Skocz do zawartości

Emhyrion

Modelarz
  • Postów

    2 358
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    19

Treść opublikowana przez Emhyrion

  1. Jeszcze raz Ci powtarzam - nie mierz innych swoją miarą. Nie interesuje mnie wykonywanie modeli wystawowych i mam głęboko gdzieś co wg Ciebie powinienem robić a czego nie powinienem. Robiłem to, na co miałem ochotę, od początku do końca, od kupna zestawu od Suchockiego do uściśnięcia ręki szczęśliwemu nabywcy i życzenia szerokiej drogi i udanych lotów. Samolot miał latać, ale w trakcie prac zmieniłem zdaniem, miałem kupę frajdy podczas prac modelarskich a teraz mam jeszcze więcej latając samolotem który kupiłem za kasę uzyskaną ze sprzedaży P11. Forum czytają osoby niepełnoletnie, więc zamiast napisać " i.... Ci do tego" napiszę jeszcze raz - To nie Twoja sprawa. Trochę racji ma stan-m, taki prawdziwy modelarz to ten, co bierze plany, rozrysowuje części i sam robi model. Ale ok - nie każdy ma takie zacięcie, nie każdy ma takie możliwości. Jednak śmiać mi się chce, jak czytam Twoją wypowiedź, że kupiłeś zestaw, żeby jak najmniej zapylić domowników. Jak sobie przypomnę, jak łatwo zbierałem wióry po cięciu sklejki, a jak do dziś w piwnicy unosi się pył po szlifowaniu balsy, to jakoś nie znajduję sensu i logiki w Twojej wypowiedzi. No chyba, że nie szlifowałeś końcówek skrzydeł, albo nie polerowałeś powierzchni poszycia kadłuba... Twoje posty z budowy są cenne. Wnoszą sporo wiedzy i dobrze, fajnie, że je piszesz. Jednak Twoje oceny decyzji podejmowanych z takich czy innych powodów przez innych modelarzy świadczą jedynie o Twoim zadufaniu, arogancji, albo ograniczonych horyzontach. Wybierz sobie właściwą odpowiedź.
  2. Bo Tylko Twój samolot który zrobiłeś jest jedynie prawdziwym, latającym, najpiękniejszy, jedynie godnym... A reszta to zawracanie głowy. Tylko Ty jako modelarz sprawiłeś się dzielnie, tylko Ty miałeś dość jaj, żeby oblatać, poprawić, zaliczyć kapotaż bez strat własnych, znów polatać. Tylko Ty i Twój samolot. Czy teraz, jak już mamy to ustalone możemy zakończyć tę dyskusję?
  3. Moderowano przez Idfx dn. 10/07/2014 Pawle .. wulgaryzmy nie będą akceptowane w żadnej formie wypowiedzi. Piotrze - nie wku******* mnie. Nie wiesz, jak był wykonany mój model i Twoje słowa to czysta nadinterpretacja. Samolot kupił inny modelarz i jakoś nie zgłaszał większych pretensji do wykonania. Nie wchodzę w powody sprzedaży drugiego modelu. Sprzedaje, bo musi. Albo bo chce... Na Allegro pojawia się też jeszcze jedna P11 wykonana z planów Suchockiego. Ktoś sprzedaje bo mu się znudził, bo mu się nie podoba, bo potrzebuje kasy, bo mu żona marudzi, bo woli mniejszy, większy, mniej lub bardziej zielony.... A Tobie nic do tego. Zrobiłeś swojego Puławskiego podobnego trochę do P24, latasz nim i ciesz się z tego, ale bardzo Cię proszę, odpierdziel się od reszty kolegów którzy z takich czy innych powodów latają lub nie, modelują lub nie... Nie podniecając się tak owocem swojej pracy, nie pompując kilku wątków na raz publikowaniem tego samego zdjęcia, nie promując się na każdym kroku. "W życiu modelu"... To ważniejsze od życia modelarza? Nie przyszło Ci do głowy, że może miałem frajdę z budowy a nie miałem na myśl o lataniu? Nie przyszło Ci do głowy, że może decyzja o sprzedaży tej drugiej P11 to potrzeba przeżycia do pierwszego, odblokowanie pieniędzy w czasie trudnej sytuacji rodzinnej? Albo z innego powodu, każdy jest dobry i ważny dla tego, kto sprzedaje. A Tobie - jeszcze raz to podkreślę - nic do tego.
  4. TeBe - nie, nie będę. Nie jestem ani znawcą ani miłośnikiem tego samolotu. Mam model piankowy z Durafly i lata się tym fajnie, ale to pianka metrowa a nie drewniak dwumetrowy, więc porównania nie ma żadnego. Samolot ogólnie mówiąc jest paskudny i nie ma się co podniecać. Kolega mówi o nim trumna ze skrzydłami - i ma rację. Moja uwaga odnośnie malowania miała znaczyć jedynie tyle, że nie ma moim zdaniem powodu by się ograniczać. Tych samolotów latały setki nad Francją i każdy zielony. Największym asom pozwalano dziób przemalować... Zero latającego cyrku, nuda. W Polsce były dwa (czy jak słusznie zauważyłeś - 4) samoloty, jeden z nich występuje na jakichś zdjęciach, drugiego nie namierzyłem (ćwiczyłem temat gdy po katastrofie postanowiłem przemalować swój model). Wychodzę z założenia, że ten drugi mógł mieć kamuflaż. Albo jakby sie nie rozbił na Polach Mokotowskich w głupim wypadku to by wielkich rzeczy dokonał na froncie. Może by go w warsztacie pomalowano właśnie tak jak ja to zrobiłem? Albo na fioletowo w żółte kropki? Nie wiadomo Pioterek robi samoloty i je spolszcza. Przykleił szachownicę nawet na Mustangu BlueNose. Nie widzę powodu, dla którego nie mógłby puścić wodzy fantazji i nie zrobić samolotu ładnie latającego i ładnie wyglądającego. Z szachownicami, a co... To oczywiście jego model, zrobi jak będzie chciał. Moim zdaniem ładne to nie będzie tak czy inaczej, i nie chodzi o pracę Piotra tylko o kształt samolotu. Ale cóż, nie mogą same Fokkery i Neuporty latać (ja bym zrobił tego amerykańca w paski )
  5. Jak powinien wyglądać pokazałem. Jak lata pokaże może nowy właściciel, jeśli będzie chciał, bo chyba nie ma takiego obowiązku. Ale nie w tym rzecz. Chodzi o to, że "spaskudziłeś" P24 malowaniem "prawie zgodnym z barwą". Czyli szachownice na opak, żurawie na opak, napis od czapy... I lata, i się podoba, i fajnie. Więc jeśli tak zrobiłeś w przypadku P24, które jako samolot ma bardzo dobrą ikonografię i nie jest problemem wybranie malowania zgodnego z oryginałem, tym bardziej możesz sobie pofolgować w przypadku samolotu, o którym wiadomo, że latał, ale w sumie nie do końca wiadomo jak wyglądał. Jedni na zdjęciach dopatrują się kamuflażu, inni twierdzą, że był cały zielony. Ten, co to go zestrzelili, bo z tym drugim jeszcze większa jest zagadka. Czas był wojenny, malowano bez szczegółowych wzorników i próbników, więc można puścić wodze fantazji. Na przykład mój wygląda tak: (jak znajdę kolorowe zdjęcie to podmienię) Pełny kamuflaż trójkolorowy, oznaczenia absolutnie dowolne. Miał wyglądać i latać, a nie udawać coś, co do końca nie wiadomo jak wyglądało.
  6. Piszesz o wątku polskim w przypadku S.E.5a... No był w polskim lotnictwie taki samolot. Nawet były. Dwa. Jeden rozbity na Mokotowie podczas pokazów, drugi zestrzelony w rejonie Łucka. Mało trochę... A ikonografia niemal zerowa... Ale jeśli już poważyłeś się na konwersję P24 i okleiłeś go w sposób dość dowolny, to ja nie widzę powodów, dla których miałbyś tym razem robić koszerny model, wierny historycznie, z brytyjskimi kokardami jeśli możesz dać szachownice.
  7. Emhyrion

    Latanie na Chudoby

    Kolejne dwa filmiki. W sumie trzeba by zmienić tytuł wątku, maj się skończył kilka dni temu o poranku... dzisiejszy
  8. U mnie to w ogóle jest 12" Generalnie jest ok, ciągnie ładnie, przynajmniej w testach statycznych, ale wygląda nie jak Corsair.
  9. 14.. no ładnie by sie komponowało w moim Corsairu. Fabryczne śmigło LX jakieś dużo za małe mi się wydaje...
  10. A mnie strasznie intryguje skąd masz takie śmigło i jego dane techniczne...
  11. Emhyrion

    Różan

    W poszukiwaniu idealnego miejsca do lotów widokowych zajechałem w niedzielę rano jeszcze raz nad żwirownię. Tym razem z drugiej strony. Pogoda mało zachęcająca, więc lot miał charakter wyłącznie zapoznawczy. Miejsce ma potencjał...
  12. To ten z malowaniem brązowo-zielonym i bez ruchomego steru kierunku? Miałem. Ale długo nie pożył, zaufałem fabrycznemu zestawowi nadajnik/odbiornik, i podczas wykręcania pętli samolot zaczął żyć własnym życiem, ostro spikował w dół. Nie było właściwie co zbierać...
  13. eeee.... nawet jakby coś w trakcie oblotu poszło nie tak to nie ma strachu, jest apteczka A poważniej - powodzenia. Piękny model
  14. To właśnie jest najlepsze - koszty są w zasadzie pomijalne. Ostatnio płaciłem 8€ za przesyłkę z Corsairem. Spore pudło...
  15. Nie tyle tani, bo ceny tam mają normalne. Ale mają też promocje. Można czasem coś fajnego ustrzelić... http://www.trade4me.de/Airplane:::100000.html
  16. A ja dziś oblatałem Franka, czyli Mustanga P51-D z Durafly. Udało mi się złożyć model tak, że pooderwaniu od pasa nie trzeba było nic trymować - po prostu leci tak jak trzeba. Pierwszy raz mi się udała taka sztuka... Sam samolot lata super, choć w przeciwieństwie do Spitfire'a podczas lądowania nie można zupełnie wygasić silnika. Klapy w dół, podwozie w dół i 30% mocy, inaczej samolot też w dół Natomiast co mnie najbardziej cieszy to fakt, że wchodzą do niego pakiety 3s 3300, co daje więcej zabawy. Do Spitfire na wcisk tylko 2200
  17. Fajny jest. Chodzi za mną od jakiegoś czasu, tym bardziej, że z tego co widzę można tam wsadzić serwa i zrobić kręcące się głowy czy karabin maszynowy w kabinie. Bajka. I nawet mniej więcej trzyma się skali w jakiej mam już dwie zabawki: http://pfmrc.eu/index.php?/topic/45923-lanxiang-f4u-corsair/ http://pfmrc.eu/index.php?/topic/45484-lanxiang-f4f-4-wildcat/ Tylko zastanawiam się cały czas, jak zrobić w nim zrzut bomby Kiedyś sobie kupię Na szczęście Freewingiem handluje nie tylko banan Zastanawiałem się jak są wykonane modele Freewinga. Do tej pory nigdy nie miałem żadnego w ręku. Ale zamówiłem sobie ostatnio na HobbyKingu model Su-27. Właśnie Freewing. Cudeńko. Jakość wykonania na naprawdę wysokim poziomie, bardzo mi się podoba to, że wszystkie płaty są przykręcane, w każdej chwili można rozłożyć model na kawałki. Jeśli inne modele Freewinga są tak wykonane jak Suchy to można brać w ciemno
  18. Mitsubishi Zero... Chodzi za mną od jakiegoś czasu, choć brałbym jednak to zielone. Lubię odlatywać na kilkaset metrów od stanowiska, dwukolorowe malowanie wydaje mi się bardziej praktyczne Ja z FMS mam Mustanga, 1440 mm rozpiętości, V9, malowanie "Blue Nose Petie II". Cudnie sie nim lata, uwielbiam ten model. Nooo, ale nim nie szaleję tak jak Dziuraflajami, szkoda by mi go trochę było... No i Cessnę, ale to już trochę inna bajka. http://pfmrc.eu/index.php?/topic/46068-z-serii-by%C5%82o-jest-cessna-f-182/
  19. P-47 nie widziałem i w rękach nie miałem. Ten samolot podoba mi się "jakoś tak inaczej", jeszcze w wersji z podniesionym kadłubem za kabiną jakoś się broni, ale z kroplową kabiną razi moje poczucie estetyki Przypuszczam jednak, że lata. W ogóle jestem fanem modeli Durafly. Kolega ma Monocoupe i Spitfire'a, oba bardzo sobie chwali. Ja mam Spitfire, SE5a i Mustanga - wszystkie są super. Znajomy znajomego lata Corsairem i choć kiedyś w powietrzu pomylił samoloty, gdy oczami sterował samolotem kolegi jego własny spadł w polu - też jest zadowolony, po drobnych naprawach Corsair wrócił do akcji. Jedno, co jest słabe w modelach Durafly to te czterołopatowe śmigła. Łatwo uszkodzić, wystarczy w kępę trawy stuknął i łopata odpada. Dla odmiany śmigło w SE5a prawie odcięło mi kciuk, dwa razy walnęło o glebę, z czego raz niemal pionowo i nic... wciąż całe Poza tym samoloty są pancerne, odporne na błędy a jak już przyjdzie co do czego to są łatwe do naprawy. To bardzo odstresowujące maszynki do zabawy. Mam wiele modeli, o większość dbam, pieszczę się, nie wykonuję szczególnie ryzykownych manewrów tuż nad ziemią, bo mi ich szkoda. Durafly są na tyle tanie i mocne, że nie mam problemów z szaleństwami tuż nad ziemią. Nawet jak popełnię błąd to straty są minimalne. Co do malowania - mój Mustang pewnie w końcu trafi do dywizjonu "Warszawskiego". Na razie jednak polata jako Ferocious Frankie. Spadnie czy obetrze się tu i tam to się go połata i przemaluje
  20. Czyli jakieś 1:8... Jak chcesz, to mam bezrobotnego jednego pilota z Lanxianga (takiego jak dają do Corsaira czy Wildata). Jak już wiesz, można mu zrobić bez większego problemu ruchomą głowę. Tylko, że on jest 1:10, może być dla Ciebie za mały.
  21. OId Crow jest fajny, tylko strasznie niekoszerny - jeśli już mówimy o wierności historycznej Kruk owszem, latał na P51D, ale wtedy samolot w większej części był srebrny. Z kolei oliwkowo-szary był P51B. Ja mam innego Mustanga z Durafly - Franka. Już drugiego. Pierwszy trafił we wronę i skończyło się kozakowanie w powietrzu... Drugiego jeszcze nie oblatałem, ale jeśli będzie latał tak jak poprzednik (a w sumie czemu nie?) to jest to jeden z fajniejszych modeli jakie miałem. Spitfire też jest super. BARDZO prosty w pilotażu, chodzi jak po sznurku. Polecam.
  22. Prawda jest taka, że nawet jakby by to był model Mk. XVI czy inny Mk. 9 to i tak pewnie by się różnił. Tak to już jest z tymi piankowymi (i nie tylko zresztą) warbirdami, że oddają ogólnie kształt, ale jak już przychodzi co do czego to różni się w tylu szczegółach, że osoby co bardziej uświadomione historycznie szlag trafia. Mnie też trafiał. Ale stwierdziłem, że z koniem kopać się nie będę. Jest jaki jest, lata fajnie i taki pozostanie
  23. Jakbym miał Twój talent i umiejętności to bym sobie sam taki zrobił. A tak, musiałem się posiłkować na wpół gotowym zestawem. Choć rzeczywiście, nie byłbym sobą, gdybym mając model i osobno do niego kalkomanie, nie pomalował bym go sam, odrzucając kolorki fabryczne... Cały samolot z pakietem, napakowanym pilotem i w ogóle gotów do lotu (z pakietem Zippy Compact 4s 2450) waży dokładnie 2410 g. Koła są duże jak na model o rozpiętości 1200 mm, bo mają aż 76 mm przy szerokości 18 mm. Tylne 30 mm średnicy Zapomniałem wcześniej opisać to, co widać na filmie. Klapy, bo o nich chcę wspomnieć, są sterowane czterema w sumie serwami. Dwa z nich powinny mieć fabryczny rewers (są niby takie w sprzedaży), albo ustawiony rewers w aparaturze (nie mojej), lub też wstawiony rewerser. Ja wykorzystałem układ Turnigy, który można dość dowolnie ustawiać. Dzięki temu nie dość, że dwa serwa chodzą odwrotnie, to jeszcze inną zaprogramowałem prędkość opuszczania klap, a inną podnoszenia. To co widać na filmie, to efekt działania właśnie tego układu sterowanego trójpozycyjną dźwignią. Klapy 1/2 i 1/1 schodzą w dół wolniej, niż idą w górę. Mam nadzieję, że dzięki temu samolot nie będzie windował się w górę tylko delikatnie zwalniał po opuszczeniu klap, z kolei szybciej i sprawniej będzie przyśpieszał po ich podniesieniu. W każdym razie takie jest założenie...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.