JADAR62 Opublikowano 25 Kwietnia 2021 Autor Opublikowano 25 Kwietnia 2021 Sprostowanie. Jako środek dymny używałem nafty i gliceryny w proporcji 50:50 oraz dodatku 10 procent oleju silnikowego. Z samą gliceryną testów nie robiłem. Póki co odbudowa silnika klapkowego. Użyłem ponownie twardego PCV. Poprzedni napęd był eksperymentalny i robiony na bieżąco. Poprawki wnosiłem na gotowym modelu. Tym razem na podstawie poprzedniego, mogłem wykonać nowy. Zacząłem od wykonania rysunku, po czy przeniosłem je na materiał.... Silnik nie uległ zniszczeniu i mogłem wykorzystać ten sam. Wstępne spasowanie.... centrowanie klapki... użyłem złączki do rur PCV 40 mm.... Dmuchawa uległa stopieniu. Tu jest pokazana tylko dla przymiarki. Nowa 12V 5020 jest zamówiona.... I już na miejscu w nowej, lepszej odsłonie.... Napęd klapowy nie uległ zmianie, gdyż uznałem, że jest dobry. Wprowadziłem zmiany w wytwornicy dymu. Ale szczegóły po otrzymaniu zamówionych elementów. 3
kaczma2 Opublikowano 25 Kwietnia 2021 Opublikowano 25 Kwietnia 2021 Czy ten mechanizm klapkowy jest potrzebny? W rzeczywistości z silnika wielocylindrowego spaliny wydobywają się jednostajnie. W zależności od obrotów mniej lub bardziej intensywnie. Nierówny dźwięk i porcje spalin powoduje tłumik i nie z takiego silnika. Ci z portów lepiej wiedzą niż ja.
JADAR62 Opublikowano 26 Kwietnia 2021 Autor Opublikowano 26 Kwietnia 2021 Silnik klapowy jest potrzebny, aby uniknąć sztucznego, laminarnego wypływu gazów imitujących spaliny. Tu przykład mocno dymiącego silnika (normalnie spaliny nie są widoczne)... A poza tym - mam nadzieje, że będzie atrakcyjniej. Poniżej film z poprzednich prób. Obroty silnika klapkowego i dmuchawy, można kontrolować, w celu uzyskania najlepszego wizualnego efektu. 4
pawel4090 Opublikowano 26 Kwietnia 2021 Opublikowano 26 Kwietnia 2021 Rewelacyjnie pracuje ten silnik klapkowy, zazdroszczem ?
JADAR62 Opublikowano 1 Maja 2021 Autor Opublikowano 1 Maja 2021 Generator dymu został nieznacznie zmodyfikowany w stosunku do modelu, który uległ zniszczeniu.. Najpierw zapraszam na obejrzenie filmu .... Jest trochę przedmuchów, gdyż pokrywa jest lekko dokręcona. Można zobaczyć jak wytwornica działa z silnikiem klapkowym i bez. Trudno jednak jest ustawić klapkę idealnie w połowie. Było pytanie czy jest sens stosowania klapki? Oceńcie sami. Tym razem zamiast knota bawełnianego zastosowałem knot z włókna szklanego. Nabyłem taki zestaw. Każdy knot ma długość 25 cm i średnicę grubo ponad centymetr... Ponieważ knoty są bardzo sztywne, rozciąłem wzdłuż 2 sztuki i wyjąłem miękkie włókna. Z jednego było za mało.... Przyciąłem drut oporowy na taką długość, aby było 6 Ohmów. Przy większym oporze, ilość wytwarzanego dymu była zbyt mała. całość ułożyłem w pudełku. Jako izolatora użyłem teflonu. Druty grzewcze są połączane za pomocą kostek zaciskowych w osłonie rurek silikonowych. Końcówki nie są lutowane.... Mieszaniną gliceryny, nafty i oleju silnikowego (5/5/1) wypełniłem zbiornik. Nalałem 66 ml płynu do znacznika poziomu.... ... a tak to wyglądało po około 6 minutach działania... Pojemnik był dalej chłodny. Ale dla zabezpieczenia będzie przykręcony wyłącznik termiczny z ręcznym resetem zamontowany obok dmuchawy. Miejsce jest przygotowane i czekam na dostawę... Zmierzone zużycie płynu to około 5 ml na minutę. Więc pali jak ..... ATLAS przy FULL AHEAD.. 1
Francka Opublikowano 1 Maja 2021 Opublikowano 1 Maja 2021 No jednak ten drut przypala knota i trzeba będzie wymieniać , proponuje zrobić kilka zestawów na pokazy. Izolacja zrobiła swoje , drut nie nagrzewa bezpośrednio obudowy ,więc się nie rozlutuje. Jak dla mnie silnik klapkowy jest super . ?
J-23 Opublikowano 2 Maja 2021 Opublikowano 2 Maja 2021 "Mieszaniną gliceryny, nafty i oleju silnikowego (5/5/1) wypełniłem zbiornik" te proporcje podałeś chyba w nieprawidłowej kolejności ? - przyszło mi do głowy żeby jeszcze do tego "bigosu" dodać kalafonii, która super się kopci i jest niepalna - możliwe że słabym ogniwem są te kolanka z pcv, które nie wytrzymały temperatury i się stopiły bo gorący dym powinien od razu lecieć pionowo z komory spalania - natomiast zamiast [głośnego] napędu klapkowego zastosowałbym przerywacz elektroniczny który włączałby i wyłączał naprzemiennie wentylator - uzyskując w ten sposób buchające kłęby dymu
JADAR62 Opublikowano 2 Maja 2021 Autor Opublikowano 2 Maja 2021 Widzisz J-23, składniki mieszaniny nie są dodane przypadkowo. Gliceryna podwyższy poziom zapłonu nafty, a ilość oleju zwiększa dymienie. Więc jakim calem miałoby być dodanie kalafoni? Można przecież kupić gotowy płyn. Ba.. można nawet zamówić u kolegów modelarzy gotowy model. Jeżeli chcesz zastosować przerywacz elektroniczny (najprostszy od układu wycieraczek samochodowych), to jeszcze pomyśl nad hamulcem do wentylatora, gdyż bezwładność wirnika dmuchawy jest bardzo duża. Spróbuj czy osiągniesz zamierzony efekt, bo według mnie trochę bujasz w obłokach. Kolanka z PCV są daleko odsuniętym elementem i nie są najsłabszym ogniwem. Stopiły się w konsekwencji wysokiej temperatury wewnątrz puszki. W nowej wytwornicy problem samozapłonu został wyeliminowany. Po analizie, zapewne spalenie knota bawełnianego nastąpiło, gdyż nie zdążył się on wystarczająco nasączyć przed pierwszym uruchomieniem. Knot się spalił, a jego brak powodował zapłon par, co pokazałem na zdjęciu we wcześniejszym poście. Wcześniejsze próby z knotem bawełnianym wypadały pomyślnie, ale był on dobrze nasączony. Filmy są na YT. Obecny knot z włókna szklanego jest dodatkowym zabezpieczeniem i ma na celu zwiększenie jego żywotności. Głośny napęd? Na wodzie, po zakryciu nadbudówką i włączeniu dźwięku z głośnika może być inaczej. Podobnie napęd główny w wannie był bardzo, bardzo głośny (film jest na YT), a na wodzie nie był w ogólne słyszalny (film jest na YT). Poza tym terkot silnika klapkowego jest bardzo pozytywny. 1
JADAR62 Opublikowano 2 Maja 2021 Autor Opublikowano 2 Maja 2021 Zrobiłem test na suchym knocie z włókna szklanego... 12V i 6 Omów... i obraz po 7 minutach... Knot jest trwały i w pełni bezpieczny. Do modeli nadaje się lepiej niż bawełniany. Więc obraz z wytwornicy dymu, to co było spalone to płyn, a nie knot. Na powyższym zdjęciu to spalone to zapewne jest składnik kleju, który go spaja i usztywnia. Widać, że osnowa z włókna nie uległa naruszeniu. Potraktowanie palnikiem powoduje, że cienkie włókna szklane się topią i zamieniają w kryształki szkła.
JADAR62 Opublikowano 3 Maja 2021 Autor Opublikowano 3 Maja 2021 Z prawej strony knot opalony palnikiem... Cały knot opalony. Z prawej bez wypalonej siatki otulającej. Nie trzeba knota rozcinać, aby mieć miękkie włókna.... Teraz knot jest elastyczny i łatwo można go układać. Po związaniu nitką czaka na użycie jako zapas...
JADAR62 Opublikowano 13 Maja 2021 Autor Opublikowano 13 Maja 2021 W oczekiwaniu na brakujące elementy do wytwornicy dymu pomyślałem, że byłoby dobrze, aby załoganci i ruchome wyposażenie holownika miałyby swoje miejsce podczas przechowywania. W tym celu zrobiłem wyrzynarkę termiczną i wykonałem odpowiednie wycięcia w gąbce... ...figurki i wyposażenie umieściłem w miejscu dla nich dedykowanym... Dodatkowe pudełko wykonałem dla przyszłych operatorów jednostki i brygad remontowych... 2
JADAR62 Opublikowano 5 Czerwca 2021 Autor Opublikowano 5 Czerwca 2021 Polakierowałem podstawę modelu. Zdecydowałem się na lakier satynowy. Dla żaglowca podstawę pokryłem olejem, więc mam porównanie. Tu jednak lakier pasuje lepiej .... W końcu dotarł wyłącznik termiczny 55°C i mogłem zakończyć składanie wytwornicy dymu. Na styku wyłącznika i pokrywy jest pasta przewodząca. Jako dławice kabli użyłem kołki silikonowe 6 mm .... Próby wkrótce..... 1
JADAR62 Opublikowano 12 Czerwca 2021 Autor Opublikowano 12 Czerwca 2021 Pytanie do tych którzy pływali na holownikach w latach 60-70. Jak była tam obsada? Ideałem byłoby znać obsadę ATLAS-a. Źródła podają 5-7 osób, inne 12. Potrzebuję do opisu modelu jakie były stanowiska.
JADAR62 Opublikowano 14 Czerwca 2021 Autor Opublikowano 14 Czerwca 2021 Informacje jak poniżej udało mi się znaleźć w necie. Kabiny na holowniku były rozmieszczone pod pokładem głównym po trzy na każdej burcie. Rozmieszczenie było jak poniżej: Kabiny z lewej burty były dwu osobowe. Kabiny z prawej poza środkową (Szypra) były też dwuosobowe. W sumie maksymalnie holownik mógł pomieścić 11 osób. Normalnie jednak załoga składała się z siedmiu osób: 1. Szyper 2. Oficer wachtowy pełniący również funkcję radiooficera 3. Starszy marynarz 4. Marynarz 5. Starszy mechanik 6. Drugi mechanik pełniący również funkcję motorzysty i elektryka 7. Kucharz
Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. JADAR62 Opublikowano 17 Czerwca 2021 Autor Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. Opublikowano 17 Czerwca 2021 ZUŻ, czyli Zakład Usług Żeglugowych w Szczecinie przestał istnieć na jesieni 2020. Tym samym straciłem możliwość zobaczenia choćby jednostki bliźniaczej na żywo. Od pracownika działu technicznego otrzymałem informację, że holowniki zostały sprzedane dla właściciela Holenderskiego i mają popłynąć do Nigerii. Czyli spotka je taki sam los jak Atlasa. Na drodze dalszych poszukiwań znalazłem, że holownik Zeus jest zacumowany w Rotterdamie. A że, akurat byłem w pobliżu, postanowiłem sprawdzić czy tam rzeczywiście jest. Pojechałem i ... był. Zacumowany [rzy ogólnie dostępnym nabrzeżu. Pracuje agregat prądotwórczy. Pilnuje go jedna osoba. Holownik czeka na dopełnienie formalności, skompletowanie załogi, po czym opuści Europę na zawsze. Życie "Starej Gwardii" dobiegnie końca. Dzięki życzliwości wachtowego, udało mi się wejść na pokład, zajrzeć prawie w każde miejsce i zrobić mnóstwo zdjęć. Zarówno na pokładzie jak i w części załogowej pod pokładem i w maszynowni. Wnętrze jest w całości odnowione po bardzo tragicznym w skutkach wypadku w porcie szwedzkim. Maszynownia jest w stanie niezmienionym, gdyż pożar strawił tylko część mieszkalną. Silniki główne, agregaty i wiele pomp ma w końcu 55 lat !!! O dziwo stan oceniam na bardzo dobry. Zarówno blachy pokładu nadbudówki jak i stan urządzeń maszynowych. Trudno dać wiarę, że holownik ma aż tyle lat. Wyraźnie widać, że brak słonej atmosfery przedłuża życie jednostek. Gdyby ktoś zdecydował się na budowę modelu jednostki chętnie podzielę się zdjęciami. Mam też oryginalny arkusz planu generalnego statku. Odbijacz dziobowy ma taki sam kształt jak w oryginale..... Kuchnia... Mesa. Posiłki podawane przez okno do kuchni bezpośrednio na stół..... Schodki do sterówki.... Sterówka i jedyne wygodne miejsca, aby posadzić cztery litery.... Telegrafy i koło sterowe, które jest niczym dzieło sztuki. Kompas w mosiężnej obudowie.... Widok ze sterówki na pokład dziobowy... Zejście pod pokład do pomieszczeń załogi. 6 kabin dwuosobowych.... Korytarz i po 3 kabiny z każdej burty.... Kabina. Górna koja jest złożona. Oj, ciasno. Można nabawić się klaustrofobii.... Widoczny bulaj z blind klapą. Dziś klap z koloru się nie robi. W ogóle klap się nie robi, ani okrągłych bulajów. Kabiny rufowe były pozbawione bulaja.... Wejście do maszynowni.... ... bardzo stromo. Schody, a prawie jak drabina.... Jeden z dwóch silników napędu głównego. B&W 5 cylindrów. Stary, dobry diesel z długimi popychaczami... Dwa z trzech agregatów prądotwórczych produkcji angielskiej Lincoln... Przekładnia napędu śruby.... Sprężarka powietrza i różne urządzenia.... Widok na doświetla.... Schodnia wyjściowa z maszynowni. Ta sama co wejściowa tylko od dołu..... I kilka zdjęć z pokładu. Czy można powiedzieć, że holownik ma 55 lat ??!!... Zdjęcie pożegnalne Zeusa.... 4 2
cezar65 Opublikowano 18 Czerwca 2021 Opublikowano 18 Czerwca 2021 Zwiedzałem dwa razy Heraklesa w Gdyni. Kolega Roman był wtedy jego kapitanem . Było to kilka lat temu , jak jeszcze nie przeszedł pod banderę firmy FAIRPLEY i jeszcze nie był w barwach niebieskich. Był on wtedy dość intensywnie eksploatowany przy holowaniach pontonów z tzw. sekcjami statków na trasie Gdynia , czy Gdańsk do Bremerhaven czy do Hamburga. Taki rejs w dwie strony to trwał około 7 dni i wtedy jak mi mówił kolega to wiadomo praca jest na statku całą dobę . W takich rejsach brało udział 12 osób. Natomiast jak holownik pełnił zwykłe dyżury w porcie to obsada była 6 osób. Jak mi mówił kolega takie rejsy z pontonem z sekcją na takich długich dystansach były bardzo męczące , gdyż Herakles nie miał windy holowniczej , a jak mi kolega mówił jest to szalenie ważny element wyposażenia holownika . odpowiednie posługiwanie się nią zapobiega przedwczesnemu zmęczeniu i co za tym idzie zerwaniu liny holowniczej . Bywało że jak morze było rozszalałe i wściekłe to było trzeba oddać nawet pięćset metrów liny przy pomocy kabestanu.... . Nie wiem czy jeszcze FAIRPLAY w Gdyni eksploatuje ostatni holownik z tej serii , tj. KRONOS , gdyż on jako jedyny z tych typów został zmodernizowany i została na nim zamontowana automatyczna winda holownicza ..... . Jak na 1966 rok budowy były to na tamte czasy bardzo nowoczesne jednostki , miały bardzo nowoczesne silniki z turbodoładowaniem. Siłownia całkowicie zdalnie obsługiwana z mostka . Że tak było to może świadczyć fakt że służyły prawie 50 lat... HERKLESA pocięto na złom , ale ATLAS pływa jeszcze gdzieś w Afryce... 2 1
JADAR62 Opublikowano 4 Lipca 2021 Autor Opublikowano 4 Lipca 2021 Skrzynia transportowa wymagała drobnych poprawek w postaci dodatkowych wzmocnień w miejscu rączek transportowych i w narożnikach. Ilość wyposażenia wzrosła to i waga jest większa.... Tak wygląda ostatecznie ze wszystkimi wewnętrznymi prowadnicami i mocowaniami dla wyposażenia.... Ponumerowane miejsca wkładania przegród poprzecznych których jest 5.... Okucia zlicowałem, aby było łatwiej skrzynię przesuwać. 3
JADAR62 Opublikowano 5 Lipca 2021 Autor Opublikowano 5 Lipca 2021 ...oraz to co znajduje się w skrzyni transportowej oprócz modelu.... 1. w górnym rzędzie - przegrody 5x 2. podstawa do utrzymania nadbudówki do dołu masztem 3. nadajnik RC 4. podstawa do nadbudówki 5. mata aby nie porysować podstawy ,odelu 6. szelki nadajnkia 7. szelki do wodowania 8. podstawa modelu przed wodowaniem 9. zestaw baterii 10. serwisanci 11. załoganci 12. pasy do mocowania skrzyni na wózku transportowym, pompa próżniowa, śledzie do cumowania modelu przy nabrzeżu, paliwo do wytwornicy dymu, drobne narzędzia 2
JADAR62 Opublikowano 18 Lipca 2021 Autor Opublikowano 18 Lipca 2021 Rozpakowałem gablotę wykonaną na zamówienie w profesjonalnej wytwórni. Gablota to istny kolos... Zaopatrzyłem się w przyssawki transportowe pojedyncze. Okazały się one jednak zbyt słabe i mało gablota się nie ześliznęła. W pocie czoła udało ją się ustawić na podstawę... Jednak unieść ją nad modelem się nie odważyłem. Zakupiłem mocniejsze przyssawki i przystąpiłem do kolejnych prób. Te mają wystarczający zapas siły podnoszenia. Ale powstał inny problem. Najpierw założyłem przyssawki z boku.... potem od frontu.... I niestety. Prawie jak z dziadkiem i rzepką. Nie jestem w stanie unieść gabloty na wysokość ponad model. Jej waga do 22,9 kg + przyssawki. Plexi ma 6 mm. Wykonanie jest super, tylko jest jak dla mnie zbyt ciężka. A sądziłem, że dam radę. Okazuje się, że nawet w dwie osoby nie jest łatwo i trzeba bardzo uważać. Muszę zmienić plany. Mam dwie opcje. Nowa gablota z plexi 3 mm (nie wiem czy nie będzie zbyt wiotka) lub nowa konstrukcja gabloty oparta na ramiaku drewnianym. A miało być tak pięknie.
JADAR62 Opublikowano 28 Lipca 2021 Autor Opublikowano 28 Lipca 2021 Wykorzystując gotowy uchwyt, zrobiłem łatwo montowalne mocowanie telefonu do nadajnika. Teraz oglądanie obrazu z kamery pokładowej będzie wygodniejsze....
Rekomendowane odpowiedzi