Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

No i trafił mi sie trzeci weekend z rzędu na zawodach. Trochę frustrująca sytuacja, bo przez te trzy tygodnie w domu spałek trzy kawałki nocy tylko. A tak wciąż poza domem ? Bo albo praca, albo zawody. Na inne głupoty nie ma czasu

Wyjazd na północ dla wielu z nas kolidował z różnymi innymi zawodami odbywającym sie w tym samym czasie (chwila w domu, Mistrzostwa czech f3b, samba itp), ale obowiązek wzywał. Najgorsze zę prognozy były średnioobiecujące, a momentami nieobiecujące. No ale 21 chętnych sie pojawiło. Co prawda Mechelinki i Klif to już nie to samo co było kiedyś - szkoda. Chyba będzie trzeba zmienić bazę noclegową na przyszłość.

Na sobotę warunki prognoz meteo były tragiczne. No ale mus to mus - pojechaliśmy na zbocze zwane Zbiornikiem :) Tam przez kilka godzin wygrzewania sie  słoneczku udało sie nam odlatać jeden lot i dwa loty z reflightem. A gdy zobaczyliśmy że wiatr zaczął wiać z boku zbocza, a z przodu szła bardzo groźnie wyglądająca chmura, to ewakuowaliśmy sie aby skryć sie przed deszczem. (mieliśmy info udokumentowane filmami  że w Rewie padał grad). Ciekawe że sędziowie nie ogłaszając zakończenia lotów w trybie bardzo pilnym zajęli sie składaniem baz i całego sprzętu zanim udało nam sie zejśc na dół ?

Jak dojechaliśmy w bezpiecznie miejsce, to rzeczywiście przychodziły bardzo obfite deszcze momentami z burzami. Ale wieczór spędziliśmy uroczo, w doborowym towarzystwie.

Rano ponownie wybraliśmy sie na zbiornik, wiedząc że jest szansa na latanie, której wyznacznikiem zakończenia lotów będzie deszcz.

Loty zaczęliśmy radośnie, wiatr wiał prawie cały czas regulaminowo i reflightów było niewiele. Mi latało sie bardzo przyjemnie, miałem jedną fajną termikę, dwa waruny neutralne i jedno czadowe duszenie. Ale model z ustawieniami przygotowanymi na MŚ we Francji które niestety odwołano (albo stety) sprawował sie bardzo dobrze. Już po raz kolejny. Więc ja nie mogę marudzić :) Wiaterek podwiewał momentami do 6-7 m/s, a czasami spadał do 3ms.

Ogólnie można było stwierdzić że właściwie każdy dostał po jednym fajnym duszeniu dla podkręcenia emocji.

Zabawnie zaczęło sie gdy na końcu 4 rundy pozostał jeden zawodnik "regularny" i jeden z reflightem. W czasie lotu zawodnika regularnego zaczęło padać, ale zakończył lot. Przed lotem powtórkowym rozpadało sie na dobre. No i teraz już było wiadomo że więcej kolejek sie nie rozegra - bo minął czas zawodów - a że zaczęło padać to nawet po podziale na grupy może sie nie udać zakończyć zawodów. I cała impreza była by nie zaliczona. Na szczęście (lub nieszczęście dla kilku niezadowolonych) wypuszczono zawodnika na 1 minutę przed upływem regulaminowego trzydziestominutowego czasu. Zawodnik niestety leciał "rozrywkowo" krążąc pomiędzy bazami i nie chcąc zakończyć lotu, przez co zamieszał w głowach sędziom, którzy myśleli że ma refligt i nie nacisnęli guzika po przekroczeniu bazy. No i przez błąd sędziego był rzeczywiście reflight :D

Jednak tym razem udało sie lot zakończyć bez niespodzianek.

Ulewny deszcz nadciągnął po raz kolejny w trakcie rozdawania nagród.

 

Wyniki są tu: http://f3xvault.com/?action=event&function=event_view&event_id=2009

 

Bardzo dobrze że koledzy z północy chcą organizować zawody, bo jak widać wiele osób chce tam jechać i się spotkać przy dorszu czy szprotce, przy okazji bawiąc sie lataniem. Niestety ponownie po zawodach na północy niesmak pozostał. I to nie tylko u mnie. Wciąż mam nadzieję że w końcu nadejdzie tam taki dzień, że to organizator będzie dla zawodników, a nie zawodnicy kłopotliwym dodatkiem dla organizatora zawodów :( 

 

Czy ma ktoś jakieś zdjęcia z zawodów? Bo ja mam tylko zdjęcia jedzenia, picia i klifu zawalonego turystami ?

 

  • Lubię to 3
Opublikowano

Jak nie lubię zbiornika to wczoraj jakoś tak fajnie mi się latało.

 

zabawne ze 6 lataczy co byko w Danii i trenowało każdego dnia po zawodach, znalazło się w pierwszej dziewiątce. Pozostali co byli a nie chcieli się relaksować lataniem zajęli  dalsze miejsca :) starym-młodym było widać gołym okiem ze te treningi poprawiły ich styl latania


 

i jeszcze na koniec… te 3 weekendy kosztowały mnie 4800km w samochodzie. Żeby trochę polatać, porywalizować i spotkać znajomych. I nabrać doświadczeń. Sam jestem zdziwiony tą ilością km!! 

Opublikowano
W dniu 13.09.2021 o 17:41, cZyNo napisał:

Jak nie lubię zbiornika to wczoraj jakoś tak fajnie mi się latało.

 

zabawne ze 6 lataczy co byko w Danii i trenowało każdego dnia po zawodach, znalazło się w pierwszej dziewiątce. Pozostali co byli a nie chcieli się relaksować lataniem zajęli  dalsze miejsca :) starym-młodym było widać gołym okiem ze te treningi poprawiły ich styl latania


 

i jeszcze na koniec… te 3 weekendy kosztowały mnie 4800km w samochodzie. Żeby trochę polatać, porywalizować i spotkać znajomych. I nabrać doświadczeń. Sam jestem zdziwiony tą ilością km!! 

Jurek! Może chciałbyś się dowiedzieć co znaczy 14500 km/m????. Fajna relacja.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.