Skocz do zawartości

DHC2 po małej krasie.


dimmus

Rekomendowane odpowiedzi

Odbyłem kilka lotów swoim beaverem czeskiego producenta pelikan ( model z epp, czy coś podobnego). Trochę narozrabialem, bo z ostrego nurkowania gwałtownie wyrwalem model i niestety wyszło mocowanie skrzydeł przy kadłubie. Na szczęście skrzydła nie klasnęły I pomimo pionowej śruby z 150m straty na szczęście nie są wielkie.

 

f10a95288fb24a4ed81b225fed96a7cc.jpg

e87ebd81241aafe1f83f7e4a10826308.jpg

Czy wzmocnić prętami węglowymi to pęknięcie przez środek? Czy wystarczy uhu poor?

Mocowanie skrzydeł będę musiał wyciąć, chyba rozwiercić pręty węglowe łączące prawe i lewe mocowanie i na nowo je wkleić.

19c95ea9128603ed6b327b267c9fe183.jpg

68ff7a114e569bc8903c58f681e194cd.jpg

Na tym drugim zdjęciu widać miejsca gdzie wchodzą pręty węglowe, oryginalnie dość płytko są wklejone i chyba dlatego puściły. Jakim klejem najlepiej na nowo to wkleić? Skłaniam się najbardziej ku żywicy typu poksipol, ewentualnie cyjanoakryl - tu boję się że plastik może być odporny na ten rodzaj kleju, chyba że polimerowy?

 

Reszta samolotu na szczęście niewielkie zadrapania, wręga, silnik, wał, śmigło i kołpaki całe. Skrzydła lekko zarośnięte, ale zdane do lotu. Tył praktycznie nietknięty. Tylko pokrywy górnej nie znalazłem i będę musiał dorobić.

 

Wysłane z mojego SM-G920F przy użyciu Tapatalka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

Model w zasadzie naprawiony, no może malowanie można by było poprawić :), tylko nie ma czasu, albo warunków żeby polatać. Mocowanie skrzydeł i pręty łączące wkleiłem na CA. Fabrycznie były wklejone jakimś sylikonem i  to dosyć oszczędnie, chyba dlatego puściły. W dach wkleiłem pręt klejem dragon, pozostałe pęknięcia uhu por. Ściągnąłem też maskę żeby sprawdzić budkę silnika, ale ją nietknięte. Skrzydeł nie będę ruszał, pewnie jeszcze nie jedno twarde lądowanie przed tym modelem :). Muszę tylko wymyślić jak zamocować pokrywkę dachu. Może jakieś mocowanie na magnesach wstawię. w fabrycznej są zaczepy które czepiały się przedłużenia dźwigaru skrzydeł.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 6 miesięcy temu...
  • 2 tygodnie później...

To taki najbardziej "zbombardowany" fragment, ogólnie da się startować i przy odrobinie szczęścia wylądować ;). Po pierwszych sianokosach się wyrówna i będzie bardziej zdatne.

 

Tak się dzisiaj fajowo zrobiło że nie potrafiłem odpuścić :). Szykuje się do oblotu edka, dlatego dzisiejsze loty poświęciłem na trening startów i lądowania. Godzina zabawy na 2 pakietach :).

3fef119f09bac62a4c37127b2b8b9078.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To taki najbardziej "zbombardowany" fragment, ogólnie da się startować i przy odrobinie szczęścia wylądować ;). Po pierwszych sianokosach się wyrówna i będzie bardziej zdatne.

 

Tak się dzisiaj fajowo zrobiło że nie potrafiłem odpuścić :). Szykuje się do oblotu edka, dlatego dzisiejsze loty poświęciłem na trening startów i lądowania. Godzina zabawy na 2 pakietach :).

3fef119f09bac62a4c37127b2b8b9078.jpg

U mnie podobnie wygląda moje "lotnisko", krety urządziły sobie wykopki na całego, baaardzo trudno było mi na nim posadzić szd 51 juniora ale na szczęście odbyło się bez kraks.  Ogólnie widać że nas-modelarzy nawet kretowiny po pas nie powstrzymają :) Życzę tyle samo startów co lądowań. PS. samolocik bardzo zgrabny :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Ostatnio zmieniłem aparaturę na spektrum i niestety sprzęt zawiódł, bobek się rozbił dość mocno tak że podwozie się wyrwało i mocowanie silnika się pokrzywiło.

3d7d1f127423e4858251222dd1207bba.jpg

Moja wina bo wziąłem najgorszy z odbiorników jakie kupiłem z aparaturą.

Pięknie wszystko naprawiłem, dzisiaj byłem oblatać model po naprawie. Oczywiście odbiornik założyłem inny. Pierwszy lot pięknie wystartowany, lekkie trymowanie i można było się cieszyć lotem. Lądowanie też pięknie wyszło. Zmiana pakietu i lecimy dalej, tym razem powoli i nisko - jakieś 20 - 30 metrów nad ziemią i nagle blisko miejsca poprzedniej kraksy model znowu przestał reagować. Kawałek nad ziemią zaczął reagować, już myślałem że uratowany, ale kilka sekund później znowu brak reakcji. Piękne salto przez skrzydło przy lądowaniu i znowu trzeba naprawiać.

Po tym zdarzeniu możliwości widzę 3. Albo regulator idzie do nieba, ale gorący nie był i po pozbieraniu modelu wszystko działało normalnie. Druga możliwość - coś zakłóca link w tamtym miejscu. Mamy w wiosce Internet radiowy i może tamtędy biegnie łącze z antenami nadawczymi. Całość działa się jakieś 70m ode mnie, a wcześniej latalem dużo wyżej i dalej, ale w innym kierunku.

Trzecia - problem z pakietem i brak prądu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Swego czasu Spectrumy z DSM2 miały poważny problem z utratą sygnału i bindowania. Może to jakieś pokłosie tamtej akcji?

Może w nowszych nadajnikach znów pojawia się tamten problem?

Warto chyba przed następnymi lotami zrobić testy zasięgu. Weź kolegę, niech odejdzie z modelem na te 100-200 metrów i sprawdźcie co się dzieje. Czy serwa trzepią, czy nic nie piszczy itd...

 

Druga możliwość - model jest po kilku kraksach. Być może pojawiły się nie tylko uszkodzenia pianki.

Bardzo starannie przejrzałbym okablowanie. Zdjąć koszulki z końcówek, ocenić luty i połączenia przewodów. Pomierzyć ciągłość żył (zdarza się naderwanie żyły w izolacji).

Przy uderzeniach mogą się pojawić uszkodzenia udarowe. Elementy elektroniczne na płytkach mogą oderwać się od pól lutowanych, szczególnie że dzisiejsze topniki bezołowiowe są bardziej delikatne i mniej trwałe od starych, z przed UE.

Elektronikę można obejrzeć pod lupą. Odbiornik raczej dobry, jeżeli jest nowy. Ale regulator masz pewnie ten sam, co przy poprzednich kraksach. Zdjąłbym koszulkę i go obejrzał.

 

Piankę po uszkodzeniach widać. Ale często zapominamy, że wyposażenie modelu jest narażone na podobne udary co pianka. Pianka jest dość lekka, wyposażenie dość ciężkie. Jego bezwładność jest całkiem spora, a energia z uderzenia musi się gdzieś rozładować. Widziałem już płytki elektroniczne, które po serii wstrząsów, zmieniały się w grzechotki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za sugestie. Regulator otworzyłem, ale radiator nie ściągałem, wyglądało wszystko ok, ale na pewno w następnym locie użyję innego regulatora. Nadajnik kupiłem używany, szanowany od kolegi z lotniska, ale problemów z nią nie miał. Jeszcze oblatam to miejsce dokładnie halowym inferno, nawet jak spadnie to wiele się jemu nie stanie, a i tak już powoli prosi się o emeryturę ;). Odbiornik to chiński zamiennik, ale test zasięgu robił bez problemu, około 42 kroki z 30 wymaganych. Tak teraz na spokojnie analizuję, to yakiem też dzisiaj w tamtym rejonie latalem i zakłóceń żadnych nie było, a przy akrobacie szybciej macha się drążkami. Pakiety też raczej OK bo tych samych używam w Vento i nigdy problemów nie było. Teraz jeszcze dla pewności zmieniłem złącza prądowe na xt60, wcześniej miałem t-deans.

 

EDIT:

Latałem dzisiaj w tym miejscu w którym 2 razy rozbiłem bobka i jestem przekonany że wina leży po stronie modelu. Latałem dwoma modelami i zero zakłóceń, czy opóźnień w reakcji na drążki. Najprawdopodobniej regulator, po prostu się wyłącza. Na razie mam czym latać, a zamiast kleić rozbitka wolę szkolić umiejętności, tym bardziej że Edge czeka na wyjazd na lotnisko :).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 miesiące temu...

Zmagań ciąg dalszy :). W końcu zabrałem się za naprawę. Ułamany ster wysokości dosztukowałem z kawałka epp i dokleiłem wzmacniając "szpilkami" węglowymi 0,5mm. Kadłub w przedniej części też stracił sztywność, 3 przęty węglowe i sztywność przywrócona

e6342236ec6341cff8a528abcb525cd8.jpg

Większy problem jest z mocowaniem silnika, bo wręga pękła. Fabrycznie jest wklejana przy sklejaniu połówek, żeby wyciągnąć pęknięty element zrobiłem otwór na boku, ale i tak przyciąłem wręgę i wytargałem ją przodem.

298a821ca9acc0143c6c038e0ce1513b.jpg

Sama sklejka jest jakaś bardzo miękka i słaba, chyba balsa oklejona jakimś cienkim fornirem. Wycięcie przyda się do wsunięcia nowej wręgi, a zasłoni je maska przednia.

32757b2f0d6c632f3441a90929d9a1b7.jpg

5bfe57113179eac2efd4b667e53b72e3.jpg

Ewentualnie zastanawiam się czy nie zbudować jakiegoś domku i wkleić go głębiej, jakieś tam półki są i byłoby do czego przykleić, tylko tą poprzeczkę musiałbym wyciąć i zamienić na coś do podparcia pakietu.

d02638de753a9295cb36df0b0eff4f51.jpg

 

CDN...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 miesiące temu...

Wręgi nie kołkowałem, nowa z mocniejszej sklejki została wsunięta od boku i wklejona na Uhu, model poskładany, oblatany i stoi na półce.

 

Znalazłem też winnego całego zamieszania, utraty kontroli nad modelem. Tak jak przypuszczałem - pakiet. Ostatnio jeździłem z młodym samochodami, i użyłem pakietów, których używałem m.in. do tego modelu i tak jak w samolocie, auto przestawało reagować na nadajnik. Nie było ani daleko od nas, a miejsce zupełnie inne. Trochę dziwne, bo luty w pakietach poprawiałem, być może coś naderwane w torebce pakietu. Pakiety i tak nadają się już tylko do celów nie wymagających dużych prądów, a po incydencie z autem, chyba tylko do testów statycznych, że w razie jakby coś się rozłączyło, to krzywdy nikomu nie zrobię.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.