Skocz do zawartości

Jaki samolot - aparatura ? Pierwszy samolot RC


Szalas

Rekomendowane odpowiedzi

Aparatura FlySky FS-i6 kosztuje w Polsce 268zł. Za 84$ (jakieś 310zł) można kupić w Chinach FS-TH9X. Koniec końców wszystkie są z Chin, możesz natomiast pominąć jednego pośrednika ;) Ja kupowałem na tej aukcji http://www.aliexpress.com/item/FlySky-FS-TH9X-FS-TH9X-FS-TH9X-B-FS-TH9B-2-4G-9CH-Radio-Set-System/492596316.html i nie było żadnych problemów. Będę u nich dokupować odbiorniki. Aparatura chyba w 10 dni (zwykłych, nie roboczych!) była u mnie. Musisz się jednak liczyć z możliwością doliczenia Vatu (mi nie doliczyli), dlatego to taka opcja, gdybyś zmienił zdanie co do zakupów w Polsce ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moje doświadczenie z niezliczoną ilością kretów, klejeń i kombinacji mówi mi, że do nauki najbardziej odpowiedni jest motoszybowiec 1400mm z napędem pchającym. Po prostu łatwiej skleisz w razie czego przód bez silnika niż przód z silnikiem, nie mówiąc o konieczności wymiany zniszczonego silnika.

Bo, że walniesz centralnie w ziemię to jest pewne jak 2x2=4. ;-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Groźny mit, chętnie popularyzowany.

Może walnie, może nie.

Znam kilka osób, które latają od jakiegoś czasu i ucząc się - nie walnęły.

Nie mit. Statystyka.

Kilka osób może się nauczyć latać samodzielnie warbirdem, kilka osób może się nauczyć latać bez kreta, klika osób....

Większość zalicza kreta przy pierwszym locie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zależy jeszcze czy kolega będzie uczył się sam, czy z kimś doświadczonym.

Jeśli będzie próbował sam, to nie ma siły, przy pierwszych lotach zaliczy kreta lub coś do niego zbliżonego.

Nawet jeśli nie będzie to centralny kret, to nie wyrobi na zakręcie, będzie lądował za szybko, za wolno, itp.

Zahaczy dziobem, jeśli z przodu będzie śmigło, to je może złamać, wygiąć ośkę silnika, itp.

Dlatego lepszy jest model z silnikiem pchającym. Model 1400 wydaje mi się z kolei tańszy od modelu 2000 i większych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Weźcie pod uwagę, że są modele proste i prostsze w pilotażu .... akurat motoszybowiec, zasadniczo, powinien być tutaj modelem najspokojniej się zachowującym, najbardziej przewidywalnym i w sumie idąc dalej to prostszym w pilotażu niż np. górnopłat. Latają chyba wolniej, trudniej przeciągnąć, prędkość lądowania mniejsza niż przykładowo model górnopłata. Wiem doskonale, że znajdzie się taki model motoszybowca, że FunCub będzie miał od niego lepsze właściwości lotne i zaprzeczy temu wszystkiego co napisałem ale nie szukajmy problemów.

 

Podobnie z zapasem mocy, w jednym przypadku nadmiar może uratować nas i wyciągnąć z opresji przed kretem a w innym spowoduje, że osoba nieobeznana z modelem da drąga do przodu a model poleci hen hen i będzie nie do opanowania a sam pilot się pogubi na drążkach bo nie będzie wiedział co się stało i dlaczego tak szybko ... silnik z tyłu to nie wada tylko jedna z opcji i moim zdaniem najlepsza na początek właśnie dlatego, że w przypadku ewentualnego kreta mamy chociaż silnik w spokoju zostawiony i trzeba najczęściej tylko piankę kleić. Nie mówię, że walnie ale jak już walnie to chyba lepiej pusherem niż górnopłatem, który ma motorek z przodu? Pierwszy model nie ma przetrwać 10 lat tylko ma służyć do nauki latania i zasadniczo nie patrzy się na to co się z nim stanie bo po prostu jest PIERWSZY tak jak pierwsza deskorolka czy cokolwiek innego. Ważne żeby latało i uczyło latać (czyli my latamy i się uczymy a nie walczymy z modelem o utrzymanie go w powietrzu) a było niedrogie i łatwo naprawialne.

 

Osobiście dla mnie dobrym modelem na początek jest taki, którego można bez silnika wypuścić z ręki i model ten przewidywalnie, sterowalnie, przeleci X metrów i można powiedzieć, że poleciał (choćby aby sprawdzić czy ma poprawnie SC ustawiony i jak reaguje na stery). Zasadniczo tak się uczyło samemu latać na motoszybowcach, najpierw kilka-naście lotów na płaskim terenie w trawę a potem z lekkich górek i dopiero gdy się ktoś pewniej czuł to odpalał silnik. Wtedy prawdopodobieństwo skretowania przy oblocie schodziło do minimum.

 

Bałbym się uczyć latać na górnopłacie "metr ileś rozpiętości kilo do lotu kilkaset złotych ceny" bo zasadniczo stawiam go na pas i teraz tak, daje drąga i nijak nie wiem jak się zachowa ... czy się sam oderwie, czy mam dobre wychylenia, czy dobre expo, czy dobre SC, czy wyczuję model bo może mam palce niesforne, czy zaciągnąć i ile aby się oderwał, czy się przeciągnie jak już poleci czy może mam mu oddać i ile aby nie przywalić nosem w pas ... z jaką prędkością podchodzić, jak zaciągnąć aby lekko siadł a nie wzniósł się ponownie bo mogę nie zdążyć dać mu gazu i przeciągnę .... w sumie te myśli się kotłują w głowie przy oblocie, może nie każdemu ale trudno ich uniknąć gdy stawiamy np. takiego górnopłata na pas i chcemy go oblatać. Pierwszy model powinien takie myśli eliminować i tworzyć w miarę bezstresową sytuację. FunCub to na pewno świetnie latający model, jak to multiplexowe konstrukcje, ale można kupić coś innego :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I tak nigdy do końca nie przewidzimy jak będzie na pasie.

Do wstępnego rozstrzygania takich rozterek i niewiadomych jak  "jak zachowa się model" są:

1. Symulatory

2. Obserwacja latających samolotów

3. Obserwacja latających modelami modelarzy

4. Otwartość na wiedzę, wyobraźnia i zdrowy rozsądek

 

Demonizowanie pierwszych lotów (na pewno się rozwali) jest głupie i chyba najczęściej polega na wywodzeniu prawd ogólnych z własnych indywidualnych doświadczeń.

 

Powyższe dla mnie wpisuje się w szerszy problem obecny na forum: doradzania pierwszego modelu wg sztywnego kanonu. Rzadko doradzającego interesują informacje o osobie początkującej, o jej umiejętnościach, zainteresowaniach, preferencjach. A sporo osób je ma, zanim zacznie latać.

Ale nie: na początek Beta 1400 i koniec... :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaczynaj kiedy tylko możesz i trenuj. ;-)

Ja zaczynałem w styczniu, najczęściej walcząc z wiatrem.

Wszystko opanowywałem samotnie, co kosztowało mnie wiele nieudanych lotów.

 

Zobacz np. kompilację moich błędów z jednego zimowego, wietrznego dnia. Co byłoby gdybym miał silnik z przodu?

 

Gdy patrzę teraz na to co robiłem, to sam się sobie dziwię. ;-)

Nie miałem ustawionego środka ciężkości, sterów, z wiatrem dawałem za mało gazu - totalny amator, ale adrenalinka i radość bezcenna. 

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.