Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

...Ktoś kto nie zna teori lotu  nie zrozumie dlaczego jego model wali w ziemię-znaczy łapie kreta. Dzisiejsza technika załatwia 95  myślenia za nas .

Symulator nie załatwia niczego za nas, no, może poza tym, że po krecie "funduje" nam natychmiast nowy model ;) Dlatego przykład z wnukiem do mnie nie przemawia :P

 

Wg mnie, symulator nie nauczy Cie teorii lotu, ale pozwoli wyrobić nawyki. Nawet jeśli bezmyślne/nieświadome, to, jeśli trenujesz różne stany lotu, masz szansę "wyczerpać" znakomitą większość sytuacji, jakie przytrafią Ci się w realu.

I o to w symulatorze chodzi, a nie o zgłębianie teorii lotu :)

Opublikowano

Dron oto jednak co innego niż samolot. W dronie jak spanikujesz to puszczasz drążki i on zawisa w powietrzu. Z samolotem tak nie ma, nawet jak ma kontroler i stabilizator to nie zatrzyma się w powietrzu. Samolotem również inaczej się steruje niż dronem. To tak apropo.

 

Symulator pomaga nauczyć się nawyków, każdy z nas przechodził przez nauczenie się, że przy locie do siebie lotki "działają odwrotnie". Syna posadziłem najpierw przy symulatorze a teraz latamy na kabelku trener - uczeń.

Jeśli ktoś ćwiczy skomplikowaną akrobację symulator również może byc pomocny. Ja bym symulatora tak od razu nie skreślał

  • Lubię to 2
Opublikowano

Czekam na odmienne opinie!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

 

Proszę bardzo.

Latałem na symulatorach (nie tylko rc) całe życie bo się tym jaram niesamowicie.

Jako pierwszy model latający dostałem pod choinkę P-47 o rozpiętości 1.2 m. od E-Flite (bo taki sobie wymarzyłem).

Samolot jest po ok 35 startach i lądowaniach, nie rozbity, choć każdy mówił, że go rozwalę, bo nie nadaje się na pierwszy samolot.

Więc tylko latać, latać i zgłębiać wiedzę.

Samo nie przyjdzie

Opublikowano

Ja też jestem za symulatorem - męczyłem go daaaaaawno temu gdy Pitlab wprowadził przewody do podłączenia nadajnika do komputera. Uważam, że jest dobry do nauki podstawowych odruchów - lotki, lot na siebie, lot odwrócony, synchronizacja ruchów do akrobacji.

Jak ktoś już umie latać prawdziwym modelem to na tym się kończy jego przydatność (oprócz jakiejś tam przyjemności w deszczowe dni).

 

Przerabialiśmy to akurat z synem, który odnosi sukcesy w dronach FPV. W zeszłym roku w na początku wakacji padało prawie cały miesiąc. W tym czasie trenował na symulatorze. Niestety trochę za dużo - bo gdy przyszło do latania na najbliższych zawodach okazało się, że "zapomniał" jak się lata prawdziwym... Inna fizyka...

 

Od tamtej pory mówi symulatorom NIE - ale tylko dlatego, że po przekroczeniu pewnej granicy doświadczenia symulator nie oddaje prawdziwości świata i oszukuje a nie uczy. I gdy ktoś przesadzi z lataniem na symulatorze to potem rzeczywistość może go zaskoczyć.

 

Myślę, że takim dobrym okresem na symulator jest zakres doświadczenia od zera - do pierwszego lotu. Potem to już na własną odpowiedzialność :)

  • Lubię to 2
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.