Skocz do zawartości

widelec do przedniego podwozia


Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Witam Kolegów,może ktoś z Was orientuje się gdzie można zlecić wygięcie 4sztuk prętów stalowych o średn.zewn.5mm o kształcie identycznym tak jak na zdjęciu?.Głównie jest to robota dla maszyny cnc gdyż na zwykłej giętarce w żądany kształt nie ma możliwości wygięcia.Do kilku firm dzwoniłem ale głównie robią w masowych ilościach i poniżej 1000szt.nie schodzą przy zamównieniach.Zależy mi na tym gdyż obecne widelce po 3 sezonach są już tak zmęczone że co start i lądowanie wyginają mi się w górnej części gdzie wchodzą w część pracującą podwozia amortyzowanego.

 

Pzdr.

P.K

post-3046-0-16863100-1420761108_thumb.jpg

Opublikowano

Nie ma nikt pomysłu?,do Kolegi mike217.Na tak krótkich odcinkach nigdy nie wygniesz nawet z pomocą imadła jest do pręt stalowy hartowany.

Opublikowano

Do kolegi RV4 to widocznie mało jeszcze umiesz lub wiesz w tym temacie.

A tak na poważnie, załatw sobie drut w gatunku 50HS lub HF , w stanie surowym. Powyginaj co trzeba i oddaj do hartowania. Lepszego podwozia mieć nie będziesz i na pewno już się nic nie wygnie.

Opublikowano

Nie są dziełem że tak ciężko pracuje przód! Mój jeszcze w kartonie :) Co jeszcze wykazało oznaki zmęczenia po wielu latach ? Na co zwrócić uwagę przy montażu i co wzmocnić twoim zdaniem ?

Opublikowano

Dzięki Kolego za podpowiedz,mam zwykły pręt aktualnie zakupiony w sklepie modelarskim używam go między innymi jako górną część naprowadzającą przednie podwozie.Wygina mi się co jakiś czas ale to już inny temat gdyż wolę aby mi się poddał a z wymianą na nowy nie problem,niż gdyby miał by uszkodzić mi wręgę silnikową która jest wlaminowana.Z widelcem przemyślę temat i poszukam tych prętów o tych oznaczeniach co mi podałeś.Kolego young aktualnie mój robin ma za sobą zapewne nie uwierzysz ale 900 lądowań i startów także u mnie posezonowe przeglądy jak i w trakcie sezonu są na porządku dziennym.Nie wiem ile będziesz latał, ale w robinie między innymi prócz przedniego podwozia które wymieniłem na mosiężne ze względu że orginalne dostało luzów strasznych już po pierwszych kołowaniach oraz startów i lądowań.Pierw Kolega mi zatulejował w części naprowadzającej goleń tuleją z mosiądzu i brązu oraz także w częśći stałej dolnej podwozia tam gdzie chodzi tłoczysko-sforzeń.Jakoś się spisywało ale po ok 400 lądowaniach i startach znów dostało luzów między innymi na tłoczysku które chodzi w części stałej podwozia,wytarło się.Jak wspomniałem Kolega mi dorobił całe z mosiądzu i jak narazie mam spokój,chodz ciężkawe jest waży ok 170g ale w tak dużym modelu nie odgrywa to tak dużego znaczenia,trochę się martwiłem na początku,trochę go doważyłem na tył ok 20g,teraz między innymi wymieniłem tuleje w częśći naprowadzającej przednią górną część podwozia która jest przykręcona do wręgi gdyż tuleje mi się wytarły i dostały luzów,miało prawo oraz także jak co roku po sezonie daje do tokarza i napawa spawem aluminiowym o ile dobrze się wyrażam boczne ścianki podwozia bocznego gdyż także się wycierają i dostają poprzecznych luzów z rzędu 8/9mm tył przód potem frezowanie i wymiana sprężyn na nowe gdyż po sezonie jak i czasami w trakcie obserwując zaczyna maleć amortyzacja na bocznym podwoziu co kończy się opadaniem na jedną z których gdzie już straciły właściwości sprężyny.Kabina pęka,ja już zamówiłem trzecią z koleji,tandeta,niby ładnie wygląda ale to plexa niestety.W tamtym sezonie po montażu nowej od razu na początku sezonu po ok 20 lotach zaczeła mi pękać niby wzmacniam ją,między innymi krawędzie oszklenia które są przykręcane do dolnej częśći kabiny ale mimo wszytko pęka,chodz pierwsza dłużej mi wytrzymała.Teraz zmieniłem koła z tych piankowych na kavana pompowane jestem ciekaw jak będzie się sprawować,chcę by lepiej zbierały nierówności i mieć lepszą amortyzację nie tylko na podwoziu ale także na kołach.Pękający żelkot,pajęczynki,pękająca dolna tylna płetwa dolna część kierunku też teraz to robiłem,kolega mi malował,oraz wiele innych jeszcze rzeczy ale już związane z elektroniką i z częśćiami mechaniczno ruchomymi.Co sezon wymieniam serwa lub nawet w trakcie,teraz miałem pecha gdyż jedno mi padło na lotce w trakcie lotu zatrzymało się w pozycji górnej był spory przechył ale spokojnie mozna lecieć tylko dużą korektę trzeba narzucać drągiem,wtyczki między innymi,półki pod serwa od lotek i klap wymieniłem na duralowe przykręcane gdyż sklejka mi pękała,wszytskie snapy wymieniłem na nowe miracle dwa lata temu mam spokój bo te fabryczne to tandeta dobre ale do klasy 60,wszytskie przewody paliwowe oraz inne rzeczy.Myślę że trochę przybliżyłem Ci temat Kolego.


I jeszcze jedna bardzo ważna rzecz,wzmocnij wręgę silnikową od wewnętrznej strony,ja co zrobiłem by miało ręce i nogi dociełem tkaninę i wlaminowałem.Koniecznie bagnety zabezpiecz gdyż chińczyk wogóle to jest nie do przyjęcia,między innymi nawiązuje w instrukcji przy montażu skrzydeł by bagney od skrzydeł były tylko przykręcane tylko obejmami w kadłubie z tym się postarali ale już nie przewidzieli że połówki skrzydeł od razu odejdą po starce z bagnetów.Ja wprowadziłem bagnety w dwie połówki skrzydeł nawierciłem od góry i od dołu i przykreciłem wkrętami do metalu z łbem grzybkowym.Popychacze wymieniłem o średn.zewn.3mm z pręta stalowego na lotkach i klapach oraz na wysokości zastosowałem węgiel ten fabryczny powędrował do szafy.


Jeszcze mi się przypomniało,na lewym usterzeniu poziomym także pojawił się luz mimo wszystko że został wklejony i jest także bagnet,dokładnie w częśći wewnętrznej,nawierciłem od dołu i wkręciłem wkręty.Pomogło,w modelu benzynowym niestety drgania robią swoje,może gdyby była by to konstrukcja to by drgania nie powodowały by tak aż tak wielkiego spustoszenia,ale to od wielu czynników zależy,ile model jest eksploatowany,od płatowca,konstrukcji,napędu i wielu innych rzeczy.Myślę Kolego że jeśli zrobisz to co Ci napisałem będziesz miał pewny sprzęt.Bo jeśli zrobisz tak jak w instrukcji wszystko zacznie wyłazić i będziesz miał tylko kłopot z ciągnącymi się poprawkami.Wiadomo wszystkiego nie da się przewidzieć model modelowi nie równy,tak jak np.z podwoziem ja w trakcie eksploatacji to zauważyłem,półki pod serwa i inne niby nie miające tak wielkiego znaczenia rzeczy które jednak musiałem zmodyfikować lub wymienić.

Opublikowano

Pawle,

Szydziłeś że wykuwa się podkowy. A prawda jest taka, że dobrze przekuty pręt ze stali 50HS i później zahartowany nie ma szans się zgiąć. Prędzej pęknie niż się zegnie.

Wykonanie takiego podwozia nie jest łatwe, ale wykonalne w warunkach domowych.

1. Kupujesz pręt stalowy 50HS o żądanej średnicy.

2. Idziesz do pierwszego lepszego zakładu w Twoim mieście, który produkuje ogrodzenia. Prawdopodobnie będzie tam kowal.

3. Prosisz o wykucie z pręta kształtu według szablonu i zahartowanie.

4. W domu szlifujesz, polerujesz.

5. Latasz do śmierci modelu. Podwozie przeżyje.

Opublikowano

Do Kolegi mike217,z tego co czytam w necie stal o oznaczeniu 50hf należy zahartować w oleju po obróbce.Tylko teraz mi powiedz gdzie ja taką usługę znajdę?,w domowych warunkach tego nie zrobię gdyż co czytam najkorzystniejsze warunku do hartowania to,temperatura najwyższej prędkości chłodzenia oraz maksymalna prędkość chłodzenia i cały proces następuje w tzw.wannach hartowniczych zresztą przeczytaj sam.http://www.artefakt.com.pl/?w=oleje_do_hartowania

Opublikowano

W domowych warunkach też da się zrobić. Do zagrzania palnik gazowy z gazu turystycznego. Do hartowania olej przepracowany z silników. 

Opublikowano

Też o tym myślałem tylko jaka temp ma być oleju i jaki czas hartowania oraz czy od razu należy wyjąć gotowy element do ostygnięcia czy należy wyłączyć palnik i ma stygnąć razem z olejem.To jest ważny proces,nie robiłem nigdy hartowania w oleju,rozchartowywałem owszem i hartowałem palnikiem między innymi popychacze stalowe do lotek by móc je naginwtować,8h mi się zeszło łącznie z 4sztukami,ale efekt jest.

Opublikowano

Pręt 50HS zagrzej  palnikiem do żółtości i pozwól wystygnąć na powietrzu. Przekuj, uformuj. Zagrzej palnikiem gazowym do żóltości wrzuć do oleju. Koniec. Wyczyść, wyszlifuj, pochromuj.

Opublikowano

Dzięki Kolego za podpowiedzi ale z ukształtowaniem pręta nie będę się bawił gdyż nigdy tego nie robiłem,nie chcę się babrać w tym i męczyć że mi nie wychodzi.Poszukam kogoś kto zajmuje się takimi rzeczami i bez problemu uzyska rządany kształt.Wiadomo po kilkunastu zmarnowanych odcinkach może by mi wyszło i tak już ogrom pracy w przegląd modelu włożyłem oraz kasy utopiłem.

Opublikowano

Paweł, tyle razy koledzy z Lublina  Ci podpowiadali rozwiązanie problemu z pękającą kabinką, a ty ciagle brniesz w tym samym kierunku. Nic nie dotarło jak widać.  To jeszcze raz:   nawaliłeś tych wkrętów   mocujących kabinę ogromną ilość  i to w dodatku za grubych(!) Niemal jeden obok drugiego - tyle dziurek na wkręty osłabia poważnie wytrzymałość materiału na krawędzi kabinki. Drgania w Twoim modelu są duże, a więc przykręcone na sztywno wkręty i wbrew pozorom, stosunkowo duża masa kabiny powodują jej uszkodzenia.  Mówiłeś, że zrobiłeś ich tak dużo dlatego, żeby wyglądało bardziej makietowo, ale z tego co ostatnio (niestety) widziałem to wyglądało wręcz fatalnie.  A więc rozwiązania są następujące:  duuuuużo mniej, może max 10-12 na całą kabinę, a nie kilkadziesiąt wkrętów mocujących lub zupełnie inny sposób mocowania. Np. taśmą do mocowania elementów na zewnątrz budynków (panelowa) o ogromnej wręcz wytrzymałości połączenia. Można kupić w różnych grubościach. Jest elastyczna i daje elastyczne połączenia odporne na drgania.  I nie musisz wiercić otworów na wkręty! Jeśli powierzchnia klejenia jest dobrze oddłuszczona to nie ma siły, żeby Ci kabinka "odeszła " w czasie lotu, bo na takim połączeniu  siły pracujące na zerwanie wzdłuż taśmy  musiałyby być ogromne. WIdziałem jak taśmą 2 mm przyklejano pionowo ok. 40 kg panele na zewnatrz budynków.   Jeśli jednak  wybierasz wkręty to koniecznie wkręcaj je z użyciem podkładek silikonowych. Często możesz je spotkać  w zestawach ARF, są podobne do spłaszczonego  grzybka z otworem. "Nóżkę" o przekroju trapezu wciska się w otwór w plexi, "kapelusz" grzybka w stronę kadłuba lub odwrotnie ( różne szkoły są) i dopiero wkręt przez otwór, ale tak dokręcony, aby nie zgniótł tej podkładki. Ciasno,  ale z wyczuciem. Sprawdza się to doskonale. Jak wiesz , mam sporo większych modeli, w żadnym nie pękają kabiny, bo po prostu połączenia są amortyzowane.   Twój problem to masa kabiny i złe mocowanie- nic więcej..... Samo latanie bez przerwy nie polepszy Twoich doświadczeń konstrukcyjnych z modelem, czasami warto posłuchac kolegów i nie wyważać otwartych drzwi. 

 

Na marginesie. Proszę popraw pisownię, interpunkcję i budowę zdań. Czasami nie bardzo rozumiem o co ci chodzi w wypowiedziach, takie masło maślane w treściach masz. Nawet nie chce Ci się przeczytać posta po napisaniu i poprawić prostych błędów. Wstyd. Powtarzam każdemu: to jak piszesz jest nie tylko  oznaką szacunku dla adresatów, jakby nie było publicznej wiadomości od Ciebie, ale również po prostu dowodem  na to, że poważnie traktujesz swój język ojczysty.

 

900 lotów rocznie to szaleństwo!  Choć rozumiem- każdy z nas ma korbę na latanie.  900 lotów?  Nie dziwota zatem, że Ci się model rozpada w trakcie sezonu. Ale miałbyś o wiele mniej problemów gdybyś czasami posłuchał  rad Marka Ł. czy innych kolegów , a nie przekombinowywał jak zawsze.  Niektóre rzeczy zrobiłeś niepotrzebnie, inne nie za dobrze i stąd podczas tak intensywnego użytkowania, powstają Ci ciągle różnego rodzaju usterki. 

Pozdrawiam

Piotrek

Opublikowano

Otrzymałeś poradę jak zrobić dobry detal do tego modelu.  Rozumiem, że chciałbyś mieć to już i teraz ale w modelarstwie trzeba się wysilić. Każda pierwsza lepsza hartownia zahartuje Ci te druty jak im podasz,że mają być po tym procesie sprężyste i podasz im gatunek. Obawiam się , że w domu nie dasz rady wygrzać równo  takich odcinków , wiem to bo hartuję narzędzia , które wykonuję właśnie z tego gatunku. Trzeba mieć po prostu troszkę wiedzy i piec lub spory palnik, który szybko da sobie z tym radę.  Możesz podjąć próby ale po co jak grosze zapłacisz w hartowni. Stal ta nie jest odporna na korozję i stąd dobry pomysł aby ją dać na chromowanie bądź niklowanie. Wyginanie takich drutów naprawdę nie jest czarną magią ale rozumiem Ciebie  bo jak nigdy tego nie robiłeś można się zniechęcić. Każdy ;lepszy zakład, który robi sprężyny ogarnie temat. W domowych warunkach potrzebujesz, dobre imadło, stalową płytę z otworkami i kołki stalowe ( łożyskowe) pasujące w te otwory, rurkę przedłużkę i trochę wyobraźni. Na stalowej płycie musi być mnóstwo otworów aby można było  z kołków kombinacje układać i między nimi rurką giąć drut.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.