kkkamil Opublikowano 6 Stycznia Opublikowano 6 Stycznia Witam serdecznie, Pracuję nad modelem latającej sztalugi, chcę w przyszłości wykorzystać model do celów promocyjnych swojej twórczości malarskiej. Mam jeden problem. Obawiałem się głównie tego, że model będzie się walił na skrzydło, z racji nietypowych proporcji: płat jest dosyć szeroki w stosunku do rozpiętości, brak wzniosu. Z tym jednak chyba nie będzie najgorzej. Głównym problemem jest reakcja na ster wysokości tzn. do pewnego momentu jakby leniwa, a po przekroczeniu jakiegoś punktu model zaczyna strasznie pompować, nagle staje się na wysokość nadwrażliwy. Eksperymentowałem już z odległością statecznika od krawędzi spływu, powierzchnią statecznika i steru wysokości (zmniejszałem). Próbowałem też zmiany kąta zaklinowania płata (podkładka pod natarciem) ale bez widocznej poprawy. Model jest chwilowo rozbity, więc nie zdążyłem spróbować zmniejszyć wychyleń wysokości, choć trochę się tego obawiam z uwagi na to, że jak pisałem powyżej, do pewnego momentu reakcja na wysokość jest leniwa. Ale może powinienem od zmniejszenia wychyleń zacząć? Czy ten problem wynika z tych nietypowych proporcji płata - czyli dużej cięciwy? Może w takim wypadku powinienem zwrócić szczególną uwagę na któryś z czynników, np zastosować wyważenie bardziej przednie, bardziej jak w latającym skrzydle lub wydłużyć belki ogonowe? Co by mogło pomóc? Załączam film na którym widać jako tako proporcje modelu, oraz pompowanie w jednym momencie. Pozdrawiam. Untitled.mp4 2
zbjanik Opublikowano 6 Stycznia Opublikowano 6 Stycznia Leciał całkiem nie źle, jedynie co, to chyba faktycznie za duże wychylenia. Piszę to jako modelarz, ale też malarz ? Pomysł fajny, a jakiś pejzaż, czy portret w wersji skończonej będzie? 2
robertus Opublikowano 6 Stycznia Opublikowano 6 Stycznia A jak wyłączysz silnik to jak szybuje i jak się zachowuje? Bo wiesz, ster wysokości masz w strumieniu zaśmigłowym i to może powodować różne nadwrażliwe zachowania. 1
kkkamil Opublikowano 7 Stycznia Autor Opublikowano 7 Stycznia Ten lot z filmu jak na razie był najdłuższy, pewnie dlatego że startowałem ze wzniesienia. Dlatego nie zdążyłem jak dotąd sprawdzić jak model szybuje. Nie pomyślałem o tym strumieniu zaśmigłowym, może to jest dobry trop. Chociaż druga wersja modelu miała silnik z przodu- pozwoliło mi to wyważyć model bez balastu. Wtedy również ster znajdował się w strumieniu, ale był dużo dalej od statecznika, a to pewnie ma to znaczenie. W każdym razie również z napędem ciągnącym model pompował. Przyszło mi natomiast do głowy zastosowanie usterzenia V, korzystając z tego że sztaluga ma trzy nogi. Chyba spróbuję. 1
robertus Opublikowano 7 Stycznia Opublikowano 7 Stycznia Co bym doradził? Powiększyłbym cięciwę statecznika poziomego Dołożyłbym stopień kfm na skrzydle. Na końcach drewnianych nóg dodałbym niewielkie stateczniki, nie musza być wysokie, są daleko od środka ciężkości. Obliczył środek ciężkości lub porzucał pusty model, aby zobaczyć jak szybuje taki lekki. W locie wyszedłbym wysoko i zobaczył jak szybuje bez silnika i czy jest różnica między lotem z silnikiem lub bez. Co do samej konstrukcji to nogi nie musza być drewniane, może być pianka imitująca drewno, byłoby lżej. 1
kkkamil Opublikowano 26 Stycznia Autor Opublikowano 26 Stycznia Witam, Zbudowałem drugą wersję sztalugi, tym razem czerpiąc trochę z modeli typu funfly. One mają dosyć szeroki płat na którym mi zależy w tym pomyśle. A więc z nowości jest przede wszystkim gruby, symetryczny profil i szerokie płaskie lotki. Jest jeszcze mocniejszy silnik, ratujący w razie czego z opresji. Model lata. Na razie mniej przypomina sztalugę, a bardziej regularny model (pewnie dlatego lata:) Traktuję go jednak na razie jako punkt wyjścia do dalszych przeróbek, dodatków i eksperymentów, tak by wizualnie na koniec jednoznacznie kojarzył się ze sztalugą i jednocześnie był sterowny. Na razie poleciałem dosłownie dwa razy w dosyć trudnych warunkach na zboczu. Więc trudno mi tak naprawdę wysnuć jakieś wnioski odnośnie dalszych prób. Jednak to że udało się go opanować, a przede wszystkim lądować w turbulencjach za zboczem, bardzo mnie ucieszyło. W bardziej neutralnych, bezwietrznych warunkach będę mógł dopiero dokładnie poobserwować model przy wprowadzanych stopniowo zmianach. Płat jest mocowany na rzepy, więc mogę próbować z różnymi jego odległościami od usterzenia. Pewnie będę zmniejszał nieco rozpiętość, tak żeby "obraz" był bardziej "kwadratowy". Model tym razem zbudowałem z płyty xps z Castoramy z elementami balsowymi, całość okleiłem papierową taśmą, więc konstrukcja dosyć plastyczna, podatna na przeróbki. Pozdrawiam. 10000000_7233240623450008_1715044983459806337_n.mp4
robertus Opublikowano 26 Stycznia Opublikowano 26 Stycznia Jak chcesz tak eksperymentować to zrób pomniejszoną rzutkę, powiedzmy 1:3 i tu eksperymentuj jak szybuje przy rzucaniu. Mniejszym nakładem sił i środków dobierzesz zadowalające rozwiązanie. A potem możesz zbudować normalnej wielkości model i zobaczyć jak wyszło w praniu. 1
Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. kkkamil Opublikowano 28 Maja Autor Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. Opublikowano 28 Maja W tzw. międzyczasie powstała mała wersja latającej sztalugi o rozpiętości ok 70 cm. Nad dużą jeszcze pracuję i po pierwszych próbach widzę, że mocy chyba wystarczy aby startowała sama pionowo, na czym mi zależy. Pozdrawiam. 5
kkkamil Opublikowano 29 Maja Autor Opublikowano 29 Maja Jest jeszcze krótki film... lv_0_20240522145129.mp4 3
Rekomendowane odpowiedzi