



-
Postów
74 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Corsair LZ
-
Catalina Great Planes - dobra na śnieg?
Corsair LZ odpowiedział(a) na Corsair LZ temat w Modele wielosilnikowe i łodzie latające
Wiadomo, ostra zmrożona szreń mogła by zedrzeć brzuszek wręcz do zera, trzeba podejść do tematu z umiarem. Shark MPX-a ma wręcz w ofercie nakładkę na śnieg. Jakaś dodatkowa taśma czy folia samoprzylepna w krytycznych miejscach może się przydać, aż tak wiele gramów nie przybędzie. A potem, kiedy śnieg stopnieje, to może jak należy, z wody??? No proszę, reklama na dole strony się sprofilowała, widzę dwa wodnosamoloty... -
Catalina Great Planes - dobra na śnieg?
Corsair LZ opublikował(a) temat w Modele wielosilnikowe i łodzie latające
Drodzy koledzy, Będę wdzięczny za opinię znających ten model, czy byłby dobrym wyborem na zimę, na "śnieżny model"? Mój obecnie podstawowy P-18 Super Cub byłby śliczny na nartach, ale jest duży, spalinowy, wymaga montażu na lotnisku i odpalania silnika - a łapki marzną.... Wymyśliłem, że na śnieg powinien być elektryk, który przyjeżdża w samochodzie w całości i wystarczy wpiąć akumulator, sprawdzić i w powietrze. A skoro elektryk - to może dwusilnikowy? I tak oko spoczęło na Catalinie, która zawsze mi sie podobała. A może macie inne sugestie? Nie upieram się, że to koniecznie ten model, mógłby być o niższym budżecie. Myślę o tej zimie, więc ARF. Chętnie usłyszę wasze zdanie, łacznie z sugestiami napędu itp. Z góry dziękuję. -
Poszukaj wątków na rcuniverse.com i rcgroups.com, o tym modelu są bardzo obszerne i znajdziesz tam wiele ciekawostek, które warto wiedzieć przymierzając się do takiego, nie tylko o silnikach. O ile pamiątam, 3-garowy Saito nie wchodzi - ale nie upieram się, lepiej sprawdzić. Na pewno da się tam odnaleźć wymiary maski silnika. Piękny model, szkoda, że raczej wysoko budżetowy. Podwozie dodaje mu w tym aspekcie niemało...
-
Może i przyjdzie czas na filmik, nie mam nic sensownego do filmowania. Zresztą w tym wypadku, pod wieczór, pochmurny, zestaw ruch - słabe światło - obiektyw z długą ogniskową spowodował, że nie było zbyt wielu choćby ciut przyzwoitych zdjęć do wyboru. I jeszcze akumulator reflektora do lądowania się wypiął , efektu wizualnego brakło, był umieszczony byle jak, jako kompensacja braku maski silnika. Byle jak nie jest dobrze do latania!
- 148 odpowiedzi
-
Postanowiłem, że do końca maja muszę mieć gotowego do lotu P-18 Piper Super Cub. A jak gotowy, to powinien polecieć...I od rana patrzyłem na wysokie drzewa, ile wieje. Mimo, że to zestaw ARF ( z Hangar 9), a właściwie reaktywacja po uszkodzeniu, to na złożenie zeszło prawie trzy tygodnie. Tak wygląda po rozłożeniu skrzydełek na Lotniczej. Byla i pomocna, życzliwa ręka Dwa razy chwilę po starcie gasł silinik, na ziemi ok, a na 15 metrach gasł. Problem się znalazł, od wężyka tankowania wchodziło powietrze, załamać, ścisnąć trytytką - zazitką i już poszło dobrze. Do przerobienia. No i lecimy! I lądowanie na pełnych klapach - pod wiatr niemal staje w miejscu! Dzisiaj jeszcze bez maski silnika, podczas prób "ogródkowych" okazało się, że z chłodzeniem nie jest dobrze, oryginalne wloty powietrza chłodziły raczej fajki świec, więc przeróbka, dzisiaj czas dla chemii, niech epoxy złapie, co pozmieniałem. A poza tym na początek dla nowego silnika chyba tak lepiej, i dostęp do regulacji i poprawek o niebo łatwiejszy. Cieszy!!!!
- 148 odpowiedzi
-
Dzięki, tak też zrobiłem. Dodatkowy wyłącznik ( charge switch) to w tym wypadku opłacalna cena za akumulator umieszczony tam, gdzie będzie dobrze dla środka ciężkości.
-
Pytanie do Kolegów - jak robicie wyłączniki w instalacji zapłonowej? "Kill Switch" sterowany z nadajnika to jasne i niezbędne, a czy do tego dajecie wyłącznik konwencjonalny? Z jednej strony dobrze mieć możliwość wyłaczenia zapłonu na dobre, bez radia, przy tym typ "charge switch" to wygodne i solidne gniazdo do ładowania. Z drugiej - kolejne gramy do wożenia w powietrzu i kabelki ze swoimi oporami i możliwością awarii. W poprzednim, zdemolowanym modelu miałem oba, nic widocznie złego z tego nie wynikało, tym bardziej, że kabelki wyłącznika robiły też za przedłużacz. Teraz bedzie inny układ, przedłużacz niepotrzebny i stąd wątpliwości. Ale i tu akku zapłonu będzie dość głęboko zabudowany, szczerze mówiąc, jak mam dolutowywać dodatkową końcówkę do ładowania ( a nie lubię luźnych wtyczek... i tak będą takie w układzie Rx, te od balansera), to wolę dodatkowy wyłącznik / gniazdo ładowania w szereg, ekstra gramy ten samolot łatwo zniesie. Nie chodzi o model sportowy, bez ekstremów. Po prostu, żeby było DOBRZE. Jak wy to robicie,co mówi Wasze doświadczenie?
-
Pozdrawiam modelarskie towarzystwo, wszystkiego najlepszego w 2014!!! Zazdroszczę trochę zmarzniętych palców... pod warunkiem, że od trzymania na drążkach. A ja zamiast na Lotniczej, jestem w Chinach, teraz w Chiwanie, strefa Shenzen. To tu pewnie lęgnie się większość chińskiego, modelarskiego "zła". Ale widzę tylko kontenery, i pośpiech, pośpiech, pośpiech. Nawet na Hong Kong Airport nie szło popatrzeć, bo mgiełka ze smogiem nie pozwoliła. Za kilka dni przelot oceaniczny, to będzie można wyciągnąć wieczorami symulator i pomarzyć, że to naprawdę model, aparatura, lotnisko... Trzymajcie się tam!!!
- 148 odpowiedzi
-
Teoria spiskowa musi być, oto ona: w ostatnie długie wieczory przeglądałem Internet patrząc, co by to było, kiedy przyjdzie pora na kolejny model... T-craft musiał podpatrzyć i się obraził. Tak było! Tak naprawdę, to dwa błędy na wysokości pozwalającej tylko na jeden. Niezamierzony korkociąg ( a ten samolot jest na to dość odporny) i zbyt paniczna próba wyjścia. Wystarczy "odpuscic wszystko", ale za szybko chciałem wyciągnąć do góry i nie posłuchał. Potem to już tylko zdążyłem wyłączyć zapłon. Jak na złość roz....em go kiedy wreszcie dogadałem się z silnikiem! On przetrwał, "po tamtej stronie" pasa jest miękko. Zostało usterzenie i płaty, które by można naprawić. Gdyby ktoś widział dla nich przyszłość - podaruję. A ja zaczynam działać w kierunku nowego platowca dla silnika - bo smutno mu zamkniętemu w woreczku :)/
- 148 odpowiedzi
-
Gratuluję udanego oblotu! Sobie za sobotnie latanie składam "antygratulacje" - żadna komisja mi nie wmówi, że to nie moja wina
- 148 odpowiedzi
-
Zgodnie z obietnicą - po modyfikacji, dzisiaj problemów nie było. Czyli to jest to - a przynajmniej nie zaszkodziło!
-
Witam kolegów, pozwolę sobie odświeżyć temat. Ja też miałem - i w zasadzie mam dalej kłopoty z nowym Zanoah-em EP 26. Najpierw przeszkolił mnie z regulacją, długo nie mogłem trafić "w punkt", mam wrażenie, że dopiero z upływem spalonej benzyny reaguje bardziej podręcznikowo, na początku miałem wrażenie, że jest jakiś nadwrażliwy na regulacje. Ale prawda, że to mój pierwszy silnik tego typu, więc szkolenie jest spodziewane i wymagane... Obecnie na ziemi silnik pracuje OK, stabilne wolne obroty, nawet ok 1,7tys/min, zadowalajaco płynnie przechodzi w góre. Ale już drugi raz zgasł mi w powietrzu, po zdjęciu gazu na podejściu dolądowania, godzinę temu uszkodziłem w ten sposób podwozie , bo wiało, na szczęście wygląda, ze łatwo naprawialne. Po tym incydencie, głównie, żeby go osuszyć z paliwa, dalem mu popracować 10-15 minut na ziemi, podnosząc nieco obroty i znów schodząc na wolne, nawet te bardzo wolne ( do latania wolne mam ustawione 2tys/min+). I nic, absolutnie wiarygodnie! Skoro juz model musi iść na warsztat, do "pieczary", to zrobię mu tą modyfikację z wężykiem, zobaczymy, czy coś zmieni. Nb. Tony Clark zaleca to samo. Dla pełnego obrazu, mój silnik pracuje w Taylorcrafcie z H9, wlot powietrza ma na zewnątrz, może 2 mm lejka wystaje z płaszczyzny owiewki, opływ powietrza pod nią jest jak w instrukcji, nie modyfikowany w żaden sposób. Jeżeli ktoś może skomentować - bardzo proszę. A ja dam znać, co mi wyszło z modyfikacji (hmm- czy mam pod ręką zapasowy wężyk do benzyny...?)
-
Witam pilotów I WW Jeśli mogę poradzić - nie najgorsze "sznury gumowe" do podwozia wychodzą z gumek do włosów, jest ich mnóstwo różnych na stosownych stoiskach z dziewczęcymi ozdobami. A i kolor włókiennego oplotu można dobrać do szalika pilota )). Stosowałem w Camelu z H9, działa!
-
Dziękuję za odpowiedź . Mój dostał Zenoaha-a 26ccm. Cóż - koszty i mniej przeróbek. Przy okazji zainteresowanych informuję, że znany niegdyś spory podobno apetyt na prąd układu zapłonowego tych silników jest już przeszłościa w serii "platinium", ponad godzinne loty kosztują ok. 600mAh. Zasilać można od 4,8V do 7,2V. Co do dżwięku - wiadomo, to niezbyt dokładnie to co czterosuwy, ale myślałem, że będzie gorzej. Za to jeżeli chodzi o moc, to myślę, że coś około tego pasuje do tego modelu, on musi kręcić z wykorzystaniem inercji, bardziej rozciągniete figury - z tym jest mu ładnie! A jeszcze coś w rezerwie zostaje, zeby się wyciągnąć z mniej zręcznych manewrów, np. udało mi się zatrzymać go w Immelmanie, na dość silnym wietrze i poza utratą kierunku poradził sobie. Agresywny pilotaż, w stronę 3D, to raczej nie dla tego modelu, są do tego lepsze. Chociaż pewnie się da o wiele więcej, niż odważyłem się próbować, to nie jest on Jakiem, Extrą czy S-Bachem. Model jest wdzięczny do latania, nie jestem szczególnie doświadczony i dla mnie jest świetny. Miałem okazję lądowania bez silnika, model dobrze szybuje, byle od razu trochę nos w dół i można było jakimś "esem" znalezć się na pasie i łagodnie usiąść, tyle, że nieco dalej do siebie. Więcej emocji dostarczyły mi lądowania przy wietrze około 8 m/s, w porywach do 15. Ale poza kangurem nic gorszego się nie wydarzyło. Acha - mój egzemplarz dostał większe, 100mm koła pompowane i nie zakładałem owiewek, latam z trawy. Generalnie - lubię go i polecam!
-
Gaźnik typu jak Walbro - jak to działa? Opis
Corsair LZ odpowiedział(a) na RomanJ4 temat w Benzynowe
To też warte uwagi, do kolekcji linków: http://wem.walbro.com/distributors/servicemanuals/ServiceManual.pdf -
Budowa lotniczych makiet RC (moja recenzja książki)
Corsair LZ odpowiedział(a) na Grifon temat w Reszta
Nietrudno sobie wyobrazić, jak wielki nakład pracy jst potrzebny, żeby coś takiego napisać, opracować rysunki, sprawdzić, zrecenzować, wydać - wszystkie te sprawy, jakie są potrzebne po drodze. Pozycje o charakterze akademickim jeszcze mają szanse na jakieś wspomagane finansowe - a tu? Rynek w sumie mały, komercjalnie trudna sprawa. Wiemy, czym jest udany podręcznik, nieważne z jakiej dziedziny, trwa pokolenia, znam takie służyły mnie, moim dzieciom, a przecież były od "zawsze". Trudna sprawa. niemniej to prawda, szkoda, że nie polski autor. -
Budowa lotniczych makiet RC (moja recenzja książki)
Corsair LZ odpowiedział(a) na Grifon temat w Reszta
Ta książka mogła by być wielokrotnie większej objętości i też by tylko "liznęła" temat. Makieciarzem nie jestem i już raczej nie zostanę, ale szacunek dla niech zostanie. Wydaje się, że autor raczej sygnalizuje zagadnienia niż podaje rozwiązania, ale mam wrażenie, że robi to bardzo celnie - a dalej myśl sam, i tak będziesz, inaczej byś się za to nie brał...Takie "pomyślmy razem nad tym problemem". Ale książke trzeba mieć! Tak rzadko widzimy coś głębszego o modelarskiej tematyce w papierowym wydaniu. Ze 40 lat temu wypatrzyłem na wystawie księgarni legendarne już "Miniaturowe Lotnictwo" W Schiera. Nie miałem pieniędzy w kieszeni, goniłem do domu jak tylko mogłem, byle szybciej. Z dziesięć lat później, kiedy opadł zapał do rozbijania kolejnych szybowców ze "Składnicy Harcerskiej" i jedynego zmotoryzowanego, z tego samego źródla, książkę oddałem do antykwariatu, żeby ktoś miał z niej pożytek... Ciekawe, w czyje ręce trafiła? Może wtedy nawet myślałem, że czasy się zmienią, wrócę do modeli, ale na pewno nie myślałem, że książka będzie nie do kupienia, ani jakikolwiek jej odpowiednik. Modelarzu i Twoja RC-miłości - nie idzcie tą droga )). To, kurczę, gruby błąd! Nie o wszystko można zapytać na forum, warto poszukać samemu odpowiedzi. Po drodze można sie wiele dowiedzieć!!! Kup, trzymaj dla siebie, dzieci, wnuków. Moim zdaniem warto. W kosztach naszego hobby się zmieści. I myśle, że początkujący skorzystają z ksiażki, a doświadczeni wiedzą, co mam na myśli. -
22-go też coś się działo, piękna pogoda, więc nie byłem sam. Taylorcraft po raz pierwszy poleciał w powietrze - dla mnie duża radość.
- 148 odpowiedzi
-
Kilka dni temu przeszukiwałem forum w poszukiwaniu takiego tematu - i pojawił się! Zdjęcia swojego patentu jeszcze nie mam, bo na razie jest pomysł i kilka listewek. Ma to mieć postać ramy z listew, większej od gabarytów modelu ze złożonymi skrzydłami (205 cm rozpiętości). Koła będą w rynience z listew przypodłogowych, skrzydła będą wzdłuż kadłuba w jakiś wyściełanych stojaczkach. Mam zamiar dodać w rejonie mocowania skrzydeł "łapacz spadających drobiazgów" - może coś typu koca lub wycieraczki - trzeba wykonać testy "skoczności spadających śrubek". Myśle też o wykorzystaniu całości do unieruchamiania modelu przy rozruchu silnika, więc potrzebne będą opory na statecznik poziomy, na razie nie mam lepszego pomysłu na zamocowanie całości do gruntu niż ze dwa gwoździe - krokwiaki. A jakich Wy używacie sposobów na unieruchomienie modelu, poza życzliwym kolegą?
-
Moje cudeńko generalnie "wygładza" w 3 osiach. Można go przełączyć w locie - lub sam powinien to zrobić w razie braku sygnału z Rx, na to, co nazwałem funkcją ratunkową, będzie starał się trzymać samolot w płaszczyźnie horyzontu. Nie zaleca się w tej konfiguracji lądowac, nawroty mogą być nieprzewidywalne, mozna nie trafić w pas, a tym bardziej zmuszać modelu do kręcenia jakichkolwiek figur. Tak naprawdę, za mało z nim latałem i nie próbowałem nawet ruszyć fabrycznych ustawień czułości, żeby wypowiadać się o pełnych możliwościach ( i niemożliwościach) układu. Nb. w poprzednim wpisie popełniłem błąd literowy w nazwie, brzmi StaBee 2.0. Produkt niemiecki, cena, niestety, jak najbardziej europejska. Edit: hmm, zacytowałem Pioterka i samego siebie poniżej. Ale chyba sens pozostał.
-
Witam kolegów, pozwolę sobie dołączyć mój głos w ciekawej dyskusji. Mam model dwupłata z okresu I WW, lata bardzo wdzięcznie, ale na starcie i dobiegu uwielbia tracić kierunek. O ile przy zdecydowanym starcie w powietrze pójdzie, najwyżej nie dokładnie na pożądanym kierunku, to przy lądowaniu często zdaża sie, już po przyziemieniu, gwałtowny skręt - dotknięcie koncówką skrzydła - kapotaż. Żartobliwe dyskusje o tym, że "wingrunnerów" trzeba zastąpić elektronicznymi ludzikami, skończyły się tym, że w prezencie dostałem Sta Bee 2.0. (ciekawy test w niemieckoęzycznym piśmie FMT z ubiegłego roku). Może stabilizować w trzech osiach, można go przełączać w dowolnym momencie lotu pomiędzy stanem kompletnie wyłączonym, taka "normalną" stabilizacją (producent nazywa to 3D) i funkcją "ratunku, zrób to za mnie". Uniknięcie drgań w samolocie z silnikiem spalinowym 4T 0.81 wymagało pokombinowania, pianki, gumy o różnym napięciu, na szczęście diody sygnalizują nadmierne drgania, więc wiadomo, kiedy jest do przyjęcia. Co się zmieniło? Chyba mniej kłopotów z utrzymaniem kierunku na starcie. W locie można zauważyć, że działa ( podmuchy etc.), ale w tym samolocie nie jest to potrzebne nawet mnie - nie jestem doświadczonym asem pilotażu. Do lądowania podchodził płynniej, co nie przeszkodziło mu w połowie dobiegu zrobić gwałtownego skrętu i w efekcie kapotażu. Nastąpiło drobne uszkodzenie, trzeba było wrócić do domu, nie mogłem wypróbować możliwości regulacji czułości. Potem była dłuższa przerwa, do teraz, wyjazd i takie tam. Przy następnej okazji spróbuję odłączyć lotki i sw, a nieco podkęcić siłę korekty sk. Zobaczymy, co wyjdzie, niech się ociepli, bo jak zimno to polatać jeszcze można, ale regulacje polowe to już nie dla mnie. Ręce mi marzną za szybko, przyjemność znika. Podsumowując - nic nie jest gorzej, nic nie dzieje sią samo ( funkcji ratunkowej nie próbowałem ), i jak na razie - problem nie jest rozwiązany. Jest o czym mysleć, można trenować pilotaż, hobby nie jest zagrożone
-
Witam, pytanie do kolegi dlmtb: Jakie wrażenia z kombinacji Taylorcrafta z FG30? I jak ten silnik mieści się pod maską? Przeglądałem instrukcje, nie jest to jasne napisane, ale wychodzi mi, że jest nieco za długi i wymagał by mocnego wycięcia firewall-a. Za to dźwięk jest ekstra, no, może za boxerami. A może jakieś foto do opublikowania się znajdzie? Za dwa tygodnie powinienem coś zdecydować, serce mówi FG30, rozsądek Zenoah 26...I co tu począć???
-
Dzień dobry wszystkim! Mam na imie Leszek, pochodzę z Tarnowa, gdzie jest juz niezłe "gniazdko szerszeni" . Jestem klasycznym "powracającym po latach", na zasadzie - zaintresowania własne (Jaskółki, Czyżyki, Sowy,,,) - zainteresowania synów ( samochody RC. Mistrza PL w 4 WD też sie dobiliśmy. Dlaczego to tyle kosztuje???) - zaintersowania własne. Teraz, u mnie w stanie do lotu są: Easy Glider i Sopwith Camel. Symulator nie lata, podrózuje ze mną, cudownie robi swoje - a kto wie, czemu na zielonym dalej ręce drżą??? Przecież poważnych kretów ngdy nie było. Wiedza zgromadzona na tym Forum pomogła mi niesamowicie w "miekkim lądowaniu". Czas już przestać byc tyklko obserwatorem. Może i ja w czymś pomogę? Powoli, powoli, może i ja cos wiem, czego nie wiedzą inni? Hobby to latąajce przedmioty, ale ponad 30 lat w zawodzie pozwala mi powiedzieć - jeśli kogoś fascynują morskie tematy, moge coś podpowiedzieć i pomóc, Do spotkania lotniskach!!! Leszek Zborowski