Skocz do zawartości

Co na początek, gotowiec czy zestaw do złożenia?


frycek1987
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Witam serdecznie,

na wstępie napiszę, że jestem nowicjuszem i latam czysto rekreacyjnie, a co za tym idzie nie chcę zbytnio obciążać swojego budżetu.

 

Miesiąc temu kupiłem swój pierwszy "większy" quadrocopter - wybór padł na Symę X5hc. Nie nacieszyłem się nim długo, bo niestety podczas 3 lotu wpadł mi on między drzewa i nie jestem w stanie go zobaczyć z ziemi. (pozostaje czekać do zimy aż liście spadną, bo były większe wichury i niestety latak nie spadł.

 

Planuję teraz zakupić kolejny model do nauki latania, który w ramach bezpieczeństwa planuję przymocować kolorową żyłką na kołowrotku do aparatury (taki life hack) ;)

 

I tu rodzi się moje pytanie, czy na kolejny model wybrać gotowca RTF, czy lepiej w podobnej cenie kupić zestaw części do zbudowania maszyny samemu?

Kusi mnie kupno zestawu do złożenia samemu, tylko czy osoba nie mająca pojęcia o elektronice jest w stanie złożyć taki zestaw? Czy dużo jest tam lutowania, czy jest to w znacznej mierze powpinanie wtyczek w odpowiednie miejsca i ułożenie wszystkiego na ramie?

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mocowanie żyłką to pomysł desperacki ale bezsensowny, lepiej odpowiednio wybrać miejsce i latać co najmniej 100 metrów od drzew - tak na początek. I przetrenować procedury typu awaryjne rozbicie sprzętu (lepsze niż zgubienie) gdy dron jest blisko. Ja się uczyłem nad bujną łąką - gwarantowany brak uszkodzeń :)

 

Osoba nie mająca pojęcia o elektronice/informatyce będzie mieć spore problemy - nie chodzi tu nawet o lutowanie, bo faktycznie da się dużo zrobić za pomocą gotowych kabelków, ale o konfigurację wszystkich istotnych ustawień. Nie oznacza to że nie da rady - zapewne 9 na 10 takich osób się zniechęci a jedna przebrnie, proporcji nie gwarantuję ale tak coś mi się wydaje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

latałem nad łąką, drzewa były spory kawałek. nie wiem dlaczego poleciał on w drzewa, bo starałem się skierować go w swoim kierunku. Nie wiem czy był źle odwrócony, czy zgubiłem zasięg i lecia sobie sam do przodu. Prawda jest jednak taka, że lepiej byłoby nim awaryjnie wylądować, ale o tym pomyślałem już po fakcie.

 

Co do konfiguracji, to jeśli tylko jest to gdzieś opisane (w instrukcji czy internecie) to wykonanie czegoś krok po kroku myślę, że jest wykonalne. Bo nie potrzeba do tego jakiegoś dodatkowego sprzętu?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sprzętu nie trzeba, do niektórych urządzeń typu gimbal albo OSD może się przydać interfejs USB->TTL, ale w podstawowej konfiguracji i bez tego da radę. Jeżeli jednak zamierza się samemu eksperymentować z różnymi konfiguracjami, to warto wybrać kontroler który to umożliwia. Zdecydowanie do takich należy Pixhawk/APM, i są gotowce w nie wyposażone.

 

Bardzo polecam też wyposażenie w GPS i opcję powrotu do bazy, to może pomóc gdy sytuacja wymyka się spod kontroli (o ile jest przetestowane).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W "segmencie" tanich kopterów ceny są niskie, bo jest duża konkurencja. Złożony samodzielnie dron nie będzie dużo tańszy. Ważna jest odpowiedź na pytanie czy np chcesz aparaturę z możliwością wykorzystania do innych dronów, od tego trzeba zacząć planowanie następnych kroków. Zbadaj ceny używanych aparatur typu Turnigy 9X, by mieć lepszą orientację. 

 

Moim zdaniem szkoda pieniędzy na nierozwojowe wynalazki typu Hubsan X4 a latanie w mieszkaniu niewiele uczy i kiepsko się przekłada na następne etapy szkolenia.

 

Patrząc na obraz z kamery przyczepionej na sztywno bardzo szybko zapragniesz gimbala :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kup sobie coś w stylu husban X4 i lataj w mieszkaniu. Nauczysz się odruchów to pójdziesz na łąkę z czymś większym.

 

Mam dwie biedronki i już się wylatałem nimi po mieszkaniu, dlatego teraz chcę kupić coś większego.

 

W "segmencie" tanich kopterów ceny są niskie, bo jest duża konkurencja. Złożony samodzielnie dron nie będzie dużo tańszy. Ważna jest odpowiedź na pytanie czy np chcesz aparaturę z możliwością wykorzystania do innych dronów, od tego trzeba zacząć planowanie następnych kroków. Zbadaj ceny używanych aparatur typu Turnigy 9X, by mieć lepszą orientację. 

 

Moim zdaniem szkoda pieniędzy na nierozwojowe wynalazki typu Hubsan X4 a latanie w mieszkaniu niewiele uczy i kiepsko się przekłada na następne etapy szkolenia.

 

Patrząc na obraz z kamery przyczepionej na sztywno bardzo szybko zapragniesz gimbala :)

Aparaturę typu Turnigy 9X można zbindować z dowolnym kopterem?

 

Kwestia jest taka, że przy kamerze z gimbalem potrzebny jest już zestaw do podglądu obrazu na żywo z kamery a są to dodatkowe koszty, których na początek chciałbym uniknąć.

Podejrzewam, że z czasem jak odłożę trochę funduszy to zainwestuję w gimbala i potrzebne oprzyrządowanie.

 

----

edit:

Poczytałem jednak o modelach do złożenia i stwierdzam, że to nie dla mnie :D

 

W takim razie pytanie, czego szukać w półce nisko kosztowych kopterów? Czy Syma jest najpewniejszym wyborem, czy inne firmy jej nie ustępują?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ten zestaw, który linkowałeś, to już prawie gotowy kopter :) Przede wszystkim odpowiedz sobie na pytanie, czy chcesz swoją aparaturę? Bo tak to możesz skończyć z 3 byle jakimi aparaturami specyfikowanymi do konkretnego drona, a w ich cenie będziesz mieć już najtańszy zestaw uniwersalny.

 

Ogólnie to obecny w linkowanym zestawie 8-bitowy kontroler APM jest bardzo dobrym wyborem, jeśli chcesz uczyć się dalej. Jakkolwiek już nieco przestarzały i nie wspierający najnowszych wersji ArduCoptera, ciągle ma ogromne możliwości. Logi, waypointy, mnóstwo opcji konfiguracji...

 

Nieprawda, że gimbal wymaga fpv. Gimbal stabilizuje kamerę, obraz z której może być transmitowany na ziemię albo i nie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W "segmencie" tanich kopterów ceny są niskie, bo jest duża konkurencja. Złożony samodzielnie dron nie będzie dużo tańszy. 

 

 

Za to o wiele, wiele lepszy. Segment "tanich" kopterów to segment zabawek i złudzeń. To co pakują producenci, by zachować niską cenę, to po prostu tragedia.

Oraz liczne przykłady wyciskania kasy z klientów, za wszelką cenę.

 

Ważna jest odpowiedź na pytanie czy np chcesz aparaturę z możliwością wykorzystania do innych dronów, od tego trzeba zacząć planowanie następnych kroków.

 

 

Jeżeli kupujemy gotowiec - to aparatura do niego jest w zestawie. Zakup aparatury ma sens wtedy, gdy planujemy budować dron od podstaw. A wtedy KAŻDA uniwersalna apratura, minimum 4-ro kanałowa, się nada.

"Możliwości" tu nie potrzeba, bo "możliwości" zabudowuje się na pokładzie samego drona, a aparatura służy tylko do przekazywania sygnału. Jedynie gdy potrzebujemy więcej funkcji, warto dopasować do tego aparaturę. Np. do sterowania gimbalem, czy zamontowanymi urządzeniami pokładowymi. Gdyż drony mogą wozić nie tylko kamery.

 

 

 

Moim zdaniem szkoda pieniędzy na nierozwojowe wynalazki typu Hubsan X4 a latanie w mieszkaniu niewiele uczy i kiepsko się przekłada na następne etapy szkolenia.

 

Przeciwnie. Uczy bardzo wiele. Mieszkanie jest ograniczoną przestrzenią, z dużą ilością przeszkód. Latanie w takich warunkach jest o kilka klas trudniejsze, niż latanie większym dronem na pustym polu.

Jeżeli się nauczysz latać po mieszkaniu, to i na polu sobie poradzisz.

W przypadku "dronów" nie ma w zasadzie mowy o jakiś mitycznych "dalszych etapach szkolenia". Dron to platforma, która sama lata, a pilot tylko podaje kierunki. Zaś w przypadku posiadanie niektórych funkcji, dronem może latać każdy, nie umiejący latać niczym, innym. Jak się nauczysz oceniać odległość i orientację drona - umiesz już wszystko, co jest dla drona wymagane.

 

A Hubsan X4 to naprawdę fajna zabawka, którą można polatać i na zewnątrz i w pomieszczeniach. Odporny, lekki, niemal niezniszczalny. Jedyna wada - można go zgubić.

 

 

 

I tu rodzi się moje pytanie, czy na kolejny model wybrać gotowca RTF, czy lepiej w podobnej cenie kupić zestaw części do zbudowania maszyny samemu?

Kusi mnie kupno zestawu do złożenia samemu, tylko czy osoba nie mająca pojęcia o elektronice jest w stanie złożyć taki zestaw? Czy dużo jest tam lutowania, czy jest to w znacznej mierze powpinanie wtyczek w odpowiednie miejsca i ułożenie wszystkiego na ramie?

 

Zadaj sobie najpierw pytanie - Do czego ma ci służyć dron?

Jeżeli ma to być rekreacyjne latanie, bez funkcji użytkowej, to wybierz gotowca.

Zwróć uwagę na posiadanie dwóch funkcji:

- Orientation - Przód drona jest zawsze zorientowany w jedną stronę, ustaloną przy logowaniu. W rezultacie dron lata zawsze w tę stronę, w jaką wychylasz drążek. Niezależnie od położenia fizycznego przodu drona.

- Return to Home. - Wymagany GPS. Dron przy logowaniu zapisuje pozycję startową. Uruchomienie funkcji powoduje, automatyczny powrót do punktu startu i zwykle - lądowanie.

- Silniki BLDC - Nie trzeba tłumaczyć: -100 do awaryjności, +200 do sprawności. Wytrzymalsze silniki, lepsza charakterystyka pracy, mniejszy ciężar przy podobnej mocy, mniejsze zużycie energii.

 

Dron z tymi funkcjami lata łatwo, przyjemnie i z mniejszym stresem - puknięcie w klawisz i zwykle po problemach.

 

Składanie drona ma sens, gdy wiesz czego od drona oczekujesz i co chcesz mu włożyć. Nie ma się tu nawet co uczyć "szkoły budowy", bo drony to praktycznie puzzle z gotowych elementów.

Płytka, tu podłącz to, tu to i naciśnij tamto i... masz drona.

Może być trochę problemów z programowaniem samoróbek, ale często można znaleźć gotowe programy dla kontrolerów lotu, w sieci.

Nie wyjdzie to wiele taniej niż fabryczne modele, ale mając swobodę wyboru podzespołów można ominąć bariery "księgowego" i zastosować lepsze i sprawniejsze podzespoły.

 

Jeśli szukasz zabawy i chciałbyś jednak zbudować drona, to warto się zainteresować racing quadami. Szybkie 4-ro wirnikowce z FPV, do latania tuż przy ziemi, po torze.

Jednoczesny podgląd obrazu daje nowe wrażenia z zabawy, a wydajny napęd zapewnia dawkę adrenaliny.

NIestety, tu już koszty będą sporo wyższe niż 400 zł. Ale zabawa warta pieniędzy.

  • Lubię to 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szkolenie to nie tylko pilotaż, ale też opanowanie funkcjonalności sprzętu. 

 

Ja na łączkę muszę jechać, a las mam obok domu, więc w początkach latania kopterem wymyśliłem sobie że będę trenować na leśnej ścieżce. I było to całkowitym nieporozumieniem. Mimo że wybrałem taką mikro-polankę, to auto-tune działał co najmniej beznadziejnie, a moje reakcje też były zupełnie niewłaściwe. Już chciałem wymieniać kontroler, ale zabrałem pewnego dnia drona na łąkę, i to z czym się męczyłem chyba dwa tygodnie, od ręki zadziałało. Jedyną rzeczą z leśnych lotów którą dobrze wspominam to była ścieżka wymieciona z najdrobniejszych liści, słyszałem jak ludzie się dziwili czy UFO tu wylądowało? czy ktoś ścieżkę zamiatał? :) A piszę o tym dlatego, że z lataniem w mieszkaniu jest podobnie. 

 

Tanie koptery bywają różne, ale jeśli oferowanym kontrolerem jest APM to już 2/3 sukcesu. Jeżeli jeszcze mocowanie śmigieł jest na odkręcane piasty, a nie na wcisk - to kolejny plus. Kwestia aparatury to osobna sprawa - już opisana.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czytając wasze posty skuszę się na złożenie własnej maszyny. Będę musiał trochę poczytać czy te oferowane gotowe zestawy do złożenia są odpowiednie, czy może jednak lepszym rozwiązaniem będzie wybór wszystkich podzespołów oddzielnie.

 

Z zakupem się jeszcze trochę wstrzymam, bo poczekam aż spłyną mi punkty z programu affilacyjnego Banggood, żeby kupić coś taniej.

 

Na chwilę obecną skorzystałem z promocji na Banggood i kupiłem Eachine E5C za $19.99. Niecałe 80 zł, więc taki wydatek nie zaboli, a przynajmniej zabije głód latania.

 

Mam jeszcze pytanie, bo nie znalazłem na nie odpowiedzi, czy jak będę składał swoją maszynę do rekreacyjnego latania to kierować się w kierunku 250 czy 450? Nie znalazłem nigdzie porównania tych dwóch klas i nie wiem co bardziej będzie pasowało.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Te dwie "klasy" różnią się tylko i wyłącznie rozstawem osi wirników głównym. "Klasa" 250 z natury obsłuży mniejsze śmigła i będzie miała mniejszy udźwig.

450, pozwoli za założenie silniejszego napędu z większymi śmigłami.

A to co będzie w środku, to zależy od budowniczego i sponsora.

 

Klasa 250 jest wybierana przeważnie do wyścigów lub latania rekreacyjnego. To nieco mniejsze drony niż np. Syma X5.

Zaletą jest zwrotność i szybkość.

 

Klasa 450 jest wybierana raczej pod kątem wożenia kamer. To już potężna rama, która uniesie sporo i pozwoli na montaż ładunku o większych gabarytach,

Takie ramy stosuje się głównie pod wożenie kamery i wykonywanie pracy za pomocą drona. Zaletą jest tu stabilność i spory udźwig.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Koptery ogólnie są dość odporne na wiatr, pod tym względem 450 i 250 nie różnią się jakoś drastycznie. Istotna jest tu nie tyle masa całkowita co proporcja podobna do obciążenia płata w samolotach.

 

Możesz zresztą zamiast kupować gotową ramę zrobić własną na przykład z aluminium i rozmiar wybrać sobie dowolnie, na przykład kompromisowe 350 :) Rama aluminiowa jest dość ciężka, ale ma dużo zalet. Jest bardzo tania przy zakupie i naprawach. Mocna, można rozbudować 4-śmigłowca do 6, gdy się uszkodzi ramię to przycinasz kawałek profilu alu i za chwilę można znowu latać itd. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Udostępnij

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.