Motylasty Opublikowano 10 Lutego 2007 Opublikowano 10 Lutego 2007 Coby nie było tak nudnawo tutaj, propnuje wstawiać jakies fajne kawały. EDIT. Żeby tego nie rozwijać propnuję swoje dopisywać w swoim poście. 1. Matematykowi zepsuł się kaloryfer. Wezwał hydraulika, ten postukał jakimś kluczem, pokręcił i woda przestała cieknąć. Radość matematyka szybko się skończyła, gdy fachowiec podał cenę usługi. - Panie, ale to połowa tego, co zarabiam. - A gdzie pan pracuje? - Na uniwersytecie. - No to przenieś się pan do naszej spółdzielni, pochodzisz pan, popukasz i zarobisz pan cztery razy tyle, co na tym całym uniwersytecie. Musisz tylko pan pójść do biura, złożyć podanie i już. Tylko podaj pan, że masz pan siedem klas, bo wyższe wykształcenie u nas nie popłaca. Matematyk zrobił tak, jak poinstruował go fachowiec. Od tej poryjego dola wyraźnie się poprawiła. Ale pewnego dnia przyszło zarządzenie o podnoszeniu kwalifikacji załogi i skierowano wszystkich, którzy mieli siedem klas do wieczorowej klasy ósmej. Pierwsza lekcja - matematyka. Nauczycielka wita wszystkich: - Dzień dobry, będziemy się uczyć matematyki, na pewno wszyscy dostaną świadectwo ukończenia ósmej klasy. A na razie przypomnimy sobie, co pamiętamy jeszcze ze szkoły. - Może napisze pan wzór na pole koła? - wskazała na matematyka. Ten wstał, podszedł do tablicy i zaczął wyprowadzać, bo akurat zapomniał wzoru. Wyprowadza, wyprowadza, zapisał już całą tablicę i w końcu otrzymał wynik "minus pi er kwadrat". Ten minus mu się nie podoba, wiec liczy od nowa. Zmazał tablicę, znowu zapisuje wzorami i znowu wynik z minusem. Zrezygnowany patrzy na klasę oczekując podpowiedzi, a wszyscy szepczą: - Zmień granicę całkowania... -------------------------------- 2. W trakcie zimnej wojny : Jak agencja TASS donosi dzisiejszej nocy na morzu Barentsa ok godziny 23.30 doszło do kolizji amerykańskiego krążownika rakietowego klasy Ticonderoga z górą lodową. Bohaterską załogę góry lodowej pośmiertnie odznaczono orderami Lenina. ---------------------------------
motyl Opublikowano 10 Lutego 2007 Opublikowano 10 Lutego 2007 Podobno prawdziwa rozmowa nagrana na czestotliwości morskiej alarmowej canal 106 pomiędzy Hiszpanami a Amerykanami w październiku, 16 X 1997 roku Hiszpanie: w tle słychać trzaski)...Tu mówi A-853, prosimy zmieńcie kurs o 15 stopni aby uniknàć kolizji, idziecie wprost na nas, odległość 25 mil morskich. Amerykanie: (trzaski w tle)...Sugerujemy wam zmianę kursu o 15 stopni na północ, aby uniknąć kolizji Hiszpanie: Negatywnie...Powtarzamy : zmieńcie swój kurs o 15 stopni na południe, aby uniknąć zderzenia.... Amerykanie (słychać inny glos) Tu mówi kapitan jednostki morskiej Stanów Zjednoczonych Ameryki, w dalszym ciągu sugerujemy, zmieńcie swój kurs o 15 stopni na północ, aby uniknąć kolizji. Hiszpanie: Nie możemy podjąć takiej decyzji, gdyż nie uważamy jej za słuszną, ani możliwą w tym momencie!!! Zmieńcie swój kurs o 15 stopni na południe inaczej dojdzie do kolizji...!!!! Amerykanie: TU MÓWI KAPITAN RICHARD JAMES, KTÓRY DOWODZI LOTNISKOWCEM USS LINCOLN, MARYNARKI WOJENNEJ STANÓW ZJEDNOCZONYCH...!!!! DRUGIEGO CO DO WIELKOŚCI OKRĘTU FLOTY AMERYKAŃSKIEJ, JEDNOCZEŚNIE INFORMUJĘ, ŻE JESTEŚMY ESKORTOWANI PRZEZ 4 OKRĘTY PODWODNE, 6 NISZCZYCIELI I 2 KRĄŻOWNIKI, UDAJEMY SIĘ W KIERUNKU ZATOKI PERSKIEJ W CELU PRZEPROWADZENIA MANEWRÓW.! NIE SUGERUJĘ, JA ŻĄDAM, ABYŚCIE ZMIENILI KURS O 15 STOPNI!!!! W PRZECIWNYM RAZIE BĘDZIEMY MUSIELI PODJĄĆ DZIAŁANIA KONIECZNE ABY ZAGWARANTOWAĆ BEZPIECZEŃSTWO TAK OKRĘTU, JAK ZJEDNOCZONEJ SIŁY TEJ KOALICJI. WY NALEŻYCIE DO PAŃSTWA SPRZYMIERZONEGO, JESTEŚCIE CZŁONKIEM NATO I TEJ KOALICJI...ŻĄDAM STANOWCZO PODPORZĄDKOWANIA I ZMIANY KURSU...!!!! Hiszpanie: TU MÓWI JUAN MANUEL SALAS ALCANTARA, JESTEŚMY WE DWÓCH, ESKORTUJE NAS NASZ PIES, MAMY ZE SOBĄ NASZE JEDZENIE, DWA PIWA I KANARKA, KTÓRY TERAZ ŚPI...MAMY ZA SOBĄ POPARCIE RADIA LA CORUNA I KANAŁU 106 - ALARMÓW MORSKICH... NIE UDAJEMY SIĘ W ŻADNE MIEJSCE I MÓWIMY DO WAS Z LĄDU STAŁEGO, Z LATARNI MORSKIEJ A-853, Z WYBRZEŻA GALICJI. NIE MAMY ŻADNEJ GÓWNIANEJ INFORMACJI, KTÓRE MIEJSCE ZAJMUJEMY W RANKINGU WŚRÓD HISZPAŃSKICH LATARNI MORSKICH...MOŻECIE PRZEDSIĘWZIĄĆ ŚRODKI NA JAKIE TYLKO WAM PRZYJDZIE OCHOTA, ABY ZAPEWNIĆ BEZPIECZEŃSTWO WASZEGO ZASRANEGO OKRĘTU, KTÓRY ZA CHWILĘ ROZBIJE SIĘ O SKAŁY, DLATEGO RAZ JESZCZE SUGERUJEMY ZMIANĘ KURSU O 15 STOPNI NA POŁUDNIE, ABY UNIKNĄĆ KOLIZJI, OK?????? Pijany student polibudy wraca do swego pokoju i widzi, że na jego łóżku leży pijana i zarzygana dziewczyna. Szybkie dochodzenie wśród sąsiadów wykazało, że nie jest to dziewczyna żadnego z nich. W związku z tym student rzucił z triumfem: "to ja sobie ją umyję i będzie moja" Budzi się gość w restauracji kompletnie pijany. Rozgląda się, zarąbista knajpa, mówi do siebie: - Idę do domu, nie będę taki ululany tu siedział. Próbuje wstać i nie może....myśli: "kawę wypiję, to stanę na nogi". - KELNER, KAWĘ PROSZĘ! - Kelner przyniósł kawę, gość ją pach, jednym duszkiem wypił........poczekał z 5 minut, żeby zadziałała, próbuje wstać i ......dalej nie może. - KELNER, DWIE KAWY PROSZĘ! - Kelner przyniósł kawy, gość je cyknął jedna po drugiej, poczekał chwilę, próbuje wstać, jakoś się podniósł, no i poszedł do domu. W domu do łóżka i kimie. Rano gościa budzi telefon. G: - Tak, słucham. K: - Halo, dzień dobry, mam nadzieję, że pan mnie pamięta.... G: - No, tak nie bardzo!? K: - Z tej strony kelner, z tej restauracji, w której pan wczoraj balował. G: - Aaaaa... To pan. O co chodzi? K: - Czy będzie pan u nas w restauracji w najbliższym czasie? G: - Nie wiem.... A czy coś się stało? K: - Nie, nie. Właściwie to nic, ale zostawił pan swój wózek inwalidzki............ Programista rozmawia ze swoimi przyjaciółmi po fachu: - Wczoraj w nocnym klubie poznalem świetną blondynę! - Och Ty szczęściarzu!!! - Zaprosiłem ją do siebie, wypiliśmy trochę, zacząłem ją dotykać... - I co? I co? - No a ona mówi: "Rozbierz mnie!" - Nie może być!!! - Zdjąłem z niej spódniczkę, potem majteczki, położyłem na stole tuż obok laptopa... - Nie piernicz !!! Kupiłeś laptopa??? A procesor jaki? TELEGRAM Adresat: Lech Kaczyński Treść: GRATYLUJE WYGRANEJ SIATKARZY STOP MIĘSO STOP ROPA STOP GAZ STOP Nadawca: Wladimir Putin
Diakon Opublikowano 10 Lutego 2007 Opublikowano 10 Lutego 2007 . Albo tak: Idzie sobie niedźwiedź przez las i widzi jeża jak coś sobie zajada. Z ciekawości mówi do niego: - Co jesz? A jeż mu na to: - Co niedźwiedź? Niedźwiedź odpowiada: - Co jesz jeżyku? - Co niedźwiedź, misiu? **************** Blondynka w restauracji prosi kelnera o kolejną kostkę cukru do herbaty. A on do niej: - Przecież dałem pani już 7!!! A ona: - No tak.... Ale widzi pan, wszystkie się rozpuściły. *************** Podczas przemówienia Stalina na Placu Czerwonym ktoś kichnął. Stalin nie popuścił tego i mówi: - Kto kichnął?! Nikt nie odpowiada. W takim razie Stalin daje komendę "rostrzelać pierwszy rząd!" Rozstzrelano. Pyta się dalej: - Kto kichnął? Dalej nic. - Rostrzelać drugi rząd! Rozkaz wykonano. -Kto kichnął? Nadal nic. W ten sposób na śmierć posłano kolejne 2 rzędy towarzyszy. Stalin nie ustępował: - Kto kichnął? Ktoś niemrawo odpowiada: - Ja tow. Stalin.... A dyktator na to: - Na zdrowie towarzyszu! *************** Stalin i Roosvelt mieli wyścig na stadionie w Moskwie (bieganie). Stalin przegrał. Radio Moskwa podała taki oto komunikat: " Dziś na stadionie w naszej stolicy ścigał się nasz wspaniały przywódca z amerykańskim prezydentem. Po długim i wyczerpującym wyścigu nasz ukochany Stalin zajął zaszczytne drugie miejsce podczas gdy amerykański prezydent Roosvelt był przedostatni".
modelarzkobi Opublikowano 10 Lutego 2007 Opublikowano 10 Lutego 2007 Mówi syn do ojca: -Tato chodz ze mną na sanki Odpowiada ojciec: -Synu niemam czasu -No chodz ze mną na sanki-mówi syn -Niemam czasu -No tato prosze chodz ze mną na sanki -No dobra pójdziemy na chwile Wtrakcie drogi: -Tato mi się już nie chce iść na te sanki -Nie gadaj tylko ciągnij :!: ********************************************************** Ile w polsce jest zakrętów :?: Dwa, jeden w prawo drógi w lewo ********************************************************** Dlaczego orkiestra nie gra na moście :?: Bo most to nie instrument
Patryk Urban Opublikowano 11 Lutego 2007 Opublikowano 11 Lutego 2007 No ja znam taki: Czterech studentów dzień przed egzaminem z Chemi wybrali się na impreze do innego miasta. W na drugi dzień dzwonią do profesora i pytają się czy nie da się przesunąć egzaminu bo im się koło w samochodzie zepsuło. A trzeba dodać że profesor ich bardzo lubił bo byli solidnymi uczniami. W dniu testu profesor rozsadził ich w czterech różnych klasach. Na kartce było tylko jedno pytanie. Które koło ?
tomson Opublikowano 11 Lutego 2007 Opublikowano 11 Lutego 2007 Coś w moim ulubionym temacie DC-1 miał bardzo daleką drogę hamowania po wylądowaniu z powodu nieco za dużej prędkości przy podejściu. Wieża San Jose: "American 751 skręć w prawo na końcu pasa, jeśli się uda. Jeśli nie, znajdź wyjazd "Guadeloupe" na autostradę nr 101 i skręć na światłach w prawo, żeby zawrócić na lotnisko. ----------------------------------------------------------------------------------- Niemieccy kontrolerzy lotu na lotnisku we Frankfurcie należą do niecierpliwych. Nie tylko oczekują, że będziesz wiedział, gdzie jest twoja bramka, ale również, jak tam dojechać, bez żadnej pomocy z ich strony. Tak więc z pewnym rozbawieniem słuchalismy (my w PanAm 747) poniższej wymiany zdań miedzy kontrolą naziemną lotniska frankfurckiego a samolotem British Airways 747 Speedbird 206. Speedbird 206: "Dzien dobry, Frankfurt, Speedbird 206 wyjechal z pasa ladowania." Wieża: "Guten Morgen. Podjedź do swojej bramki." Wielki British Airways 747 wjechał na główny podjazd i zatrzymał się. Wieża: "Speedbird, wiesz gdzie masz jechać?" Speedbird 206: "Chwilę, Kontrola, szukam mojej bramki." Wieża (z arogancka niecierpliwoscia): "Speedbird 206, co, nigdy nie byłeś we Frankfurcie!?" Speedbird 206 (z zimnym spokojem): A tak, byłem, w 1944. W innym Boeingu, ale tylko żeby coś zrzucić. Nie zatrzymywałem sie tutaj" ------------------------------------------------------------------------------- Samolot linii SABENA zatrzymuje się za samolotem KLM-u na zatłoczonej drodze podjazdowej, w oczekiwaniu na start. SABENA do KLM na czestotliwości kontroli: "KLM, czwarty w kolejce na start, zgłoś się na 3030" Po paru minutach SABENA woła znowu: "KLM, trzeci w kolejce na start, zgłoś sie na 3030" Znów brak odpowiedzi, więc SABENA woła kontrolę: "Wieza, powiedzcie maszynie KLM przed SABENA 123, żeby sie do nas zgłosili na 3030" I wtedy włącza się załoga KLM-u: "Wieża, powiedz SABEN-ie, że profesjonaliści z KLM Holenderskie Linie Lotnicze nie wchodzą na prywatne kanały, podczas gdy powinni być na nasłuchu wieży." SABENA odpowiada na to: "Dobra wieża, nie ma sprawy, tylko powiedz tym profesjonalistom z KLM-u, że nie zdjęli szpilek blokujacych podwozie." (chwila ciszy) KLM: "Wieża, KLM 123 prosi o pozwolenie na powrót do bramki." --------------------------------------------------------------------------- usłyszane na częstotliwości BNA (lotnisko w Nashville, Tennessee): członek załogi: "Zaraz! Daliście nam takie wskazanie altimetru, jakbyśmy byli 15 stóp pod ziemią !" wieża: "No to peryskop do góry i kołować do rampy!" ---------------------------------------------------------------------------- pilot - uczeń: "Zgubiłem się; jestem nad jakimś jeziorem i lecę na wschód" kontroler: "Zrób wielokrotnie skręt o 90 stopni, to będę mógł cię znaleźć na radarze" (krótka przerwa...) kontroler: "No dobra. To jezioro to Ocean Atlantycki. Proponuje natychmiast skręcić na zachód..." --------------------------------------------------------------------------- kontroler: "USA353, zgłoś się na częstotliwości 135,60, Cleveland Center." przerwa kontroler: "USA353, zgłoś się na częstotliwości 135,60, Cleveland Center!" przerwa kontroler: "USA353 jesteś jak moja żona, nigdy nie słuchasz!" pilot: "Center, tu USA553, może gdybyś nie mylił imienia swojej żony, to by lepiej reagowała!" -------------------------------------------------------------------------- Nieznany oficer sygnałowy do pilota marynarki po jego szóstym nieudanym podejściu do lądowania na lotniskowcu: "Tutaj musisz wylądować, synu. Tu jest jedzenie." -------------------------------------------------------------------------- "Przed wyjsciem z samolotu prosimy sprawdzic, czy zabrali Panstwo bagaz. To, czego Panstwo zapomna, zostanie rozdzielone po równo posród zalogi. Prosimy nie zostawiac dzieci ani malzonków." -------------------------------------------------------------------------- Pilot akurat w tym rejsie wyladowal wyjatkowo twardo, uderzajac samolotem jak mlotem o podloze. Ta linia lotnicza wymagala, aby pierwszy oficer stal w drzwiach i zegnal pasazerów usmiechem i slowami: "Dziekujemy za lot liniami XYZ". Ciezko mu bylo patrzec w oczy pasazerów chwile po tym kiepskim ladowaniu, zastanawiajac sie który z gosci wyskoczy z jakims zlosliwym komentarzem. W koncu wszyscy wyszli za wyjatkiem starszej pani, wspierajacej sie na lasce. Powiedziala: "Synku, czy moge zadac pytanie?". "Alez oczywiscie" odpowiedzial pilot "o co chodzi"" Starsza pani na to: "My wyladowalismy czy zostalismy zestrzeleni?" -------------------------------------------------------------------------- Kandydat na pilota marynarki lecąc na instrumentach, zagubiony, sfrustrowany, niechcący włącza radio zamiast interkomu, kiedy chciał powiedzieć swojemu instruktorowi, że jego orientacja w sytuacji opadła poniżej optimum: Uczeń (nadając w świat): "Sir, wszystko mi się po......ło." Wieża w Whiting: "Samolot używający przekleństw, zidentyfikować się." Instruktor (po krótkiej przerwie): "Mój uczeń powiedział, że mu się po......ło, a nie, że jest głupi." --------------------------------------------------------------------------- Kontroler lotu: "Widoczność pionowa zero." Pilot: "W stopach czy w metrach?" -------------------------------------------------------------------------- Wieża: "Cessna N1234, uwaga na turbulencję śladową za UA 737". Cessna: "Wieża San Jose, Cessna jest przed 737." (dłuższa przerwa) Wieża: "UA 737, uwaga na turbulencję śladową za Cessną 172." -------------------------------------------------------------------------- Pilot małego samolotu pocztowego miał dość swobodne podejście do przepisowego słownictwa, prawdopodobnie z powodu znudzenia rutynowymi, nocnymi lotami. Każdego dnia o 2:15 w nocy lądował na małym lotnisku wywołując je: - "Dzień dobry lotnisko Jones, zgadnij kto?" Kontroler lotów też był znudzony, ale nalegał na zachowanie prawidłowej terminologii i pouczał tego pilota codziennie jak prawidłowo korzystać z radia. Lekcje nie przynosiły rezultatu i pilot kontynuował swoje codzienne pytania "zgadnij kto?". Tak było też pewnej nocy, gdy w radiu zabrzmiało: - "Dzień dobry lotnisko Jones, zgadnij kto?" Kontroler, tym razem dobrze przygotowany, wygasił wszystkie światła na lotnisku i odpowiedział: - "Tu lotnisko Jones, zgadnij GDZIE!" Od tej chwili komunikacja radiowa przebiegała najzupełniej prawidłowo... ----------------------------------------------------------------
lukas Opublikowano 11 Lutego 2007 Opublikowano 11 Lutego 2007 Ja też znam kilka Jedzie rolnik kombajnem na pole i mówi kurde ,zapomniałem zasiać ------------------------------------------------------------- Jaka jest różnica między automatem telefonicznym a wyborami? - W automacie najpierw płacisz, a potem wybierasz, a przy wyborach najpierw wybierasz, a płacisz później! ----------------------------------------------------------- HUMOR Z ZESZYTÓW Kupił jej drogie rękawiczki za które zapłacił marne grosze ------------------------------------------------- Była to wyspa zdala położona od morza ------------------------------------------------------ Jan Christian Andersen nie miał rodziców, urodził się u obcych ludzi. ------------------------------------------------------------------------------- Przez kilkadziesiąt lat Polska nie pokazywała się na mapie, bo była rozebrana. ------------------------ Matejko namalował "Bitwę pod Grunwaldem", chociaż ani razu jej nie widział w telewizji.
Diakon Opublikowano 12 Lutego 2007 Opublikowano 12 Lutego 2007 W kościele: Idzie ksiądz przez kościół w nowych butach. Widząca to babcia, która nieopodal siedziała, zwraca się do księdza: - Oo! Widzę, ksiądz w nowych butach. Zamszowe? A na to "ksiundz": - Nie, za swoje. **************** W kuchni: #Jeżeli wewnątrz jajka coś skrobie sie i porusza, to znaczy, iż nie jest ono pierwszej świeżości. #Jeżeli mąka się porusza, oznacza, iż nie nadaje się do spożycia. *************** W wojsku: Rozmawiają ze sobą dwaj żołnierze: amerykański i rosyjski. Obaj się kłucą, u kogo w armii jest lepiej. W końcu dosszli do tematu o wyżywieniu. Mówi amerykanin: - U nas każdy żołnierz ma zapewnione na każdy dzień 8000 kcal jedzenia. Zdumiony rosjanim odpowiada mu na to: - Coś ty! Kto zje tyle ziemniaków! ************** Przed św. Piotrem: Ku św. Piotru pilnującym bram Nieba, zaraz po upadku ZSRR idą zbrodniarze tego systemu. Po zwykłych NKWD-zistach oraz innych tego typu osobnikach idzie Dzierżyński. Św. Piotr mówi do niego: - Za swoje zbrodnie oraz wszystkie złe uczynki musisz przejść dookoła raz całą Drogę Mleczną. Później idzie Jagoda, jego też spotkała taka kara. Następnie pojawia się Jeżow z Berią, św. Piotr mówi do nich: - Za wasze zbrodnie i złe uczynki musicie 2 razy obejść Drogę Mleczą. Po chwili Stalin podjeżdża Uralem, św. Piotr patrzy na niego zdziwiony, i zanim coś wypowiada Stalin mówi: - Eee... No ten tego.... Wolę nie na piechotę... ***************** W szkole: Na lekcji języka polskiego pani mówi do Jasia: - Jasiu, powiedz mi... jaki to jest czas: "Jestem piękna". Jasiu jej odpowiada: - Czas przeszły proszę pani.
GregorianR Opublikowano 12 Lutego 2007 Opublikowano 12 Lutego 2007 Siedemdziesięciolatek chce się kochać z zoną! Pyta się jej i uzyskuje odp: ale pod jednym warunkiem! Musisz załozyć prezerwatywę! -Ależ kochanie w tym wieku ciąża Ci nie grozi! -Ciąża nie! ale salmonella od starych jaj!!
piotr Opublikowano 13 Lutego 2007 Opublikowano 13 Lutego 2007 tego to chyba nie znacie??? Przed telewizorem, w mieszkaniu w bloku, nago samotna kobieta ćwiczy aerobik, ćwiczyła tak namiętnie i z takim wysiłkiem, że zrobiła szpagat, a pech chciał i się kobieta zassała do podłogi. Próbowała wielu sposobów żeby wstać, ale cóż siła wyższa, a i parkiet szlifowany na lustro. Więc cóż było robić zaczęła krzyczeć. Zbiegli się sąsiedzi i dawaj radzić w sprawie biednej kobiety. Padały różne propazycje, próbowano na siłę ją podnieść i nic. W końcu jeden mówi: trzeba zejśc na dół do sąsiada wywiercić dziórę od spodu i się kobiecina odessie. Panowie, powiedział jeden, szkoda parkietu żeby wiercić. W pewnym momencie jeden mówi wszyscy wyjdźcie już wiem co trzeba zrobić. Minęło 15 min wychodzi chłop i mómi: już załatwione............... wszyscy do mieszkania i ze ździwieniem patrzą, że nie ma kobiety Cóżeś zrobił? pytają, a on to : kiedy wyszliście ja ją chwyciłem za cycki, popieśćiłem, kobiecina zrobiła się mokra na dole,..... więc szybko ją za nogę i przeciągnąłem do kuchni, a tam gumoleum, można wiercić..
Way Opublikowano 13 Lutego 2007 Opublikowano 13 Lutego 2007 Brytyjczycy mają zrzucić cichociemnego na teren okupowanej Polski. Odprawa przed skokiem: Będziesz skakał na nowym modelu spadochronu. Tu jest główny, a tu awaryjny. Zrzucimy cię 20 kilometrów od miasta. Od strefy zrzutu udasz się na północ aż do mostu. Pod mostem będzie stał rower, na nim dojedziesz drogą do miasta. Tam odbierze cię łączniczka. W końcu skok... Czasza się nie otwiera... No to spadochron zapasowy...Czaszy znowu nie ma! -No żesz K... ..ać!!! Jak jeszcze tego rowera nie będzie!!! Leci samolot. W środku pilot, ładunek darów charytatywnych i dwoje pasażerów: ksiądz i zakonnica. Nagle lecąc nad wielką wodą silnik zaczyna tracić moc, pilot nie może utrzymać lotu poziomego. Informuję pasażerów, że muszą pozbyć się ładunku w celu uratowania życia. Po wyrzuceniu całego balastu pilot dalej nie może utrzymać lotu poziomego. Woła księdza i mówi do niego: - Samolot nadal jest za ciężki, może wyp.... zakonnicę? - szepce mu do ucha. A ksiądz na to: - "A zdążymy? ostatnio w modzie na sukces był prz*****ny wypadek ktoś zginął ? nie, ale dachowali przez 6 odcinków... Idzie Stirlitz bezksiężycową nocą. Nagle się zatrzymuje i myśli " Kaczyńscy tu byli... " Lotnisko w Nowym Jorku. Facet wchodzi do windy a za nim kobieta w mundurku, mini spódnica, żakiet - stewardesa jakaś. Facet zaintrygowany ta sytuacja mówi: - Hello, you fly USA airways? Kobieta nie odzywa się, tylko patrzy na niego zdziwiona. Facet pomyslal no to co, sprębuje jeszcze raz: - Flugen sie Lufthansa ja? Kobieta bardziej zdziwona patrzy na niego i nic nie mówi. No trudno pomyślał facet... spróbuję jeszcze raz: - Volare sinora Alitalia? Wtedy kobieta mówi: - A w mordę chcesz palancie?! - Aha, LOT!
neon Opublikowano 13 Lutego 2007 Opublikowano 13 Lutego 2007 Pewien bogaty 70 latek został wdowcem, postanowił ożenić się po raz 2 z młodą kobietą.Po ślubie, poszli do oddzielnych sypialni bo tak zażyczył sobie ów staromodny mężczyzna.Po chwili, słychać pukanie do drzwi sypialni kobiety.... -Prosze; -witaj droga małżonko, przyszedłem spełnić swój obowiazek; -Prosze bardzo mężu ; Zrobili co trzeba, poszli spać w oddzielnych sypialniach, po chwili znowu stukanie do drzwi sypialni kobiety: Prosze; -witaj droga małżonko, przyszedłem spełnić swój obowiazek; Kobieta troszke zdziwiona .: -Prosze bardzo mężu ; Zrobili co trzeba, poszli spać w oddzielnych sypialniach, po chwili ta sama sytuacja, kobieta zaprasza, a mąż: -witaj droga małżonko, przyszedłem spełnić swój obowiazek -Znowu?? pyta zdziwiona kobieta. -Jak to?? to ja juz tu byłem??....Widzisz, co ta skleroza robi z człowiekim?
Way Opublikowano 14 Lutego 2007 Opublikowano 14 Lutego 2007 Spotyka pająk pająka. - Cze, co robisz? - Gram w motylki - Skąd masz? - A, ściągnąłem sobie z sieci... 8) Każdy Chińczyk powinien w życiu zrobić trzy rzeczy: - buty - dżinsy - magnetofon Przychodzi mała dziewczynka do sklepu zoologicznego. - Poplose tego pięknego klólicka z wystawy. -Tego czarnego? -Moze byc ten carny. -A może wolisz białego, albo brązowego? -Plose pana, mojego pytona pieldo*i jakiego on jest kololu... Hallo Houston, hallo Houston, padł nam komputer pokładowy, co robić, co robić?! - Póki co grajcie na zapasowym, grajcie na zapasowym!
Marcin K. Opublikowano 14 Lutego 2007 Opublikowano 14 Lutego 2007 A ja przytocze kabatet w który występowałem na walentynki: -Witam cie Jareczku -Witam cie Tomku -Witamy wszystkich państwa bardzo serdecznie w naszym walentynowym koncercie życzeń dla zakochanych -Hrrrrrryyyyyyy -Ty świnko! -To był tygrysek -Acha tygrysek -A tak wogle to mam do ciebie pytanie, z ktorej strony chodzi chłopak z dziewczyną jeżeli chodzą ze soba?? -Moim zdaniem niema znaczenia prawa czy lewa strona.Chłopak idzie zawsze od strony ulicy czy tam jezfni po prostu bajeruje żeby dziewczyne nieprzejechał lub ochlapał samochód i tym podobne.A dziewczyna idzie od strony fasady, elewacji lub jeżeli jest ona niezadbana czy tam tynk leci, cały czas mówimy o elewacji, to facet idzie przed dziewczyną i wyciera tą sciane odzieżą lub ewentualniejak jej niema to włosami żeby ta dziewczyna sie nie pobrudziła. -No ale dobrze mniejsza o to, wróćmy do zyczeń bo w dzisiejszym dniu wszyscy sie kochają i dobrze sobie życzą. -Aaaaaa aaa aaaaa absolutnie najlepsze życzenia dla Mariusza- Tadeusz -Droga Zosiu dlaczego jesteś przy nie taka zablokowana?-Andrzej Lepper -Łabadku dobrze że jesteś-tak daleko... -Zosiu, kocham twoje piety-Jasio PUMEKS ten stukniety -A tak swoją drogą to wiesz jak najczęściej infotmatycy zwracają sie do swoich żon?? -No jak? -No jak, myszko chyba nie -No dobra a wiesz jak zazwyczaj żony trzymają mężów?? -Nie no niewiem -Krótko najwyżej rok -Dobrze pośmialiśmy sie troche ale mamy kolejne życzenia -Za wspólna trzynastoletnia chwile małżeńską dziękuje ci Olu-Tadeusz mąż Krystyny -Moja miłość do ciebie Aldono jest tak wielka że niemam kasy aby ja dłużej utrzymać, żegnaj!! -Justynko, przy tobie czuje sie naprawde kimś, bo gdy jestm z toba wszystko wydaje mi sie takie łatwe, jak Ty... -Myśle że to juz wszystmie najciekawse życzenia, pozostałę ze wzglądu na cenzure niemogą byc przekazane. -Więc kochajcie sie bez granic
alchemique Opublikowano 14 Lutego 2007 Opublikowano 14 Lutego 2007 Justynko, przy tobie czuje sie naprawde kimś, bo gdy jestm z toba wszystko wydaje mi sie takie łatwe, jak Ty...
Diakon Opublikowano 14 Lutego 2007 Opublikowano 14 Lutego 2007 Kawały bez sensu (często je słyszymy ): Baby: 1. Przychodzi baba do lekarza z taczką pełną margaryny, lekarz patrzy zdziwiony i mówi: - Co to proszę pani ma znaczyć?! A ona krótko: - Margaret Taczer 2. Przychodzi baba do lekarza z gwoździem w uchu. Lekarz: - Co pani dolega? - Słucham metalu. 3. Przychodzi baba do lekarza z okiem na nitce i sobie nim kręci. Lekarz mówi: - Cóż pani robi?! - Tak się tylko rozglądam. 4. Przychodzi baba do lekarza z modemem w tyłku. Lekarz na to: - Kto tak panią skonfigurował? 5. Przychodzi baba do lekarza z okularami na brzuchu. Lekarz: - Cóż pani dolega? - Mam ślepą kiszkę.
Rob Mc Fly Opublikowano 15 Lutego 2007 Opublikowano 15 Lutego 2007 :salut: Jako, że tutaj raczej nie ooberwie się pomidorem w palnik spróbuję cos dorzucić. Generał wrócił do domu z suto zakrapianego rautu i w drzwiach bełkocze do adiutanta: -Zobacz, Stasiu, na tym przyjęciu jakiś perfidny, zapijaczony cham rzucił mi pawia na mundur. Adiutant odpowiada: -O! Panie generale, to był naprawdę bardzo perfidny, zapijaczony cham, bo na dodatek nawalił panu generałowi w spodnie! Będący w bardzo podeszłym wieku hrabia wyprowadza się z hotelu, w którym spedził kilka dni i oddając klucz recepcjoniście mówi: -Zasłałem łóżko, do widzenia. Zaskoczony recepcjonista odpowiada: -Ależ panie hrabio, nie trzeba było aż tak się fatygować! Na to hrabia: -Bałdzo płoszę, dłobiazg. Kapitan transatlantyka przez cały okres swojej służby za każdym razem przed wydaniem pierwszej komendy przy odbijaniu od nabrzeża na początku każdego z rejsów wyciągał z kieszeni małą karteczkę, spoglądał na nią ukradkiem i dopiero wtedy dawał komendę wypłynięcia. Widział to często pierwszy oficer i gryzła go ciekawość, cóż to za tajemnicza karteczka. Aż zdarzyło się nieszczęście: kapitan zasłabł i umarł na posterunku. Wtedy pierwszy oficer skorzystał z okazji zaspokojenia swojej ciekawości. Próbując udzielać pierwszej pomocy zabrał tę kartkę z kieszeni kapitana i po oddaleniu się po wszystkim w ustronne miejsce przeczytał jej treść: Z PRZODU- DZIÓB, Z TYŁU- RUFA. Dwie siostry wybrały się na obóz wędrowny. Do rodziców wysłały widokówkę z pozdrowieniami o treści: "Kochani rodzice. Pozdrawiamy was. Żyjemy jak damy. Jak nie damy to nie żyjemy". Hrabia wzywa służącego do swojej sypialni: -Janie! Miałem orgazm! Służący przychodzi i pyta: -Jaśnie panie- mam zmienić prześcieradło? Hrabia z oburzeniem: -Janie!!! Jakie prześcieradło!!! -Baldachim!!! Wystarczy tego. Zawsze miałem straszną tremę przed występem. :oops:
Motylasty Opublikowano 24 Lutego 2007 Autor Opublikowano 24 Lutego 2007 W jednej podhalańskiej wsi wilki wciąż napadały na stada owiec. W celu rozwiązania problemu zorganizowano zebranie, na którym byli obecni górale, przedstawiciele państwowej władzy i ekologowie. Górale postawili sprawę jasno: - Wilków zajeb*ć! - Zaproponowalibyśmy bardziej humanitarną metodę; wystąpił młody ekolog, z bródką w okularkach i t-shircie z Che Guevarą; W skrócie polega na tym, by zrobić wasektomię czyli przecięcie nasiennych kanalików wszystkim samcom. U wilków pozostanie instynkt rozrodczy, lecz samic nie będą mogli zapładniać. W ten sposób populacja wilków zejdzie do zera. Usłyszawszy taką propozycję, górale zaczynają coś żywo dyskutować między sobą. Wreszcie wstaje stary baca, zdejmuje czapkę i mówi, zwracając się do przedstawiciela "zielonych": - Posłuchaj, synuś, czy ty pojąłeś sedno naszych problemów? Wilki nie ruch*ją nasze owce, ale je zjadają... - Czemu buty nie wypastowane?! - A co to pana sierżanta obchodzi? - [łup w mordę] Czemu buty nie wypastowane?! - Pasta się skończyła, panie sierżancie! - A co to mnie obchodzi?! - No właśnie tak na początku powiedziałem, panie sierżancie! Leży para w łóżku. Ona, marzycielsko: - Pomyśl, kochanie - kiedyś się pobierzemy... On, powoli zaciągając się papierosem. - Myślisz że ktoś nas zechce? Rynek dużego miasta. Jakieś występy. Gdzieś z tyłu pośród stojących widzów rozlega się nagle: - Hej, kolego! Nieco dalej ktoś odwraca głowę - Kto, ja? - Tak, ty... - Nie jesteśmy na "ty"! - O, sory, kolego - Nie jestem twoim kolegą! - Słuchaj przyjacielu.. - Ani przyjacielem! - Posłuchaj mnie gościu... - Nie jestem żadnym "gościem"!! - No to jak mam... - "proszę pana" - Ok, więc proszę... - ... "szanownego" - Dobra, kurw....., a więc: Proszę szanownego pana... - Dobrze, dobrze.... - Czy szanowny pan widzi tamtego małego szczyla? - Tego, który wsiada na motor? - Tak, właśnie tego - Widzę - No więc, chciałem powiedzieć, kiedy byliśmy jeszcze przy "kolego" - on akurat op;erdalał wielce szanownemu panu kieszenie i torbę. Nie ma za co. Do gabinetu szefa wchodzi sekretarka i oznajmia: - Od dziś zarabiam 5 tys. baksów miesięcznie i mam wolne cztery dni w tygodniu. - A kto ci, mała, takich głupot naopowiadał? - Ginekolog i adwokat.
ertman_176 Opublikowano 26 Lutego 2007 Opublikowano 26 Lutego 2007 http://www.metacafe.com/watch/316613/what_is_bmw/ ..................................................................................................................................... Siedzi dwuch znajomych na łace, jest noc, pełnia, popijają pifko ... Patrzą w niebo, na księżyc... nagle jeden mówi : A ty wiesz że tam niema powietrza ... Na co drugi: e tam powietrze ważne żeby piwo było ... A tak na marginesie jak wam sie podobają nowe reklamy PLUS GSM ?? :mrgreen:
Rekomendowane odpowiedzi
Zarchiwizowany
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.