Skocz do zawartości

Virus 2,5E - moje 5 gr.


Gość Jerzy Markiton

Rekomendowane odpowiedzi

Gość Jerzy Markiton

Zgadza się chłopaki. Trzymając serwo za dźwignię udało mi się go włożyć. Odrobinę gimnastyki i z powrotem też wyszło.

Ale ! Ale moje popychacze nie pójdą nad powierzchnią skrzydła tylko wewnątrz i muszę mieć dostęp do snapa, żeby go rozpiąć. Osłonki serw będą zupełnie inne niż w zestawie - nie potrzebuję tunelików. Może ze zdjęcia to nie wynika, ale krawędzi jest 2,5-3mm - czyli spokojnie da się zamocować każdą osłonkę.

Czemu nieobiektywnie zastosowałem tylko część dźwigni a nie całą ? Jak spojrzysz jeszcze raz na zdjęcie to pewnie zauważysz, że jest przygotowana do zamontowania z góry dla popychacza z dołu skrzydła. Ponieważ w moim modelu popychacze wychodzą z góry to skos dolnego obrysu lotki spowodowałby przesunięcie punktu zaczepu snapa kilka-kilkanaście milimetrów za zawias. Nie dałoby się wychylić klapy na maksa. Razem z klapą punkt zaczepienia snapa znalazłby się poniżej poziomu zawiasu. Między innymi dlatego zamawiałem zawiasy lotek i klap na dolnej powierzchni, żeby zminimalizować wystające dźwignie. Aktualnie oś snapa klapy leży na wysokości pokrycia a lotki jest podniesiony o 2mm. Pod prętami stabilizującymi oś dźwigni w trakcie klejenia są podkładki z 2mm listewki. Czemu tak ? Żeby zwiększyć ramię dźwigni i w trakcie lotu korzystać ze 100% wychylenia serwa. Ograniczenia elektroniczne staram się zostawić tylko w fazach lotu, które tego ewidentnie potrzebują. Chociaż, nie czarujmy się, w różnych modelach różnie to wychodzi. W każdym razie proteza elektroniczna to dla mnie ostateczność.

Dźwignie ładnie złapały w węglowym wężu ale była potrzeba uzupełnić klejenie. Uhu plus + "glass bubles" - schną do jutra. W międzyczasie zająłem się usterzeniem. Kulkowe snapy przewidziane na dźwigniach "V-ki" miały za krótkie śrubki. Z samej kulki wystawało jakieś 1,5-2mm gwintu co i tak dyskwalifikowało zastosowanie. Przepięknie wykonane kulki z małą, 2mm podstawką.post-186-0-23067500-1393971941_thumb.jpg

Pierwszy raz spotkałem takie kulki, które wewnątrz otworu miały gwint M-2 pozwalając przez wkręcanie kulki na ustalenie jej odległości, bez potrzeby stosowania dodatkowej nakrętki ustalającej jej położenie. Ładnie, ciasno spasowana plastikowa objemka. Niestety, kilka rozłączeń przy użyciu specjalnych szczypiec spowodowało takie luzy, że przypadkowo potrącona palcem sama spadła z kulki.... No cóż, trzeba przejrzeć stare zapasy, ew. wybrać się do Ostravy.

Ze szpilki 2mm odciąłem 2 odcinki po 22mm i zrobiłem nowe dźwignie. Na zdjęciu jeszcze ze starymi snapami. Mimo długich gwintowanych dźwigni regulacji na długość (wielkość wychyleń sterów) nie jest zbyt dużo - ze 4mm. W innych położeniach kulki 2mm popychacze zaczynają się opierać o wykrzyżowane rurki stanowiące prowadzenie bagnetów stateczników. Na zdjęciu wiele nie widać bo mój aparat na małych odległościach ewidentnie się gubi.

post-186-0-70940100-1393972906_thumb.jpg

Pozdrawiam - Jurek

Kamil ! Na serio masz Stinga za 1000 PLN ? Z niezłamanym dźwigarem i sterami na oryginalnych zawiasach ? Biorę !

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Jerzy Markiton

Nadpopyt ?

Przy takiej środzie głupio to brzmi, ale muszę drugi już dziś raz posypać łeb popiołem i prosić o wybaczenie win !

Przygotowując powierzchnię wnętrza skrzydła do wklejenia serw (ramek) ze zdziwieniem stwierdziłem, że to co wziąłem za barwioną na czarno tkaninę szklaną okazało się tkaniną węglową ! Jeszcze węgla o takim splocie nie widziałem. Przy wcześniejszej próbie opiłki były jasne. Widocznie na iglaku miałem pył z wcześniejszego piłowania i stąd ta brzydka insynuacja. PRZEPRASZAM !

- Jurek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Kamyczek_RC

Po Stinga to do Waldka albo kierownika nad morze u nas może znalazło by się dingo z 2 ręki Pierwsze były moje , potem sezon u sekatora ale model bez większych przygód w podwójnym węglu ,taki który wytrzymuje piona ze 100m z kilogramem gruzu na pokładzie , ale to troszkę więcej niż 1000 . Za to do lotu waży 2200g i drugie tyle ma balastu... Moje modele sprzedają się szybko i zazwyczaj wśród kolegów mimo że latam ostro i raczej nie oszczędza modeli to po mojej eksploatacji tak technicznie i wizualnie modele wyglądają i latają bardzo dobrze ;).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moje modele sprzedają się szybko i zazwyczaj wśród kolegów mimo że latam ostro i raczej nie oszczędza modeli to po mojej eksploatacji tak technicznie i wizualnie modele wyglądają i latają bardzo dobrze ;).

Ach..ach, trzeba zapamiętać i jakby co brać w ciemno.... :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

piotralski kupuj model i jak bedziesz w koninie czyscil kominy w elektrowni to w przerwach pośmigamy na zboczach pospiesz sie z kupnem moj kolega z LINZ gdzie ostastnio polatywałem grzeje sie na jakas zboczówke...wspominalem mu o propozycji Kamyczka / naprawy szybowca po zawodniku nawet nie zauwazysz a cena o wiele nizsza ....posmakujesz lotów na zboczu ZAPOMNISZ O FLAKONACH"...a i po nockach trochę postykasz puzle..hi...hi..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przy okazji będą i sztywność i luzy.

Oczywiście bez zasilania serwa, tak po prostu złapać za krawędź spływu lotki albo klapy i poruszać góra dół, na tyle by usłyszeć silniczek serwa i napisać ile trzeba było ruszyć.

Prosto i łatwo, ciekaw jestem jak to wychodzi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Luzy wychodzą 0 +-0.1mm dla nowego modelu. Przy dobrze zrobionych dźwigniach i popychaczach, bardzo dobrych serwach.

i wciąż mnie nurtuje co rozumiesz pod pojęciem sztywności napędu. To że popychacz się wygina czy np. powierzchnia skrzydła do której zamontowane jest serwo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3mm luzu to masz po jakimkolwiek profilu.

Nie eksperymentuj z krótkimi dzwigniami jesli nie masz bardzo dobrych serw bo efekt bedzie mizerny. Każdy napęd moZe mieć małe luzy jesli jest starannie i z głowa zrobiony.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Jerzy Markiton

Nigdy nie robiłem takich prób. Przepraszam, nie widzę sensu...

Popychacz jest b.sztywny. Tzn. popychacz wraz z dźwignią na klapie (lotce) - sztywność ogromna, luzów "zero". Chwilowo serwa jeszcze nie wklejone, wiec takiej próby tymczasem nie jestem w stanie zrobić. Luzy będą takie, jak w serwie. Miedzy innymi po to skracam dźwignie w serwach do minimum aby te luzy ograniczyć do minimum. Luz w serwie jest kątowy. Serwa są z gatunku tych najtańszych - więc nie oczekuję cudów. Już pojawiły się luzy na wyprowadzeniu osi z wieloklinkiem - oryginalna dźwignia (długość) potrafi się przesunąć o 1mm, ale zredukowana do 5mm - luz jest ledwo wyczuwalny. Ale jest !! Zakładam, że będzie się powiększał w trakcie eksploatacji. Tego typu luzy sprawdzam zawsze pod napięciem. Przesuwając dźwignie serwa przez wywołanie ruchu lotki czy klapy to proszenie się o kłopoty. Przecież tam jest 5-6 stopni przekładni.. Przepraszam, ale nie kapuję czemu to ma służyć.

Dzisiaj dzień z młodymi więc wiele nie dało się zrobić. Padły popychacze ogona. Druty (pręty) wklejone w rurki węglowe. Schną, tzn: żywica wiąże...

Zaskoczył mnie wczoraj kolega przynosząc do modelarni ramkę pod serwo skrzydła. Okazało się, że cichaczem, sprawił sobie drukarkę 3D i nawet ją już ujarzmił. W trakcie dyskusji ustaliliśmy zmiany i dziś przyniósł mi 4 nowe ramki. Całe szczęście - moje (sklejkowe) jeszcze nie wklejone. Na zdjęciu po lewej stronie 1 prototyp, nowa ramka z serwem a nad nią ta sama ramka od spodu. Ma wykonane wgłębienia, w które ma wejść żywica z mikrobalonem w trakcie wklejania. Ramka świetna, spasowana idealnie, ilość materiału ograniczona do minimum. Posiada nawet otwory do wkrętów mocujących serwo. Po czorta wycinałem całe popołudnie i dopasowywałem ? Żeby było śmieszniej, właśnie zrobiłem w modelarni zapas brzeszczotów do piłek włosowych na 10 lat.... Pomału nie będzie ich do czego używać !

Wyjeżdżam na kilka dni więc prace przy Virusie trochę przystopują.

post-186-0-04616600-1394146844_thumb.jpg

post-186-0-81046300-1394146900_thumb.jpg

post-186-0-77174700-1394146968_thumb.jpg

Pozdrawiam - Jurek

 

Jurku ?

Mógłbyś to rozwinąć ? Podejrzewam, że chodzi o dźwignię na sterze (jakimkolwiek) ? Ma być jak najdłuższa ? Dobrze to rozumiem ?

Dotychczas z powodzeniem stosuję zasadę: na serwie ramię maksymalnie krótkie, na sterze takie, by 100 - 125% ruchu serwa dawało maksymalny efekt w locie. Trudno się z tym wstrzelić, zwłaszcza, jak nie znamy modelu i nie wiemy na jakim ś.c. ostatecznie wylądujemy. Ta zasada powoduje, że nieuniknione luzy stanowią najmniejszy procentowo udział w całym ruchu powierzchni sterowej. Jeśli jestem w błędzie - proszę o łopatologiczną korektę.

Pozdrawiam - Jurek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3mm luzu to masz po jakimkolwiek profilu.

Nie eksperymentuj z krótkimi dzwigniami jesli nie masz bardzo dobrych serw bo efekt bedzie mizerny. Każdy napęd moZe mieć małe luzy jesli jest starannie i z głowa zrobiony.

 

Uwziąłeś się na te luzy.

W najlepiej zrobionym napędzie luzy będą takie jak na serwie. To oczywiste. I tych się już nie zmieni.

 

Mnie chodzi o to , żeby wiedzieć jak będzie przenoszone wychylenie serwa na wychylenie lotki w warunkach lotu. Pod jakimś tam obciążeniem, a nie tylko ciężarem samej lotki.

Mocowanie serwa ma swoją sztywność, zawiasy również, wpływ ma również sztywność poszycia płata , sztywność lotki w obrębie zawiasa itd.

Siła potrzebna do obrócenia serwa to ułamek siły serwa rozwijanej przez silniczek serwa, więc na pewno nie zaszkodzi przekładni, poza tym takie siłowe wychylenia lotek czy sterów zdarzają się nagminnie w czasie transportu modelu, i nic złego się nie dzieje, więc o jakich kłopotach tu mówimy?

A tak, prostą próbą można w jakiś tam sposób określić "sprawność" napędu steru.

 

No ale jak nie to nie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Jerzy Markiton

O.K. - teraz zrozumiałem o co Ci chodzi. Przepraszam, że niezrozumiałem ! Pominąłem elastyczność zawiasu a też się dodaje. Myślę, że w przyszłym tygodniu, jak serwa będą już zamocowane ostatecznie w skrzydle można to będzie sprawdzić.

Dotychczas skupiałem się na tym, na co mam wpływ. Myślę, że w nowym modelu, ta elestyczność zawiasu będzie niewielka i w głównej mierze wpływ na wynik pomiaru będzie miała cięciwa lotki (klapy). Natomiast z czasem (ilością lotów) - będzie rosła. Akurat w tym modelu, który nie pójdzie na wyciągarkę i nie będzie latał z ekstremalnym balastem - nie powinno to następować zbyt szybko. Natomiast duże prędkości i dzikie harce - mają swój udział w tym procesie. Wyjdzie w praniu, mam nadzieję, że po kilku latach...

Pozdrawiam - Jurek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Kamyczek_RC

Zasady są proste czysta fizyka i proporcje matematyczne . Prędkości kątowe , i tyle jak rośnie prędkość maleje siła a czym dalej od środka tym mniejsze luzy o je też należy rozpatrywać jako wycinek okręgu z tą zależnością ze dodaj się z uwzględnieniem proporcji dźwigni ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.