Skocz do zawartości

Extra 300 odbudowa. Potrzebuję pomocy


freeman67

Rekomendowane odpowiedzi

wydrukowałem RWD-5 i zacząłem wycinać ;] jak już powycinam to zrobie relację w odpowiednim dziale. dziękuje za pomoc i nakierowanie.


poprosze teraz Was o poradę jakie servo i jaki silnik. czego szukać?


Z podkładów 5 mm śmiało można zbudować kilka ciekawych konstrukcji :)

a można zamiennie stosować?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podkłady pod panele są trochę słabsze od depronu, więc zawsze wzmacniałem je jakimiś pręcikami węglowymi ,bądź płaskownikami, np na krawędziach natarcia.

Zielone podkłady sa chyba najsłabsze , siwe takie średnie ,a niebieskie najmniej łamliwe , w sumie to większość modeli według planów miała być z depronu 6mm , a robiłem je z podkładów 5mm i zawsze było dobrze, modele latały i była radość.

Modele z pianki maja tą zaletę że błyskawicznie sie je robi.

W nowy rok moja żonka pracowała , a ja miałem wolne i siedziałem jak kołek sam w domu.

Więc postanowiłem zbudować dla zabicia czasu ultimate nac,  z zalegającego prawdziwego depronu, i wykorzystać wyposażenie z rozbitej extry epp , która po krecie nie za bardzo nadawała się do naprawy.

W jeden dzień wyciąłem i skleiłem ultimate nac , ale dnia mi jeszcze sporo zostało wiec naprawiłem extrę z epp która miała kraksę po szybkim locie na nożu tuż nad ziemią bo niestety zaczepiła jednak o ziemię.

Więc extra lata dalej i ma sie dobrze, a ultimate nac nie ma dawcy wyposażenia.

Ale chodzi o czas budowy, w jeden dzień skleja sie cały model , jakiś czas jest zabawa , i skleja się następny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To ja napiszę coś, co być może nie spodoba się większości kolegów ale zdaję sobie sprawę, że moja historia była trochę nietypowa bo wybrałem tą [trudniejszą/głupszą/mniej praktyczną/droższą/...] (losowe skreślić) drogę, której większość osób nie kończy zamiłowaniem do modelarstwa.

 

Odnośnie tego, że ten Twój wybrany model nigdy nie leciał i już raczej nie poleci to koledzy mają 100% racji i tu nie będę polemizował.

 

Ale odnośnie nauki budowania i pilotowania modeli latających zrobiłem tak (być może drobne chronologiczne przekłamania z braku pamięci ale generalna historia prawdziwa):

 

Zbudowałem miniaturkę British'a SE5A:

http://pfmrc.eu/index.php?/topic/57042-british-se5a-guillows-konwersja-na-rc-relacja-z-budowy/

Nigdy nie poleciał - naprawiałem go z 10 razy. Tzn był w powietrzu kilka razy - czasem nawet dłużej niż 10 sekund ale lotem bym tego nie nazwał.

 

Później eHawk 1500 (brak relacji na forum) - to trochę bolało: miesiąc budowy, 3 sekundy lotu, pół miesiąca odbudowy 5 sekund lotu, itd. od pierwszego lotu do udanego lotu (tak że wylądował a nie przyziemił) minęło z 7-8 miesięcy.

 

Przeróbka szybowca Fregaty na elektryka - http://pfmrc.eu/index.php?/topic/61861-fregata-rc/ to jest chyba pierwsze, co faktycznie poleciało, ale nie nazwał bym tego sukcesem modelarza rc - to latało i bez silnika i bez rc.

 

P-51 Mustang http://pfmrc.eu/index.php?/topic/61422-p-51-mustang/ - tutaj chyba pierwszy prawdziwy sukces, chociaż pierwszy lot - zobacz film z maja w wątku ze słowem "kret" w tytule

 

Czyli około rok mi cały ten proces zajął (do pierwszych udanych lotów - nie większości), trochę pieniędzy kosztował, masę czasu, ale nie uważam, żebym ten czas zmarnował - super się bawiłem nawet jak wracałem z lotniska z dwoma reklamówkami.

Po pierwszych kilku rozbiciach się wycwaniłem i zbudowałem kilka samolotów i jechałem na lotnisko np. z 5 różnymi i rozbijałem po kolei ale starałem się też nagrywać jak mogłem i analizować dlaczego rozbiłem.

 

Masę błędów przy wszystkich zrobiłem i przy budowie i przy oblotach, ale inżynierskie podejście kazało mi wszystko notować i wyciągać wnioski. 

Starałem się te wnioski zebrać tutaj: http://pfmrc.eu/index.php/topic/65316-kossimon-moje-modele/

 

Jak pewnie zauważyłeś - znaczna większość z nich jest konstrukcyjna - głównie z balsy - dla mnie jest coś romantycznego w budowaniu samolotów z drewna - pionierzy lotnictwa, drewno to kontakt z naturą itp. generalnie obróbka drewna mi się podoba - zwłaszcza balsy.

 

Obecnie buduję 13-ty samolot. Dalej nie potrafię dobrze latać (chociaż mam symulator realflight'a), ale jak jadę na lotnisko to najczęściej wracam z samolotami a nie reklamówką a z uszkodzeń - najczęściej połamane śmigła (je też kupuję drewniane najczęściej - tak już mam), czasami jakiś wał się wykrzywi, albo odleci podwozie, itp. itd. albo wracam z całymi samolotami tylko wyładowanymi pakietami.

 

Jak pierwszy raz poszedłem do sklepu modelarskiego i powiedziałem, "chcę zbudować samolot, z drewna, najlepiej dwupłat, z drugiej wojny" to sprzedawca się uśmiechnął ironicznie, puknął palcem w czoło, a później powiedział - tam jest półka, proszę sobie wybrać na co chce pan zmarnować pieniądze - dzisiaj mu to przypomniałem wspólnie się z tego śmialiśmy.

 

Twoja historia może być oczywiście zupełnie inna i możesz mieć nieodkryty jeszcze dar do latania.

Koledzy wyżej napisali prawdę (tak w 95% się zgadzam) jak wygląda ta łatwiejsza droga ale chciałem pokazać, że nie jest jedyną jaka istnieje, tylko wymaga ... więcej determinacji i trochę więcej kosztuje ;p

 

Jesteś dorosły - Twój wybór. 

 

Niezależnie od wybranej drogi - trzymam kciuki - bo hobby jest super i daje wiele radości (i budowanie i latanie)

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Koledzy wyżej napisali prawdę (tak w 95% się zgadzam) jak wygląda ta łatwiejsza droga ale chciałem pokazać, że nie jest jedyną jaka istnieje, tylko wymaga ... więcej determinacji i trochę więcej kosztuje ;p

 

Jesteś dorosły - Twój wybór. 

 

Niezależnie od wybranej drogi - trzymam kciuki - bo hobby jest super i daje wiele radości (i budowanie i latanie)

Szymon to co napisałeś zgadza się całkowicie. Ja proponowałem znacznie tańszą drogę, ale tak jak napisałeś można i zaczynać zabawę na modelach konstrukcyjnych. Więcej powiem, ja też zacząłem przygodę i naukę latania na modelach konstrukcyjnych - spalinowych. Niestety moja droga wyglądała dokładnie jak twoja. Niestety wymiękłem i kupiłem piankę. Dopiero przy drugiej piance doszedłem do tego o co w tym lataniu tak naprawdę chodzi. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuje Wam za wskazówki :) nie będę się wymądrzał bo penie niejeden już taki był i kończył jak pisaliście czyli kret.  Zaczne tak jak radzicie pianka i rwd5. Dziś wycinałem z papieru a jutro zaczne wycinać z Depronu. Zrobie relację oczywiście z mojego dziewiczego klejenia;] Fakt jest atki że bardzo mnie kręci robienie właśnie z balsy modeli ale zaczne jak radzicie. Co więcej wizualnie  spodobał mi się ten RWD i może zrobie go kiedyś też z balsy. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jest jeszcze jeden wariant:

1. kup jakiś piankowy tani gotowiec do nauki latania (latające używki ludzi sprzedają tu za grosze)

2. kup aparaturę jak wyżej radzi Konrad

3. zacznij trening

4. w tzw. międzyczasie buduj model konstrukcyjny i niech to nawet będzie coś z IIWŚ. Zanim go skończysz, będziesz już umiał latać.

 

Naprawdę, nie każdy, kto zaczyna latać rozbija się w pierwszym locie. Kwestia podejścia z głową i dobrego treningu.

Ten zaczyna się od symulatora albo od latania "po kablu" w systemie "trener-uczeń".

W tym drugim przypadku musiałbyś znaleźć modelarza, który ma model i zgodzi się, żebyś podpiął się jako uczeń do jego aparatury, ale w Poznaniu powinno pójść łatwo;). To najlepsza nauka latania i od razu sporo Ci powie o Twojej drodze w RC.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.