pawelwolsza Opublikowano 23 Listopada 2015 Autor Opublikowano 23 Listopada 2015 Nawierć otworki na szerokość zawiasu małym wiertłem i natnij szczelinę na zawias nożykiem. Powinno być ok. Choć sosna na ogonie trochę waży, a mordka krótka. Już robię nowy, cały balsowy. Materiału jest dużo, a i chęci na razie są .
kesto Opublikowano 24 Listopada 2015 Opublikowano 24 Listopada 2015 Jeśli już robisz nowy to pamiętaj, że krawędź natarcia ma być z jednego kawałka, a nie z trzech. Żeberka wystarczą z balsy 1,5mm. P.S. Właściwie, to kadłub też wypadałoby zrobić nowy, bo balsa 5mm na wręgi w tak małym modelu to porażka, jak również listwy sosnowe. Nie wspomnę już o braku koncepcji mocowania skrzydła, co należy przewidzieć jeszcze przed wycinaniem elementów modelu.
pawelwolsza Opublikowano 24 Listopada 2015 Autor Opublikowano 24 Listopada 2015 Jeśli już robisz nowy to pamiętaj, że krawędź natarcia ma być z jednego kawałka, a nie z trzech. Żeberka wystarczą z balsy 1,5mm. P.S. Właściwie, to kadłub też wypadałoby zrobić nowy, bo balsa 5mm na wręgi w tak małym modelu to porażka, jak również listwy sosnowe. Nie wspomnę już o braku koncepcji mocowania skrzydła, co należy przewidzieć jeszcze przed wycinaniem elementów modelu. Krawędź zrobiona z jednego kawałka, żeberka z balsy 2 mm. Trochę mnie wcześniej poniosła fantazja. Kadłub na razie zostawię, wiem że balsa 5 mm to dużo, ale 3 mm wydawała mi się zbyt licha. Co do mocowania skrzydeł to na razie kadłub na dole jest nie zabudowany a więc jest możliwość podcięcia wręg, wrzucenia konstrukcji centropłata. Bardziej chodziło mi o mocowanie dołączanych skrzydeł do centropłata. Wiem, że popełniam błędy, na razie ze mnie taki modelarz amator, dlatego pokazuję, pytam i czekam na sugestie. A kadłub zrobiłem, bo chciałem zobaczyć czy uda mi się w drewnie, czy też muszę pozostać w królestwie depronu , taka decyzja chwili, może trochę nieprzemyślana.
kesto Opublikowano 24 Listopada 2015 Opublikowano 24 Listopada 2015 Doceniam Twoje zaangażowanie i pochwalam chęć zbudowania modelu, ale musisz zdawać sobie sprawę, że samą chęcią nie zbudujesz makiety(półmakiety) Biesa. To dość wymagający model i bez odpowiedniego doświadczenia nie uda się zrobić go dobrze. Trochę na wyrost wybrałeś samolot do miniaturyzacji. Jeśli zbudowałeś tylko prosty model RWD-5 by Skazoo i jeszcze prostszy Old Fogey, to Bies jest jeszcze poza zasięgiem . Ale może zamiast niego pokusiłbyś się na zbudowanie np. Gawrona (tudzież innego górnopłata). To ładny samolot i chyba są w sieci plany wykonawcze, gdzie nie musisz zgadywać z czego zrobić poszczególne części i jak je połączyć. W ten sposób złapiesz trochę wiedzy i umiejętności. Pomyśl nad tym. Bo jak sam zapewne widzisz, twoje doświadczenie w budowie jest stosunkowo niewielkie, a szkoda żebyś zraził się do modelarstwa budując model, który trochę Ciebie przerasta. Myślę, że jakiś górnopłat byłby bardziej na czasie. 1
zbjanik Opublikowano 24 Listopada 2015 Opublikowano 24 Listopada 2015 Samolot piękny, ale faktycznie nie najłatwiejszy. Na teraz jednak, jeśli trwasz przy tym wyborze, skupiłbym sie na lekkości. Pawle, wegług mnie, to w statecznikach powinno być co najwyżej po jedym dźwigarku z balsy, w stateczniku- pod zawiasy. Reszta, sam depron, w tym żebra, po prostu wszystko. Kadłub- tył też tylko z depronu- wręgi, poszycie. Wzmocnić trzeba obszar centropłata i przód- oczywiście, tu drewno będzie nieodzowne. Jakieś podłużnice z balsy mogą sięgać za centropłat, ale tak zanikająco, szczątkowo, z 10 cm, żeby kadłub się nie złamał zaraz za skrzydłem, przy pierwszym cyrklu od kępki trawy. W skrzydle tylko dźwigar z cienkiej sosny (dwa pasy- góra i dół, wypełnienie balsa na sztorc, ale też tylko w środku, lekko poza załamania skrzydeł, potem- depron, żebra- depron. Końce pasów dźwigara, te zewnętrzne, zeszlifowałbym wręcz do zera zbieżnie. Postaw sobie jakiś cel wagowy- uważam że 1200 g to jeszcze jest do zaakceptowania, ideał 1000. Nawet nie próbowałbym myśleć o podwoziu, także stałym- szkoda wyglądu w locie, o chowanym- wcale z powodu wagi.
pawelwolsza Opublikowano 25 Listopada 2015 Autor Opublikowano 25 Listopada 2015 Zrazić się nie zrażę. Faktycznie brak doświadczenia kierował mnie w stronę dużej ilości drewna. A więc trzeba to odchudzić (kadłub w tym stanie waży 104 g, statecznik pionowy 3 g). Na razie w domu mam szpital, dzieci chore w nocy nie śpią, jest czas na myślenie, brak warunków do pracy.
sławek Opublikowano 26 Listopada 2015 Opublikowano 26 Listopada 2015 Pozwolę sobie poprzeć Zbyszka i Krzyśka - model tej wielkości odpowiednio wzmocniony drewnem a nie niemal nim skonstruowany będzie lżejszy, prostszy w budowie i naprawach , szybszy w wykonaniu .. Teraz otrzymasz sztywny, nie zbyt lekki model z "podkładowym" pokryciem na które trzeba będzie dmuchać i chuchać by nie zrobić mu krzywdy zwykłym przenoszeniem, transportem czy demontażem....(to samo pisałem Bartkowi tak a propos inspiracji jego Corsarzem) Jeśli chciałbyś nadal robić w depronie a zależy ci na trochę trwalszej konstrukcji niż parkflyery z podkładów to może warto zainteresować się kryciem tego papierem na wikol czy nawet ezekote i / lub budową z modelarskiego białego depronu , wzmocnienia tylko w niezbędnych miejscach ( post Zbyszka) PS jesli w aktualnej konstrukcji wręgi nie zostały pomniejszone o grubość planowanego piankowego pokrycia lub była to wartość procentowo nie zauważalna proponował bym dokończenia go w przyszłości jako w pełni drewnianą konstrukcję np wielopodlużnicową z lekkim kryciem (japonka, folia, skyloft etc.)
Rekomendowane odpowiedzi