Skocz do zawartości

Hydroplane Atlas Van Lines skala 1/9,33


Rekomendowane odpowiedzi

Sam szkielet na CA , no bo trzeba poustawiać wszystko na sucho i pozalewać miejsca klejenia.

Poszycie kleję na wikolopodobny. Bo to wygodny klej do nakładania na krawędziach. Prosto z butelki.

I ręce łatwo domyć.I nie brudzi drewna, może dno pociągnę poliuretanem bezbarwnym, zobaczę jak wyjdzie.

No i daje czas na oddech.

 

Powklejałem wzmocnienia pawęży i prawego pływaka i wkleiłem listwy oddzielające kokpit.

Na tym etapie prac trzeba kadłub dobrze niwelować, bo zaczyna robić się sztywny i ewentualne zwichrowania byłyby trudne do zlikwidowania.

Trzeba przyznać, że plany są bardzo dobrze opracowane.

Wszystko ładnie pasuje.

Fotki:

post-5038-0-55733200-1415209899_thumb.jpg

post-5038-0-40820300-1415209915_thumb.jpg

post-5038-0-25652400-1415209930_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 61
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Do szkieletu przypiąłem szpileczkami, poprzez balsowe listewki, odpowiednio docięty prostokąt z depronu 3 mm.

Ze styroduru (dwie warstwy 50 mm sklejone na PU)wymodelowałem kokpit i przykleiłem do tymczasowego pokładu.

Pomaluję to ze dwa-trzy razy polialkoholem, i będzie to robiło za kopyto do wylaminowania zdejmowanej części pokładu.

post-5038-0-75078800-1415291607_thumb.jpg

post-5038-0-32329600-1415291631_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przez noc polialkohol wysechł tworząc cienką błonkę na powierzchni styroduru.

Pomalowałem dwa razy ale gęstym i grubo.

 

Zalaminowałem to 4 warstwami szkła, trzy 80 i jedna 200 jako druga warstwa.

To daje ponad 500 g/m2.

Będzie wystarczająco sztywne.

 

Żeby się potem nie zapiłować na śmierć, trzeba to położyć każda warstwa w jednym kawałku.

Wtedy powierzchnia wyjdzie równa.

Jednak przy tak prostych kształtach, przy odrobinie wprawy, nie ma z tym problemu.

 

Fotki:

post-5038-0-03312200-1415349767_thumb.jpg

post-5038-0-43256000-1415349789_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bez przesady z tym oszczędzaniem.

To nie ma być szybowiec.

I tak wychodzi to chyba za lekkie.

 

Cała ta nadbudówka (długa 70 cm szeroka 23 cm) waży 165 g.

Jeszcze trochę z niej odejdzie, bo jest nieco za długa i szeroka.

 

Pomysł z pomalowaniem styroduru polialkoholem okazał się nietrafiony.

Trzeba było wyłupać cały styrodur po kawałeczku i myć wnętrze rozpuszczalnikiem nitro, potem wodą.

Lepsze jest jednak oklejenie kopyta taśmą samoprzylepną.

 

Zastanawiam się, czy w ogóle wypełniać wnętrze kadłuba pianką.

Wytrzymałości to nie poprawia, o czym przekonałem się na zawodach w hydro.

Konstrukcja i tak stanowi wiele oddzielnych komór, więc nie ma mowy o zatonięciu przy jakimś przebiciu poszycia.

Jakieś rady?

post-5038-0-03938600-1415527676_thumb.jpg

post-5038-0-10436200-1415527692_thumb.jpg

post-5038-0-20609300-1415527707_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam.

Modele pływające to nie latające i obojętnie czy to spalina czy elektryk naszym zdaniem powinien mieć odpowiednią masę w stosunku do masy mocy silnika aby to nie latało wszystko w powietrzu. Wyważenie też jest bardzo ważne. Nie ma sensu wypełniać całego modelu piankę, wystarczy wypełnić cztery komory, dwie z przodu, dwie z tyłu. Takie jest nasze zdanie po doświadczeniach z Airboatami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witaj Darku.

Widzę, że budowa łódeczki idzie pełną parą i mam nadzieję, że  model zostanie ukończony, a z pływania zostanie zamieszczony krótki filmik. Z tego co widzę  jest bardzo dużo projektów zaczynanych, a 95% z nich nie jest ukończone, nie mówiąc już o kontynuacji tematu, a to przecież przez kontynuację danego tematu zdobywa się doświadczenie ( no chyba, że większość osób chce tylko zaistnieć na tym forum :unsure:  ), a to chyba nie o to chodzi w modelarstwie i przedstawianiu prac na forum. Dzisiaj chyba nie ma żadnego problemu z nakręceniem krótkiego filmiku, bo nie trzeba mieć jakiegoś wyrafinowanego sprzętu. My swój temat z Airboatami rozwijamy i będziemy rozwijać. Może sobie ktoś mówić, że jesteśmy monotematyczni no ale prawda jest taka, że jeśli chwytasz dziesięć wron za jeden ogon to żadnej nie chwycisz, a Airboaty są takimi samymi modelami jak inne modele pływające i da się nimi pływać tylko trzeba mieć odrobinę cierpliwości, chęci do eksperymentowania z kadłubami i napędem no i oczywiście treningu w pływaniu. Ja z synem z całych sił dążymy do zorganizowania zlotu Airboatów i poduszkowców- i doprowadzimy do tego. Tylko ile będzie chętnych osób u nas w kraju- to jest wielki znak zapytania.

No ale odeszliśmy trochę od Twojego wątku ( nie mamy zamiaru zaśmiecać tematu naszymi spostrzeżeniami ). Będziemy śledzić postępy prac nad modelem bo go sam tworzysz, od projektu na papierze i to jest to o co chodzi w modelarstwie. Obawiam się jedynie, że tego typu konstrukcje przy większych prędkościach mogą fruwać no chyba, że znasz jakieś sposoby na ,,przyklejenie" modelu do wody, a jednocześnie by utrzymywał się w ślizgu. No chyba tak, bo jeśli masz modele wyczynowe to wiesz o co chodzi, może pochwalisz się swoim najlepszym modelem ? ? ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Model jest już na takim etapie, że trudno mi sobie wyobrazić, iż nie zostanie ukończony.

Na pewno popłynie, tyle, że może już nie w tym roku, bo może zima przyjdzie.

Całe wyposażenie do niego mam, tylko to poskładać.

Tak, że jeszcze trochę cierpliwości i na pewno będzie filmik z pierwszego pływania.

Cała ta relacja jest po to , aby może zachęcić modelarzy do zainteresowania takim typem modeli,

no i pokazać może początkującym , że zbudowanie łódki z drewna to żadna filozofia.

 

To co na fotce waży 1075 g.

post-5038-0-38610500-1415700532_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pokład modelu pomalowany, się suszy, więc czas na napęd.

 

Oś śruby wytoczyłem ze stali nierdzewnej fi 10.

Gwint M5, część łożyskująca też 5 mm. Wewnątrz otwór fi 3 na wał z nierdzewki fi 3.

Wał mocowany do osi śruby robaczkiem M4.

Trafiła mi się lewa śruba , a że podoba mi się i chcę ją wypróbować na osi z prawym gwintem, to przewierciłem w niej otwór na gwint M3

i robaczkiem ją unieruchomię na osi. Koniec robaczka wejdzie w otwór nawiercony w osi.

 

Piasta osi z mosiądzu MO 59 sześciokąt 10 mm, ma wprasowane do środka dwie tulejki 5/7,5x8 mm z fosforobrązu B101,

tylna z kołnierzem fi 10 x1,5.

Odstęp miedzy nimi będzie robił za bank oleju do smarowania osi.

W tą pustą przestrzeń trafia końcówka do smarowania.Wystarczy wstrzyknąć nieco oleju i już.

 

 

Obudowa wału z rurki alu 7,8 x1,2 mm, taka się trafiła z hipermarketu...

Wewnątrz będą wciśnięte tulejki z teflonu o szerokości ok. 5 mm w odstępach kilkucentymetrowych .

Odstępy między nimi też będą stanowiły przestrzeń dla oleju.

 

Mam nadzieję , że taka konstrukcja oraz dobór materiałów ułatwią serwisowanie napędu, a zwłaszcza zwiększą "przebiegi" pomiędzy serwisem.

To ma być model rekreacyjny z prostą obsługą.

post-5038-0-69793100-1416145905_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cieszę się, że to co robię, może się podobać.

 

Model do opływania pomalowany, po cztery warstwy poliuretanu góra i dół. Na dół pewnie dam kiedyś kolor, bo szałowo nie wyszedł.

Każda warstwa to doba schnięcia, bo inaczej nakładana warstwa rozpuszcza poprzednią, więc trochę to trwało.

Napęd wklejony:

post-5038-0-23556000-1416571659_thumb.jpg

post-5038-0-46259700-1416571675_thumb.jpg

post-5038-0-78726300-1416571691_thumb.jpg

post-5038-0-19841800-1416571708_thumb.jpg

post-5038-0-35881100-1416571726_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.