Skocz do zawartości

Co dalej czyli dokąd zmierza modelarstwo.


Y/F-22

Rekomendowane odpowiedzi

Nie tylko. U nas zamknięto modelarnię, gdyż "generowała koszty" a nie było czym się okazać w ratuszu. Włodarze nie pojadą na lotnisko. Upadła sekcja modelarska, kartingowa. Zostały taneczne, plastyczne. 

 

Zawsze można pokazać wykonane modele. :)

 

Mieliście darmowe modelarnie? Ja jako małe dziecko, czy później jako ogólnie pojęta młodzież, zawsze płaciłem jakieś symboliczne składki, które szły na zakup np. materiałów do budowy :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście, że były składki. Najważniejsza był lokalizacja, gdzie bez problemu mogły zostać modele i można było używać narzędzi. 

"Pałac Młodzieży" funkcjonuje.

 

 

Akurat korzystałem z modelarni w szkole (sala ZPT po godzinach) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ten co klei modele jest modelarzem redukcyjnym. Tak? To dlaczego temu, kto montuje (skręca i klei) modele latające ktoś tu próbuje odebrać tytuł modelarza RC? Jeden i drugi kupuje model w pudełku, będący wytworem przemysłowym, powstałym w jakiejś formie...

 

Jak pisałem - mam w nosie, czy "zasłużyłem" na miano modelarza czy nie. Mnie bawi klejenie, malowanie i latanie. Bawiło budowanie, ale okazało się, że mojej żony nie i tak już pewnie zostanie, że będę kleił, malował i latał, bez wątku "budowa od podstaw". I tylko nie rozumiem, czemu ktoś tu tak strasznie próbuje się dowartościować :) Przecież chyba nie chodzi o to, jak to się nazywa, tylko o to, żeby dawało frajdę. I ktoś tu już odpisał - nie ma młodych, bo mają inne zajęcia. Młodzi żyją szybciej, im jest szkoda czasu na to, żeby przez kilka miesięcy patrzeć jak z niczego powstaje samolot. Oni chcą teraz, zaraz, już. Takie jest to pokolenie i nie zmienimy tego. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Młodzi nie mają wzorców i RYWALIZACJI. W szkołach nie ma nauczycieli, są nauczycielki. Nie ma zajęć pozalekcyjnych - jest najem sal. Nie ma biegania na przerwach (warunek ubezpieczalni) to są smartfony.

 

Wyprowadźcie spaliniaka koło placu zabaw. Okaże się, że przez 40 lat nic się nie zmieniło. Możliwość przywalenia modelem w drzewo dalej jest atrakcyjniejsze od smartfona. Trzeba im tylko pomóc. Dzieciaki dalej chcą bawić się karbidem, karmelkami itp. Wielu z nas tak zaczynali.

 

Marek - pisaliśmy razem. Fajnie, że nie tylko ja tak myślę.

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pawle poszedłeś w jakąś skrajność i nikt nie miał na myśli definiowanie akurat Ciebie. Chodziło o wyciągnięcie "drona" z pudełka włożenie baterii i latanie. To już wychodzi poza pewną definicję. Modelarz wie jak używać narzędzi, jakiego i gdzie kleju użyć, wie co to są kąty w modelu itp. itd. 

 

Pojawia się coraz więcej pytan typu : "w którą stronę włożyć baterię" i nie dziw się, że niektórzy się zaczynają tym oburzać. Sam mam wiele pudełkowców, dają dobry start, uczą wiele rzeczy, ale nie każdy ma ochotę dowiedzieć się coś więcej ..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

I żeby była jasność - mam w nosie to, czy jestem modelarzem bo zrobiłem kiedyś P11 z zestawu KIT. Albo czy jestem modelarzem, bo gruntownie przerobiłem gotowca F4F Wildcat z LX. Albo czy nie jestem, bo mi się taki tytuł żadną miarą nie należy. Tylko tak mi się wydaje, że ktoś tu niepotrzebnie próbuje zmienić bieguny pojęcia. Modelarzem nie jest ten, kto zrobi latające coś, co ma skrzydła i kadłub ale nie przypomina niczego więcej poza samym sobą. Model ma przedstawiać coś, co występuje w naturze. Czy to plastikowy model czołgu w skali 1:35 klejony i malowany przez kilka tygodni, czy model samolotu Mustang ze styropianu zmontowany w 10 minut - to nadal są modele. W przeciwieństwie do wielu konstrukcji, które przypominają samolot, ale nie są modelem żadnej konkretnej istniejącej konstrukcji. 

 

 

Jest modelarstwo redukcyjne i jest modelarstwo zdalnie sterowane. Jest również modelarstwo, które zajmuje się budowaniem modeli redukcyjnych zdalnie sterowanych. Jest to raczej oczywiste.

Modelarstwo jest podzielone na wiele klas i w zależności od danej klasy takie powstają konstrukcje, aby spełnić wymogi danej klasy. :rolleyes:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale czy to źle,że nie ma ochoty dowiedzieć czegoś więcej. Spędzisz razem z takim pilotem przyjemne popołudnie na lotnisku. Są ludzie, którzy wyciągają akrobata z pudełka i kręcą takie figury, że ja nigdy ich nie będę robił. Mnie nie ciągnie do 3D.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pojawia się coraz więcej pytan typu : "w którą stronę włożyć baterię" 

W mojej rodzinie od zawsze krąży scenka jednej z ciotek kupujących baterie do zabawki:

 

- poproszę baterie do tego samochodziku

- proszę

- ale tutaj jest "+" i "-", a pani mi dała tylko takie z "+"

sprzedawczyni po dłuższej chwili sprawdzania stanów magazynowych

- przepraszam, ale mam tylko same plusowe.

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chyba też się nie zgodzę z "Zefirkiem". Gdyby tylko młodzież sama z siebie nie chciała chodzić "na modelarnię", to byłby najmniejszy problem. Młodzież ma to do siebie, że stosunkowo łatwo daje się zmotywować, czy nawet zmanipulować. Wg mnie pierwszą praprzyczyną zaniku zajęć politechnicznych - tak w szkołach, jak i w placówkach państwowych - był powrót do dzikiego, XIX-to wiecznego kapitalizmu /koszty zamiast zysku, który generuje kultura, w najszerszym tego rozumieniu/ oraz zmiana filozofii kształcenia młodzieży, wg której każdy miał zrobić maturę, skończyć studia i być menagerem zarządzającym. Co dało i owszem efekt "zarządzania" w McDonaldzie, w hipermarkecie na kasie, czy na zmywaku w odległych krajach. Kształcenie w zawodówkach i technikach było "be", bo to była "komunistyczna" pozostałość, nie godna miana neoliberalnej ponowoczesności początku XXI wieku.

I dlatego nikt już nie umie samodzielnie wypiłować metalowego młotka. 

 

Marku, przecież ja to doskonale rozumiem ... zlikwidowano zawodówki, technika... Zabrakło ludzi do pracy i teraz znowu będę tworzyć takie szkoły. O tym, że dzisiejszy magister sam nie potrafi wbić gwoździa w ścianę pisać nie będę, ale wiem, że wielu takich jest. Za moich czasów w podstawówkach były lekcje techniki na które dzieci uczęszczały z ogromnym zapałem, to były zajęcia, które miały na celu zapoczątkować rozwój manulany dzieci - można było załapać jakiegoś "bakcyla".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie każdy ma ochotę. I nie każdy ma czas który by chciał na to poświęcić. 

Wracając do dzieciaków - wszystko jest kwestią wychowania. To, że młodzież się "nie garnie" to nasza wina - nie młodzieży. To my swego czasu poszliśmy na skróty. Zamiast siedzieć z nimi z książką i encyklopedią daliśmy gówniarzom komputery i pokazaliśmy google. Zamiast pograć w grę planszową włączyliśmy telewizor. Zamiast iść na kort tenisowy, na konie, na boisko, na rower, na spacer - kupiliśmy wii czy innego kinecta. I potem mamy takie dzieciaki jak mój kuzyn, który na nartach stoi sztywny na baczność, jak na defiladzie. I przewraca się jak ołowiany żołnierzyk, byle oparcie i pion na chwilę straci to leży. Cóż dziwnego, jeśli przez całe życie leży, z tabletem na łóżku. 

 

To, w co my się bawimy z punktu widzenia dzieciaków jest zwyczajnie nudne. Mało spektakularne. Nudniejsze jest już chyba tylko zbieranie znaczków... Brak jest szybkich efektów. Mniejsza o to, czy model buduje się od podstaw czy nie - trzeba jeszcze nauczyć się nim latać. A to też zajmuje czas, w dodatku jest o wiele trudniejsze niż latanie w domu, na symulatorze... To po co się męczyć? Naprawiać? Łatwiej wcisnąć restart, albo ściągnąć inną grę. 

 

Dokąd zmierza modelarstwo? Tam gdzie zawsze. Przypuszczam, że wciąż będzie grupa pasjonatów, którzy w jakimś wieku (wcześniej lub później) dojdą do tego, że to fajna forma spędzania wolnego czasu. Nie wydaje mi się, by kiedykolwiek było to zajęciem masowym i pewnie nigdy nie będzie. 

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzieciakom TRZEBA poświęcać czas. Ścigałem się, aby zdążyć przed rzeczywistością wirtualną o której piszesz. Jeżeli czegoś nie pokazałeś 10 latkowi, to 11 latek już nie będzie chciał oglądać. Łatwiej jest włączyć ognisko w tablecie, niż zebrać chrust. Niestety czasem trzeba wyłączyć prąd, Polecam wakacje na łódce z dala od cywilizacji. Tydzień offline czyni cuda. Tak wiem, że są to nudne wakacje ze starymi, ale tydzień muszą wytrzymać i już. Taka umowa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pawle, w tym co napisałeś masz sporo racji. U mnie w mieście kilka modelarni osiedlowych upadło, bo nie było wystarczającego zainteresowania ze strony młodzieży, takie są fakty. Nawet jak ktoś się pojawiał, to szybko tracił cierpliwość i po kilku zajęciach już nie przychodził... nie było niebywałych, wręcz oszałamiających efektów dla dzieciaków. Każdy kto budował model wie, że potrzebna jest do tego anielska cierpliwość, dzisiejszej młodzieży brakuje tej cechy. Chcą wszystkiego od razu. Są też oczywiście wyjątki, nie twierdzę, że wszyscy młodzi ludzie mają takie podejście. :)

 

 

Dokąd zmierza modelarstwo? Tam gdzie zawsze. Przypuszczam, że wciąż będzie grupa pasjonatów, którzy w jakimś wieku (wcześniej lub później) dojdą do tego, że to fajna forma spędzania wolnego czasu. Nie wydaje mi się, by kiedykolwiek było to zajęciem masowym i pewnie nigdy nie będzie. 

 

Z tego co słyszałem od ludzi starszych wiekiem ode mnie, w latach 70-80-tych ubiegłego wieku prawie każdy chłopak miał na ścianie w pokoju jakiś model ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzieciakom TRZEBA poświęcać czas. Ścigałem się, aby zdążyć przed rzeczywistością wirtualną o której piszesz. Jeżeli czegoś nie pokazałeś 10 latkowi, to 11 latek już nie będzie chciał oglądać. Łatwiej jest włączyć ognisko w tablecie, niż zebrać chrust. Niestety czasem trzeba wyłączyć prąd, Polecam wakacje na łódce z dala od cywilizacji. Tydzień offline czyni cuda. Tak wiem, że są to nudne wakacje ze starymi, ale tydzień muszą wytrzymać i już. Taka umowa.

 

 

Oczywiście, że masz rację. W pełni się z tym zgadzam. Jeździmy z córkami na narty, na konie, na żagle, albo nawet na działkę, gdzie TV to tylko dwa programy i jakoś trzeba razem spędzać czas, najlepiej aktywnie (łuk, wiatrówka, pływanie wpław czy na desce). W domu ćwiczmy Monopol i Boogle. 

 

Nie pisałem o sobie, tym bardziej nie pisałem o Tobie. Ani nawet o części moich znajomych. Tylko o tej drugiej części. Bo że młodzież się rozleniwiła to fakt. A wynika z tego, że to my żyjemy w pośpiechu, w stresie, praca po wiele godzin. Wraca potem jeden z drugim do domu i zwyczajnie mu się nie chce. I ja to rozumiem. Mnie też się często nie chce. To jeśli się nie chce Kowalskiemu czy mnie, to czemu ma się chcieć naszym dzieciom? Po co się męczyć, jak można sobie bezstresowo parę godzin na fejsie poklikać...

 

Z tego co słyszałem od ludzi starszych wiekiem ode mnie, w latach 70-80-tych ubiegłego wieku prawie każdy chłopak miał na ścianie w pokoju jakiś model ;)

 

No to u mnie już nie każdy. Ja miałem pełne gabloty i plątaninę żyłek pod sufitem, ciągłe afery o odkurzanie tego plastiku, połamany żaglowiec i liczne oberwane kółka czy śmigła w samolotach - przez mamę, która nie doczekała się tego odkurzenia. Jednak w mojej klasie podobnych wariatów było jeszcze może ze trzech.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to poszła dyskusja, że hej :lol: ale może to i dobrze, w końcu hyde park. To jest podobna sytuacja jak np. z siłownią, są kulturyści oraz szarzy obywatele którzy raz na jakiś czas wpadną dla zdrowia ... i ja tu ich zdefiniować? Sportowiec, kulturysta? Nie mam określenia na rtf'owców, nie ma dla nich oddzielnych sklepów modelarskich tylko zakupują te modele w tych samych miejscach w których kupujemy KIT'y czy materiał pod budowę modelu.

 

Na wikipedii są takie definicje modelarstwa i modelarstwa RC

 

Modelarstwo – działalność człowieka polegająca na odwzorowywaniu rzeczywistych obiektów w postaci pomniejszonych modeli.

 

No i teraz tak, zgodnie z wyżej podaną definicją modelarzy naprawdę jest tutaj niewielu ... kupowanie gotowych produktów nawet w formie kit to już nie odwzorowywanie a jedynie składanie zestawu którego elementy odwzorowała firma. Jedynie samodzielna budowa zaczynając od balsowej deski utożsamia kogoś z modelarstwem, wtedy odwzorowuje a nie tylko składa.

 

 

Modelarstwo RC (ang. radio/remote control) – dziedzina modelarstwa, w której modelem steruje się zdalnie za pomocą fal elektromagnetycznych.

 

To jest PFMRC czyli Polskie Forum Modelarzy RC - zgodnie z wyżej podaną definicją praktycznie KAŻDY tutaj jest w jakimś stopniu "modelarzem" bo modelarstwo RC to dziedzina modelarstwa. Czy to rtfowiec czy kitowiec - lata modelem zdalnie sterowanym. Kwestia utożsamienia jednostki albo z modelarstwem albo z modelarstwem RC - lub z obiema opcjami naraz jak u większości z nas.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To jak w każdej dziedzinie życia :)

 

Ktoś kupuje sobie motocykl bo fajne i modne i z automatu zostaje motocyklistą mimo iż nie ma bladego pojęcia o samych motocyklach jak i o jeździe.

 

Ktoś spłynie kajakiem i z automatu zostaje kajakarzem.

 

Ktoś inny pojedzie postrzelać z ASG a wraca jako prawdziwy żołnierz ASG! :)

 

A ktoś inny kupi sobie model RTF i zostaje modelarzem, a jedną rzecz która przyklejał były naklejki.

 

Dlatego uważam czy ktoś jest czy nie jest kimś tam zależy od samej osoby, od tego czy go to kręci, czy to tylko chwilowa zajawka związana z modą, czy jak w przypadku modelarstwa ma to głęboko w poważaniu bo chce filmować z góry. 

 

życie samo zweryfikuje. 

 

 

ps po kupnie lustrzanki nie zostaje się z marszu fotografem :P

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

''panie majster, ten gwóźdź nie od tej ściany'' To i ja wrące swoje, modelarzem jest osoba dążącą do samodzielnego rozwiązywania problemów a nie kupująca nówkę z HK bo się ogonek odłamał i nie wie jakim klejem kleić aby trzymało... nie wspominając o piłce włośnicowej...

  • Lubię to 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A jak naprawie gotowca z HK uzywajac wegla i odpowiedniego kleju to kim kurna niby jestem? Bo z jednej strony ( o nieee "gotowiec" ) czyli jestem ten zly a tu nagle sam naprawie, poprawie fabryke to jestem modelarzem. A moze jeszcze wprowadzicie "modelarz" i "Modelarz"?

A Ci, co od zera skladaja quada, hexe itp? Mamy sami oprogramowanie pisac, centerplate recznie wycinac?

To dzielenie na lataczy i modelarzy nie dosc, ze totalnie zepsulo calkiem fajny temat dyskusji to wyglada na zalosne proby niektorych by pastwic sie nad tymi co nie sa tak samo zajebisci jak oni.

  • Lubię to 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.