Skocz do zawartości

Full contact - czyli esa to za mało ;)


jaciomp

Rekomendowane odpowiedzi

Ostatnio zasmakowałem tej niebywałej "dyscypliny" i to jest to co tygryski lubią najbardziej.

Zastanawia mnie dlaczego nie ma (?) oficjalnej polskiej strony i regulaminów walki full contact?

W Warszawie latamy w kilka skrzydełek głównie 120cm, posiadające z grubsza te same parametry i widowiskowość walk jest znacznie większa od esa, mimo z pozoru mniejszej elegancji. Ale to jest jak porównanie pojedynku rycerskiego do MMA :D

Skrzydełka spisują się wyśmienicie w tej roli i są znacznie tańsze od esa.

Świetna zabawa do wyładowania się w przyjaznej atmosferze :)

A tak to się robi za oceanem:

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 41
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Nie bywasz na zawodach ESA to nie widziałeś.Np finał B we Wrocławiu 2009 Piotrek (miszczu) i Andrzej Miazga latali pod ogrodzeniem elektrycznym dla koni -linka co 30 cm a reszta na nich polowała ,albo na Onkoigrzyskach latanie pod płotkami lekkoatletycznymi :blink: lub przelot przez otwarte drzwi garażu i wylot przez okno 3 razy pod rząd( taka zabawa).

Co do amerykanów zwróć uwagę że w kategorii Open maja jedno najwyżej dwa cięcia w locie na 10 zawodników .U nas 6 cięć w locie ale w wykonaniu jednego zawodnika nie jest rekordem.

To jest zupełnie innego rodzaju zabawa .

ACES i potem ESA powstały nie tylko dla polatania .Chodziło o pilotów z WWII a później WWI i tam takie niemodne sprawy.

Za oceanem też w to grają.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W zawodach nie biorę jeszcze udziału, co nie znaczy, że na nich nie byłem ;)

Sam fakt, ze podajesz daty sprzed lat świadczy o tym, że takie "gierki" bywają na zawodach rzadkością. Oczywiście nie pije do esa bo sam mam zamiar startować. Chodzi tylko o subiektywne porównanie radości z latania. Zresztą życie "zmusiło" mnie do poszukiwania innej zabawy tego typu (w mojej okolicy nikt nie lata esa) i cieszę się z tego, że taką znalazłem. Skrzydełka są chyba zwrotniejsze i bardziej nerwowe od esa (przynajmniej mojego) więc i trafić trudniej ale jak już się to zdarzy to jest fun po pachy :)

Edytowane przez jaciomp
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak bawiło się w ESA 10 czy 15 osób to zawsze się dogadali a regulamin ustalało się przed walką. Obecnie klasyfikacja przekracza 100 osób a każdy ma inny pomysł na sukces stąd coraz bardziej szczegółowy regulamin i każdy punkcik na wagę zwycięstwa.

Zaostrzone przepisy bezpieczeństwa i regulamin nie zmieniają ani nie utrudniają dobrej zabawy która ma dodatkowo historyczne uzasadnienie. Proste ale namacalne odniesienie modelu do czasu gdy latał, konieczność odpowiedniego malowania, poznania życiorysu pilota - tego w tych latających "motylkach" na nie ma.

 

Dlatego walki skrzydeł moim zdaniem mają taki sam sen jak walki szybowców albo konkurencja Pipery kontra Cessny......walczyć da się każdym modelem tylko po co?

 

Mirek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dlatego walki skrzydeł moim zdaniem mają taki sam sen jak walki szybowców albo konkurencja Pipery kontra Cessny......walczyć da się każdym modelem tylko po co?

To proste! wyłącznie dla frajdy tak jak każda inna dziedzina modelarstwa. To jak nielegalne wyścigi uliczne, brak wielu niepotrzebnych nikomu ograniczeń. Po prostu mega fan.

Skoro ludzie walczą szybowcami i Piperami tzn. że jest taka potrzeba i nie ma co tego kwestionować, a skrzydełka są stworzone do tego ze względu na prostotę budowy, taniość i odporność.

 

Po raz kolejny piszę, że nie miałem zamiaru wywoływać wojny konserwatywna esa vs outlaw full contact, ale sami chcecie ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zabawa w full contact skrzydłami w która bawimy sie na Pałacowej ma tylko jedno ograniczenie - silnik - najwiekszy to EMax 2822 lub odpowiednik. Skrzydła to typowe 120cm w tej chwili w większości zbudowane w oparciu o rdzenie z jednego źrodła (zbudowałem styroploter i kroję dla każdego kto ma ochotę). Różnia sie oczywiście wykończeniem ale są to pomijalne tematy. Generalnie chodzi o funfactor. I wcale nie potrzeba ogromnych prędkości, często pada hasło "wolno i nisko" i tak sie lata na zasadzie poklepywania sie płatami. Ostatnio tez zaczęliśmy próbować strącanie butelek po coli - tez jest zabawa. Grunt to trzymac luz i sie nie napinać - relaks murowany ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 miesiące temu...

witam

teraz dopiero wszedłem na ten temat i po mimo że latam combat spalinę bo ESA mnie przestała bawić , to to co tu pokazujecie jest OK. to jest to o co chodzi w combacie czyli adrenalina i zabawa ESA niestety to zatraciła ,jak tworzyliśmy ESA w Polsce

regulamin był prosty i nie prawdą jest że ustalaliśmy go na zawodach. To od jakiegoś czasu stworzył się wyścig zbrojeń i walka o punkt za wszelką cenę ,ale to inny temat . FUL CONTACT POWNIEN BYĆ PROPAGOWANY ,gdyż każda nowa dyscyplina ma prawo bytu jak tylko są chętni do latania

pozdrawiam WOWA

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tez mi się wydaje, ze powinniśmy stworzyć oficjalne zawody, bo to chyba najbardziej widowiskowe walki i póki co, brak regulaminu i są tylko podstawowe zasady. Obawiam się jednak, że dyscyplina ta może być bardziej oblegana od esa ze względu chociażby na mniejsze koszta przy większym funie :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widowiskowość? :D

Sorry jeśli kogoś obrażę, ale dla mnie i ESA i to ma "widowiskowość" taką samą jak chmura much unosząca się nad kupą ;]

 

Nie wątpię, że może być w tym spora adrenalina dla pilota (o ile nie ma problemu z odróżnieniem, która "mucha" z tej chmary jest jego ;), ale dla postronnego widza to mniej więcej tak właśnie wygląda jak napisałem wyżej, więc please - darujcie teksty o widowiskowości ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A czy kolega Air widział kiedykolwiek walki Air Combat a w szczególności spalinowego WWI?

I zapewniam, że piloci którzy latają w kombacie nie mają problemów z odróżnieniem którym modelem się lata ale to trzeba wyćwiczyć latając w grupie.

Poza tym, że mogę być trochę stronniczy to nie widziałem bardziej widowiskowej dyscypliny modelarstwa lotniczego RC niż kombat. Tu jest to co publika lubi prędkość, zwrotność i "KRESZE". A co gdzie indziej hmm pomyślmy szybowce to bez komentarza, F3A - wszystkie przeloty takie same tylko piloci widzą różnice, HELI - podstawowa akrobacja to nudne flaki z olejem, HELI Freestyle - no to jest faktycznie bardzo widowiskowe tu się zgodzę tylko daleko trzeba stać żeby połamaną łopatą nie dostać :P, makiety - hmm piękne modele ale loty raczej nudne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oprócz ograniczeń konstrukcyjnych opisanych przez Wtchman'a "Pałacowa Tzagi Full Contact" ma swoje niepisane zasady.

  • latamy w linii prostej
  • unikamy ataków czołowych a "moc" jest używana do dogonienia przeciwnika
  • generalnie model z przodu stara się przepuścić atakującego przed siebie (mała prędkość) - i samemu stać się atakującym
  • ataki wykonujemy z tyłu - nie chodzi o rozbicie modeli tylko o "strącenie"
  • Jak ktoś zasad nie przestrzega, to się z nim nie bawimy

Zabawa jest przednia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Olo .... nie ma co przekonywać na siłę kogoś kto nie widział i nie wie na czym polega latanie airkombat .

Jak w starym powiedzeniu "ksiądz woli kapustę a organista kotleta" i niech tak zostanie, każdy niech lata sobie tym co lubi i co sprawia mu przyjemność.

 

kolega "air" ma zapewne inne pojęcie latania więc nie próbujmy ustalać czyja babka w piaskownicy jest lepsza :P

 

ms

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.