matmax Opublikowano 15 Listopada 2014 Udostępnij Opublikowano 15 Listopada 2014 Od dwóch tygodni latam absolutnie bezkolizyjnie Jest to moje ogromne osiągnięcie ponieważ przez miesiąc (poprzedzający ostatnie dwa tygodnie) kleiłem Cularisa 1 lub 2 razy dziennie. Jednak dobra passa została dzisiaj przełamana. Tak, przełamana to dobre określenie patrząc na mój samolot. Niezniszczalność modeli z EPP jest wyjątkowa. Tą technologię powinni stosować w NASA Jako ciekawostkę załączam fotkę mojej pierwszej kraksy (lot trwał ok 4 sekund). I ostatniej dzisiejszej. Jak widać kadłub w dalszym ciągu przypomina kadłub samolotu. Co bardziej mnie dziwi niż cieszy. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
japko95 Opublikowano 15 Listopada 2014 Udostępnij Opublikowano 15 Listopada 2014 Jeśli pobierasz wszystkie kawałki pianki, to choćby piankolot był niewiadomo jak rozkawałkowany to i tak da się go poskładać Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
idfx Opublikowano 15 Listopada 2014 Udostępnij Opublikowano 15 Listopada 2014 khmmmm .... Kosztem nakładu dodatkowej masy .. (jakiej ?), na pewno nie będzie latał tak samo Pomijam już "symetryczność" kadłuba, co też raczej nie umknie w locie, głównie pierwszym po naprawie. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
GiulioN Opublikowano 16 Listopada 2014 Udostępnij Opublikowano 16 Listopada 2014 Się lata, się rozbija, niezależnie od tego jak długo i jak dobrze latasz Więc nie ma się co martwić, i tak zrobiłeś postępy. Musimy się w końcu kiedyś umówić na latanie Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
japko95 Opublikowano 16 Listopada 2014 Udostępnij Opublikowano 16 Listopada 2014 Kacper to swego rodzaju żartobliwe uproszczenie mające pokazać "niezniszczalność" pianki, a także to, że w tym wypadku jest ciągle co składać i efekty będą conajmniej zadowalające Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
cZyNo Opublikowano 17 Listopada 2014 Udostępnij Opublikowano 17 Listopada 2014 Dlatego na pierwszy model polecam coś co ma napęd pchający. Nawet przy krecie rozwałka 'nosa' w niczym nie przeszkadza. A jak sie poprawnie lata (i ląduje) takim cudem można sie przesiąść na coś pokroju EGP, Radian czy Cularis. I cieszyć sie lataniem Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
matmax Opublikowano 17 Listopada 2014 Autor Udostępnij Opublikowano 17 Listopada 2014 Moja historia jest o tyle specyficzna że ja latać uczyłem się absolutnie sam. Nie miałem w swoim kręgu nikogo z modelarskim doświadczeniem. Nikogo kto by mi wystartował model. Ja swoje starty realizowałem osobiście. Latam już od mniej więcej półtora miesiąca i ląduję z dokładnością kilku metrów od wyznaczonego celu. Dla większości tu obecnych forumowiczów to banał ale dla mnie to sukces przez wielkie "S" Jeżeli chodzi o masę i kształt modelu to z pewnością się zmieniły. Masy przybyło bo wkleiłem kilka stalowych prętów fi1 oraz kilka węglowych. Długość też się zmniejszyła o kilka cm. Obcinałem go celem prostowania kadłuba. Czasem wyciąłem plasterek z jednej czasem z drugiej strony... Nie zmienia to faktu że model lata i lata i jeszcze latać będzie. EPP to idealny materiał do budowy samolotów dla adeptów. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
cZyNo Opublikowano 17 Listopada 2014 Udostępnij Opublikowano 17 Listopada 2014 No ja tez zaczynałem sam i sam poznawałem modele. I dalej najcześciej latam sam. I to nic nie zmienia. Ale starałem sie je dobierać z głowa tak zeby sie rozwijać. Cularisa szkoda na pierwszy model A pianka jest zbawieniem dla początkujących modelarzy. A lądowanie na siłe metr czy 5m od nogi to czasami jest bez sensu jeśli ma prowadzić do uszkodzenia. Mi tam nie przeszkadza jesli po model sobie podejdę 50m. Nawet jedli jakies Kierowniki sie z tego śmieją. Chociaż jak trzeba to wyląduje i w kwadracie 3x3m. Ale tylko jak trzeba. Nic na sile. Cały model po dniu intensywnych lotów to fajna rzecz. Lataj i poznawaj model i powietrze. To lepsze na poczatku niz lądowanie na jakikolwiek punkt. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
idfx Opublikowano 17 Listopada 2014 Udostępnij Opublikowano 17 Listopada 2014 W sumie ja nie twierdziłem, że nie poleci starałem się powiedzieć, żebyś był ostrożny przy pierwszym locie po naprawie bo model może być dużo szybszy (masa) i polecieć w swoją stronę zanim się zorientujesz i wytrymujesz (symetryczność). Witaj w klubie ! też nie miałem pomocnika (poza teoretycznym i wielkie podziękowania dla Andrzeja_t). Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Apathor Opublikowano 3 Grudnia 2014 Udostępnij Opublikowano 3 Grudnia 2014 Moja historia jest o tyle specyficzna że ja latać uczyłem się absolutnie sam. Nie miałem w swoim kręgu nikogo z modelarskim doświadczeniem. .... A w stopce ma kolega napisane: Rybnik To polecam spacer do: http://aeroklub.rybnik.pl/sekcja-modelarska/ Naucza, oblataja, pomoga... i ogolnie gitez ferajna tam jest Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
matmax Opublikowano 3 Grudnia 2014 Autor Udostępnij Opublikowano 3 Grudnia 2014 Hmm... nie widzę na tej stronie żadnego forum. Jak ci ludzie się ze sobą komunikują ? Przez SMS ? Tak na prawdę to nie bardzo wiem na jakiej zasadzie ten aeroklub funkcjonuje. Klubowe forum wiele by wyjaśniło, ale takowego nie widzę. Mimo wszystko, dzięki za info. Spróbuję w wolnej chwili rozpracować temat. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Marcin Opublikowano 3 Grudnia 2014 Udostępnij Opublikowano 3 Grudnia 2014 Www.modelarze.rybnik.pl albo odezwij sie na priv to Ci powiem co i jak. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi