Skocz do zawartości

Jak wyczyścić papier japoński?


witold_pi
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

19 godzin temu, witold_pi napisał:

Jak nie ,masz nic do powiedzenia to siedź cicho. Mentalność 14 latka to ty zaposiadasz. A papier japoński to chyba na filmie widziałeś filozofie od siedmiu boleści.

Podejrzewam że więcej modeli okleiłem papierem japońskim niż Ty....a widze to po Twoim pytaniu czym go wyczyścić.Nawet nie wiesz jak się oklejało kiedyś bo co to znaczy "Jest zacecelonowany i brudny i tyle" ?

Znaczy się że nie wiesz co to jest nitrocellon i co to znaczy papier japoński zacellonowany/pocellonowany. Gdybyś używał to byś znał to słówko.

I nie obrażaj mnie tu gościu bo sam założyłeś temat z tytułem nic nie znaczącym.Jak by cięzko było napisać pięć słów wiecej-chłopaki potrzebuje wyczyścić pokrycie na Mosquito z papieru japońskiego,brudne od leżenia-dziekuję tyle w temacie i już wiadomo o co chodzi,prawda?

Nie tylko 50+ oklejali papierem japońskim,zdziwił byś się....

 

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no dobra , ja mam 60++ i dalej oklejam  jak zajdzie potrzeba??

a Paweł jak sam napisał ma z nim doczynienia  na codzięń ( prawie)...a nie jest nawet 50+.....

tak że Witku nie tylko  dinozaury(wymierające) go używają

 

Edytowane przez d9Jacek
uzupełnienie wiadomości
  • Haha 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 godzin temu, Paweł Praus napisał:

Dlaczego tak uważasz? 

Jestem tylko trochę później urodzony ale z papierem japońskim mam do czynienia prawie na co dzień ?

Ale ja myślę , że Janek K jest w tym najlepszy , szkoda że nie ma go na tym forum.tomboy.jpg.13a56fc05ea613ba09f34afa1fb7e3e2.jpg

 

A tak na serio nie opłaca się czyścić modelu oklejonego japonką  , lepiej okleić na nowo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 godzin temu, witold_pi napisał:

jasne że na modelu myślicielu Piotrze

Jest zacecelonowany i brudny i tyle

 

Przepraszam, Witoldzie, ale takie jasne to wcale nie bylo. Bo widzisz, ja Twoje poczatkowe pytanie zinterpretowalem tak, ze posiadasz rolke papieru japonskiego, ktory jest zabrudzony, wiec chcesz go wyczyscic, by okleic nim model. Ale mimo najszczerszej checi pomocy powstrzymalem sie od odpowiedzi, bo jednak Twoje pytanie postawione bylo na tyle wieloznacznie, ze nie dalo sie wykluczyc mozliwosci innych interpretacji.

 

Na Twoim miejscu za bardzo bym sie nie obrazal na kolegow. Czasem cos, co nam sie wydaje oczywiste, moze dla innych nie byc az tak oczywiste. Dlatego warto starac sie stawiac pytania bardziej precyzyjnie.

 

Powyzsze calkiem powaznie, z pozycji dinozaura (60+), nadal czesto stosujacego papier japonski do oklejania modeli.

  • Lubię to 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z Jankiem K rozmawiałem na ten temat w zeszłym tygodniu na lotnisku. Szukam sprawdzonych sposobów, które mogą zaginąć na zawsze wraz z odchodzącym pokoleniem moich rodziców.

Pytanie powinno być proste, jeśli jest wiele prawidłowych odpowiedzi tym lepiej, tylko trzeba je znać i dać pytającemu.

Jeśli się zakurzy Japonka nie pokryta lakierem nitrocelulozowym -  też nie znam sposobu na  oczyszczenie  - więc Jarku śmiało.

Uczono mnie ,ze nie ma głupich pytań, te najprostsze są najtrudniejsze, są tylko głupie odpowiedzi ja zmieniłbym że są odpowiedzi głupców, Lema nie będę cytował.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Francka napisał:

A tak na serio nie opłaca się czyścić modelu oklejonego japonką  , lepiej okleić na nowo.

i to jest to sedno....

Witku,

cieszy mnie niezmiernie ,że nie chcesz aby stare sprawdzone  technologie   poszły w zapomnienie,  Moim zdaniem  temat absolutnie wart rozszerzenia i kontynuacji....

ale.....wytłumacz  to jeszcze  niektórym  Kolegom ,że to nie jest passe

Edytowane przez d9Jacek
uzupełnienie wiadomości
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witold, chyba nikt tutaj nie twierdzil, ze Twoje pytanie bylo glupie, a co najwyzej, ze bylo zbyt uproszczone i przez to niezrozumiale. Nie ma wiec powodu doszukiwac sie glupich odpowiedzi, albo nawet uwazac odpowiadajacych za glupcow. Moze jeden, czy drugi byl nieco sarkastyczny, ale chyba nic poza tym. Przynajmniej ja to tak widze.

 

Co do czyszczenia - odpowiadam na pytanie tak, jak je zrozumialem (patrz wyzej).  Ja kiedys arkusze zabrudzonego papieru japonskiego wymylem poprzez zanurzenie w wodzie zawierajacej odrobine plynu do mycia naczyn, a potem rowniutko wywiesilem do wyschniecia. Ale zabrudzenie nie bylo intensywne, wiec zeszlo bez problemu. Sposob analogiczny do znanej (przynajmniej wsrod dinozaurow) metody farbowania papieru japonskiego. Robilem to dawno, a wiec w czasach trudnej dostepnosci papieru japonskiego na rynku. Teraz po prostu zabrudzone arkusze bym wyrzucil (albo odlozyl do wykonania pokrycia w miejscach mniej widocznych) i kupil nowe, czyste. Inaczej mowiac, z dzisiejszej perspektywy powyzszy sposob ulegl dewaluacji.

 

Ale zeby nie bylo nieporozumien dodam na wszelki wypadek - prosze nie robic tego z papierem japonskim naklejonym juz na model. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Proponuje Pozitywóm Panowie, oczywiście to żart. Proponował bym zedrzeć stare poszycie i okleić na nowo będzie efekt konkretny. Można pofarbować nowe arkusze na każdy kolor . Poszycie oklejane japonką powinno być celonowane na wysoki połysk aby brud się nie imał. pamiętając że i japonkę można przeszlifować papierem wodnym w celu usunięcia meszku z celonu. Celon boi się paliwa warto więc ostatnią warstwę pokryć dobrym lakierem chemo utwardzalnym .Kiedyś to robiłem   chemolakiem dzisiaj mamy wiele lepszych możliwości . A ostatni model pokryłem papierem Japońskim ponad 50 lat temu 

                                                                                                                                                       Pozdrawiam Władek

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, elpazo napisał:

warto więc ostatnią warstwę pokryć dobrym lakierem chemo utwardzalnym

 

 

Dokladnie w tym dzialaniu zatraca sie jakikolwiek sens pokrywania modelu papierem japonskim. Przeciez takie pokrycie lest lekkie, wiec stosuje sie je glownie dla uzyskania mozliwie niskiej wagi modelu. Natomiast po zapackaniu jego czyms takim, jak chemolak, bedzie ono wazylo wiecej, anizeli pokrycie folia. Wiec po co kombinowac niczym kon pod gore, kiedy model moznaby od razu pokryc folia.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

gwoli ścisłości  i uzupełnienia powyższych postów....

11 godzin temu, elpazo napisał:

Celon boi się paliwa warto więc ostatnią warstwę pokryć dobrym lakierem chemo utwardzalnym

tak, cellon boi sie paliwa  ale tylko alkoholowego, paliwo do samozapłonów na niego nie działa....

Chemolak  rozcieńczony denaturatem i nasiesiony bardzo cienka warstwą ( natryskiem ) dawał znakomitą ochronę..Pózniej nastąpiła era poliuretanów 2k....

 

 

1 godzinę temu, mr.jaro napisał:

Natomiast po zapackaniu jego czyms takim, jak chemolak, bedzie ono wazylo wiecej, anizeli pokrycie folia. Wiec po co kombinowac niczym kon pod gore, kiedy model moznaby od razu pokryc folia.

Jarku,

w latach 50,60 czy 70 nie byłó w uzytku folii...był papier japoński , którym kryło się m-dzy innymi  modele F1C, a tam raczej rzadko stosowało się silniki samozapłonowe....

i tym wszystkim myślał Władek pisząc swój post

( no ale ja jestem dinozaur :))

 

ps.

chemolak rozcieńczało sie do konsystencji b.rzadkiego cellonu  i rozpyloną mgiełka pokrywało model, Dwa razy "mokro  na mokro" wystarczało

Edytowane przez d9Jacek
uzupełnienie wiadomości
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam inne zdanie na ten temat niż Jarek  M, 50 lat temu o foli  nikt nie miał pojęcia słyszało się o foli mono kote co był dla nas nie osiągalną abstrakcją i nie pamiętam w jakich latach się pojawiła  na zachodzie.  Były dwie grubości japonki  i japonka matrycowa najczęściej dostępna już zadrukowana jakimiś tabelami.

Cienka którą się używało do  pokrycia wolno lotek typu A1 dwójki i takie tam podobne, Grubą na modele silnikowe gdzie paliwo robiło swoje bardzo szybko a na duże modele szyfon. co do chemolaku rozcięczało się go i bardzo rzadkim pokrywało jedną warstwą. Witek zadał pytanie; a jako doświadczony modelarz zna wszelkie folie na wskroś. Jak by chciał zastosować folie nie zadawał by takiego pytania. Folia wiele zalet ale ma jedną wadę która to eliminuje ją na pokryciach skomplikowanych w makietach owszem są fachowcy którzy potrafią na nich pracować. Japonką można zabezpieczyć najbardziej skomplikowane powierzchnie ot i cała prawda.

                                                                                               Władek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, elpazo napisał:

Mam inne zdanie na ten temat niż Jarek  M, 50 lat temu o foli  nikt nie miał pojęcia słyszało się o foli mono kote co był dla nas nie osiągalną abstrakcją i nie pamiętam w jakich latach się pojawiła  na zachodzie.  Były dwie grubości japonki  i japonka matrycowa najczęściej dostępna już zadrukowana jakimiś tabelami.

Cienka którą się używało do  pokrycia wolno lotek typu A1 dwójki i takie tam podobne, Grubą na modele silnikowe gdzie paliwo robiło swoje bardzo szybko a na duże modele szyfon. co do chemolaku rozcięczało się go i bardzo rzadkim pokrywało jedną warstwą. Witek zadał pytanie; a jako doświadczony modelarz zna wszelkie folie na wskroś. Jak by chciał zastosować folie nie zadawał by takiego pytania. Folia wiele zalet ale ma jedną wadę która to eliminuje ją na pokryciach skomplikowanych w makietach owszem są fachowcy którzy potrafią na nich pracować. Japonką można zabezpieczyć najbardziej skomplikowane powierzchnie ot i cała prawda.

                                                                                               Władek

Kol Władysławie,

napisałem powyżej...

w uzupełnieniu, tę japonke matrycową  z tabelami "Skolwinu " mam do dziś i jej używam, jest b.cienka, b.lekka i mocna.

To co było w latach 70 w CSH, to większóści syntetyczna japonka nijak nie mająca się  do oryginalnej

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Całkowita racja Jacku eter nie ruszał celonu ale rycyna i inne oleje z naftą robiła swoje. 

w latach 1964-69 praktycznie nie wychodziłem z modelarni nawet kierownictwo klubu nas karmiło taką mieliśmy korbę na punkcie modelarstwa  o przerobie japonki nie wspomnę . a byłem członkiem świetnie zaopatrywanej modelarni . dzisiaj można tylko pomarzyć i powspominać tamte czasy??

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Doskonale wiem, jak bylo w latach szescdziesiatych i siedemdziesiatych - tez jestem dinozaur.

Ale przeciez pytanie zostalo zadane przed kilkoma dniami i dyskusja toczy sie teraz, a wiec w latach dwudziestych dwudziestego pierwszego wieku. Zatem biorac pod uwage dostepnosc folii (lub podobnych produktow), obecnie wysuwana propozycja stosowania ciezkich lakierow na pokryciu z papieru japonskiego przeczy zdrowemu rozsadkowi z przyczyn, ktore podalem wyzej. Inaczej mowiac, pewne, kiedys stosowane technologie dzisiaj nie maja juz racji bytu ze wzgledu na dostepnosc materialow o lepszych (dla danego celu) wlasciwosciach.

 

I wcale nie ma to oznaczac, ze jestem przeciwnikiem stosowania pokryc z papieru japonskiego, bo sam takowe nawet obecnie chetnie stosuje, wlasnie ze wzgledu na ich lekkosc. Ale jak ma byc lekko, nie niwecze tego zamierzenia poprzez nakladanie na papier ciezkich lakierow. Natomiast jesli ma byc odpornie, wowczas siegam po folie, bo ta jest nie tylko lzejsza od niektorych lakierow, ale tez pozwala na oszczednosc czasu budowy modelu. Dokladnie dlatego uwazam, ze niektore, niegdys stosowane technologie, dzisiaj ulegly dewaluacji i nie dostrzegam wielkiego sensu, by je propagowac, proponowac, polecac...

 

Co bylo kiedys, bylo kiedys i nie koniecznie musi miec sens takze dzisiaj. Nic poza tym.

 

Mnie przychodzi do glowy tylko jeden argument przemawiajacy za stosowaniem ciezkich lakierow na pokryciu z papieru japonskiego. A mianowicie wowczas, gdy kto zechce wykonac model wygladajacy w stylu "vintage", nawet koszten pewnego pogorszenia wlasciwosci lotnych. Ale o tym w pytaniu tworcy watku jak dotad nie bylo mowy.

 

Mam nadzieje, ze kolega Wladyslaw sie za to nie pogniewa.

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jacek znam to w tym czasie naczelnym  Dyrektorem Centralnej składnicy harcerskiej był Irek Szniter  szef centralnej komisji modelarskiej Przy ZG LOK. A szefową w dziale sprzedaży na Marszałkowskiej Pani Irenka ile musiałem tam suwenirów zostawić abym mógł zrobić dobre zakupy dla klubu,  takie były czasy za komuny  gdzie pieniądze nie były problemem w klubach ale zaopatrzenie składnic.

Jarek nigdzie nie pisałem aby dzisiaj używać chemolak 

.Kiedyś to robiłem   chemolakiem dzisiaj mamy wiele lepszych możliwości . A ostatni model pokryłem papierem Japońskim ponad 50 lat temu .

 

sam jestem zwolennikiem najnowszych technologi i wolę poszycia laminatowe  co można zauważyć w moich modelach i nie lubię foli z powodów  o których nie chce mi się pisać bo to nie ten temat. 

                                                                                                                            

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, elpazo napisał:

. A szefową w dziale sprzedaży na Marszałkowskiej Pani Irenka .......

doskonale znałem Panią Irenkę....suwenirów nie zostawiałem ale  mając dobre relację zawsze dostałem to co potrzebowałem... Były problemy ze sklejka lotniczą dobrego gatunku a więc korzystałem z NRD-owkich zestawów modelarskich które w ramach bratniej pomocy  kupowała CSH . A zestawy zawierały wszystko  , łącznie z Modelspanem

Co ciekawe ,zestawy te produkowane były ( wznowione produkcja ) w latach 90 tych przez firmę "KRICK Modelle" i z tego co wiem są poszukiwane przez kolekcjonerów

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wladku, ale ja Twoja wypowiedz wlasnie tak zrozumialem, gdyz cytowane ponizej zdanie zostalo napisane w czasie terazniejszym:

"Celon boi się paliwa warto więc ostatnią warstwę pokryć dobrym lakierem chemo utwardzalnym"

 

Ja folii tez nie lubie. Ale czasem jej stosowanie okazuje sie jak najbardziej celowe.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jacek Ty byłeś miejscowy a ja bidny instruktor z  Dolnego Śląska  Ale za to miałem bardzo dobre relacje z Irkiem jako członek Tim Lider FSR przy centralnej komisji modelarskiej a jak znałeś Irka to wiesz że był mało dostępny Ale zmieniamy temat bo to nie miejsce na wspominki. 

Zabrudzoną japonkę zawsze farbowałem na ciemne kolory głównie na czarno i po problemie a ten kolor w modelach zawsze dobrze wygląda połączony z innymi żywymi kolorami. Ale my tak naprawdę to do tej pory nie wiemy o co chodzi Witkowi po głowie.

 

Jarek nie ma problemu ja tak szybko się nie obrażam za inne zdanie kolegi spoko  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

24 minuty temu, elpazo napisał:

Ale my tak naprawdę to do tej pory nie wiemy o co chodzi Witkowi po głowie.

nie  wiemy...

domyslam sie ,że chciał reanimowac model wykorzystując stare technologie...

zrobiłem też uwagę ,że może warto pociągnąc wątek,  rozszerzająć go na stare zapomniane już technologie....ale nie wzbudziło to większego entuzjazmu  u załozyciela...

podobne wątki pojawiają się co i raz w oddzielnych tematach.....ostatnio   "wykorzystanie papieru do pieczenia w modelarstwie"

( ale co tam jestem dinozaurem )

 

 

 

W dniu 18.08.2020 o 14:43, witold_pi napisał:

Szukam sprawdzonych sposobów, które mogą zaginąć na zawsze wraz z odchodzącym pokoleniem moich rodziców.

znalazłem...Witek chce tego....

Edytowane przez d9Jacek
uzupełnienie wiadomości
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Udostępnij

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.