Skocz do zawartości

Michaś Max - relacja z budowy.


idfx

Rekomendowane odpowiedzi

Chciałbym się Was poradzić, czy takie wzmocnienie kadłuba, płaskownikami węglowymi ma jakiś sens, czy też okaże się zbędnym balastem, jeśli wklejone w złe miejsca. Tym razem wolę zapytać, przed sklejeniem ;) Planuję użyć płaskownika 1x7 mm. Z doświadczenia w kretach, wiem że przód kadłuba zawsze najwięcej ucierpi. Do tej pory nigdy nie zawadziłęm skrzydłem, statecznikiem tylko zawsze model "lądował" na silniku. Na ogół był to problem z pakietem i ze 2 razy korkociąg. Z innej strony wiem, że nieprawidłowe wzmocnienie przodu, powoduje wyrywanie środka kadłuba po uderzeniu. Poproszę o wskazówki.

 

1000101l.jpg

 

Uploaded with ImageShack.us

 

1000102sj.jpg

 

Uploaded with ImageShack.us

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ten egzemplarz będzie wyposażony w elektryka, Michaś czekający w Polsce na oklejenie raczej w OS'a. Chwilowo OS jest zabudowywany w innym modelu, będzie testowany czy jest sprawny, ale raczej tak, od fachowca usłyszałem, że nówka sztuka :) Tak się łudzę, że te płaskowniki coś chociaż zamortyzują, jeszcze pomyslę. Ewentualnie wzmocnię ogon wstawiając je poprzecznie, ale tyłu bym wolał nie obciążać szczerze mówiąc.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja uważam tak: Jeśli model jest pancerny, to jest ciężki, więc kreta zaliczyć łatwiej, szkody są większe i trudniejsza naprawa. Jak model jest lekki to i o kreta trudniej, bo lepiej się lata, a jak się zdarzy to straty są mniejsze i można je łatwiej naprawić. Model więc powinien być na tyle mocny aby wytrzymywać krytyczne fazy lotu i trochę twardsze lądowania. Pozostałe wzmocnienia nie maja wg. mnie sensu.

Mówię to z samego mojego doświadczenia ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po zaschnięciu przez noc, kadłub nie wykazywał żadnych rozbieżności od profilu. Skleiłem wręgi ogona. Natępnie przystąpiłem do klejenia spodu. Wyciąłem z formatki zarówno wierzchnie jak i spodnie pokrycie wycięte z balsy o grubości 3 mm. Przy okazji przyłożyłem sklejkowe wzmocnienia końcówek ogona.

 

1000110i.jpg

 

Uploaded with ImageShack.us

 

Wzmocnienie spodu dopasowałem starannie i keiłem z włożoną płozą (tak by dało się ją potem w miarę luźno wyjąć). Otwory w balsie jak i wzmocnieniu sklejkowym musiałem delikatnie rozpiłować po długości. Nie chciałem by płoza była na zbyt ciasny wcisk, by nie uszkodzidzić balsy przy jej ostatecznym wklejaniu,

 

1000112t.jpg

 

Uploaded with ImageShack.us

 

Spód wklejałem stopniowo, idąc od mocowania podwozia, PO KAŻDYM SKLEJENIU KOLEJNYCH ODCINKÓW SPRAWDZAŁEM RÓWNOLEGŁOŚĆ STATECZNIKA POZIOMEGO DO LISTWY ZASTĘPUJĄCEJ SKRZYDŁA. To bardzo ważne.

 

1000115n.jpg

 

Uploaded with ImageShack.us

 

Pomiędzy etapami, gdy czekałem aż CA lekko przyschnie skleiłem zakrywkę do półki na pakiet oraz wkleiłem zamek półki w kadłub z magnesem neodymowym (drugi znajduje się w zakrywce).

 

1000117gz.jpg

 

Uploaded with ImageShack.us

 

1000118k.jpg

 

Uploaded with ImageShack.us

 

Z odpadków sklejki wyciąłem wzmocnienia wkrętów od serw.

 

1000113o.jpg

 

Uploaded with ImageShack.us

 

Następnie je wkleiłem, stosując wodoodporny "wikol" by mieć czas na pozycjonowanie.

 

1000114tw.jpg

 

Uploaded with ImageShack.us

 

Ostatecznie kadłub z wklejonym spodem czeka do rana na wyschnięcie. Ponownie włożę statecznik poziomy, zobaczę czy wszystko gra i przystąpię do klejenia wierzchu.

 

1000119s.jpg

 

Uploaded with ImageShack.us

 

Spodnie pokrycie kadłuba kleiłem trzema klejami. Wpusty średnim CA, przylegające płaszczyzny do stron boków rzadkim CA, natomiast spód od wnętrza kadłuba tym "wikolem". Wydaje się dobry, po zaschnięciu wygląda jak przezroczysty. Żywica, którą kleiłem po wyschnięciu jest jak szkło. Wygląda obiecująco.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierwsze co sprawdziłem po dokładnym nocnym schnięciu to oczywiście położenie statecznika. Okazało się, że lekko się to ruszyło, by się upewnić po kontroli wzrokowej, zmierzyłem odległości krańców statecznika do deski. Lewy koniec podniósł się około 2 mm względem drugiego. Zamiast statecznika, włożyłem listwę balsy i spinając koniec krokodylkiem, tak wypozycjonowałem by statecznik był idealnie równoległy do deski oraz listwy położonej na łożu skrzydeł.

 

1000122r.jpg

 

Uploaded with ImageShack.us

 

Potem zalałem ostatnią część ogona, ostatecznie ustalając profil. Mam na myśli ten element sklejkowy, na spodnim pokryciu, znajdujący się obecnie wewnątrz ogona, kleiłem więc od góry, wpuszczając cieniutkim patyczkiem wikol.

 

1000123k.jpg

 

Uploaded with ImageShack.us

 

Wieczorem również, w wolnej chwili skleiłem statecznik pionowy. Po całonocnym schnięciu, odpiąłem od deski, wszystko jest jak należy, równo i nie skręcone.

 

1000121d.jpg

 

Uploaded with ImageShack.us

 

Myślę, że 2 mm róznicy na końcówkach statecznika to nie tragedia, ale wolałem to już teraz jak najbardziej skorygować. Prawdopodobnie kadłub po kilku dniach od ostatecznego klejenia jeszcze się lekko ruszy, ale to już jest do korekcji i delikatnego przypiłowania wpustu na stetecznik.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kadłub prawie zakończony. Skleiłem zakrywkę półki na pakiet, wkleiłem również magnesy neodymowe. Oryginalnie siedziały lekko za głęboko w szczelinach, między magnes a miejsce jego wklejenia, wstawiłem cieniutki ścinek listwy, tak by magnes pokrywał się z płaszczyną zawiasu w kadłubie, jak i klapki. Dzięki temu magnesy będą się zawsze stykały, nie pozostawiając między sobą szczeliny. Następnie wstawiłem przednie okno. Krawędzie wystawały lekko poza obrys, przypiłwałem je na równo z bokami kadłuba.

 

1000124a.jpg

 

Uploaded with ImageShack.us

 

Spód cały już sklejony, przednie pokrycie rónież wystaje poza obrysy, jeśli klej wyschnie spiłuję na równo z bokami. W sumie lepiej mieć zapasu i dopiłować, niż później martwić się czym dosztukować, lub nakładać kilogramy szpachli.

 

1000125im.jpg

 

Uploaded with ImageShack.us

 

Jak dobrze wyschnie, jeszcze dziś planuję zakryć i pokleić wierzch kadłuba. Potem już żmudna praca, zacieranie, łagodzenie krawędzi, ścieranie i gładzenie szpachlą wypustów itd.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja z obserwacji bardziej doświadczonych kolegów powiem, ze zbyt pancerny dziób równa się uszkodzony silnik przy krecie. Lepiej wymienić 2/3 wręgi i trochę poszycia niż kupować nowy wał do silnika

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poniekąd tak, jednak dla mnie 100 zł za nowy silnik to nic w porównaniu z tygodniami pracy i sentymentem włożonym w model ;) OK. Temat wzmocnienia zamknięty. Płaskowniki wyjęte. Kadłub ostatecznie sklejony. Pozostały czynności "pielęgnacyjne". Wkrótce relacja z budowy skrzydeł. Następnie oklejanie i montaż wyposażenia. Dziękuję za uwagę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Jerzy Markiton

Nie jestem pewien czy dobrze zrozumiałem - z opisu można wywnioskować, że wikolu używasz w podobny sposób jak cyjanoakrylu ? Tzn: rozprowadzasz obok szczelinki powstałej z łączenia elementów ?

Jeśli tak - to nie ma to większego znaczenia. Rośnie Ci tylko masa. Taki klej powinien być użyty tylko w miejscach kontaktu 2 elementów. Ew. nadmiary wyciśnięte po złożeniu elementów lepiej zaraz zetrzeć. Wychodzi i lżej i mniej szlifowania zaschniętego kleju. Podobnie powinna być stosowana żywica. Chyba, że z jakichś powodów jest to niemożliwe i decydujemy się na zbędną masę. Natomiast takie samo użycie kleju z grupy wikoli jest nieporozumieniem.

------------------------

Płozę ogonową wkleiłbym po oklejeniu kadłuba folią. Mniej gimnastyki podczas oklejania. Ale to inny ciężar gatunkowy, niż uwaga wyżej.

Powodzenia - Jurek

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W większości wikolem smarowałem powierzchnie, które się potem stykały. Chyba, że nie mogłem, to na połączeniu np. spodniego pokrycia nanosiłem, czekałem aż wsiąknie w szczelinki i ściągałem patyczkiem nadmiar. W niektórych miejscach decydowałem się na wikol, gdyż wydaje mi się bardziej odporny na wstrząsy czy uderzenia. CA jest mocny, ale potrafi puścić w impecie uderzenia. Płoza została włożona tymczasowo, by otwory sklejkowego elementu końcówki ogona pokrywały się idealnie z otworami wyciętymi w balsowym pokryciu. Teraz jest wyjęta i czeka na oklejanie. Jak już jesteśmy przy temacie oklejania, zastanawiam się jak oklejacie stateczniki. Czy fragment gdzie statecznik będzie wklejany, nie foliujecie, czy pokrywamy folią cały statecznik, a potem folię w miejscu klejenia we wpuście kadłuba ścinacie ? Dzięki za kolejną uwagę. Nie ukrywam, żywicy przy wrędze silnika nie żałowałem...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po nieskończenie długim weekendzie w pracy, wreszcie mogę wrócić do przyjemniejszych zajęć, gdzie jedynym przymusem jest własna motywacja :) Przed weekendem skleiłem jeszcze ruchomą część statecznika poziomego. Zostawiłem przymocowany szpilkami do deski, do dziś. Na zdjęciu już odpięty.

 

1000132cb.jpg

 

Uploaded with ImageShack.us

 

Obecnie zabieram się za "lifting" kadłuba. Najpierw zabiorę się za spiłowanie i zeszlifowanie na idealnie gładką powierzchnię z bokami kadłuba, wszelkich wystających wypustów, głównie od wręgi silnika.

 

1000133t.jpg

 

Uploaded with ImageShack.us

 

Następnie zagłębione wpusty, wypełnię szpachlą akrylową do drzewa, jest lekka po zaschnięciu i bardzo łatwo się ściera (pozostawiając wszystko wokół konkretnie zapylone ;) ).

 

1000136x.jpg

 

Uploaded with ImageShack.us

 

Po tych czynnościach, wszystkie zewnętrzne krawędzie kadłuba bardzo delikatnie zaokrąglę pilniczkiem. Profile wycięte w sklejce, co widać na powyższym zdjęciu, również zaokrąglę od strony zewnętrznych powierzchni. Staram się zwrócić uwagę na wszystkie ostre krawędzie lub miejsca, które mogą być wyczuwalne pod folią, lub mogą ją nawet naciąć w razie wstrząsu przy lądowaniu lub delikatnym krecie (oby nigdy nie było...).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję Mirku za podpowiedź. Poprawię oczywiście. Właśnie wycinam elementy na skrzydła i powoli się będę za to zabierał. Relacja wkrótce.

 

Nadeszła najtrudniejsza dla mnie chwila... sklejenia płatów. Wymaga to trochę więcej uwagi, by wszystko było równe i nie skręcone. Wyciąłem elementy, część ze sklejki 3 mm, balsy 3 mm i balsy 5 mm.

 

1000140f.jpg

 

Uploaded with ImageShack.us

 

Od góry idąc:

 

Krawędź spływu z wycięciami na zawiasy lotek.

Dźwigar główny.

Dwie listwy pomocnicze, jedna wzmocnienie dźwigaru druga łączenia żeber.

Żeberka.

 

Po prawej:

 

Półka serwa lotek.

Wzmocnienia zawiasów lotek.

Wzmocnienia łącznika skrzydeł, klejone do otworów fasolowych żeber (w celu ustalenia wzniosu, ale o tym później).

 

Prace rozpoczynam od dopasowania wszystkich elementów na sucho. Tak jak przy kadłubie, tak i tu wszystkie elementy bardzo delikatnie opiłowuję. Sprawdzam dopasowanie wpustów na listwy pomocnicze.

 

1000142c.jpg

 

Uploaded with ImageShack.us

 

Oraz wpusty mocowania dźwigaru głównego.

 

1000141mh.jpg

 

Uploaded with ImageShack.us

 

Tak samo postępuję przy dopasowaniu półki serwa.

 

1000143z.jpg

 

Uploaded with ImageShack.us

 

Wzmocnienia łącznika płatów rozpiłowuję na tyle, by łącznik wchodził bez nadmiernego wysiłku, jednak bez zbytecznego luzu.

 

1000145s.jpg

 

Uploaded with ImageShack.us

 

Powyższe czynności pozwolą mi złożyć płaty bez niespodzianek, łatwiej teraz wszystko dopasować niż potem się głowić i rozpiłowywać w miarę delikatną konstrukcję. Jako łącznik płatów wykorzystuję rurkę aluminiową z zawiniętą papierową tubą. Jako stabilizator, pręt węglowy.

 

Ponieważ elementy na oba płaty się dublują, trzeba uważać by nie skleić dwóch prawych lub lewych płatów :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.