kaszalu Opublikowano 3 Października 2015 Opublikowano 3 Października 2015 Senior - fajny akwenik i fajna wyprawa ! A wędkę do nałapania "Horneta" miałeś , czy łapanie było wpław ... Ciekawe czy wał się ukręcił "sam z siebie" bo za mocno dałeś czadu czy też zawadziłeś o coś śrubą - są jakieś ślady ? Pozdrowienia !
mike217 Opublikowano 3 Października 2015 Opublikowano 3 Października 2015 Wał się pewnie ukręcił w miejscu gdzie gięty był, zagrzał się i tyle. Z wałami na linkach jest ten problem że bez smarowania słabo żyją a całe smarowanie czy to smar czy olej linka jak pompa wypompuje za model i wał suchy. Do linek tylko olej i to dużo i ciągle..
kaszalu Opublikowano 3 Października 2015 Opublikowano 3 Października 2015 Grawitacyjnie ze zbiornika czy jakieś inne patenty - masz jakąś fotkę , rysunek albo zdjęcie takiego skutecznego rozwiązania ? Wrzuć jak możesz !
mike217 Opublikowano 3 Października 2015 Opublikowano 3 Października 2015 W mojej starej relacji ofshore 45 masz to rozwiązanie. Wał smarowany jest olejem grawitacyjnie ze zbiorniczka. W dolocie oleju musi być restrykcja 0,5mm albo jeszcze mniejsza . Mój model zjada 3 ml oleju na jakieś 3,5 minuty pływania. Wał wyciąga wszystko za model. Wszelkie próby ze smarami to tylko opory i wzrost amperażu. Wiem, że to mało ekologicznie ale na razie innego sposobu nie znam. https://picasaweb.google.com/114239588261237477052/GranPrixPomorzaBorneSulinowo2015#6199448926985034706 Na fotce masz na łożu silnika cylindryczny zbiornik. Idzie od niego wężyk wypełniony różowym olejem. Dochodzi do wału i przez taką kalamitkę podaje prosto na linkę. Zbiornik ma w korku króciec. Do króćca jest podłączony wężyk i poprzez przepust wyprowadzony na pokład modelu. Nalewam olej do zbiornika , otwór w pokładzie zaklejam taśmą. Brak odpowietrzenia sprawia , że olej nie leje się w model na postoju. Szykuję model do pływania , stawiam na wodę i zdejmuję taśmę klejącą z otworka w pokładzie. Olej idzie do wału samoczynnie, podczas pracy napędu wał jak spirala wyciąga olej ku rufie i cały wał smarowany. Zwoje wału są w ta stronę i działają jak podajnik ślimakowy. Gdyby nie stosować patentu z odpowietrzeniem cały model byłby upaćkany olejem zanim doniósł bym go do wody. 1
kaszalu Opublikowano 3 Października 2015 Opublikowano 3 Października 2015 Dzięki - o taką relację mi chodziło ! Już sobie zaciągnąłem !
Senior Opublikowano 3 Października 2015 Opublikowano 3 Października 2015 Wał padł po zdecydowanym dołożeniu prędkości drągiem. To była druga próba modelu na wodzie. Model "wzięty" z półki sklepowej i nie zaglądałem do środka obudowy wału (z wyjątkiem wymiany silnika). Po rozebraniu całego napędy zauważyłem że pomiędzy łożyskami przed śrubą był "glut" chyba ze starego smaru pewnie "fabrycznego". Po awarii cierpliwie czekałem, bo wiatr wiał w moja stronę pchając model. Chwilę to trwało. Po tym zdarzeniu nabyłem u Chińczyka wędkę teleskopową typu spinning (tak jak Andrzej radziłeś). Śruba cała - akwen jest bezpieczny bez podwodnych niespodzianek (budowlańcy wodni już o to zadbali). Andrzej - to nie była wielka wyprawa - do tej przystani jachtowej samochodem jadę ...10 minut. Teraz mam sytuację komfortową - akwen bardzo blisko domu. Jedynym mankamentem są "faceci w czerni" na skuterach wodnych - szaleńcy (wodują swoje wehikuły z przyczepek na wybetonowanej płaszczyźnie). Całe szczęście że bywają rzadko. Prace modernizacyjne przy Dragonie w toku. Napęd Horneta naprawiony i gotowy do kolejnych rejsów. Według wskazówek Michała muszę jeszcze dorobić smarowanie wału - to silnik zaburtowy - pojemnik z olejem w obudowie silnika? - temat do przemyślenia. Muszę przyznać, że zabawa z tymi łódkami jest przednia.
mike217 Opublikowano 4 Października 2015 Opublikowano 4 Października 2015 Inna sprawa to jakość linki, w tych zestawach jest najgorsza china wsadzana. Jak ma być linka to tylko Amerykańska Octura . Z tego co wiem Kolega Janusz przerabiał podobne mecyje z tym wałem. Tam linka jest gięta na małym promieniu i trze w obudowie, w obudowie pewnie jest prowadnik teflonowy, który lubi się zagrzać. Przegrzana linka zawsze się ukręca.
Senior Opublikowano 4 Października 2015 Opublikowano 4 Października 2015 Tak - wał pracuje wygięty w łuk w rurce teflonowej. Dodatkowo napchali tam smaru stałego i zrobił się twardy glut między łożyskami.
mike217 Opublikowano 4 Października 2015 Opublikowano 4 Października 2015 I właśnie te " teflony" czy cokolwiek to jest to jest największy problem. Lubią się grzać i owijać dookoła wału. W moim ofshore 45 tez popełniłem ten błąd. W seaducer zastosowałem mosiężny wkład wału i linka będzie miała lekko. Jak już masz kanał pod wał wygięty to dup... musi zostać teflon i trzeba zrobić lepszy wał i albo używać dobrego smaru przed każdym pływaniem albo lać olej. Charakterystyka tych linek jest taka, że jak kręcą się w dobrą stronę to i tak smar wywalą. Trzeba uzupełniać.
Senior Opublikowano 4 Października 2015 Opublikowano 4 Października 2015 Jedynym rozwiązaniem w moim przypadku jest wlewanie oleju przed każdym pływaniem. Zobaczę co to da. Ale pojawia się pytanie - przy wymianie linki (dobrej jakości) problemem jest połączenie jej z końcówką stalową, na której mocowana jest śruba napędowa i dwa łożyska. Czy wystarczy w tym przypadku zwykłe lutowanie? Koniec linki wchodzi dość solidnie w stalową końcówkę.
mike217 Opublikowano 5 Października 2015 Opublikowano 5 Października 2015 A z ciekawości jakiej średnicy ta linka? Popytam zawodników może ktoś ma jakiś ukręcony wał po mono czy hydro i kawałek mu leży. Ty chyba potrzebujesz nie za wiele. Linkę możesz wkleić na Loctite 638 lub loctite E-120HP . Możesz wlutować zwykłą cyna posiłkując się kwasem lub lutować na twardo srebrem.
Senior Opublikowano 5 Października 2015 Opublikowano 5 Października 2015 Michał - linki mam (śr. 3 mm) mosiężne oraz stalowe. Kwestią była wytrzymałość połączenia linki ze stalową końcówką ze śrubą. Jeżeli lut będzie dobrym rozwiązaniem - nie ma problemu (lutuję tak końcówki snapów w popychaczach w modelach latających).
mike217 Opublikowano 5 Października 2015 Opublikowano 5 Października 2015 3mm to jakieś nietypowe. Typowe są 1/8 cala. Myślę że jak oryginalnie było wlutowane i wlutujesz dobrą kolbą na kwas to da sobie radę. Tylko żeby linka była w dobrą stronę skręcona zwróć uwagę.
Senior Opublikowano 5 Października 2015 Opublikowano 5 Października 2015 Na zdjęciach prototyp smarowania wału elastycznego w modelu Mono 2. Zbiorniczek na olej z fragmentu urządzenia do kroplówek (silikon medyczny). Opadowo olej doprowadzany jest do obudowy teflonowej wału. W teflonie zrobiony jest otwór i do niego dopasowana końcówka rurki mosiężnej (średnica 0.5 mm). Napełnianie zbiorniczka olejem wyprowadzone po za obudowę silnika. Na wodzie zobaczę jak to działa. Michał – Twoja opinia?
mike217 Opublikowano 6 Października 2015 Opublikowano 6 Października 2015 No piękne. Widzę że ten wał jest naprawdę wygięty. Powinno działać, nalej jakiegoś niezbyt gęstego oleju i pokręć silnikiem wolno na małym gazie. Zobacz czy linka ciągnie olej do samej śruby. Wygląda to naprawdę ok a ja bym jeszcze wywalił ten teflon i wygiął w to miejsce mosiężną rurkę. Tak dobraną żeby wał miał minimalny luz z niej , dobra powinna być 5x4. Możesz to zrobić bo da się widzę rozebrać. Olej tak czy tak bym zostawił. Wał w mosiądzu będzie kręcić się o niebo lżej.
Senior Opublikowano 6 Października 2015 Opublikowano 6 Października 2015 Robiłem próby - olej silnikowy(dodaję się go do benzyny w modelach lotniczych) bardzo ładnie rozchodzi się w prowadnicy wału pod warunkiem, że zdjęty jest korek na wlewie do zbiorniczka. Olej łagodnie idzie w kierunku śruby poprzez dwa łożyska, nawet delikatnie wędruje do górnej części. Powinno być OK. Nad rurką mosiężną się pochylę, mam profesjonalną giętarkę do rurek. To jest eksperyment, ponieważ w planie mam zdecydowanie lepszy ślizg klasy Mono 2 (kadłub kupiłem w Czechach) i wyższej klasy napęd (elementy z aluminium).
mike217 Opublikowano 6 Października 2015 Opublikowano 6 Października 2015 Jaki kadłub kupiłeś w Czechach? Jak się nazywa?
Senior Opublikowano 6 Października 2015 Opublikowano 6 Października 2015 Michał, z rurką mosiężną to był rewelacyjny pomysł! Kadłub produkowany przez Ladislaw Machana, łódź o nazwie Hydroflit, długość 740mm. Silnik klasy 600 lub 3,5 cm spalinowy. Jest chyba wersja ostateczna układu smarowania. Sprawdziłem, działa świetnie. Przed pływaniem zdejmuję korek wlewu, uruchamiam silnik, po przesmarowaniu zatykam korek - i na wodę.
mike217 Opublikowano 6 Października 2015 Opublikowano 6 Października 2015 No i o to chodziło. Nie zamykaj korka na pływanie tam musi iść olej cały czas...Taki urok wału na lince.. Linka go sama przetransportuje sobie .. w wodę wiadomo.. mało ekologicznie ale działa. Jedyne co zrób to zwężkę żeby za szybko nie szło. Wał pewnie kręci się lepiej w mosiądzu?
Senior Opublikowano 6 Października 2015 Opublikowano 6 Października 2015 Zdecydowanie tak - choć robiłem próby w warunkach domowych. Olej bardzo ładnie przechodzi przez wkład i wydostaje się w okolicach śruby. Że pracuje to widać po jego kolorze (kapie koloru ciemnego, a wlany był prawie przeźroczysty). Zdaje się że ten patent będzie działał. Można powielać to rozwiązanie.
Rekomendowane odpowiedzi