarowej.
5. Obróć śmigłem za pomocą startera elektrycznego lub ręcznie (nie zalecamy ze względu na ryzyko skaleczenia bądź urazu palca bądź dłoni)
6. Po uruchomieniu silnika pozwól mu popracować w tym ustawieniu około 2 minut tak by wszystkie elementy dobrze się nasmarowały. Ważne by silnik pracował na bogatej mieszance
7. Po 2 minutach zgaś silnik i daj mu się schłodzić. Sprawdź wszystkie mocowania, śruby i dokręć ewentualne luzy.
8. Otwórz przepustnicę do połowy pełnego otwarcia. Może się okazać konieczne dokręcenie zaworu igłowego o 1/4 obrotu aby silnik nie zgasł.
9. Kiedy silnik przepracuje 1 minutę usuń zasilanie i powoli otwieraj przepustnicę do maksymalnej pozycji. Zaworem igłowym ustaw bardzo bogaty skład paliwa aby z tłumika wychodziło dużo białego dymu. Pozwól aby silnik tak przepracował 10 minut.
10. Schładzaj silnik przez kolejne 10 minut i uruchom go ponownie. Tym razem zmniejsz ilość paliwa poprzez dokręcenie iglicy wysokich obrotów o około 1/4 obrotu. Pozwól aby silnik tak przepracował 5 minut i wyłącz go na kolejne 10 minut.
11. Powtarzaj procedurę z punktu #10 za każdym razem nieznacznie zmniejszając ilość paliwa. Silnik powinien w ten sposób przepracować łącznie 30 minut. Po tym czasie silnik jest wstępnie dotarty i gotowy do pierwszego lotu. Dalsze docieranie będzie już podczas lotów. Ustaw skład paliwa możliwie najbogatszy, ale tak aby silnik miał wystarczającą moc. Po każdym locie nieznacznie dokręcaj zawór paliwa (zmniejszaj ilość paliwa). I tak przez 5 kolejnych lotów. W tym momencie silnik powinien już dobrze trzymać parametry i maksymalne wysokie obroty tak więc można przystąpić do jego końcowej regulacji.

Rozumiem, że mam tak ustawić iglicę, żeby silnik przy maksymalnie otwartej przepustnicy chodził na bardzo niskich obrotach, ale stabilnie, a z wydechu ma rzygać niedopalonym paliwem?

Edit:

Aha no i oczywiście dzięki wszystkim za zainteresowanie tematem.

Nie bardzo rozumiem o czym mówicie a propos tej korby

Docieranie nastąpi dopiero jak zrobi się cieplej. Temat poruszyłem teraz ze względu na wątpliwości z tym tarciem tłoka o cylinder, więc jakbym miał silnik reklamować to zaraz jak przyszła paczka, a nie, że odezwę się do sprzedawcy 3 miesiące po kupnie.

Pozdrawiam

M

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie chodziło nam o zerwanie, tylko o wybicie (drastycznie szybkie zużycie, zwiększenie się luzu) panewki (brąz) albo czopa wału (stal). F-150 miał na myśli to, że im bogatsza mieszanka, tym większe jest ciśnienie w komorze spalania, co skutkuje przecież większym obciążeniem łożysk wał/korbowód oraz korbowód/sworzeń/tłok. Na szczęście im bogatsza mieszanka, tym również więcej oleju, co nam sprawę w sporym stopniu kompensuje.

Czyli mamy pewien impas - z jednej strony chcemy bogato, żeby lepiej chłodzić i smarować, a z drugiej strony ubogo, żeby nie przeciążać łożysk (zwłaszcza ślizgowych). Moim zdaniem najlepiej jest sprawę wypośrodkować. Czyli owszem, bogato, ale nie aż tak, żeby na zupełnie otwartej przepustnicy silnik chodził 'jak najwolniej'. I żeby owszem, dymił (choć nie musi), ale nie aż pluł olejem z tłumika.

Wszystko to jest bardzo płynne i intuicyjne. Trzeba na czuja, powoli i z rozsądkiem. Podkreślę tylko to, czego w takim motorku należy unikać:

1) Uruchomienia silnika nie będąc pewnym, że nie ma w nim fabrycznych śmieci.

2) Kręcenia zimnym silnikiem bez świecy. Ani ręką, ani rozrusznikiem.

3) Podawania śmieci z paliwem albo z powietrzem.

4) Wysokich obrotów zimnego silnika. Zimnego, czyli przed 15..30 sekundami od zapalenia. Im później, tym lepiej.

5) Pozostawiania silnika na dłużej niż 2 dni, bez zaaplikowania mu WD-40.

Jeśli tego nie dopilnujemy, to każdy ruch jak z cnotą... :devil:

W tej instrukcji sugerują, żeby co jakiś czas silnik zgasić i ostudzić... Zupełnie nie widzę w tym sensu, wręcz przeciwnie - paliwo jest, to niech chodzi, skończy się, to tankujemy i odpalamy.

Megamarcel, przynajmniej zdejmij pokrywę i na przykład wyciorem do uszu dokładnie sprawdź, czy w kanale wału nie zostawili luźnych, a zwłaszcza przylepionych przy hartowaniu śmieci. Jeśli wacik tylko tyci brudny, to szkoda go odpalać.

 

Czarek, ja też pisałem o wyczyszczeniu możliwie jak najdokładniej. ...

I oczywiście masz rację! Problem w tym, że w każdym z trzech moich ASP:

1) W kanale wału były hartowaniem przylepione na gorąco do ścian wióry, opiłki.

2) W koszykach łożysk były namagnesowane wióry, opiłki.

W takiej sytuacji sam chyba przyznasz, że Twoja metoda mycia nowego ASP jest za mało drastyczna. A podkreślę jeszcze, że jeśli temperatura wzrośnie, to wiele z namagnesowanych śmieci się oderwie i pofrunie w cylinder.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Muszę przyznać Czarku, że zagęszczenie mitów jakie w tym wątku przywołałeś jest dość spore jak na jedną stronę :mrgreen:

 

megamarcel, paliwo Contest 10 zawiera w swoim składzie kilka procent oleju rycynowego - 20% objętości oleju, to rycynowy. Jeśli chodzi o sposób docierania, to każdy Ci powie, że jego sposób jest dobry i sprawdzony, bo silniki pracują jak należy. I oczywiście tak jest, różnice jakie się pojawiają, to niuanse. Świadomym docieraniem możesz zyskać 10-15, może 20% mocy, co wcale nie jest na tyle dużo aby było widoczne na pierwszy rzut oka. Możesz też zyskać dziesiątki godzin żywotności silnika, ale to też nie jest widoczne tak od razu.

Wracając do Twoich wątpliwości co do docierania: docieraj tak jak mówi instrukcja! Jak zdobędziesz doświadczenie, trochę wiedzy i obycia z silnikami, to sam sobie wybierzesz metodę, bez pytania kolegów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nikt Marcin nie wie jak naprawdę jest i co ma duże znaczenie, dopóki równocześnie, różnymi metodami, nie potraktuje dwóch identycznych, swoich własnych silników.

Albo na przykład nie sprawdzi luzów na korbowodzie przed i po jakimś manewrze.

W każdym razie w przypadku ASP radzę zawsze sprawdzić chociaż czystość kanału w wale.

A jeśli po kilku lotach na tłoku pojawią się rysy, to przypomnieć sobie tego posta, a nie wierzyć kolejnemu 'mitowi', że to tylko sprawka kurzu, much i komarów... :devil:

No i najważniejsze - Marcin, nie ciągnij tak do gleby. Nie odbieraj człowiekowi doznań i wrażeń, jakie daje pocackanie się z cacynowym motorkiem... :devil:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W kwestii brudów poprodukcyjnych pozostawionych w silniku mówimy jednym głosem. Nawet w markowych silnikach trafia się coś takiego, choć prawdopodobieństwo jest mniejsze. Pamiętam kilka wątków z tego forum jak to nowy silnik palił świece, i jak specjaliści doradzali, a to mniej nitro, a to zimniejsza świeca. Oczywiście po 2-3 świecach silnik wysmarkał brudy i wszystko wracało do normy, a rada zmiany paliwa/świecy zyskiwała dowód słuszności :mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyli reasumując w odniesieniu do pierwszego posta:

1. Zjawisko popularne, nie ma stresu.

2. Docierać jak producent każe. Ciasno spasowany silnik nie jest powodem, żeby robić to inaczej, choćby dłużej.

3. Postaram się rozebrać silnik ile się da i przepłukać co się da.

To jeszcze pytania dodatkowe:

1. Do 7. punktu producent opisuje, żeby pierwsze odpalenie nastąpiło przy 2,5 obrotu iglicą oraz przy 1/4 przepustnicy. Wiadomo, że silnik przy tak przymkniętej przepustnicy będzie chodził wolno, ale czy nie będzie zbyt ubogo jak na pierwsze odpalenie?

2. Czy silnik posiada np. jednorazowe uszczelki? Krótko mówiąc czy jeśli ktoś jest doświadczony to rozbierze taki silnik na najmniejsze części i złoży spowrotem bez uszczerbku na zdrowiu silnika?

3. Pytanie odrobinę z innej beczki.

Ostatnio konserwowałem swojego OS MAXa 10 LA przy użyciou After run Hobbico i po wlaniu kropelki do gaźnika (tam gdzie operuje się iglicą) uszczelka jakby się rozmiękczyła. Ledwo da się operować iglicą, chodzi naprawdę ciężko. Jak ją wykręcę i przetrę husteczką zostaje na niej taki czarny osad, jakby rozpuszczona guma. Stan wizualny bez zmian.

Pozdrawiam

M

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ad 1. Zacząłbym nawet od 3. A gdy się wkręci, to go z tej 1/4 trochę zwolnisz.

Ad 2. Tylko sześć: pod głowicą (płaska aluminiowa), pod świecą (płaska miedziana), pod rzeczoną pokrywką (płaska plastikowa) oraz pod gaźnikiem, na iglicy głównej i na iglicy wolnych (gumowe o-ringi). On się nie da źle złożyć, zwłaszcza nieużywany.

Ad 3. OS MAX 10 LA nie ma w gaźniku iglicy... :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Udostępnij

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.