Skocz do zawartości

Fail Safe w odbiorniku, kiedy to się sprawdza ?


Pioterek
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Jeśli to był jakiś jet to mea culpa, masz rację - nie miał wielkich szans. W każdym innym przypadku, jesli nie latasz w przygodnym terenie, tylko na lotnisku lub rozległych łąkach, model na failsafe zwykle ląduje bezboleśnie.

 

Przyszło mi jeszcze do głowy np. latanie na klifie (popatrzyłem skąd jesteś), też marne szanse.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 40
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Jeśli to był jakiś jet to mea culpa, masz rację - nie miał wielkich szans. W każdym innym przypadku, jesli nie latasz w przygodnym terenie, tylko na lotnisku lub rozległych łąkach, model na failsafe zwykle ląduje bezboleśnie.

 

Przyszło mi jeszcze do głowy np. latanie na klifie (popatrzyłem skąd jesteś), też marne szanse.

Szczerze wątpię w takie "bezbolesne lądowanie" na failsafe,no chyba że dysponujesz jakimś zaawansowanym autopilotem z funkcją powrotu do miejsca startu jaką mają izraelskie drony.Zresztą nawet one są tak skonstruowane,ze ladują na głębokim przeciągnięciu a nie widzę takiego ladowania w wykonaniu zwykłego modelu.

edit

literówki

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jesli masz na myśli latanie FPV to pewnie masz rację, ale tu nie było chyba wspominane o takim lataniu. To, o czym piszę odnosi się do tradycyjnego sposobu latania. Gdyby failsafe nie było nic warte, to żadna poważna firma nie zajmowała by sie tym i nie było by tej opcji w sprzęcie. Trzeba tylko z tego właściwie korzystać, stosownie do rodzaju modelu w jakim to się stosuje. Ale chyba za bardzo zbaczamy z tematu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie,nie mam FPV na myśli tylko właśnie zwykłe latanie.Nie napisałem,że failsafe jest nic nie warte,ale niemożliwością jest żeby całkowicie bezpiecznie sprowadzić na ziemię samolot tylko za jego pomocą.To przecież tylko sztywno zaprogramowane jakieś tam ustawienia sterów i silnika,bez poprawki na czynniki zewnętrzne

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgadza się, toteż lądowanie może być mniej lub bardziej udane, ale nadal będzie można to nazwać lądowaniem a nie kraksą i model w większości przypadków wyjdzie z tego cało lub przynajmniej bez poważnych obrażen. Każdy model ma pewien zapas stateczności podłużnej i poprzecznej (przynajmniej powinien mieć), dlatego też jest w jakimś stopniu przynajmniej częściowo uodporniony na zakłócające czynniki zewnętrzne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W przypadku wiatru(niekoniecznie dużego) przy stałym ustawieniu sterów model cały czas jest poddawany jego sile i zmienia swoje położenie, na logike zacznie się przewalać w jedną czy drugą stronę.

Może właśnie z racji kiepskich antenek ??? :unsure:

Jak na moje, to odbiornik w każdym przypadku ma taki sam(nazwijmy to przykładowo tak) "potencjał" do odbierania sygnału. Jeśli test range zmniejsza zasięg x razy, a jedyną zmienną będzie tutaj tylko moc nadajnika, to wychodziłoby na to, że test range zmniejsza zasięg dwukrotnie, co jest absurdem... Według tego zasięg powinien być sporo mniejszy w czasie testu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgadza się, toteż lądowanie może być mniej lub bardziej udane, ale nadal będzie można to nazwać lądowaniem a nie kraksą i model w większości przypadków wyjdzie z tego cało lub przynajmniej bez poważnych obrażen.

 

Nie,co najwyżej możesz to nazwać katastrofą na kontrolowanym terenie.Nie znam zamysłów twórców failsafe,ale podejrzewam,że wymyślono to po to,co by nie wchrzanić sie modelem komuś w okno lub samochód,ale żeby model sprowadzić na ziemię bez zrobienia dodatkowych szkód.Stan modelu po takim lądowaniu ma najmniejsze znaczenie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

troszkę bym polemizował .... widzę, że większość podstawowym ustawieniem failsafe uznaje gaz na zero. To jest błąd .... przy ustawieniu gazu na 20-25%, SW minimalnie do góry i SK bardzo delikatnie w jedną ze stron można posadzić model bez większych szkód. Opinia, że zawsze się przewali na płat i pikuje nie do końca jest według mnie słuszna. Za podpowiedzią kolegi testy robię w powietrzu, na ekranie mając monitorowanie wychyleń sterów. Latając doprowadzam do momentu, gdy model robiąc spore koła ostatecznie siada. Zapamiętuję ustawienia i tak samo programuję failsafe. Działa zadowalająco dobrze. Problem się jednak może pojawić, gdy utracimy zasięg w locie innym niż poziomy a broń Boże w trakcie fikuśnej akrobacji ;) w tym już nawet geniusze z NASA nam nie pomogą :) :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tak, tak :) wiem i żartuję. Dla mnie failsafe nie ma za mnie lądować a uchronić model od ucieczki w siną dal. Swoją drogą napomnę coś na PW wieczorkiem, bo kiedyś wspominałeś o moto / ew. szybowcach a w najbliższych dniach planuję zakup, może się poradzę, jeśli nie problem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Failsafe jest po to, aby model spadł mniej więcej w miejscu utraty sygnału. Nie latamy nad ludźmi, więc krzywdy w ten sposób nie zrobisz. Inaczej model poleci w nieznanym kierunku i nie masz wpływu na to co zrobi. Model ma krążyć. Silnik ma zgasnąć. Jeżeli to zabije model to trudno.

 

Do tego można próbować zminimalizować straty w modelu.

 

Proszę, zanim ktoś zacznie pisać jakieś dziwne wywody, niech wzleci wysoko i da ster kierunku w bok i ster wysokości do góry. Po chwili model się ustabilizuje w łagodnym korkociągu. Przynajmniej moje tak robią.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja ustawiam FS na funkcję nie rób nic (nic nie zmieniaj). Wychodzę z założenia, że utrata lub zakłócenie łączności z modelem jest chwilowa, więc model nie zdąży mocno zmienić swojej pozycji i po powrocie sygnału ja z koryguję lot. Nigdy nie wiadomo w jakiej pozycji będzie model gdy zdarzy się taki przypadek, więc przewidywanie ustawiania sterów jest chyba raczej izuloryczne. Myślę tu raczej o samolotach bo w przypadku spokojnie lecących szybowców to można chyba łatwiej przewidzieć ich położenie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zastosowanie FS w samochodach lub łodziach rc ma znaczenie bo model nie odjedzie, lub nie odpłynie, ale w samolotach?

Przecież ustawiając FS jakkolwiek byśmy to zrobili zwłaszcza w wysoko latających szybowcach to robimy je na konkretne warunki atmosferyczne, czyli na dzisiaj a jutro warunki będą inne i po ptokach.

Kto nie wierzy niech to zrobi doświadczalnie, oczywiście pod kontrolą aparatury.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hej

Czytając ten bardzo ważny wątek dochodzę do wniosku że wszyscy mają po trochu rację tylko niektórzy mylą pojęcia.

 

FS nie został wymyslony po to aby ratować model oraz nie po to aby w trybie jakimś tam samodzielnie wylądował :))

 

To po pierwsze i chyba ostatnie ;)

 

Ma słuzyć zmniejszeniu skutków ewentualnej kraksy spowodowanej brakiem łączności odbiornika z nadajnikiem i nic wiecej.

 

To, że w lekkich,bardzo statecznych wręcz samostatecznych powoli latających modelach da się ustawić wychylenia tak aby model spokojnie kontynuował krazenie i nawet w tym trybie sam wyladował to zupełnie inna sprawa i po prostu jednostkowe wykorzystanie FS do takiego celu.

 

Modelarze w krajach objetych obowiazkowym ubezpieczeniem modelarskim oraz restrykcyjnymi przepisami są zobowiazani do okreslnych ustawień FS jesli ich nadajniki takową funkcję posiadają a są to:

 

1. W modelach napędzanych silnikami elektrycznymi FS ma wyłączać napęd.

2 W modelach napędzanych silnikami spalinowymi FS ma redukować obroty silnika do ustawinego minimum- nie ma go wyłączać.

 

Różnica polega na tym że elektryk w momencie odzyskania sygnału może kontynuować lot a spaliniak niestety musiałby lądować. Dlatego nie powinno się stosować odcięcia silnika spalinowego- odbiera się sobie możliwość wyjścia z trudnej sytuacji po odzyskaniu sygnału.

 

Utrata sygnału z reguły jest chwilowa, spwodowana konstrukcją modelu, ustawieniem anten itp. Nie mówię o sytuacjach ekstremalnych i lotach FPV.

 

Przepisy w tych krajach nie precyzują jakie mają być ustawienia sterów z prostej przyczyny- to zależy indywidualnie od wielkości modelu, jego charakterystyki lotu i.... "widzi mi się" własciciela.

 

Przeważa jednak ustawianie sterów na zero czyli tak aby model kontynuował prosto lot od chwili utraty sygnału.

Wprowadzanie modelu w korek jest po prostu nierozsądne- na niskiej wysokosci model pomimo odzyskania sygnału zostanie rozbity.

 

Nie oszukujmy się, modele nie uciekają i nie walą w co popadnie z powodu złego ustawienia FS. Słuzy to pomocą przy chwilowej utracie sygnału i tyle.

 

Dwa pierwsze warunki są jednak przestrzegane restrykcyjnie i nie ma tu możliwości dyskusji np. w Danii czy w UK- masz inaczej to nie wolno ci latać na lotniskach klubowych oraz oficjalnych zawodach - jest to sprawdzane i osoby niedostosujące sie mają zakaz latania !!!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 10 miesięcy temu...

Odświeżę temat. Analizując wypowiedzi FS gaszący silnik i ustawiający stery w neutrum jest z tego wynika najlepszym rozwiązaniem. Tak się składa, że moja poczciwa 9xII tylko to potrafi. A więc, proszę poradźcie mi, czy w takim razie jest sens w moim przypadku wymiany odbiorników w 4 modelach z Turnigy na FrSky z pełnym FS skoro tylko jeden (motoszybowiec) nosi FPV ?

Cały czas mam wątpliwości, tym bardziej, że bardzo mnie kusi zakup dopałki do linku o mocy 2W, bardzo pozytywnie przyjętej u kolegów za granicą, no i pozwoli zaoszczędzić sporo grosza.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Udostępnij

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.