Skocz do zawartości

Mistrzostwa Polski Modeli Samolotów Redukcyjno-latających w Dęblinie


Adam 10

Rekomendowane odpowiedzi

Panowie,

Co do lotów MB339 w Częstochowie, to niestety, model posiadał żyro.

Zaraz po Mistrzostwach zacząłem grzebać po necie na temat tych MB i dokopałem się, chyba na jakieś forum, tam były informacje dot. budowy i wyposażenia, (z tego co pamiętam, miał na pokładzie coś takiego: http://www.lf-technik.de/shop/GyroBot-900-Wing-WingJet/GyroBot-900-Wing-Jet::4329.html)

Umiejętności umiejętnościami, ale latanie na plecach półtora metra nad pasem jet-em wartym jakieś 30 tysiaków, jeszcze przed taką publiką!, no bez jaj. Robert - no poleciał byś? przecież latasz bardzo dobrze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Również świetne Żyro robi Power Box IGyro i wstępne testy już są prowadzone i to żyro zaspokaja wszystkie potrzeby i ma od razu wszystkie osie w jednym. Przy cenie ok 1270,- zł i funkcjach wydaje się najlepszym wyborem. Postaram się je opisać jak tylko makiety pójdą w powietrze :-)

 

Trzy osie w jednym module nie zawsze są wskazane. Jak pisałem są różne potrzeby, najczęściej ster kierunku, potem ster wysokości a lotki prawie wogule, więc chyba łatwiej dobierać pojedyncze żyra w zależniści od potrzeb.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę że właśnie trzyosiowe żyro ma sens. Lotki w pierwszej kolejności - modele najbardziej reagują na turbulencję poprzecznie.

W dzisiejszych czasach konstrukcja Gyro to szybki procesor plus układ z trzyosiowym gyro, trzyosiowym akcelerometrem i kompasem. (cena takiej kości to kilka dolarów) Tak są skonstruowane i te najtańsze i najdroższe urządzenia. Cała sztuk w oprogramowaniu (tam właśnie cała sztuka, między innymi odporność na wibracje - cyfrowe filtry). W lepszych urządzeniach dodatkowo GPS, pomiar wysokości (barometrem), pomiar prędkości (żeby dostosować czułość gyro do prędkości).

Idealnym rozwiązaniem jest dołączenie gyro do i tak istniejącego w odbiorniku procesora (zmniejszamy możliwośc awarii zbyt dużej ilości elektroniki)

Takie rozwiązanie jest np. w odbiornikach weatronic (stosowane przez profesjonalistów)

 

http://www.weatronic.com/en/index.php?pg=empfaenger.php

 

Zastosowanie trzyosiowego gyro w locie można zobaczyć na filmikach - jest fajnie pokazane jaki tryb w jakiej fazie lotu

 

 

Drugi film to akrobat z motorem 100ccm - na koniec rozbity (pilot pisze że coś niechcący przełączył)

 

 

Na koniec powtórzę: sam uważam że powinniśmy latać bez gyro ale skoro jest możliwość dana przez przepisy i inni stosują to upieranie się przy honorze jest głupie.

Żaden pilot nie skoryguje wpływu turbulencji tak jak gyro.

Pozdrawiam wszystkich

Janusz

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(...)

 

Na koniec powtórzę: sam uważam że powinniśmy latać bez gyro ale skoro jest możliwość dana przez przepisy i inni stosują to upieranie się przy honorze jest głupie.

Żaden pilot nie skoryguje wpływu turbulencji tak jak gyro.

Pozdrawiam wszystkich

Janusz

 

Nie chodzi tylko o honor ale - zwyczajnie rzecz biorąc w przypadku MAKIET prawdziwych samolotów - o realizm lotu realizowany poprzez SZTUKĘ pilotażu a nie sztuczkę z dziedziny automatyki i mikroelektroniki. Dopuszczenie regulaminowe do stosowania stabilizacji żyroskopowej o trzech stopniach swobody prowadzi do szybkiego, moim zdaniem, dopuszczenia do stosowania autopilota z całym zakresie lotu...Co zostanie wówczas z tej naszej zabawy? Nic...

Nawet zawody można będzie rozegrać "zdalnie", gdyż "pilot" będzie mógł spokojnie siedzieć w domu, wysłać pomocnika z modelem a lot realizować poprzez dyrektywy przesyłane np. za pomocą telefonu...

Nie o to chodzi..

Dziwię się jeszcze raz, że modyfikacja regulaminów nie polega na dopuszczeniu stabilizatorów lotu i autopilotów li tylko dla tych modeli samolotów, których oryginały takowe posiadały. Tylko wtedy ma to sens i pożądany skutek...W przeciwnym razie modele makiet samolotów będą się od siebie różnić tylko na ziemi, gdyż w powietrzu latać będą wszystkie tak samo...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie chodzi tylko o honor ale - zwyczajnie rzecz biorąc w przypadku MAKIET prawdziwych samolotów - o realizm lotu realizowany poprzez SZTUKĘ pilotażu a nie sztuczkę z dziedziny automatyki i mikroelektroniki. Dopuszczenie regulaminowe do stosowania stabilizacji żyroskopowej o trzech stopniach swobody prowadzi do szybkiego, moim zdaniem, dopuszczenia do stosowania autopilota z całym zakresie lotu...Co zostanie wówczas z tej naszej zabawy? Nic...

Nawet zawody można będzie rozegrać "zdalnie", gdyż "pilot" będzie mógł spokojnie siedzieć w domu, wysłać pomocnika z modelem a lot realizować poprzez dyrektywy przesyłane np. za pomocą telefonu...

Dziwię się jeszcze raz, że modyfikacja regulaminów nie polega na dopuszczeniu stabilizatorów lotu i autopilotów li tylko dla tych modeli samolotów, których oryginały takowe posiadały. Tylko wtedy ma to sens i pożądany skutek...W przeciwnym razie modele makiet samolotów będą się od siebie różnić tylko na ziemi, gdyż w powietrzu latać będą wszystkie tak samo...

 

 

 

Popadamy z jednej skrajności w drugą. Żyro ma wspomagać tylko trudne fazy startu i lądowania, w locie jest (powinno być) wyłączane. Jest to rekompensata za brak przyrządów pokładowych, które ma do dyspozycji pilot prawdziwego samolotu w tych trudnych momentach.

Żyro powinno być też stosowane tylko wtedy gdy model tego na prawdę wymaga. Dywagacje o autopilotach i lataniu na żyro włączonym cały czas i wykonywanie na nim akrobacji jest trochę profanacją latania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Popadamy z jednej skrajności w drugą. Żyro ma wspomagać tylko trudne fazy startu i lądowania, w locie jest (powinno być) wyłączane. Jest to rekompensata za brak przyrządów pokładowych, które ma do dyspozycji pilot prawdziwego samolotu w tych trudnych momentach.

Żyro powinno być też stosowane tylko wtedy gdy model tego na prawdę wymaga. Dywagacje o autopilotach i lataniu na żyro włączonym cały czas i wykonywanie na nim akrobacji jest trochę profanacją latania.

 

A co ma rekompensować stabilizator żyroskopowy w przypadku makiety samolotu, której oryginał nie posiadał ani sztucznego horyzontu, zakrętomierza czy nawet chyłomierza poprzecznego (a takich samolotów było całkiem sporo)? Poza tym istnienie nawet rozbudowanych przyrządów pokładowych i dostarczenie z nich informacji o locie pilotowi wcale nie gwarantowało stabilnego i niezakłóconego lotu. O tym decydowały WYŁĄCZNIE umiejętności i doświadczenie pilota. Oczywiście nie jestem zdecydowanym przeciwnikiem automatyki sterowania modeli samolotów ale mówimy tutaj o zawodach modeli makiet samolotów, gdzie lot powinien być max. zbliżony do pierwowzoru czyli zachowania takiego jakie miał oryginał w każdych warunkach pogodowych (jeżeli np. Sopwith Triplane podpierał się przy lądowaniu dolnym płatem z powodu silnego wiatru to model w podobnych warunkach pogodowych też ma prawo tak robić). Do zabawy czy treningu wspomaganie żyroskopowe jest jak najbardziej korzystne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie, przecież chodzi o realizm lotu prawda?

Modele latają w takich samych warunkach pogodowych jak samoloty a są mniejsze i powinny latać z odpowiednio mniejszą prędkością.

Gdy samolot z I wojny miał powiedzmy prędkość 180km/h to jego model w skali 1:3 powinien lecieć z prędkością ok 60km/h. latając przy wietrze 10m/s (36km/h) daje to ponad połowę prędkości modelu a dla samolotu przecież już było trudne. A jak model musi lądować albo lecieć z bocznym wiatrem?

Często widać jak model leci i macha skrzydłami ,zamiata ogonem - co to za realizm - przecież samoloty tak nie latają, przeszkadza im w tym choćby siła bezwładności.

Myślę że tutaj gyro może poprawić realizm a o to chodzi. Ja wczoraj testowałem gyro w modelu CMPro Zero (2100mm rozpietości) - tutaj rzeczywiście gyro niewiele zmienia - model lata jak po sznurku i bez gyro (tak samo też ląduje) (wiało 7m/s) ale przecież nie wszystkie modele tak latają. Często im bliższy oryginału model tym gorzej ze stabilnością ( w fabrycznych półmakietach są zmieniane proporcje aby lepiej latały)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Kamyczek_RC

Panowie prawda jest taka że spora część pilotów stosuje tego typu urządzenia nie tylko w makietach ale w wyczynowych modelach . W starciu z żyroskopem ludzka ręka nie ma szansy . Żyroskop wykrywa ruch niezauważalny dla człowieka i koryguje go 20 razy na sekundę. Pęta jak po sznurku , beczka po osi i większość figur typu zawis roling harrier start lądowanie , dobieg jak po linijce . Tyle że nagrodę trzeba dać twórcy oprogramowana bo idota za sterami nie ma nic wspólnego z tym jak lata model .W zawodach makiet za realizm z żyrem dawał bym zero ! Z żyroskopem można się uczyć latać i trenować wyczynowo rączka i oko a nie wylęgarnia cwaniaków i kombinatorów .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

A co ma rekompensować stabilizator żyroskopowy w przypadku makiety samolotu, której oryginał nie posiadał ani sztucznego horyzontu, zakrętomierza czy nawet chyłomierza poprzecznego (a takich samolotów było całkiem sporo)? Poza tym istnienie nawet rozbudowanych przyrządów pokładowych i dostarczenie z nich informacji o locie pilotowi wcale nie gwarantowało stabilnego i niezakłóconego lotu. O tym decydowały WYŁĄCZNIE umiejętności i doświadczenie pilota. Oczywiście nie jestem zdecydowanym przeciwnikiem automatyki sterowania modeli samolotów ale mówimy tutaj o zawodach modeli makiet samolotów, gdzie lot powinien być max. zbliżony do pierwowzoru czyli zachowania takiego jakie miał oryginał w każdych warunkach pogodowych (jeżeli np. Sopwith Triplane podpierał się przy lądowaniu dolnym płatem z powodu silnego wiatru to model w podobnych warunkach pogodowych też ma prawo tak robić). Do zabawy czy treningu wspomaganie żyroskopowe jest jak najbardziej korzystne.

 

Są samoloty i ich modele które "same latają" to po co im żyroskopy. Ja mam na myśli cały czas makiety o dużym obciążoniu jednostkowym szybkie i trudne w lądowaniu. Myśle, że żyroskop powinien wynikać z konkretnej potrzeby a nie do zastępowania pilota.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Koledzy

Bez przesady, żyro nigdy nie zastąpi pilota. Żeby pętla była okrągła to trzeba ją taką zrobić. Jak będzie boczny wiatr to przesunięcie w pętli trzeba skompensować samemu nawet i z żyrem (hyba że jest z GPSem). Jak się robi przewrót to pilot musi wiedzieć kiedy zacząć obrót aby było dobrze (chodzi o prędkość)

Przy lądowaniu żyro pomoże utrzymać kierunek, stabilność ale to pilot decyduje kiedy przyziemi tak aby było realistycznie (tak jak w samolocie) - jak się "wytrzyma" za długo to model się zwali czy ma żyro czy nie (wierzcie, wczoraj sprawdzałem).

No i wracam uparcie do FAKTU - przepisy pozwalają więc dlaczego my mamy latać bez i dostawać mniej pkt gdy inni stosują????????

 

Mustang prawie gotów - czeka tylko na malowanie (musi być ciepło bo maluję na balkonie)

No właśnie jak pamiętam moje poprzednie Mustangi (a były już dwa) to latały fatalnie - bardzo kiepska naturalna stabilność mimo prawidłowego wyważenia. A lądowanie to porażka - tylko na dwa koła i na prędkości. Myślę że tu żyro na pewno poprawi właśnie realizm lotu, co nie znaczy że można latać bez umiejętności - zapewniam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 miesiące temu...

Ja równie uważam że żyro to naturalna kolej rzeczy która niebawem stanie się standardem w modelarstwie. Walka z tym trendem przypomina mi tę którą toczyli modelarze w czasie kiedy do użytku wchodziły radia umożliwiające ustawienie expo. Nie są to czasy które pamiętam ale nasz lotniskowy kolega już tak. Opowiadał mi ze na zawodach tych którzy mieli radia z możliwością włączenia expo traktowano jak tych co to nie umieją latać i wspomagają się techniką. Postrzegano ich jak cwaniaczków którzy odbierają punkty tym którzy muszą naprawdę wykazać się umiejętnościami pilotażu. I co? I dziś słucham kto nie stosuje expo czy dual rate? :).  Tak panowie postęp jest nieubłagany i być może już za dwa trzy lata ten kto nie będzie latał z żyro będzie postrzegany jak dziwak czy "dinozaur" modelarstwa RC. Teza o braku przyrządów ułatwiających sterowanie modelem jak ma to miejsce w prawdziwym samolocie ma jak najbardziej uzasadnienie. Ale modelarzom jest jeszcze trudniej. Ci którzy latają prawdziwymi samolotami zapewne potwierdzą ze pilot ma jeszcze jedną przewagę, on porostu czuje maszynę. Koryguje jej lot na wyczucie czuje wiatr i turbulencje. Czuje też prędkość i rzadko patrzy na prędkościomierz podczas startu i lądowania. Jego doświadczenie i wyczucie maszyny umożliwia mu jej bezpieczny pilotaż. I właśnie namiastkę tego ma dać nam żyro bo takim żyro w prawdziwym samolocie jest pilot który tak jak żyro w modelu reaguje na dynamicznie zmieniające się warunki  :).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że teza o dopuszczalności żyroskopów ma sens zwłaszcza w tych modelach samolotów, których oryginały miały podobne urządzenia na pokładzie, przecież F117 w oryginale jest aerodynamicznym nielotem a jednak lata dzięki komputerom. Potrzeba było modelarskiej fantazji żeby dało się ulotnić taką bryłę a i tak jeśli przesadzimy pokaże nam swoją niestabilną naturę. Co do prostego lotu dużych samolotów to nie zgodzę się z kolegą Johny Kormoran, miałem kiedyś okazję lecieć w turbulencjach Cessną 182 jako pasażer na tylnym fotelu i wycałowałem szyby po obu stronach kabiny, tak rzucało. A prawda jest taka że po przeliczeniu prędkości modelu do rzeczywistego wiatru i jego skali to nie powinniśmy startować. Żaden myślący pilot nie wyciągnie samolotu z hangaru kiedy wieje ponad 120 km/h (tak dla skali 1/4 wychodzi zefirek 35 km/h) a my mimo wszystko latamy ;). Co do lotu pokazowego MB-339 z MŚ w Częstochowie to akurat żyroskopy by niczego nie zmieniły bo odbywał się w niemal zupełnej ciszy, Wiem bo przytoczony na poprzedniej stronie filmik wyszedł spod mojej ręki, nawet nie trzeba było nic wycinać z materiału wyjściowego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Kamyczek_RC

Jeden z kolegów napisał że żyro nie zastąpi pilota i to jest w części prawda jednak co do reszty to raczej racji kolega nie ma począwszy od startu do lądowania żyro wyeliminuje wpływ wiatru na  model a pętla będzie idealnie pionowa i w płaszczyźnie bo żyro wykoryguje dryf od wiatru więc pilot będzie się musiał skupić jedynie nad okrągłością jej okrągłości ;) . A jeśli można sobie zapomnieć o korekcie wysokości do klap czy wysokości do gazu i model zachowuje się jak nawleczony na drut i kopnięty w tyłek bez uskoku momentu od śmigła i leci jak posąg mimo że wiatr poniewiera wszystkim jak szmatą to wybaczcie . Z żyrem kajtek o rozpiętości 50cm lata jak model na 50ccm silniku stabilnie majestatycznie i wręcz nierealnie do czego to prowadzi nie wiem i zgadywał nie będę . Powiem tyle to co było zarezerwowane dla gigantów i decyzja o budowie wielkich makiet dla osiągnięcia realizmu lotu , startu i zachowania zaczyna lekko śmierdzieć starością bo z żyrem może się okazać że w tej klasie można budować makiety w skali 1/10 czy 1/15 napędzane silnikiem z CD i akumulatorem z aircombata i latać nie gorzej niż ogromne makiety w skali 1/3 . Może z czasem powstanie klasa makiet w skali ograniczonej masą modeli do 1kg i wielkości maksymalnego wymiaru 1m w ,której większość problemów z realizmem i atrakcyjną prezentacją załatwi dobrze wyregulowany żyroskop .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 miesiące temu...

Akurat wpadłem na ten urwany temat z żyroskopami :D Postanowiłem odgrzać starego kotleta ponieważ mam pewne przemyślenia po tym sezonie :P Skoro jedni są za używaniem gyro na zawodach makiet, a inni jak ja uważają to za profanacje sztuki (ja nawet mikserów nie używam - ze względu na poglądy ;) ) to dlaczego by nie rozstrzygnąć tego w sposób bardzo prosty. Wystarczyłoby ustalić pewien mnożnik za punktacje w locie w zależności czy stosowano wspomagacze czy nie. Powiedzmy dla osób z żyroskopami przemnożyć punkty z lotu przez 0,7 - taka okrągła liczba :D Wg mnie byłoby to najlepsze wyjście z sytuacji i wyrównanie szans wszystkich uczestników zawodów bez względu na przekonania czy pojemność portfela :) Jeśli chodzi o oszustwa to bardzo łatwo wykryć bo to z góry widać kto żyra używa, a kto nie. Jeżeli sędziowie by stwierdzili, że model ma wspomaganie to zero za lot i po sprawie ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Kamyczek_RC

Dla tych ,którzy latają zawodniczo proponuję zapoznanie się ze zmianami przegłosowanymi na konferencji FAI w Lozannie większość z nich wchodzi w życie od 1 stycznia 2015 roku . Z tego co dotyczy kategorii w której ja startuję (F3F) od stycznia urządzenia te będą zabronione inna sprawą jest jak taki żyroskop znaleźć w modelu ... 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Jeśli chodzi o oszustwa to bardzo łatwo wykryć bo to z góry widać kto żyra używa, a kto nie. Jeżeli sędziowie by stwierdzili, że model ma wspomaganie to zero za lot i po sprawie ;)

może łatwo, a może nie latwo. Ale jak napisał Kamil - jak je znaleźć :) Gyra sa coraz mniejsze, a jak ktoś jest zawzięty to może je tak schować, że będzie trzeba pół modelu rozebrać na czynniki pierwsze ;)

Ja jestem konserwatywny - no gyro -tam gdzie w zawodach maja decydować umiejętności pilota Z drugiej strony rozmawiamy o makietach w które ktoś wkłada mase swego czasu i pieniędzy. I taki budowniczy więcej czasu spędza w modelarni niz na lotnisku. I nie jest powiedziane że jest bardzo dobrym pilotem. I tu jest problem...pilotaż czy cały model i wymuskany model po zawodach. W tym przypadku mam mieszane uczucia co do stosowania czy niestosowania gyro.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.