dimmus Opublikowano 15 Sierpnia 2017 Udostępnij Opublikowano 15 Sierpnia 2017 Odbyłem kilka lotów swoim beaverem czeskiego producenta pelikan ( model z epp, czy coś podobnego). Trochę narozrabialem, bo z ostrego nurkowania gwałtownie wyrwalem model i niestety wyszło mocowanie skrzydeł przy kadłubie. Na szczęście skrzydła nie klasnęły I pomimo pionowej śruby z 150m straty na szczęście nie są wielkie. Czy wzmocnić prętami węglowymi to pęknięcie przez środek? Czy wystarczy uhu poor? Mocowanie skrzydeł będę musiał wyciąć, chyba rozwiercić pręty węglowe łączące prawe i lewe mocowanie i na nowo je wkleić. Na tym drugim zdjęciu widać miejsca gdzie wchodzą pręty węglowe, oryginalnie dość płytko są wklejone i chyba dlatego puściły. Jakim klejem najlepiej na nowo to wkleić? Skłaniam się najbardziej ku żywicy typu poksipol, ewentualnie cyjanoakryl - tu boję się że plastik może być odporny na ten rodzaj kleju, chyba że polimerowy? Reszta samolotu na szczęście niewielkie zadrapania, wręga, silnik, wał, śmigło i kołpaki całe. Skrzydła lekko zarośnięte, ale zdane do lotu. Tył praktycznie nietknięty. Tylko pokrywy górnej nie znalazłem i będę musiał dorobić. Wysłane z mojego SM-G920F przy użyciu Tapatalka Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
dimmus Opublikowano 8 Września 2017 Autor Udostępnij Opublikowano 8 Września 2017 Model w zasadzie naprawiony, no może malowanie można by było poprawić , tylko nie ma czasu, albo warunków żeby polatać. Mocowanie skrzydeł i pręty łączące wkleiłem na CA. Fabrycznie były wklejone jakimś sylikonem i to dosyć oszczędnie, chyba dlatego puściły. W dach wkleiłem pręt klejem dragon, pozostałe pęknięcia uhu por. Ściągnąłem też maskę żeby sprawdzić budkę silnika, ale ją nietknięte. Skrzydeł nie będę ruszał, pewnie jeszcze nie jedno twarde lądowanie przed tym modelem . Muszę tylko wymyślić jak zamocować pokrywkę dachu. Może jakieś mocowanie na magnesach wstawię. w fabrycznej są zaczepy które czepiały się przedłużenia dźwigaru skrzydeł. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
dimmus Opublikowano 24 Marca 2018 Autor Udostępnij Opublikowano 24 Marca 2018 Super pogoda dzisiaj była, to trzeba było wykorzystać. Moje "lotnisko" wygląda jak po bomardowaniu, tylko 2 lądowania udało się wykonać bez zahaczenia o kretowisko . Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
pietka Opublikowano 5 Kwietnia 2018 Udostępnij Opublikowano 5 Kwietnia 2018 kozak jesteś z tym lotniskiem:-) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
dimmus Opublikowano 5 Kwietnia 2018 Autor Udostępnij Opublikowano 5 Kwietnia 2018 To taki najbardziej "zbombardowany" fragment, ogólnie da się startować i przy odrobinie szczęścia wylądować . Po pierwszych sianokosach się wyrówna i będzie bardziej zdatne. Tak się dzisiaj fajowo zrobiło że nie potrafiłem odpuścić . Szykuje się do oblotu edka, dlatego dzisiejsze loty poświęciłem na trening startów i lądowania. Godzina zabawy na 2 pakietach . Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
marcinolesno Opublikowano 9 Kwietnia 2018 Udostępnij Opublikowano 9 Kwietnia 2018 To taki najbardziej "zbombardowany" fragment, ogólnie da się startować i przy odrobinie szczęścia wylądować . Po pierwszych sianokosach się wyrówna i będzie bardziej zdatne. Tak się dzisiaj fajowo zrobiło że nie potrafiłem odpuścić . Szykuje się do oblotu edka, dlatego dzisiejsze loty poświęciłem na trening startów i lądowania. Godzina zabawy na 2 pakietach . U mnie podobnie wygląda moje "lotnisko", krety urządziły sobie wykopki na całego, baaardzo trudno było mi na nim posadzić szd 51 juniora ale na szczęście odbyło się bez kraks. Ogólnie widać że nas-modelarzy nawet kretowiny po pas nie powstrzymają Życzę tyle samo startów co lądowań. PS. samolocik bardzo zgrabny Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
dimmus Opublikowano 2 Czerwca 2018 Autor Udostępnij Opublikowano 2 Czerwca 2018 Ostatnio zmieniłem aparaturę na spektrum i niestety sprzęt zawiódł, bobek się rozbił dość mocno tak że podwozie się wyrwało i mocowanie silnika się pokrzywiło. Moja wina bo wziąłem najgorszy z odbiorników jakie kupiłem z aparaturą. Pięknie wszystko naprawiłem, dzisiaj byłem oblatać model po naprawie. Oczywiście odbiornik założyłem inny. Pierwszy lot pięknie wystartowany, lekkie trymowanie i można było się cieszyć lotem. Lądowanie też pięknie wyszło. Zmiana pakietu i lecimy dalej, tym razem powoli i nisko - jakieś 20 - 30 metrów nad ziemią i nagle blisko miejsca poprzedniej kraksy model znowu przestał reagować. Kawałek nad ziemią zaczął reagować, już myślałem że uratowany, ale kilka sekund później znowu brak reakcji. Piękne salto przez skrzydło przy lądowaniu i znowu trzeba naprawiać. Po tym zdarzeniu możliwości widzę 3. Albo regulator idzie do nieba, ale gorący nie był i po pozbieraniu modelu wszystko działało normalnie. Druga możliwość - coś zakłóca link w tamtym miejscu. Mamy w wiosce Internet radiowy i może tamtędy biegnie łącze z antenami nadawczymi. Całość działa się jakieś 70m ode mnie, a wcześniej latalem dużo wyżej i dalej, ale w innym kierunku. Trzecia - problem z pakietem i brak prądu. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
madrian Opublikowano 2 Czerwca 2018 Udostępnij Opublikowano 2 Czerwca 2018 Swego czasu Spectrumy z DSM2 miały poważny problem z utratą sygnału i bindowania. Może to jakieś pokłosie tamtej akcji? Może w nowszych nadajnikach znów pojawia się tamten problem? Warto chyba przed następnymi lotami zrobić testy zasięgu. Weź kolegę, niech odejdzie z modelem na te 100-200 metrów i sprawdźcie co się dzieje. Czy serwa trzepią, czy nic nie piszczy itd... Druga możliwość - model jest po kilku kraksach. Być może pojawiły się nie tylko uszkodzenia pianki. Bardzo starannie przejrzałbym okablowanie. Zdjąć koszulki z końcówek, ocenić luty i połączenia przewodów. Pomierzyć ciągłość żył (zdarza się naderwanie żyły w izolacji). Przy uderzeniach mogą się pojawić uszkodzenia udarowe. Elementy elektroniczne na płytkach mogą oderwać się od pól lutowanych, szczególnie że dzisiejsze topniki bezołowiowe są bardziej delikatne i mniej trwałe od starych, z przed UE. Elektronikę można obejrzeć pod lupą. Odbiornik raczej dobry, jeżeli jest nowy. Ale regulator masz pewnie ten sam, co przy poprzednich kraksach. Zdjąłbym koszulkę i go obejrzał. Piankę po uszkodzeniach widać. Ale często zapominamy, że wyposażenie modelu jest narażone na podobne udary co pianka. Pianka jest dość lekka, wyposażenie dość ciężkie. Jego bezwładność jest całkiem spora, a energia z uderzenia musi się gdzieś rozładować. Widziałem już płytki elektroniczne, które po serii wstrząsów, zmieniały się w grzechotki. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
dimmus Opublikowano 2 Czerwca 2018 Autor Udostępnij Opublikowano 2 Czerwca 2018 Dzięki za sugestie. Regulator otworzyłem, ale radiator nie ściągałem, wyglądało wszystko ok, ale na pewno w następnym locie użyję innego regulatora. Nadajnik kupiłem używany, szanowany od kolegi z lotniska, ale problemów z nią nie miał. Jeszcze oblatam to miejsce dokładnie halowym inferno, nawet jak spadnie to wiele się jemu nie stanie, a i tak już powoli prosi się o emeryturę . Odbiornik to chiński zamiennik, ale test zasięgu robił bez problemu, około 42 kroki z 30 wymaganych. Tak teraz na spokojnie analizuję, to yakiem też dzisiaj w tamtym rejonie latalem i zakłóceń żadnych nie było, a przy akrobacie szybciej macha się drążkami. Pakiety też raczej OK bo tych samych używam w Vento i nigdy problemów nie było. Teraz jeszcze dla pewności zmieniłem złącza prądowe na xt60, wcześniej miałem t-deans. EDIT: Latałem dzisiaj w tym miejscu w którym 2 razy rozbiłem bobka i jestem przekonany że wina leży po stronie modelu. Latałem dwoma modelami i zero zakłóceń, czy opóźnień w reakcji na drążki. Najprawdopodobniej regulator, po prostu się wyłącza. Na razie mam czym latać, a zamiast kleić rozbitka wolę szkolić umiejętności, tym bardziej że Edge czeka na wyjazd na lotnisko . Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
dimmus Opublikowano 5 Sierpnia 2018 Autor Udostępnij Opublikowano 5 Sierpnia 2018 Zmagań ciąg dalszy . W końcu zabrałem się za naprawę. Ułamany ster wysokości dosztukowałem z kawałka epp i dokleiłem wzmacniając "szpilkami" węglowymi 0,5mm. Kadłub w przedniej części też stracił sztywność, 3 przęty węglowe i sztywność przywrócona Większy problem jest z mocowaniem silnika, bo wręga pękła. Fabrycznie jest wklejana przy sklejaniu połówek, żeby wyciągnąć pęknięty element zrobiłem otwór na boku, ale i tak przyciąłem wręgę i wytargałem ją przodem. Sama sklejka jest jakaś bardzo miękka i słaba, chyba balsa oklejona jakimś cienkim fornirem. Wycięcie przyda się do wsunięcia nowej wręgi, a zasłoni je maska przednia. Ewentualnie zastanawiam się czy nie zbudować jakiegoś domku i wkleić go głębiej, jakieś tam półki są i byłoby do czego przykleić, tylko tą poprzeczkę musiałbym wyciąć i zamienić na coś do podparcia pakietu. CDN... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
japim Opublikowano 5 Sierpnia 2018 Udostępnij Opublikowano 5 Sierpnia 2018 Metoda stosowana w ESA : wklejasz na płasko bez żadnych zakładek i "kołkujesz" prętami węglowymi 1.5 - 2mm na głębokość 3- 4cm. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
dimmus Opublikowano 25 Listopada 2018 Autor Udostępnij Opublikowano 25 Listopada 2018 Wręgi nie kołkowałem, nowa z mocniejszej sklejki została wsunięta od boku i wklejona na Uhu, model poskładany, oblatany i stoi na półce. Znalazłem też winnego całego zamieszania, utraty kontroli nad modelem. Tak jak przypuszczałem - pakiet. Ostatnio jeździłem z młodym samochodami, i użyłem pakietów, których używałem m.in. do tego modelu i tak jak w samolocie, auto przestawało reagować na nadajnik. Nie było ani daleko od nas, a miejsce zupełnie inne. Trochę dziwne, bo luty w pakietach poprawiałem, być może coś naderwane w torebce pakietu. Pakiety i tak nadają się już tylko do celów nie wymagających dużych prądów, a po incydencie z autem, chyba tylko do testów statycznych, że w razie jakby coś się rozłączyło, to krzywdy nikomu nie zrobię. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi