Skocz do zawartości

Zwierzątko domowe modelarza lotniczego


Paweł Prauss

Rekomendowane odpowiedzi

Od kilku dni zostałem szczęśliwym gospodarzem rodzinki jaskółek, które uwiły (posklejały) sobie gniazdko na moim balkonie:

post-10468-0-04076900-1369292918_thumb.jpg

post-10468-0-74032400-1369293198_thumb.jpg

powoli szykuje się też i drugie:

post-10468-0-02537500-1369292910_thumb.jpg

Nie wiem tylko dlaczego Kika tak tęsknie spogląda przez szybkę...

post-10468-0-82677700-1369292905_thumb.jpg

Żona też coś tam narzeka na piski i śmieci na balkonie, ale ja jestem szczęśliwy, w końcu ilu z Nas ma takie zwierzątka w domu?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na pingwiny to mi te ptaki nie wyglądają (zresztą oceńcie sami), a poza tym nie widziałem jeszcze pingwina latającego na wysokości 25 metrów nad ziemią....

Załączone miniatury:

post-10468-0-54818000-1369476949_thumb.jpg

post-10468-0-69730000-1369476953_thumb.jpg

post-10468-0-68747100-1369476958_thumb.jpg

co do kupek to przez tydzień czasu zdarzyły się może ze trzy...więc raczej nie jest to problem, po zakończeniu budowy nie ma również śladów budulca, a od kiedy mieszkają u mnie to nie widziałem w domu ani jednej muchy ani tym bardziej komara. Same więc plusy z naszego współistnienia. ++++++

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

co do kupek to przez tydzień czasu zdarzyły się może ze trzy...

 

I na to jest sposób

Pod takimi gniazdami często mocują odpowiedniej wielkości sklejkę czy deseczkę, która zatrzymuje brudzące balkony niespodzianki. Oczywiście kiedy nie ma lokatorów. Wyczyścić wystarczy raz na rok.

 

Same więc plusy z naszego współistnienia. ++++++

 

A jaka frajda, zwłaszcza dla dzieciarni, obserwować ciągle głodną ciekawską ferajnę :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widże, że nie tylko ja mam takie szczęscie, też mam gniazdo, ale nie pod samym oknem. Dodatkowo często zdarza mi się opiekować rannym, zmarźniętymi ptakami.

Miałem kruka który około dwa lata temu zasłabł i siedział umnie 3 dni, Gołębia który nie chciał latać przez całą dobę a następnego dnia mu nagle przeszło ;) . 2-3 wróble głównie znajduje ptaki wygłodzone i osłabione trzymam nie dłużej niż 2-3 dni i wypuszczam tam gdzie znalazłem. Miałem też pisklaka był to Kwiczoł z rodziny drozdowatych niestety było to mój pierwszy pisklak i po 3 dniach choć jadł i pił zdechł do tej pory nie wiem czego mu brakowało prawdopodobnie się przejadł niestety nie wiedziałem ile dokładnie jedzenia potrzebował, znalazłem go na drodze prawdopodobnie wypadł z gniazda. Ciekawostką w moich zbiorach był Mysikrólik najmniejszy ptak w Europie, wygląda na to, że mózg też ma malutki bo uderzył w okno i miał szczęście że upadł na parapet, to było pierwsze piętro położyłem go na poduszce myślałem, że nie żyje po godzinie nadal był ciepły do wieczora już sam chodził ale chwiejnie następnego dnia rano się obudziłem bo latał po pokoju więc go wypuściłem. To bzdura, że ptaki należy zostawiać bo sobie poradzą, trzeba na nie uważać szczególnie wczesną wiosną..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moje dwa kocury - Pawle - na widok takiej, czy podobnej "zdobyczy", dostają "trzęsiawki szczęki" z charakterystycznym pomiałkiwaniem. W zimie z braku-laku i drobna zagubiona muszka wywołuje taką reakcję. Więc nie masz się co dziwić, że Twoja Kika tak smętnie spogląda przez szybę. A wpuść ją też trochę na balkon, niech się lepiej poprzygląda..., co jej będziesz żałował. ;)

 

Moja kocica ma dokładnie to samo, trzęsie się cała i tylko wąsy jej chodzą a szczęka klekocze, ale nastał i dla niej nieszczęsny dzień ;) Dziś z choinki wypadła młoda, ale już opierzona pliszka. Nie wiedziałem co z nią zrobić, próbowałem dokarmiać robaczkami zero reakcji. Zostawiłem na trawniku i pomyślałem o prawach natury, albo nie przeżyje bo może chora i wyrzucona z gniazda, albo tak zgłodnieje, że zje ode mnie tego robaczka. Za nie całą godzinę, zobaczyłem że inne dorosłe dziwnie nisko zlatują z robaczkami. Okazało się, że ją karmią. Pozwoliły mi dojść na 2 metry obok i wciąż karmiły. Ostatecznie umieściłem kamerkę breloka 30 cm od pisklaka i nagrałem ładny filmik jak jest karmiona. Jak będę miał dostęp do lepszego internetu to wrzucę na YT bo jestem w warunkach działkowych z tragicznie działającym LTE. Przyszedł deszcz, pisklak zaginął a młode go szukały. Po około godzinie odnalazłem głęboko w metrowej wysokości łące u sąsiada. Wiem, że nie powinienem, ale z obawy przed tragedią, przeniosłem gorącego i spłoszonego pisklaka w rękach, tam gdzie dorosłe wciąż go szukały z robaczkiem w dziobie. Ledwo położyłem w trawie od razu zaczęły karmić jak odszedłem. Zaczęło się ściemniać, schował się między bujne piwonie a drzewko śliwki. Mam nadzieję, że przetrwa a dorosłe go odnajdą i nakarmią z rana.

 

... ale, wracając do tematu, szkoda mi kocicy, bo teraz jej w ogóle nie wypuszczam z domu i tak zostanie przez najbliższe 2 dni. Młody ptaszek już nieźle skacze i rusza skrzydłami, myślę, że lada moment się usamodzielni.

 

Pozdrawiam !

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.