pacek Opublikowano 14 Grudnia 2008 Autor Udostępnij Opublikowano 14 Grudnia 2008 Jak to się mówi trzeba twardym być nie miętkim mimo , że pogoda za oknem nie była zbyt zachęcająca patrol się odbył wynik: cztery loty, zero kili, wynik 2/1 dla Japonii :evil: dodam, że ja to USA :? :? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Janek Opublikowano 14 Grudnia 2008 Udostępnij Opublikowano 14 Grudnia 2008 pogratulować, jako usa odbijesz sobie zapewne straty na Midway Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
pacek Opublikowano 14 Grudnia 2008 Autor Udostępnij Opublikowano 14 Grudnia 2008 odbijesz sobie zapewne straty na Midway no tak, bo na razie to cały czas Pearl Harbour Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
pacek Opublikowano 21 Grudnia 2008 Autor Udostępnij Opublikowano 21 Grudnia 2008 dzisiaj był potyczek ciąg dalszy wynik jak zwykle 3/2 dla Japonii, ale był moment, że był remis . Po koleji I runda 1/0 dla Japonii II runda 2/1 dla USA III runda 1/0 dla Japonii. Teraz nastąpi pewnie krótka przerwa, bo Andrzej wykończył swoje ostatnie KI w trakcie przelotu na niedużej wysokości (to znaczy w czasie Fryzjerskiego przelotu, bo trawa rośnie troche nierówno, dmuchło z boku i tak zostało. Straty skrzydło do kosza kadłub może jeszcze da się uratować. A Andrzej już zostanie FRYZJEREM, w końcu combat pilot powinien mieć swoją ksywkę. :mrgreen: Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Janek Opublikowano 21 Grudnia 2008 Udostępnij Opublikowano 21 Grudnia 2008 Widzę, że żadna pogoda nie jest w stanie ostudzić waszej 'wojny' Gratuluję i zazdroszczę! Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
pacek Opublikowano 21 Grudnia 2008 Autor Udostępnij Opublikowano 21 Grudnia 2008 to fakt, zastanawiamy się nawet czy to nie jakaś choroba nawet nie próbowaliśmy Cię namawiać, bo pogoda zbyt niepewna, ale udało się Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
pacek Opublikowano 28 Grudnia 2008 Autor Udostępnij Opublikowano 28 Grudnia 2008 no i naszej prywatnej wewnątrz eskadrowej wojny c.d. sobota: Japonia z braku japońskich sprzętów latała na rusku MIG-u 7 dość mocno sfatygowanym i z troche za dużym silnikiem wynik: 3 loty 1/0 dla Japońców :evil: niedziela: Japonia odbudowała jednego KI , USA tradycyjnie Hellcacikiem, wynik: 1/1 NARESZCIE 3 lot był bardzo zawzięty aż za bardzo co widać na załączonych fotkach, najlepsze było jak Helcat po odcięciu skrzydła KI leciał dalej i może nawet nie walnąłbym nim w ziemie na pełnym gazie gdyby nie to że urwała się półka z serwami w kadłubie i niedziałał ani gaz ani sw. troche nas przestraszył wbijając się w ziemię jakieś 5 m od nas a w zasadzie próbując się wbić bo ziemia zrobiła się ciut betonowa :? i konkluzja końcowa skrzydło pokryte folią jest mocniejsze niż malowane :ble: no i będę musiał wymyślić jakiś patent na mocowanie serw aby uniknąć podobnych lądowań :mrgreen: Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Janek Opublikowano 29 Grudnia 2008 Udostępnij Opublikowano 29 Grudnia 2008 Aleście se panowie narobili! I to całkiem za darmo, bez punktów, kurczę aż strach wyprowadzać moje odpacykowane zabawki ( ) jak takie rozbójniki szaleją. Sądząc po stanie tego kawasaki chyba weszliście w ten moment wojny, gdy zaczęły się ataki kamikaze, ale w zasadzie pierwszy taki atak był na ki-45 którego zresztą może byś w końcu zrobił, he? pozdro Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
pacek Opublikowano 29 Grudnia 2008 Autor Udostępnij Opublikowano 29 Grudnia 2008 no nie tak zupełnie bez punktów, a nasza honorowa punktacja? a tak naprawde to nasza pierwsza kolizja od dłuższego czasu, wcześniejsze uszkodzenia były wynikiem nadmiernej fantazji i winą ziemi, w sytuacjach podbramkowych zawsze jest za blisko a co do KI45, skrzydełka ofornirowane z obrobionymi końcówkami czekają na swój moment, tak to jest jak się za wiele rzeczy naraz chce zrobić większość czasu tracę na zastanawianie się za który model się wziąść Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Janek Opublikowano 15 Marca 2009 Udostępnij Opublikowano 15 Marca 2009 Po zeszłotygodniowej rozgrzewce w Duchnowie, tym razem ja jako przedstawiciel eskadry 'Nietykalni' z Pabianic (w ramach warszawskiej grupy pościgowej) przeprowadziłem nalot na Górę Kalwarię. Atak był niekonsultowany z dowództwem eskadry - tzw wymiatanie połączone z razwiedkom bajom - pewnie dlatego też ta śmiała samodzielna akcja na silnie umocnionym terenie okazała się delikatnie mówiąc ubita. W roli obrońców wystąpili Arek (Pacek) (Hellcat i Me-109 oraz Balilla) i Andrzej (Ki-64 - prosto z taśmy w nocy szykowany do boju) z Góro-Kalwaryjskiej eskardy (chyba jeszcze nie ma nazwy). Ja nadleciałem od wschodu Iłem-10. Tu widać na pozycjach wyjściowych te 3 samoloty które odegrały kluczową rolę w sobotnim konflikcie. W pierwszym starciu obrońcy się chyba pogubili (a może i nie) - w każdym razie Andrzeja Ki-64 najechało Hellcatowi na ogon odrąbując śmigłem kawałek kierunku i przy okazji taśmę. Okazało się że silnik może pracować też na jednej łopacie śmigła - tylko głośniej i gorzej Hellcat też latał z dziurą w stateczniku, ale Arek narzekał że coś się dzieje. Walka została więc wstrzymana i samoloty wylądowały w celu oceny strat. Po pierwszej rundzie obrońcy mieli jedno cięcie (taśma + kawałek samolotu) ja zero. Arek przesiadł się na Me-109. Jedną rundę wylatał, jednak później miał kłopoty techniczne i częste międzylądowania. W którymś z kolejnych lotów udało mi się ściąć taśmę Andrzeja ale pod koniec rundy kawasaki dogoniło iła i urwało spory kawał taśmy. Było 2/1 dla obrońców, ale decydujące starcie miało dopiero nadejść. Arek poprawił mesera i ruszyliśmy do ostatniej (jak się okazało) walki WWII tego dnia. Po wstępnej kotłowaninie meserschmitt Arka zgasł i wylądował. Pozostałem sam z Andrzejem na polu walki. Nagle łomot i mój ił leci ze skróconym o ok 10cm od końcówki skrzydłem, bez prawej lotki, i bez połowy statecznika. Poza tym skrzydła wypadły z miejsca w kadłubie i samolot przypominał na niebie literę X. Udało się opanować beczki jakie zaczął natychmiast kręcić i więc zdecydowałem się kontynuować lot (głównie z ciekawości czy da się tym dalej utrzymać w powietrzu). Okazało się że można i zrobiłem parę kółek w tym stanie. Andrzej również leciał dalej, u niego chyba brakowało lotki - miał jednak całe skrzydła i cały SW. Długo jednak nie polatałem, bo ponownie coś huknęło w Iła! To znowu Andrzeja kawasaki! (zresztą Arek walczył na ziemi z meserem więc raczej nie było kogo innego się spodziewać) Tym razem ki-64 uciął mi lewe skrzydło na 3/4 długości. Pozbawiony obu lotek, połowy SW i prawie obu skrzydeł zmuszony zostałem przerwać myśliwskie wymiatanie na terenie wroga Model kręcąc coraz szybsze beczki wbił się w glebę około 50 metrów od nas. Andrzeja potrzaskane kawasaki również spadło tyle że po przeciwległej stronie pola, nie miał już obu lotek i nie był w stanie dalej lecieć. Krajobraz po bitwie, sierżant Iwanow i jego Ił. Ostatecznie w ramach WWII obrońcy odparli intruza z wynikiem 3 do 2 w cięciach. (podczas ostatniej akcji też mieliśmy po cięciu ). Mój Ił który tyle przetrwał - półtora roku walk czyli jakieś 25 misji bojowych z atakiem na Włochy włącznie co prawda bywał poobijany ale zawsze lądował. Tym razem - poległ w Kalwarii.. Oczywiście nie na długo (zniszczeniu uległo tylko skrzydło, SW, śmigło, wyrwana półka i tryby w hs-81) można się spodziewać szybkiego i triumfalnego - powrotu na front. W WWI, lataliśmy tylko we dwóch bo Andrzeja SE5 nie dojechał na front. Przeciwko sobie stanęły więc dwie Balille jedna stara, druga nowa. W jednym z pierwszych ataków udało mi się zrobić jedno cięcie podwoziem (niewiadomo kiedy i dlaczego, ale taśma była). W dwóch kolejnych rundach z czego ostatnia najlepsza (po wymianie śmigła na APC, model zaczął dużo lepiej latać) zakończyła się jednym porządnym cięciem + dwoma zejściami taśmy po skrzydłach (brak karabinów..). Te sukcesy były na moje konto, więc można powiedzieć że w WWI wywalczyłem panowanie w powietrzu. Te samoloty starły się dwa razy w powietrzu. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
pacek Opublikowano 15 Marca 2009 Autor Udostępnij Opublikowano 15 Marca 2009 Nic dodać, nic ująć :mrgreen: super zabawa. Andrzej już odbudował swoje KI :shock: posklejał wszystkie kawałki skrzydła do kupy, pojechał nawet dziś szukać brakującego kawałka lotki znalazł Ja tak jak Janek pisał na nieszczęcie (a może szczęście :mrgreen: )część walk spędziłem na ziemi, następnym razem się poprawie. Z tą IWW to przedziwna sprawa wydawałoby się, że moja Ballila górowała nad Janka, była wyraźnie szybsza. przynajmniej w pierwszych walkach, ale cóż po tym jak pilot :ass: . trzeba się przyzwyczaić do długaśnej taśmy i celowania w nią a nie model przciwnika no i nie zapominać o swojej Generalnie mimo strat w sprzęcie super zabawa. nazwę już mamy ale jeszcze jej nie zdradzamy, bo godło eskadry nie gotowe no i pioltów tak naprawde czynnych jest dwóch a może ktoś chce do nas dołączyć :?: Zapraszamy. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Wodzu 7 Opublikowano 15 Marca 2009 Udostępnij Opublikowano 15 Marca 2009 Pięknie!!!!!!!Jak tak dalej będziecie latać to do Lubina przyjedziecie z latawcami :rotfl: Pozdrawiam Wojtek. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
ANDYXYZZ Opublikowano 16 Marca 2009 Udostępnij Opublikowano 16 Marca 2009 Witam Mnieee teeeż widać na zdjęciu z Iwanowem i jego rakietą powietrze-ziemia tylko trzeba sie przypatrzeć jak zbieram do torby mojego KI 64 jakieś 200 m dalej :rotfl: Wodzu spokojnie o Lubin japończycy są wyjątkowo płodni :faja: Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
pacek Opublikowano 16 Marca 2009 Autor Udostępnij Opublikowano 16 Marca 2009 Ja niestety nawet jak bym miał wszystkie modele sprawne w Lubinie się nie pojawie :cry: . Kuzyn bez porozumienia ze mną postanowił tego dnia wziąść ślub :evil: , a co gorsza zaprosił na wesele Ale będę trzymał kciuki :wink: No chyba, że coś się wydarzy i może zawody będą przełożone na inny termin :idea: :devil: P.S. Wojtek my tylko postępujemy zgodnie z twoim mottem :rotfl: Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Janek Opublikowano 16 Marca 2009 Udostępnij Opublikowano 16 Marca 2009 Przed Lubinem raczej nie można robić "treningu" w zbyt bliskim terminie, bo może się okazać że faktycznie pojedziemy tam z latawcami. Szczerze powiedziawszy to nie wiem czy na przyszły weekend uruchomię dyżurnego Iła (nie chcę wystawiać na szwank rezerw bitewnych). Niedobrze bo fabryka nie ma teraz czasu na prace remontowe ponieważ powstaje wunderwaffe do WWI. PS Arek macie jakieś fotki? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
pacek Opublikowano 16 Marca 2009 Autor Udostępnij Opublikowano 16 Marca 2009 PS Arek macie jakieś fotki? będą dzisiaj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Janek Opublikowano 16 Marca 2009 Udostępnij Opublikowano 16 Marca 2009 dzięki, doszły, świetne hehe Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Wodzu 7 Opublikowano 16 Marca 2009 Udostępnij Opublikowano 16 Marca 2009 Pacek.Podwójne wyrazy współczucia.Pierwsze dla Ciebie bo nie możesz jechać do Lubina,drugie dla Kuzyna bo zaprawdę nie wie co czyni he,he.Pozdrawiam Wojtek. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
pacek Opublikowano 16 Marca 2009 Autor Udostępnij Opublikowano 16 Marca 2009 mówi, że się zakochał :rotfl: , ale co ja, mu zrobiłem a żeby się dokońca załamać dochodzą mnie słuchy o podobnej akcji w maju :wall: spróbuje się nie dać, tfu żeniaczki się zachciało :twisted: Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Janek Opublikowano 16 Marca 2009 Udostępnij Opublikowano 16 Marca 2009 Buhaha dobre, Wojtek, dobre! A wracając do niedawnego boju, przeprowadziłem analizę uszkodzeń i uznałem że skrzydła należy odbudować :shock: bo na zrobienie nowych nie ma czasu. Japońce mogą znowu zaatakować Trzeba było tylko wykorzystać inne skrzydła które były w podobnej kondycji (pamiątka z Lubina 2008) Godz 20:00 Po dwóch godzinach zabawy MAGAJWER! Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Zarchiwizowany
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.