RyżyKoń Opublikowano 15 Kwietnia 2020 Udostępnij Opublikowano 15 Kwietnia 2020 Zawsze podobał mi się ten samolot i chociaż jego następca Mc.200 SAETA była szybsza , jednak Fiat G.50 jest ładniejszy /subiektywne/.Był bardzo zwrotny , to może jego odpowiednik - kombat- będzie taki sam. Kombaty w wersji EPA wycinane przez Marka są zgrabne i nie wymagają specjalnie dużego wysiłku, aby nadać im fajny wygląd. Zacna waga 115 gram i jak zwykle pięknie wycięte skrzydła daje nam komfort składania. Kadłub lekko poprawiony /przeszlifowany/ może być połączony za skrzydłami . Wystarczy przykleić maskę z silnikiem obrabiając ją trochę ,dokładając pierścień przy silniku i prawie gotowe. Fiat w przeciwieństwie do He 100 na bardzo krótki przód. Silnik znajduje się blisko skrzydeł więc może być kłopot ze środkiem ciężkości. Ja popełniłem błąd i umieściłem serwo steru wysokości oraz odbiornik na końcu spływu skrzydła. Teraz wiem , że te dwie rzeczy powinny być umieszczone o 8 cm w stronę silnika. Jest dużo wolnego miejsca. Żeby go wyważyć musiałem umieścić pod silnikiem 27 gram ołowiu. Nie popełnijcie tego błędu!!!! Tu jest dużo wolnego miejsca .Silnik jest zamocowany na 52 milimetrowym walcu , sklejenie go z osłoną wydaje się mocnym połączeniem, ale mimo to postanowiłem wzmocnić go wklejając węgle od wręgi silnika do końca kabiny pilota. W celu zmniejszenia oporów powietrza , oraz poprawy chłodzenia regulatora , wypaliłem 4 kanały / dwa kończące się w kabinie ,dwa z boku kadłuba/ Dalej wszystko już poszło rutynowo . Model gotowy do malowania Dołożyłem otwartą kabinę pilota i koniec. Ostatecznie model ma 84 cm rozpiętości ,60 cm długości , a gotowy do lotu / dużo waży /423 gramy. Oczywiście filmik z oblotu będzie jak warunki na to pozwolą . Już 3 samolocik czeka na oblot. Jeszcze jedno ,dzisiaj była pogoda i mogłem zrobić zdjęcie w blasku dnia . Samolot ma taki kolor. Niestety sztuczne światło zniekształca barwy. A od jutra musimy nosić maseczki. Pozdrawiam wszystkich. Marek 1 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
qbapfmrc Opublikowano 15 Kwietnia 2020 Udostępnij Opublikowano 15 Kwietnia 2020 Ogólnie kolejny piękny samolot. Ale ostatnie zdjęcie strzał w 10 ? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Wodzu 7 Opublikowano 15 Kwietnia 2020 Udostępnij Opublikowano 15 Kwietnia 2020 Znowu zbyt ładny do walki?.Jeszcze parę sztuk i pospadają z telewizora ?.Mam nadzieję,że jak się skończy pandemia weżmiesz jeden i przyjedziesz na zawody ESA. Pozdrawiam Wojtek. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Jacekecaj Opublikowano 16 Kwietnia 2020 Udostępnij Opublikowano 16 Kwietnia 2020 Marku powiem tak :" wirusowy zawrót głowy" ? ? - jak będziesz wybierał się na lotnisko, koniecznie daj znać. Moja flota już dopieszczona - też mam małą niespodziankę. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Stefanpasz Opublikowano 16 Kwietnia 2020 Udostępnij Opublikowano 16 Kwietnia 2020 Marku jesteś niesamowity. Gratulacje kolejnego modelu. Świetna robota. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
RyżyKoń Opublikowano 3 Maja 2020 Autor Udostępnij Opublikowano 3 Maja 2020 Jak lata ten kombat - każdy widzi. Nie jest demonem szybkości i może służyć początkującym miłośnikom kombatów do nauki latania. Jest zwrotny, jak jego pierwowzór więc może rzeczywiście zamiast uganiać się za tasiemkami wystarczy tylko poczekać, aż same podstawią się pod śmigło. Nadal pokutuje tu mój błąd niewłaściwego rozmieszczenia elektroniki. Aby samolocik latał poprawnie i słuchał moich poleceń, musiałem usunąć mu kółko ogonowe (3 gramy) i dołożyć 13 g ołowiu pod silnik. Zapewne z powodu tych 40 gram dodatkowego balastu, samolocik stał się ociężały. Teraz gotowy do lotu waży 442 gramy! Muszę koniecznie go przebudować. Tak prezentuje się na lotniskowej murawie. ... a tak lata .... Fiat G50 Marka PFMRC.mp4 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
mirolek Opublikowano 4 Maja 2020 Udostępnij Opublikowano 4 Maja 2020 Pięknie wykonany model ale konfiguracja napędu raczej nie do latania na zawodach. Moja Saetta to jeden z szybszych kombatów ESA, mimo sporej wielkości pierścienia silnika gwiazdowego model lata bardzo dynamicznie. Zbędny balast to oczywiście duży problem ale większy to chyba czerwony silnik emax-a. To nie drogie silniki ale nie trzymają parametrów, można trafić na dobry silnik albo na taki który słabiej kręci i raczej w Twoim przypadku to ten drugi przypadek. ms Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
RyżyKoń Opublikowano 4 Maja 2020 Autor Udostępnij Opublikowano 4 Maja 2020 Mirku, ja nie mam doświadczenia zawodniczego, więc moje wybory elektroniki są pewnie nieoptymalne. Jakich silników/napędów Ty używasz lub jakie polecasz ? Chętnie dorównam do najlepszych, a przy okazji "dokopię" moim kolegom, którzy obcinają mi wstążki. M. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
mirolek Opublikowano 4 Maja 2020 Udostępnij Opublikowano 4 Maja 2020 W przypadku wyboru silnika sprawdza się zasada ..."im droższy tym lepszy" Nie chciałbym aby wątek o budowie modelu przerodził sie w dyskusję co jest lepsze a co gorsze bo każdy ma swoje preferencje i będzie ich bronił jak przysłowiowej ..." Niecei " ? Czerwone Emaxy jak kiedyś Tower-Pro Black czy podstawowe silniki Dualsky stanowią dobry wybór na początek. Są tanie i dobrze kręcą ale są prądożerne i słabo znoszą wszelkie kolizje. To silniki na jeden sezon, mają miękkie ośki, słabe obudowy i łożyska ale też znacznie gorsza jest sprawność tych silników w stosunku do np. AXI czy Pulso. W ESA ograniczona jest pojemność pakietu, dlatego szukając prędkości trzeba zwiększać skok śmigła a wtedy źródełko szybko wysycha i pojawia się dylemat ile zapłacić za silnik aby model przyspieszył i nie zrujnował budżetu. Po wielu latach startów w zawodach, przekonałem się, że jeden droższy silnik wart jest znacznie więcej niż 4 tańsze jak to wygląda z porównania ceny zakupu. Mój Axi ma siedem lat i montuję go w kolejnych modelach. Zmieniłem w nim trzy razy ośkę, raz łożyska, przeżył wiele kolizji i zabił wiele kretów a wciąż kręci doskonale ? ms Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
RyżyKoń Opublikowano 4 Maja 2020 Autor Udostępnij Opublikowano 4 Maja 2020 Dziękuję Mirek. Zapamiętam ,rozważę , zastosuję . Pozdrawiam Marek. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
HELIKOPTER Opublikowano 4 Maja 2020 Udostępnij Opublikowano 4 Maja 2020 2 godziny temu, mirolek napisał: W ESA ograniczona jest pojemność pakietu, dlatego szukając prędkości trzeba zwiększać skok śmigła a wtedy źródełko szybko wysycha i pojawia się dylemat ile zapłacić za silnik aby model przyspieszył i nie zrujnował budżetu. Po wielu latach startów w zawodach, przekonałem się, że jeden droższy silnik wart jest znacznie więcej niż 4 tańsze jak to wygląda z porównania ceny zakupu. Mój Axi ma siedem lat i montuję go w kolejnych modelach. Zmieniłem w nim trzy razy ośkę, raz łożyska, przeżył wiele kolizji i zabił wiele kretów a wciąż kręci doskonale ? I w tym tkwi całe sedno napędu w ESA. Wydajesz raz więcej i masz dobry napęd na długo. A modelik masz "przedni". Gratuluję "dobrego wykonania zadania" Model wykonany świetnie. Gratuluję. ?? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi