robertus Opublikowano 24 Października 2015 Opublikowano 24 Października 2015 Ten daszek to chyba dość ciężki wyszedł?
MareX Opublikowano 24 Października 2015 Opublikowano 24 Października 2015 Ha, ha, ha.... zaśmiał się hrabia z Nacka, jako, że ten język znał najlepiej ... Zobaczysz Robercie, jaki ten daszek, zwany "czapką", lekki będzie. Mam nadzieję, że samemu będziesz się dziwił swojemu zdziwieniu...
robertus Opublikowano 24 Października 2015 Opublikowano 24 Października 2015 No mam nadzieję, bo sam robiłem daszek dla grodu warownego i ledwo we dwoje z żoną daliśmy go radę zamontować. Miały być dwa i zdobić dwie wieże, ale poprzestaliśmy na jednym. Żebyś nie musiał dźwiga zamawiać do montażu
Paweł Prauss Opublikowano 25 Października 2015 Opublikowano 25 Października 2015 Lepiej żeby daszek był ciężki, przynajmniej byle wiaterek go nie podniesie :-)) On raczej nie ma latać, no chyba, że się mylę.
MareX Opublikowano 29 Października 2015 Opublikowano 29 Października 2015 Niby nic się nie dzieje, a jednak powolutku, wraz z moją klatką, posuwam się do przodu. Silnik z padniętym łożyskiem, w poniedziałek oddałem do naprawy, ale pan jest tak obłożony robotą, że dopiero na dzisiaj ma mi je wymienić. I to też nie na pewno. Uruchomiłem więc alternatywną piłkę pt. chińszczyzna ręczna tarczowa za ok. 200 zł, ale z ustawianą możliwością cięcia desek pod zadanym kątem. Proste cięcia robiłem na maszynce mego pomysłu i wykonania, a te skośne na tej "chince", którą mocowałem w imadle i tylko też dzięki takiemu mocowaniu, włącznik z zabezpieczeniem, mógł być na stałe włączony, a uruchamiałem i zatrzymywałem tę maszynkę przez wsadzenie lub wyjęcie wtyczki z kontaktu. Więc było czym ciąć i w końcu wszystkie trójkąty dachu były równo przycięte i zaimpregnowane jakimś tam sprayem: Przy pomocy tej piłki-chinki mogłem też przyciąć deski do zrobienia podbicia od spodu i tak to było: W tzw. "międzyczasie" kocisko o nazwach : Kuternoga, Forfiter, czy ładniej - Edek, zaczął się na dobre zadomawiać w naszej chacie i tak sobie bytuje: Na wieczór daje się zamykać w magazynie, gdzie może spokojnie spać, pod nosem ma "chrupki" i wodę, takoż kuwetę z piaseczkiem, z której to - niestety - nie umie korzystać i już drugi raz walnął mi kupę na podłogę, na szczęście twardą i na karton, który sobie leży na podłodze. Przemawiam do niego, pokazuję mu żwirek w kuwecie , ale jest to tłumaczenie, jak tej krowie na rowie... Cóż, głupi kotek i bynajmniej nie domowy... Ale wracając do klatki. Kupiłem sobie całe 0,6 paczki gontów bitumicznych o wdzięcznej nazwie "karpiówka", co dawało 15 kawałków tej papy. Do tego 100 szt. specjalnych gwoździ i tubkę kleju bitumicznego.Kosztowało to wszystko 78 zł. Poczytałem instrukcję i zacząłem lepić tzw. "pas startowy". Skąd my znamy to pojęcie?... Tak to wyszło: Widać tu także ostatni etap prac konstrukcyjnych, czyli "nogi", na których to czapka będzie sobie stała na "podłodze", którą to z kolei będzie betonowe wieko przykrywające studnie. I tutaj mieści się moje twierdzenie o "lekkości" tej konstrukcji. Otóż będzie ona sobie stała i stabilizowała się pod swoim ciężarem na studni, a cała reszta obudowy będzie do czapki podwieszona. Oczywiście będzie na dole stabilizowana także wieńcem dolnym, wbitym czterema szpikulcami w glebę i przytwierdzonym konstrukcją pionową z czapką. Ale to w dalszej części prac. Teraz "pas startowy" tak się ma od góry: Te kawałki będą jeszcze opalarką podgrzane i zwulkanizowane z podłożem, a później już tylko "karpiówka" i czapka będzie gotowa. Proste, prawda?
MareX Opublikowano 3 Listopada 2015 Opublikowano 3 Listopada 2015 Znowu drobny, starczy kroczek do przodu, ale chyba na tym poprzestanę z tym pisarstwem, bo po pierwsze jednak faktycznie mało modelarska ta moja teraźniejsza działalność, a po drugie "kij w oko z taką klatką", bo też i cóż może być w niej interesującego? Po trzecie wreszcie: od dzisiaj , ustawowo, bo ustawodawca tak chciał /inny to niebawem na 100 % zmieni.../, po dodatkowych 9 miesiącach , osiągnąłem wiek emerytalny i prawie, że czuję się emerytem. A skoro tak się czuję, tzn. totalnie nic mi się nie chce robić. Jedyne co, to lektura Haszka /po raz piąty lub szósty/ wzrusza mnie do łez. Tak ta pieprzona czapka na dzisiaj się ma i wystarczy.
MareX Opublikowano 3 Listopada 2015 Opublikowano 3 Listopada 2015 Może trochę żle to nazwisko napisałem /Hasek z daszkiem nad "S", ale ponoć czyta się "Haszek"/, a jego znana powieść to "Przygody dobrego wojaka Szwejka" i mimo, że czytam to już kolejny raz, nadal mnie doskonale bawi, wprawia w zadumę, wywołuje ostry sprzeciw przeciwko wojnie i militaryzmowi i budzi refleksje nad marnościami żywota ludzkiego. Ot, taka ulubiona książka.
MareX Opublikowano 5 Listopada 2015 Opublikowano 5 Listopada 2015 Wczorajsze wieczorne: I dzisiejsze poranne: czyli : studnia w klatce.
MareX Opublikowano 12 Listopada 2015 Opublikowano 12 Listopada 2015 Wreszcie wczoraj mogłem powiedzieć: finito! Prace zakończone, do czegoś to nawet podobne. Może do baszty romańskiej? A może do wychodka? Najważniejsze, że jest inaczej! W ogrodzie zaszła dobra zmiana i oby tak dalej... I tyle w temacie.
young Opublikowano 12 Listopada 2015 Opublikowano 12 Listopada 2015 Jako modelarzy zapomniałeś dodać zamiast korby odpowiedniej mocy serwo cyfrowe sterowane z aparatury i jakieś fpv też by się przydało ?
MareX Opublikowano 22 Listopada 2015 Opublikowano 22 Listopada 2015 Temat "klatki - obudowy" niby zamknięty i nie ma o czym pisać, ale wymyśliłem zagadkę z przewidzianą nagrodą za możliwie najpełniejszą i najbliższą prawdzie odpowiedź. Na fotce widać symbol podwójnie powtórzony. Na chorągiewce i na drzwiczkach studni. Co ten znak symbolizuje i dlaczego go podwójnie umieściłem? No to zgaduj - zgadula rozpoczęta.
Elkojote Opublikowano 22 Listopada 2015 Opublikowano 22 Listopada 2015 Hmm nie jest to aby znak Wodnika ?? A czemu podwójnie .... bo związany jest z powietrzem i wodą ???
Paweł Prauss Opublikowano 22 Listopada 2015 Opublikowano 22 Listopada 2015 Bo po wycięciu chorągiewki Ci zostało :-))
young Opublikowano 22 Listopada 2015 Opublikowano 22 Listopada 2015 chyba będzie zaciekało na krawędziach dachu, za krótki gont....
MareX Opublikowano 2 Grudnia 2015 Opublikowano 2 Grudnia 2015 Taaaaa..... I jak tu zgaduj - zgadulę rozstrzygnąć? Faktycznie, jest to symbol znaku "Wodnik", ale to tylko część poprawnej odpowiedzi. Druga odpowiedż -Pawła - też poprawna, ale także fragmentaryczna. A przewidywana nagroda nie da się - niestety - podzielić na dwie takie same części. A odpowiedż, wg autora, jest taka: twórca - Wodnik, więc się podpisał. Te wodne fale można też czytać, jak pisane , małe "m", a autor dwojga imion na "M" (może być małe :-) ) To , co zostało wycięte, posłużyło za wizytówkę mieszkania, /były czasy, kiedy każdy porządny mieszkaniec swoje mieszkanie, bez żadnego przymusu, podpisywał je, na drzwiach, swoim nazwiskiem/ takiego luda, który za nimi mieszka i może któremuś wnusiowi zrobić "kuku". I to by było "na tyle".
idfx Opublikowano 2 Grudnia 2015 Opublikowano 2 Grudnia 2015 Coś w tym jest i jak pamiętam swoje dzieciństwo a aż tak stary nie jestem to w klatce w bloku, gdzie było 15 mieszkań na 5-ciu kondygnacjach na każdych drzwiach widniało np. U J Kowalscy. Dziś jak odwiedzam rodziców to może na czterech drzwiach coś widnieje a reszta pusta. Ludzi też nie rozpoznaję bo nie znam, nie mieli zwyczaju zejść do sąsiadów i się przywitać, zapoznać ....
MareX Opublikowano 3 Grudnia 2015 Opublikowano 3 Grudnia 2015 Dla zaspokojenia ewentualnej ciekawości, na fotce planowana nagroda, której nie dało się bez szkody podzielić na dwa: Wystarczyło by "zegar" postawić na cocpicie obok GPS-a, za okno wystawić dajnik ciśnienia i już mielibyśmy faktyczną prędkość naszego autka , podaną w obecnie obowiązujących w naszym lotnictwie jednostkach.
Paweł Prauss Opublikowano 3 Grudnia 2015 Opublikowano 3 Grudnia 2015 Ja mam już coś podobnego w swoich zbiorach więc mogę się zrzec mojej części nagrody na rzecz Grzegorza :-))) 1
Rekomendowane odpowiedzi