Skocz do zawartości

Wjagra


blackriver

Rekomendowane odpowiedzi

Miałem dziś ciekawy przypadek, 2m nad ziemią na podejściu do lądowania najpierw lotki zaczęły mi odwrotnie działać o potem w ogóle straciłem kontrolę nad szybowcem, po wywrocie przez lewy płat - pionowy kret z 2-3 metrów, kadłub pęknięty na wysokości płata, od dołu ok 18 cm od góry ok 10 cm, pierwsze serwo w kadłubie luzem, ale elektronika przetrwała. Przypuszczam że ktoś się musiał włączyć, w tym samym miejscu latałem 180-230 m od nadajnika i nie miałem przygód, teraz model spadł 50 m ode mnie. Sprawdzałem akku po locie 90 % naładowania, nadajnik świeżo naładowany, odbiornik Rex mpd. Chyba zakupię skaner do multiplexa :?: .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 57
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi
Chyba zakupię skaner do multiplexa :?: .

 

Mam SX'a ze skanerem - informację o zajętości masz tylko przy włączeniu nadajnika :cry:

Potem radzisz sobie jak możesz. Ja w zeszłym roku w dokładnie tej samej sytuaccji zasadziłem marchewę o beton z 50m - stateczniki całe.

Na oszołoma włączającego 'na chwilkę' zostają tylko pięści, siła spokoju albo 2,4GHz

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

hmm jeśli ktoś Cię strącił z 2m to musiał być bardzo blisko Ciebie. 500m, może do 1km i raczej nie za jakimiś zabudowaniami, czy krzakami. Powinieneś go nawet widzieć.

Chyba, że to wina Twojego odbiornika ew. nadajnika

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wjagra naprawiona, od spodu przyklejony pas tkaniny jednokierunkowej poprzecznie do pęknięcia, kadłub za spływem skrzydła owinięty rowingiem szklanym na dł. ok 4 cm. Latałem dzisiaj jakieś 1,5 godziny i jest ok :D . Jeszcze tylko dziób do oklejenia... a zdjęcia wstawię jak znajomy mi prześle... Przy tym wiaterku dzisiaj latało się ok. tylko lądowałem przeważnie na hamulcu (spojler + wysokość). Bezproblemowe loty po 2 - 3 minuty ;D .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

aj, nie zdzierżę i zaśmiecę temat

 

Dzisiaj wymyśliłem zmianę ustawień do rzutu i do testów znalazłem łączkę w okolicach Brennej.

Pierwszy rzut i szczęka mi opadła - c.a. 60m i na niezmienionym kącie idzie dalej w górę.

Na 100 metrach zorientowałem się, że rzuciłem w komin - no to obrót na plecki i do nogi,

bo malał coś strasznie szybko.

Za trzecim rzutem to samo - jak w windzie.

Teraz wreszcie wiem jak trzęsą się kolana przy lataniu przed frontem chmury burzowej,

bo po chwili za grzbietu wypełzło coś ciemnego i strasznie ssącego. I zaczęło lać.

Nawet pasąca się za mną krowa patrzyła z niedowierzaniem

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Przy dzisiejszej bardzo wietrznej pogodzie zabrałem się w komin, pierwszy i jak na razie jedyny raz. Po rzucie na wysokość ok 30 m, chyba ponad drugie tyle (model miał około 1.5 cm) zrobiłem zataczając kilkunastometrowe koła, nie wiem ile wisiałem, ale subiektywnie to chyba najdłuższy lot do tej pory. Niesamowite odczucia ;D . Gdyby nie profil Wjagry byłoby dłużej :? , ale i tak się cieszę... z kominka wyleciałem bez żadnych problemów w dół (dzięki profilowi od pylonów :twisted: ) trochę fikając (pętelki i takie tam :D ).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

:( przy wyrzucie chrupnął wspornik bowdena steru wysokości, efekt prawie pionowy kret z 5 - 6 m, kadłub odkopywałem 5 min. bo nie chciał wyjść po dobroci. Oględziny po kraksie wykazały że pękł balsowy prowadnik bowdena pod sterem wysokości i zablokował ster w pozycji na dół :( . Nie dało rady uratować mimo że zdążyłem drąga oddać, za duża szybkość... swoją drogą daje pojęcie o siłach działających przy mocnym rzucie (do tej pory wydaje mi się, że słyszałem chrupnięcie przy rzucie :evil: ). Strat ciąg dalszy. Wyrwana śruba od strony spływu z kadłuba razem z kilkoma centymetrami laminatu. Rozwarstwiony laminat pokrycia lewego płata zaczynający się od lotki. wyrwane mocowanie prawego serwa lotki. Płat w momencie uderzenia obrócił się na przedniej śrubie i uderzył w glebę, niszcząc 15 - 20 centymetrów krawędzi natarcia, zaczynając jakieś 10 cm od kołka. Lewa część płata straciła sztywność skrętną, najprawdopodobniej dźwigar odszedł od poszycia. Generalnie Wiagra zakończyła żywot :cry: , ocalała elektronika, nie wiem jak lewe serwo z lotek, reszta działa, akku całe, będzie do następnego. Na razie wiem jedno, kolejne wsporniki z ażurowanej sklejki 1 mm. Jak opiję stratę porobię fotki zniszczeń i feralnego wspornika, a jak ktoś chce kadłub z usterzeniem (bez elektroniki) piszcie na pw (oprócz wyrwanego mocowania śruby cały :shock: , usterzenie nie zwichrowane, odbiór najchętniej osobisty w Łodzi).

 

edit.

 

do du!@#$%, zaliczyłem dwie termiki, już zaczeliśmy się rozumieć, a tu masz ci babo kreta...

 

2 edit

 

Kadłub dla Meteora. info wysłałem pw.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...
Kadłub dla Meteora.

Kadłub już prawie zregenerowany :) będzie wyglądał prawie jak nowy :D Trochę tych wzmocnień które tam dałeś po prostu odpadły po podważeniu nożykiem, więc teraz łatwiej będzie to naprawić ;) Ktoś może posiada plany/rzuty modelu Wjagra ? Chciałbym odtworzyć skrzydła, tylko zmienić im profil.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 lata później...

Przeczytałem wszystko co tu napisano a nie chcąc zakładać nowego tematu podpinam się pod już istniejący odświeżając jednocześnie pamięć o zapomnianym modelu.

Nabyłem ostatnio "w drodze wymiany" mocno już używaną Wjagrę. Dziwna ona jakaś bo ma klasyczny ogonek zamiast takiego jak przystało na DLG.

Statecznik pionowy nie jest dzielony, ster wysokości napędza serwo za pomocą kevlarowych (chyba) nitek. Problem tkwi w tym, że po podłączeniu wszystkiego do odbiornika (Corona 4), lotki podniosły się mocno do góry i co zrozumiałe, model po rzucie, z wielką gracją ale ...tonie.

Próba ustawienia na moim Graupnerze MX 12 klapolotek nie powiodła się ale za to udało mi się zmniejszyć do 30 % wychylenia lotek, co poskutkowało łatwiejszym, mniej nerwowym sterowaniem. Zdaję sobie sprawę, że obecnie lotki działają jak hamulce. Pomyślałem więc o dodaniu serwa do SK, ale upchanie go i „szelek” od lotek bez powiększenia kadłuba uważam za nierealne więc rozważam albo:

1. mechaniczne przestawienie lotek w neutrum i latanie z jednoczesnym wykorzystaniem SW,

albo:

2. odłączenie i zablokowanie lotek w neutrum oraz dodanie jednak serwa SK w komorze pod skrzydłem - do tej pory latałem samoróbką w takim właśnie układzie i na moje potrzeby to wystarczało.

I tak w najbliższym czasie chcę sprawić sobie nowe skrzydła bo obecnie oryginale są mocno wypracowane

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziwna ona jakaś bo ma klasyczny ogonek zamiast takiego jak przystało na DLG.

 

Tzn jaki ma?

 

 

Dziwne zachowanie lotek. Moim zdaniem wina leży po stronie radia i odbiornika. Zamień podłączenie lotek w odbiorniku tzn lotkę lewą podepnij do kanału dla prawej i zobacz co się będzie działo. Sprawdź czy nie masz hamulca włączonego (może to on wychyla te lotki w górę?).

 

Pomysł by zablokować lotki jest średnio udany, wjagra nie jest przystosowana do takiego sterowania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ogonek jest przerobiony na odwrócone "T". Statecznik poziomy ze sterem wysokości i jest przyklejony bezpośrednio na końcu belki. Ster napędzany jest dwoma linkami. Zaś statecznik pionowy jest cały - bez steru kierunku. (Jak trzeba to wrzucę fotki wieczorem)

Do chwili obecnej troszkę się pozmieniało. Po zmianie miejsca na liście modeli w radiu okazało się, że mogę uruchomić klapolotki, ale też nie do końca :oops:

Różnymi sposobami ( tak raczej na wyczucie )doprowadziłem lotki do poziomu. Można je po części trymerować przyciskiem klap po lewej stronie anteny.

Wcześniej miałem model z całym skrzydłem i przy rzucie wystarczyło dać SK w prawo i było O'K. Przeniosłem te doświadczenia na Wjagrę i przy podłączeniu samych lotek było podobnie. Rzut nie przedstawiał żadnego problemu. Gorzej było w locie swobodnym - było to raczej majestatyczne opadanie :D

Teraz po rzucie Wjagra robi wszystko, żeby mnie zabić. :rotfl:

Przy mocnym rzucie albo wali się na skrzydło, albo robi gwałtowną pętlę i wbija się po skrzydła w glebę najczęściej gdzieś blisko mnie, a za każdym razem jest coraz bliżej. :oops:

BTW chylę czoła przed konstruktorem kadłuba i belki, ale do czasu, bo idzie zima i grunt będzie twardszy ;D

Po zwykłym rzucie HLG - model leci nadzwyczaj poprawnie i sam płasko ląduje :shock:

Idę kombinować dalej. Wracam do samych lotek i spróbuję na innym miejscu w liście modeli. Zapewne to ja coś poknociłem. :oops: , ale instrukcja MX 12 niby przetłumaczona ale jakoś i tak jakby w innym języku... dawniej życie (i aparatury) było prostsze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Parę sugestii:

- pamięć w modelu wyczyść i ustaw od nowa. Wtedy może się to uda jakoś ustawić.

- dobrze dobierz sc.

- steru kierunku nie trzeba wychylać.

- przydatne są fazy lotu. do rzutu inna i na resztę lotu inna. Dla rzutu: lotki lekko do góry i tak dobrana wysokość by model leciał prosto i stabilnie do góry.

- zwalanie na skrzydło to wina braku dolnej części statecznika pionowego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszystko w zasadzie zaczęło się klarować, gdy zacząłem się bawić pozostałymi przełącznikami w nadajniku. Jak ustawiłem lotki nieco do góry przy pomocy trymerka klap (taki mały czarny swich po lewej stronie anteny) to i rzuty zaczęły wychodzić niezłe. Okazało się, że można przełączyć klapy w dół do lądowania innym przełącznikiem. Powoli, ale zacząłem coś z tego rozumieć. Trzeba z instrukcją w ręku przejść wszystkie etapy jak choroby wieku dziecięcego.

Wszystko było fajnie i zaczynało mi się podobać ale... postanowiłem wykonać jeszcze jeden rzut. Niestety o jeden za dużo... Padła chyba bateria w locie więc tym razem gleba była ostra i skrzydła nie wytrzymały. W fachowym języku nazywa się to urazem wielonarządowym co dla pacjenta nie wróży nic dobrego. Ale z modelem nie musi być tak źle. Spróbuję połatać co się da, zamontuję DLG-owe stateczniki i po reanimacji z ewentualnie nowym skrzydłem dalej będę kombinował. Dzięki Rafał za pomoc.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.