Tomek Opublikowano 4 Sierpnia 2009 Autor Opublikowano 4 Sierpnia 2009 O ! Ładnie to w parametrach wygląda i cenowo nie wbija gwoździa między oczy. Chyba się skuszę , bo właśnie czegoś takiego szukałem.
Marcin Opublikowano 4 Sierpnia 2009 Opublikowano 4 Sierpnia 2009 Nie doczytałem chyba - jak przyciemniłeś kabinkę?
Tomek Opublikowano 4 Sierpnia 2009 Autor Opublikowano 4 Sierpnia 2009 Spray do przyciemniania reflektorów (przed użyciem trzeba zdjąć zabezpieczenie z pod korka , bo inaczej tylko ściskiem da się malować, wiem co piszę ) Pierwszą w katanie malowałem używając długiego ścisku do załączenia rozpylania ;D :crazy: :devil:
Tomek Opublikowano 10 Sierpnia 2009 Autor Opublikowano 10 Sierpnia 2009 Ultimata w końcu w łapki dostał doświadczony pilot czyli nasz "zielony zając" Łuasz. Od razu widać , że model czekał na odpowiedniego pilota ,a ja mogłem spokojnie nakręcić film z lotów Ultimata. Jakość filmu jest średnia , bo albo wychodziły pliki po 30mb ,albo 14 ,ale trochę poszatkowany. jednak dla tych co interesują się jak lata Ultimat, jakość jest wystarczająca, duży zoom i bliskie latanie więc model widać bardzo wyraźnie. Film nagrany trwa dożo dłużej ,ale na szybko wyciąłem nie montowany kawałek ze środka lotu. FILM
Ładziak Opublikowano 10 Sierpnia 2009 Opublikowano 10 Sierpnia 2009 FILM Słaby! Ten samolot ledwo leci, a czasami się zatrzymuje! I jeszcze się kręci na wszystkie strony... Chyba pilot nie może go opanować? Co to ma być? ;-) . Fajnie, fajnie! :jupi:
rabbitlkr Opublikowano 10 Sierpnia 2009 Opublikowano 10 Sierpnia 2009 Ech a takie ładne miałem lądowanie a na filmie nie ma ;( Może coś o modelu. Latanie mocno asekuracyjne z wiadomych względów;) Ale nawet po takim filmie myślę, że widać olbrzymi potencjał modelu. Pierwszy lot a on bez większych oporów pozwolił sprowadzić się w zawisie nad ziemie. Bardzo skuteczny kierunek. Podoba mi się też reakcja na lotki w zawisie. W normalnym locie lata jak po sznurku. Idealnie osiowe beczki kręci przy bardzo niewielkim podpieraniu. Jedyne do czego trzeba się przyzwyczaić to charakterystyczne wchodzenie zakręty. Myślę, że to normalna cecha dwupłatów. Model dość szybko w zakrętach wytraca prędkość. Ale po chwili daje się do tego przyzwyczaić a nawet to ciekawie wykorzystać. To jaką granice przeciągnięcia ma ten model powaliło mnie na kolana. Po zaciągnięciu wysokości nie ma żadnego myszkowania. Podnosi jedynie przód po czym zaczyna delikatnie i powoli opadać. Bajka! Lądowanie w bardzo różnych zakresach prędkości: od spacerowej do szybkiej jak kto lubi, jak kto woli. Podsumowując: Faaajny;)
mammuth Opublikowano 10 Sierpnia 2009 Opublikowano 10 Sierpnia 2009 Najlepsze sa te okrzyki o zejsciu na zawal Super :jupi:
Tomek Opublikowano 12 Sierpnia 2009 Autor Opublikowano 12 Sierpnia 2009 Po wylatanych ok. 8 litrach paliwa mogę śmiało powiedzieć , że silnik SV-50 sprawdza śię wyśmienicie. Silnik żwawo kręci śmigiełkiem 23x8 (7300 obrotów) . Co do latania to oczywiście kręci całe 3D na jakie sobie Łukasz może obecnie pozwolić. A potrafi wiele. Co zaś do mojego latania to dodam ,że model niesamowicie dużo wybacza. Idealny na moje nieupierzone latanie. Przede wszystkim lata bardzo równo , nie myszkuje , nie przepada, nie wpada w dziwne autorotacje znane z choćby z CAP-ów czy EDG-ów. A jak się przeciągnie to przejmuje pozę latawca i delikatnie opada, lekkie dodanie gazu i model znowu elegancko leci dalej. Model idealny dla zaczynających zabawę w duże model jak i dla ekspertów. Jedyny mały minusik to składanie i rozkładanie modelu. Najpierw zajmowało mi to 25 minut i miałem woreczek części i śrubek ze sobą. Teraz zajmuje mi to 5 minut i woreczek jest nie potrzebny już. Po pierwsze - z kadłuba wystają na zewnątrz wtyki do serw, nie muszę odkręcać kabiny pilota aby wpiąć wtyki do Y jak to miałem na początku. - stójki nie są już luzem, mam na sztywno wpięte do kadłuba na linkach. - ze stery wożonych śrubek zostały 4 do przykręcenia stójek ,ale i one na czas transportu sa wkręcone w stójki. Tak więc wybierając się na latanie teraz muszę zabrać 2 pary skrzydeł , kadłub i paliwo (radio i ładowarkę i tak mam niemal zawsze w samochodzie , bo często latam małym Yaczkiem z EPP) edit: serwa jednak nie wymieniłem. Za to zmniejszyłem wychylenia i zwiększyłam EXPo na kierunku, bo Ultimat jest niesamowicie czuły na wychylenia sterów i przyzwyczajony do konkretnych wychyłów przeciągałem model , zamiast pozwolić mu lecieć żyletką. W tej chwili serwo jest to co było ,a żyletki robi super. ;D
Tomek Opublikowano 13 Sierpnia 2009 Autor Opublikowano 13 Sierpnia 2009 Radek Za słaby silnik ? A tak pełnym zdaniem ,bez zgadywanek ?
radek872 Opublikowano 13 Sierpnia 2009 Opublikowano 13 Sierpnia 2009 Jakoś przy zawisie niezbyt reagował na gaz wyjscie tez takie wymęczone, albo tak to wyglądało z tego ujęcia.Własciwosci model ma znakomite harrier stabilny, że szok mało spotykane.DLE 55 by pasował znakomicie kreci 7200-7300 ma smigle 23x9
Tomek Opublikowano 13 Sierpnia 2009 Autor Opublikowano 13 Sierpnia 2009 Ja mam śmigło 23x8 i 7100 obrotów, może jak się dotrze to się polepszy (no i mieszanka będzie inna) Po za tym mam 3 pakiety , po pikniku jeden poleci a to równo 150g . Myślę , że i tak jest nieźle.
artur.nesbyen Opublikowano 16 Listopada 2009 Opublikowano 16 Listopada 2009 Jednak w końcu pozamykałem wszystkie sprawy przy budowie i mogłem wreszcie zabrać się dziś za oklejanie modelu. Piękne rękodzieło u Kolegi widzę, a że temat oklejania jest mi zupełnie obcy, takie pytanie... Jak ogolnie przebiega taki proces oklejania powiedzmy skrzydła? Rozumiem, że po podgrzaniu pomijając kurczliwość folia jest też (termin urodzę...) "lepna". I teraz (idę na tzw. chłopski rozum) krawędź folii pracujemy do krawędzi skrzydła, owijamy całe skrzydło, na "zakładkę" prasujemy drugi koniec i po zlepieniu "rękawa" naciągamy całość opalarką, tak? Jeżeli ta moja "teoria lepności" ma jakieś odbicie, w rzeczywistości to coś mi świta jak okleić kadłub... W sumie dociągałem już żelazkiem folię na skrzydłach DG1000 ale było w tym więcej szczęścia niż wiedzy. ps. Będę zobowiązany za krotki kurs.
Tomek Opublikowano 16 Listopada 2009 Autor Opublikowano 16 Listopada 2009 Prawie trafiłeś. Skrzydło oklejam nakładając na zimno płat folii ,a następnie przykładając żelazko w skarpetce (mniejszą temperaturą), jadę po krawędziach skrzydła (lub folii jeśli jest to mniejszy kawałek ) . Po przyklejeniu wszystkich krawędzi , opalarka ( z daleka ) naciągam folie w środku. Drobne naprężenia wygładzam żelazkiem, ale na wyższej temperaturze, trochę praktyki i jest to całkiem proste do zrobienia. A tak przy okazji to dalsze losy Ultimata będą w dziale 3D . Właśnie kończę przygotowywać model pod ten typ latania.
artur.nesbyen Opublikowano 16 Listopada 2009 Opublikowano 16 Listopada 2009 Prawie trafiłeś.Skrzydło oklejam nakładając na zimno płat folii ,a następnie przykładając żelazko w skarpetce (mniejszą temperaturą), jadę po krawędziach skrzydła (lub folii jeśli jest to mniejszy kawałek ) . Po przyklejeniu wszystkich krawędzi , opalarka ( z daleka ) naciągam folie w środku. Drobne naprężenia wygładzam żelazkiem, ale na wyższej temperaturze, trochę praktyki i jest to całkiem proste do zrobienia. A tak przy okazji to dalsze losy Ultimata będą w dziale 3D . Właśnie kończę przygotowywać model pod ten typ latania. Zaintrygowała mnie ta opalarka bo wcześniej też dociągałem żelazkiem (bez skarpety... żona mam wypasione żelazko z ustawieniem "na wełnę" :rotfl: ) Dziękuję za wskazowki i wracam do lektury Ultimat'a. Pięknie story z tego wyszło, te zdjęcia, film z oblotu. Szacunek.
Tomek Opublikowano 16 Listopada 2009 Autor Opublikowano 16 Listopada 2009 Dziękuję. Żelazko musi być w skarpetce bo goły metal zbyt mocno wprasowuje folię w balsę i widać strukturę balsy l;ub co gorsza ślad stopy żelazka w postaci wgniotki . A opalarką na środku po to , aby folia sama ułożyła się na wręgach wtedy najrówniej wychodzi. Ręka ludzka ma zbyt duży rozrzut w nacisku i folia często dociśnięta jest do wszelkich szczelin nierówności i fałdek , od razu to wychodzi na połyskliwymi materiale. No chyba że idealnie przygotujesz powierzchnię i wtedy bardzo delikatnie niemal w powietrzu żelazkiem po folii ,ale to naprawdę masa roboty a efekt niemal identyczny jak z dmuchawą. Pewnie lada moment wrzucę foty z nowym "malowaniem" Ultimata , tym razem bez użycia farby.
Gość slawekmod Opublikowano 16 Listopada 2009 Opublikowano 16 Listopada 2009 Nie mam ani skarpety na żelazku ani opalarki .Za to mam pomysł jak okleję swojego ultimate (może w tym stuleciu ) Dawaj Tomek fotki.
Tomek Opublikowano 16 Listopada 2009 Autor Opublikowano 16 Listopada 2009 Ale masz Sławku czarodziejską kartkę Nie ma co ukrywać , praktyka czyni mistrza. A lepiej od Sławka chyba nikt na forum nie potrafi. Fotki wstawię , jak okleję skrzydła, a to jeszcze kilka dni mi zajmie (teraz kończę uzbrajać kadłub )
karlem Opublikowano 17 Listopada 2009 Opublikowano 17 Listopada 2009 ...a ja bym nie ryzykował rozwodu, bo oklejanie gołym żelazkiem może skutkować totalnym uwalaniem stopy żelazka "kolorem" z folii, zgadnijcie skąd wiem :oops: Bardzo "wydajnie" wychodzi to szczególnie z czerwoną, a lepiej nie słuchać, co połowica może mieć do powiedzenia po wyprasowaniu ulubionej bluzki...
Ładziak Opublikowano 17 Listopada 2009 Opublikowano 17 Listopada 2009 oklejanie gołym żelazkiem może skutkować totalnym uwalaniem stopy żelazka "kolorem" z folii, zgadnijcie skąd wiem :oops: Hehe, chyba każdy się przekonał na własnej skórze... znaczy bluzce żony . Ja po skończonym oklejaniu rozgrzewam żelazko nieco mocniej i wycieram stopę (żelazka, nie swoją) lekko wilgotną ścierą :-) .
Rekomendowane odpowiedzi
Zarchiwizowany
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.