TeBe Opublikowano 12 Lipca 2014 Opublikowano 12 Lipca 2014 Pytanie do Kolegów znających się na aerodynamice. Może głupie, ale trudno Jaki może być maksymalny kąt wychylenia klap do lądowania? Profil Clark Y 10%, klapy stanowią 26% cięciwy skrzydła.
kojani Opublikowano 12 Lipca 2014 Opublikowano 12 Lipca 2014 Nawet 90 stopni, ale warunkuje utrzymanie stateczności modelu.
TeBe Opublikowano 12 Lipca 2014 Autor Opublikowano 12 Lipca 2014 90 stopni nadal będzie generować dodatkowa siłę nośną? Czy tylko zadziała jak hamulec aerodynamiczny?
kojani Opublikowano 12 Lipca 2014 Opublikowano 12 Lipca 2014 90 stopni nadal będzie generować dodatkowa siłę nośną? Czy tylko zadziała jak hamulec aerodynamiczny? Klapa będzie działać jak hamulec, ale płat oczywiście nadal będzie generował siłę nośną.
TeBe Opublikowano 12 Lipca 2014 Autor Opublikowano 12 Lipca 2014 Stanisławie, zapytam może prościej.... Do jakiego kąta (z doświadczenia) można bezpiecznie wychylać klapy przy lądowaniu? Bo jeśli klapa zacznie działać jako hamulec, to w końcu model się zwali ;-) Tak, wiem, że to pytanie z gatunku "zależy jaki model", ale tak "na oko".....?
kojani Opublikowano 12 Lipca 2014 Opublikowano 12 Lipca 2014 Hmm - trzeba próbować w locie na większej wysokości, tak aby utrzymać stateczność i sterowalność. Praktycznie między 60 a 90 stopni.
TeBe Opublikowano 12 Lipca 2014 Autor Opublikowano 12 Lipca 2014 Ok. Zacznę od 60 stopni. Kinematyka klap i tak mi nie daje więcej niż 75 stopni.
kojani Opublikowano 12 Lipca 2014 Opublikowano 12 Lipca 2014 Nie rób na przełączniku tylko na suwaku lub pokrętle.
TeBe Opublikowano 12 Lipca 2014 Autor Opublikowano 12 Lipca 2014 Dlaczego? Planowałem na 3 pozycyjnym - neutral, start 50%, lądowanie 100%. Jakoś sobie nie wyobrażam na pokrętle, pogubię się
kojani Opublikowano 12 Lipca 2014 Opublikowano 12 Lipca 2014 Mało precyzyjnie napisałem - odnosi się to do fazy prób możesz wtedy precyzyjnie wychylać klapy, nie ryzykując gwałtowną reakcją modelu. Po określeniu max. wychylenia spokojnie przechodzisz na przełączniki.
TeBe Opublikowano 12 Lipca 2014 Autor Opublikowano 12 Lipca 2014 Ja wymyśliłem to sobie tak, że klapy sa na spowalniaczce, Do prób spowalniaczka działa tak, że spowalnia tylko wychylanie klap, powrót ratunkowo jest bez spowolnienia. Docelowo - po ustaleniu wychyleń - spowalniaczka będzie działała na obydwu kierunkach. Stanisławie, co o tym myślisz? Ma to sens?
kojani Opublikowano 12 Lipca 2014 Opublikowano 12 Lipca 2014 Przekombinowane - może tak, przełącznik logiczny switch załączony masz pokrętło, switch wyłączony klapy w pozycji wyjściowej łatwiej wtedy określisz maksymalne wychylenie.
TeBe Opublikowano 12 Lipca 2014 Autor Opublikowano 12 Lipca 2014 Hmm. Tego jeszcze nie umiem. Trzeba będzie poczytać instrukcję
Emhyrion Opublikowano 12 Lipca 2014 Opublikowano 12 Lipca 2014 myślę, że Stanisław ma rację. Jeśli nie wiesz, na ile można opuścić klapy to w pierwszym czy kilku pierwszych lotach ustaw kanał z nimi pod pokrętło, a nie pod przełącznik. Przełącznik działa zero-jedynkowo, nawet jak się pobawisz mikserami to i tak masz tylko dwie pozycje. połowa może być za mało a max za dużo. Pokrętło daje Ci możliwość płynnej regulacji w powietrzu. Lecisz, przekręcasz, obserwujesz, jak efekt nie powala (Ciebie ani maszyny) to kręcisz dalej. Z tak ustawionymi lądujesz i wiesz, o ile powinny być odchylane. Kopiujesz ustawienie na mikserach i możesz się bawić przełącznikiem...
TeBe Opublikowano 12 Lipca 2014 Autor Opublikowano 12 Lipca 2014 Koledzy, macie rację. Jak jeszcze zdradzicie mi patent na wyhodowanie trzeciej ręki, to stawiam piwo Bo jak kiepski pilot jestem i boję sie, że się pogubię. Idealnym rozwiązaniem byłby drugi pilot z Graupnerem, do zarządzania klapami
Emhyrion Opublikowano 12 Lipca 2014 Opublikowano 12 Lipca 2014 A może jeszcze za uchem podrapać pilota? Spokojnie sobie dasz radę. Poćwicz najpierw na sucho, głównie chodzi o to, żebyś zapamiętał w którą stronę kręcić, a w powietrzu to już samo idzie. Zresztą - poćwicz na Pionierze. Ustaw sobie klapolotki i ćwicz kręcenie. Jak zaczniesz na wysokości 10 metrów to żebyś nie wiem jak się starał Pionier sam nie spadnie, a Ty nabierzesz wprawy w operowaniu pokrętłem
kojani Opublikowano 12 Lipca 2014 Opublikowano 12 Lipca 2014 A może jeszcze za uchem podrapać pilota? ... Do tego się przyda drugi odbiornik i serwo z drapakiem mocowane do czapki lub bezpośrednio do ucha
TeBe Opublikowano 12 Lipca 2014 Autor Opublikowano 12 Lipca 2014 Dobra, dobra, już sie nie śmiejcie Dopytuje się, bo skóra na d... mi się ze strachu marszczy. Model do oblotu ma duże obciążenie na dm2, prawdopodobnie dużą szybkośc lądowania, na dodatek ma dużą rozpiętość i skrzydła nisko nad pasem. Nie będzie łatwo.
Emhyrion Opublikowano 12 Lipca 2014 Opublikowano 12 Lipca 2014 Stąd moja propozycja, żebyś sobie ustawił klapolotki w Pionierze. Nie po to, żebyś się nim nauczył lądować, bo pewnie już umiesz, ale żebyś na jego przykładzie nauczył się operować pokrętłem. Kilka prób i nie będziesz miał z tym problemu. a potem, jak już przyjdzie co do czego, odpalisz swoją rakietę i gdy przyjdzie do testowania wychylanie klap będziesz miał "pamięć mięśniową" w zakresie kręcenia pokrętłem
TeBe Opublikowano 12 Lipca 2014 Autor Opublikowano 12 Lipca 2014 Do Pioniera raczej już nie wrócę, zostawiłem go synowi. Obecnie kręci mnie elektroniczne wspomaganie lotu. Bo każdy znajduje sobie w modelarstwie swój kawałek podłogi, nie?
Rekomendowane odpowiedzi