Skocz do zawartości

Dramat na morzu.


Irek M

Rekomendowane odpowiedzi

Niestety i ja tu zawitałem. Może należało poczekać do 14 sierpnia, a nie spieszyć sie dziś. Wszystko zaczęło sie od tego, że zachciało mi się polatać Vicomtem nad morzem. Pływaki już miałem, zmontowałem eszystko i poszedłem testować. W planach było tylko "kołowanie" po wodzie i ewentualny szybszy ślizg. Wyszło inaczej gdyż po super slizgu jednak oderwałem model od wody. Nawet fajnie to wygladało. Przy drugim zakręcie niestety spadłem modelem z ok 10 m. Dokładnie nie wiem ile było bo nad wodą trudno jest oszacować wysokość. Wydawało sie też, że model nie spadł daleko od brzegu więc rozebrałem sie i popłynąłem po niego. I to chyba był najgłupszy krok mogący skończyć sie dramatem :( Gdy w końcu dopłynąłem do niego zacząłem go holować płynąc na plecach. Niestety model leżał chyba dużo dalej niż wstępnie oceniałem - wydawało się, że odl nie przekracza 50m. Dodając do tego wsteczny prąd.... Ze zgroza obserwowałem , że jakbym wcale nie zbliżał sie do brzegu, a wręcz przeciwnie. Nawet w pewnym momencie przeszła myśl, że trudno stanie się co ma być ale zaraz zachłysnąłem sie wodą i jakbym otrzeżwiał znowu walcząc z wodą. Wydawało się, że to trwa i trwa. Gdy wreszcie wyczułem grunt pod nogami uznałem, że to jeszcze nie mój czas...

Niech to będzie ostrzeżeniem dla innych - z wodą nie ma żartu!!!

Co do modelu - pęknięte skrzydło i wyłamane pływaki więc w sumie nie wiele strat. Skrzydło moiżna oidbudować ale raczej zrobię nowe. Kadłub cały. Gorzej, że wszystkie serwa odbiornik, pakiet i silnik był pod wodą, a słona woda bardziej niszczy elektronikę niż sodka. Więc nie wiem czy rozkręcać silnik, czy wystarczy zalać After run'em. No i co z odbiornikiem? W nim chyba nie rozkreca sie obudowy.

A miało być tak pięknie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Marcin - a Zatoka to nie morze :( ?? Ale ok precyzyjnie to mieszkam nad Zatoką Gdańską, która wypełniona jest Morzem Bałtyckim :devil:

Ile z tych 50 m zrobiło sie tego nie wiem. Pływam bardzo dobrze, jestem instruktorem pływania niestety nawet tacy mają problemy z prądem wstecznym. Dal młodszych nie znających sie na rzeczy wyglada to tak: fala jest oczywiście w kierunku plaży ale unoszący się przedmiot zamiast zbliżać sie do brzegu - oddala sie od niego. Zaobserwowałem to już na samym początku dzisiejszego lotu. Gdy robiłem fotki modelowi na wodzie widziałem jak stopniowo - nieznacznie ale jednak - oddala się.

Może trochę dramatyzowałem nie mniej nie był to rozsadny wybór(płynięcie po model)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja sie tylko domyślałem o co kamana z tym prądem wstecznym, ale jednak dobrze sie domyśliłem ;).

Pan żyje, a jak tam sie ma sprzęt ? Do odratowania, czy dorobił sie pan kupki złomu ? Jak sądze model sam sie nie wylączyl, czyli prąd pozostał nadal w obiegu...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ostatnia fotka nie odpowie mi czy elektronika nadal działa :D widać tylko że silnik cały (napewno cały, bo woda raczej nic nie urwie przy tej wadze i prędkosci) ale co do elektroniki to nie bardzo wiadomo ;). Fokker mówił ze wszystko zalane, a jako że minelo troche od kraksy, to z ciekawosci zapytalem, czy wszystko sprawne :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W sumie to ja też się cieszę, że mogę jeszcze pisać :devil: co do elektroniki to nie wiem jaki jest stan. Po wydobyciu na plażę nie sprawdziłem,a potem sprzęt do garażu. Same serwa są chyba dość szczelne, natomiast odbiornik niekoniecznie. Gdy wyschnie całkowicie wtedy sprawdze jak działa.

Jutro znowu polatam ale tym razem Aqua Star :jupi:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdy wyschnie całkowicie wtedy sprawdze jak działa.

 

Wtedy nie bardzo będzie już co sprawdzać. Jeśli nawet zadziała, to nie na długo (nie wyschnie Ci do końca, i elektroliza dokończy to, czego korozja nie zdąży zrobić).

Rozbierz co się da, przepłucz w wodzie destylowanej, a potem w izopropanolu (na pewno kupisz w sklepach elektronicznych, pewnie w jakichś chemicznych będzie taniej).

Ewentualnie serwis GSM i myjka ultradźwiękowa.

 

and

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A silnik to na łożyskach czy panewkach? Bo łożyska to teraz już chyba do wymiany.Mój zakład zalała powódź i żadno łożysko tego nie przetrzymalo mimo że posiadałem profesjonalne suszarki i niezbędne środki chemiczne do oszuszania.Zwróć uwagę na wszystkie elementy stalowe bo im twardsze tym szybciej korodują np.iglica gażnika.

Co do twojego wypadku ,fala jest to ruch cząseczek wody po okręgu i dlatego szczególnie w dolinie fali ruch ten jest wsteczny/Jacek Czajewski "Meteorologia żeglarska"str 84-90/.Niestety mimo doświadczenia żeglarskiego mało co nie utopiłem się w podobnie idiotyczny sposób.No cóż czasem rozum się wyłącza.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.