Skocz do zawartości

poharatek

Modelarz
  • Postów

    1 374
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    25

Treść opublikowana przez poharatek

  1. To bardziej chyba chodziło, że wychylenia dla sterolotek jako SW - 100% x, jako lotek - 70%x. Pytanie za 10pkt jest - ile to x wynosi? U mnie wychylenia są następujące SW +/-35mm, lotki +/-25mm, z tym, że ja mam dodatkowo uruchomione stery na motylku no i sterolotki według projektu RcPowers maja inny kształt i są bardziej skuteczne. Do tego dołożone jest EXP 50. Na takich ustawieniach reaguje bardzo żwawo i przy dużych prędkościach (a skubany potrafi popinkalać) trzeba uważać z wychyleniami drążków.
  2. Łoj z depronu to nie.... Depronowe krzyżaki maja bardzo krótki resurs. Mój pierwszy Waryjot wylatał się w ciągu miesiąca... EPP, fakt jest droższe ( na jaka 55 potrzeba by było ze 2 -3 takie płyty: http://www.marvio-rc.pl/biala-plyta-epp-600-x-450-x-10-mm,3,4560,4620 ), ale zbudowany z niego jest naprawdę kretoodporny i można nim bezstresowo szaleć.
  3. Bardzo ładnie Ci to wychodzi Na Twoim miejscu wyszlifowałbym krawędzie natarcia sterów - zawsze to trochę mniejszy opór. W dalszym ciągu jesteś zdecydowany, żeby wykańczać ten model poprzez oklejanie taśmą?
  4. Ale wiesz, do nich wprawy nie trzeba, to na nich wprawy się nabiera Czas teraz do nauki fajny, bo trawy/ zboża wysokie, jak coś nie wyjdzie, bez strat się obędzie bo zamortyzują. Zresztą taki latacz ma tempo galopującej muchy a EPP jest naprawdę mocne. Ciężko mu zrobić poważniejszą krzywdę, a jeśli nawet to parę kropli CA załatwia sprawę.
  5. Jeśli potrzebujesz modelu do bezstresowej nauki fikołków - to polecam jakiegoś "krzyżaka" z EPP. Albo gotowca od RcFactory, albo samemu wystrugać - http://pfmrc.eu/index.php?/topic/54838-yak55-metrowy-krzy%C5%BCak-z-epp/
  6. A takie coś by się nie nadawało? http://www.marvio-rc.pl/silnik-elektryczny-a1504-2900kv,3,1343,2510 Co prawda kV 2900, ale na śmigle 5x3 powinno być nieźle. Albo nieco cięższy ten: http://www.marvio-rc.pl/silnik-elektryczny-a2204-14-1400-kv,3,1343,2508 Tych konkretnych silników nie miałem okazji przetestować, ale używałem kilku innych "żółtków" no name i muszę powiedzieć, że to bardzo fajne, trwałe i tanie silniki. W dalekowschodnich sklepach pojawiają się pod nazwą Suppo i Mystery.
  7. Oba serwa są sprawne? Bo na filmie to wyglądało tak jakby po początkowym dużym wychyleniu w dół prawa sterolotka przestała działać. (Oczywiście teraz to trochę akademickie rozważania, bo mogły się schrzanić przy krecie... ). Pozostaje też pytanie czemu go obracało w lewo. Według wątku z RCgroups - dzieje się tak przy złym wyważeniu. Nie wiem, jak w przypadku tych planów, ale w F-117 z RCPowers zastosowanie profili kfm nie jest zalecane i powoduje pogorszenie właściwości lotnych modelu.
  8. Przy odwrotnym działaniu lotek, lotki wychylają się we właściwych kierunkach, za to model reaguje "na odwrót". Ale faktycznie, u Ciebie to raczej nie to się podziało (bo ta przypadłość raczej dwupłaty i górnopłaty dotyka - zwłaszcza jak się coś z różnicowaniem wychyleń namieszało ) Zdaje się, że masz ten sam problem, który ja miałem kiedyś - tzn usiłujesz latać powoli i nisko. Spraw sobie jakiegoś latacza, który lata szybko (albo wcale ), a przy tym jest odporny na kretobicia (jakiś Esiak np.?).
  9. I nic więcej Markowi do wycinania nie jest potrzebne Kadłub - to w tym przypadku faktycznie luzik, ale jeśli chcesz w całości budować tego PWSa z EPP. to skrzydła przydałoby się z bloku wyciąć... Sorry, że rozdrapuję "modelarskie rany", ale czy PWS obrócił się w zgodnie z tym jak machałeś lotkami? Pytam się o to, bo gdy usiłowałem ulotnić Rolanda, przy kolejnej próbie pochrzaniłem różnicowanie lotek (tzn ustawiłem tak, że wychylały się bardziej w dół niż do góry). W rezultacie miałem piękną demonstrację działania zjawiska aerodynamicznego pt. "odwrócone działanie lotek". Tzn: obrót modelu (w kierunku przeciwnym niż powinien się obrócić), zawis na skrzydle, przeciągnięcie i korek do ziemi. A wyglądało to dosyć podobnie jak na Twoim filmie.
  10. Z tego co pamiętam to Bartek buduje Zlina wyciętego przez Marka Rokowskiego ( http://napolskimniebie.pl/). Jeśli chcesz, to zagadaj z nim, podeślij mu plany i Ci tego PWSa wytnie. Natomiast mam takie pytanie: Jakie miałeś wychylenia lotek przy tym feralnym oblocie? Stosowałeś może różnicowanie ich wychyleń?
  11. Wiesz, ja myślałem o czymś takim: Wyszlifujesz zagłębienia ,5mm, czy 1mm, wkleisz płaskowniki i ładnie Ci się z kadłubem zlicują. A przy tym w ten sposób nie osłabi się poszycia (a ten model jest zaprojektowany tak, że poszycie jest pracujące), no i będzie w miarę lekko. Natomiast nie za bardzo widzę rurki aluminiowe w roli wzmocnień. Nie przejmuj się wzmocnieniem końcówek skrzydeł, Największe siły będą działały na skrzydło przy kadłubie i w okolicy mocowania zastrzałów.
  12. Szkoda, że pośpieszyłeś się z zamknięciem od góry tylnej części kadłuba. Będziesz miał teraz sporo gimnastyki z poprowadzeniem bowdenów napędu sterów. A i wzmocnić kadłub by było łatwiej. Może to dla wielu zabrzmi jak herezja - ale ja bym tego kadłuba dodatkowo nie wzmacniał (z tym, że ja robiłbym ten model z białego, modelarskiego depronu). Krytycznym miejscem według mnie będą tu połączenia poszycia przedniej i tylnej części z wręgami i ze sobą (powinno być zrobione na mur/beton, ja np. dałbym tam jeszcze spoinę pachwinową z soudala), samo połączenie przedniej i tylnej części kadłuba ma sporą powierzchnię i nic nie powinno się tam podziać. Z tym, że zastrzeżenie: nie znam właściwości tych zielonych podkładów pod panele i być może one są faktycznie o wiele słabsze niż biały depron modelarski. A w tym momencie najprostszym sposobem wzmocnienia kadłuba byłoby przyklejenie na całej jego długości płaskowników węglowych 4x,05mm (albo 5x1mm - ale to już chyba by była przesada); wyszlifować z obu stron kadłuba zagłębienie pod płaskownik na całej długości, od wręgi silnikowej aż po koniec statecznika poziomego i wkleić go na soudal czy UHU Por. Jeszcze raz zastrzegam - to nie są nauki ex cathedra wielce doświadczonego modelarza (bo absolutnie się za takiego nie uważam ), po prostu tak właśnie bym postąpił, gdybym budował ten model. Z tym, że na pewno go robił nie będę W międzyczasie przeanalizowałem plany tej Cessny, poszperałem na sieci w poszukiwaniu innych relacji z budowy tego modelu. W samej konstrukcji jest kilka miejsc według mnie hmm... "kontrowersyjnych": konstrukcja skrzydeł, wytrzymałość kadłuba w miejscu mocowania skrzydeł (na swojej stronie autor projektu zamieścił zdjęcia modelu po w sumie niewielkim krecie - no nie za ciekawie to wygląda...), mocowanie podwozia, silnika, półka na pakiet - wszystko to dałoby się rozwiązać prościej a zarazem mocniej. Oczywiście - można wprowadzać własne poprawki do projektu, ale w tym przypadku ich skala byłaby taka, że chyba łatwiej byłoby narysować coś samemu od podstaw (coraz bardziej mnie kusi coś takiego i pewnie w tym roku się na to odważę). Jest jeszcze inny powód, dla którego odradzałbym ten model na pierwszy raz (czy nawet na drugi, czy trzeci...). Mianowicie jest to świeży projekt; pochodzi z lutego tego roku. W sieci, oprócz relacji autora projektu, brak jest innych relacji z budowy (o "jakotakolocie" wspominać nie warto...) i nie ma się za bardzo na czym wzorować. Pewnie, że z czasem zaczną się pojawiać, a i sam autor wprowadzi poprawki do projektu. Dla jasności: nie namawiam teraz Wieśka, żeby porzucił Cessnę. Niezależnie od tego jaki będzie finał tego projektu (trzymam kciuki za to, że w pełni udany ), praca przy nim da mu mnóstwo doświadczenia modelarskiego. Z tym, ze ponawiam swoja radę, by przed ulotnieniem Cessny skleił i oblatał coś prostszego np. jakiś model z http://flitetest.com/ , lub np. STC.
  13. Bardzo fajna płaszczka Zrobiłem podobną, z tym, że z planów RcPowers. Kilka rad - daruj sobie dopalacze, lepiej, jeśli będzie lżejszy (zwłaszcza, że silnik to tak już trochę na styk, ja w swoim dałem taki: http://www.marvio-rc.pl/silnik-elektryczny-a2212-6-2200-kv,3,1343,124). Jak z wyważeniem w tym momencie? Jedyny problem jaki miałem ze swoim modelem to znalezienie właściwego ŚC. (Dopiero po kilkunastu lotach się udało dobrać). Ogólnie wyważanie modelu o takim kształcie to ból jest. Ja radziłem sobie w ten sposób, że wyważałem na długim ceowniku (można też użyć jakiejś rurki, trójkątnej listwy). Jeszcze jedna sprawa: F-117 rewelacyjnie wygląda na tle nieba, ale tak w odległości kilkudziesięciu metrów to spory problem odróżnić w jakiej pozycji on leci, i gdzie u niego góra, a gdzie dół W mojej f-117 od dołu nakleiłem dwa białe pasy z Oracalu, a szyby kabiny zrobiłem z folii holograficznej (takie cuś np. http://ramykultury.pl/2009/Folia-holograficzna-do-oprawy-Cover-Crystal.html , moja pochodziła z jakiegoś wiatraczka kupionego w kiosku za całe 2 zł) - i jest znacznie lepiej. A lata tak: https://www.youtube.com/watch?v=h5HJX-hE_X4
  14. No to masz ładnie "zaExtrowany" hangar (zazdroszczę bardzo). A u mnie - zdaje się, że udało mi się rozwiązać kwestię chwytu drążków. Wczoraj przyszły szelki i uchwyt wyważający, zamontowałem te ustrojstwa, posiedziałem (a właściwie to postałem ) trochę przy symulatorze, a przed zachodem słońca udało się jeszcze wyjść i polatać. Wnioski z tego są następujące: Przedtem trzymałem aparaturę mniej więcej w ten sposób: Jak widać był to dosyć kurczowy chwyt, dłonie przesunięte do tyłu, żeby podtrzymać aparaturę. Przy takim sposobie trzymania, w momencie oddawania drążków kciuki mimowolnie skręcały mi na zewnątrz (zwłaszcza prawy nie wiedzieć czemu). Po zamontowaniu uchwytu balansującego wygląda to tak: Dłonie są znacznie wyżej, aparatura nie jest już trzymana, ale podtrzymywana w miejscu, kciuki oparte na drążkach tak, że neutrum drążków wychodzi mniej więcej w połowie zakresu ruchów kciuka i ruch góra/dół odbywa się po prostej. Jako bonus - dostęp do wszystkich pokręteł i przełączników bez odrywania palców od drążka. Próby na symulatorze i "polowe" dowiodły, że jest teraz znacznie lepiej. Pętle zwykłe i odwrócone wychodzą teraz bez problemu (o ile oczywiście uda mi się w nie ładnie, równo wejść - co wbrew pozorom nie jest wcale takie proste ). Kłopoty mam jeszcze z waterfall'em, ale to chyba po prostu muszę poćwiczyć. To, o czym piszę jest dla doświadczonego modelarza rzeczą oczywistą i niewartą wzmianki. Wyłazi też moje "pustelnictwo"; gdybym latał w grupie, pewnie ktoś zwróciłby mi uwagę na zły chwyt, a tak musiałem do tego dojść sam. Ale może komuś się moje doświadczenia przydadzą. Oprócz uchwytu wyważającego kupiłem jeszcze szelki do aparatury. To efekt doświadczeń z zeszłego sezonu, kiedy to parę razy zdarzyło mi się karczycho spalić na słońcu - używanie paska na szyję jest wtedy bardzo mało komfortowe... Jeszcze jedna rzecz: w Turnigy (i zdaje się w niektórych Futabach) zaczep aparatury jest pionowy, podczas gdy większość uchwytów wyważających dostępnych w Polsce jest przeznaczona pod zaczep poziomy. Żaden problem - wystarczy jakaś dźwignia (np. długi wkrętak krzyżakowy), zaaplikowana "z czuciem" siła i można go łatwo przekręcić o 90o.
  15. Zakup jakiejś kamerki - a i owszem mam w planach, ale bardzo baaaardzo odległych... Cały czas jestem modelarzem "na dorobku", zasoby finansowe mam niestety ograniczone i są trochę inne priorytety zakupowe... (No to teraz wyszedłem na całkowite skąpiradło ) Inna rzecz, że filmy z lotów to jednak takie lizanie cukierka przez szybę. I żeby miały choć trochę sensu to ten "cukierek" musi być naprawdę zarąbisty A w moim przypadku nie jest i jeszcze długo nie będzie. Jeśli już zamieszczam na forum jakieś filmy z latania - to są one po prostu dowodem na zakończenie jakiegoś projektu modelarskiego. A z innej beczki: Extra świetna To jest ta Extra 260 od PA? (Kurde choruje na nią coraz bardziej.... )
  16. Ojjjjjjj no wiesz - tak pociągnąłem po prostu skojarzenia ze słowem "konfrontacja" A z "pustelnictwem" będę musiał wkrótce skończyć. Bez podpatrywania i uczenia się od lepszych od siebie niewiele już modelarsko osiągnę i niedługo zacznę po prostu dreptać w miejscu...
  17. A bardzo chętnie jakbyś był w okolicy kiedyś - zapraszam Albo w Krakowie kiedyś? Muszę w końcu kiedyś zacząć latać "stadnie", bo jak na razie jestem modelarzem pustelnikiem (Moje demoralizujące lenistwo się tu odzywa - pakować modele, jeździć gdzieś... podczas gdy 100m od chałupy miejsca do latania ile dusza zapragnie..) Chociaż w takim starciu mój Sbach jest bez szans - nie dość, że mniejszy to w dodatku pilot ciamajda Filmów brak, bo kamerzysta odmawia współpracy. Poza tym to szczerze wątpię, żeby oglądanie mojej mozolnej nauki latania 3D sprawiło widzom choć 1/100 frajdy, jaką mi daje latanie
  18. Ha! A ja właśnie na tych "turbo thumbsach" nijak... Tzn. jest pewniejsze oparcie dla palucha i "normalnymi" modelami (f-117, RWD 13) lata się przyjemnie, ale przy nieudolnych próbach "precyzyjnego szaleństwa" na Ultronie czy teraz na Sbachu - ni du du... Tak jak już pisałem - problem sprawia mi manewrowanie prawym drążkiem, zwłaszcza w ruchach od siebie. Jutro powinny przyjść szelki i uchwyt balansujący do aparatury, nie będę teraz musiał podtrzymywać apki, więc obadam inne ustawienia dłoni, się zobaczy z jakim chwytem mi się będzie lepiej latało. Żeby nie było całkiem off topic: Sbach rewelacja! Przed chwilą wróciłem z lotów. Zaczynam powoli uczyć się figur 3d (z bezpiecznym marginesem wysokości - np. blender wejście 50m, wyjście 35 m ). Zabawa przednia i całkowicie bezstresowa. Ale to też częściowo dzięki wysokiej pszenicy (na szczęście okoliczni włościanie mają pozytywny stosunek do mojego latactwa i nikt mnie jeszcze z kłonicą nie ganiał za podeptanie zboża )
  19. No i wyszło na to, że jestem dusigrosz i skąpiradło, który przesadnie narzeka na cenę świetnego modelu (przynajmniej jeśli chodzi o pianki, bo na jakiś model od PA w dalszym ciągu choruję ) A serio - Sbach jest rewelacyjny i z każdym wylatanym pakietem coraz bardziej mi się podoba Np. to, o czym pisze Andrzej - że jest neutralny w locie normalnym i odwróconym (jeden z głównych powodów dla których kupiłem ten model: nauczyć się latać na plecach i nabrać odruchów do lotu w tej pozycji). Przy okazji okazało się, że jestem anatomicznie upośledzony i chyba brakuje mi dodatkowego stawu w kciuku Tzn. - nauczyłem się latać i latałem do tej pory jako "kciukowiec". Ale okazało się, że niektóre manewry mi nie wychodzą przy tym sposobie trzymania drążków. Zwłaszcza te, w których trzeba oddawać drążek - np. odwrócona pętla. W 9 na 10 przypadków w paradę wchodzą lotki i wychodzi mi cuś na kształt spirali zamiast zgrabnego kółeczka. Zamówiłem już uchwyt do wyważania, uprząż do aparatury i zacząłem na symulatorze ćwiczyć chwyt "dwupalcowy". Faktycznie jest trochę bardziej precyzyjnie, ale czuję się z tym nienaturalnie... Zobaczymy jak zacznę "normalnie" latać w ten sposób - to pewnie tylko kwestia przyzwyczajenia. (A może ktoś zna jakiś patent na precyzyjne manewrowanie dla "kciukowców"?)
  20. A co chcesz zasilać tym lipolem? Jeśli silnik i odbiornik - to trochę dziwne podejście... Naprawdę wolisz ryzykować rozbicie modelu niż utratę pakietu?
  21. Nie jestem pewien jak to działa w przypadku Redoxów, ale karta programowania do Dualsky wymaga, żeby było podpięte zasilanie zarówno regulatora, jak i samej karty.
  22. Oczywiście - zgadzam się z Tobą (Zwłaszcza co do bezstresowego latania - frajda nieziemska ) Jest jednak taka różnica, że - powiedzmy, płacąc te 800 zł za model od PA, otrzymujemy kawał modelarskiej, precyzyjnej roboty. Natomiast w przypadku modeli z RcFactory - płacimy 350-450 zł i dostaje się kupę pianki. Wiem, że ta kupa pianki po złożeniu rewelacyjnie lata (i będę o tym świadczył wszem i wobec). A lata świetnie bo ktoś długo szlifował jej projekt (co na pewno tanie nie było). Niemniej jednak ciężej trochę się rozstać z gotówką w tym wypadku...
  23. Czas powinien być tani (I powinno się go mieć w dużych ilościach ) A kontynuując sprawę cen - 440 zł to poziom cenowy Mini Katany z PA, nie mówiąc o tym, że za 330 zł można mieć takie cuś: http://www.nastik.pl/electric-shock-p-4783.html (rozważałem go jako alternatywę dla Sbacha, ale rozsądek i realistyczna ocena moich umiejętności pilotażowych zwyciężyły ). Ogólnie - "choruję" na jakiś model od PA, ale jeszcze na to za wcześnie...
  24. Ha! Ktoś jednak uważnie ogląda te zdjęcia Zdaje sobie sprawę z tego babola, i zostanie to poprawione jak tylko jakieś nici kevlarowe kupię. Co do sztywności ogona i jego odporności na skręcanie - w późniejszych modelach RcFactory poprawiło konstrukcję ogona (pozioma część kadłuba jest znacznie szersza przy stateczniku poziomym, a dodatkowo idą jeszcze ukośnie paski EPP). Co do ceny - wiadomo, towar jest wart tyle, ile ktoś jest skłonny za niego zapłacić. I o ile te 270 zł, które zapłaciłem za Sbacha jest jeszcze ok, to 350 zł za Extre to już bym nie dał...
  25. Niestety stało się - odesłałem Ultrona do krainy wiecznych lotów... Zacząłem w tym roku latać nim agresywniej i mocno to odczuł Po kolejnych remontach pojawiły sie problemy z geometrią, zaczęło mi też brakować wychyleń sterów do nieudolnych prób latania 3D. Nadszedł czas męskich decyzji: Ultron idzie na półkę, a ja muszę sobie sprawić nowego "waryjota". Sporo dobrego czytałem o modelach RcFactory, przejrzałem więc ofertę sklepów modelarskich i znalazłem takie coś:http://www.sklep.modelarnia.pl/index.php?p7756,sbach-342-czerwony-czarny-rc-factory (tak, wiem, nie jest już dostępny, a i owszem - kupiłem ostatnią sztukę, cóż począć, chyba szuja ze mnie jest ). Poskładanie wszystkiego do kupy zajęło mi 2 popołudnia. Gotowy model prezentuje się tak: Wyposażenie: serwa: 4xTP SG-90 regulator: Dualsky 22A Lite pakiety: 1100 - 1300 mAh silnik: Emax BL 2215/25 śmigło: APC 10x4,7 SF Waga do lotu: 450 - 460g (w zależności od pakietu) Podstawową modyfikacją jest zmiana sposobu mocowania silnika. Oryginalny projekt zakładał mocowania silnika za wręgą. Nowa wręgę silnikową zrobiłem ze sklejki 3mm, z tyłu doklejone są kawałki czarnego EPP (drażniły mnie wystające końcówki wkrętów mocujących silnik). Jak widać na zdjęciu zdecydowałem się zamocować śmigło na sztywno, za pomocą stałej piasty - w pierwszych lotach stosowałem propsaver, ale słychać było, że przy bardziej agresywnych manewrach śmigło chce z niego odmaszerować. Zauważyłem też że przy pełnych obrotach silnika statecznik poziomy (i ster wysokości) wpada w silny flatter, wklejenie zastrzałów uspokoiło te tendencje. W jednym z pierwszych lotów udało mi się naderwać zawias SW (niski harrier nad polem pszenicy ). Zawias został sklejony UHU porem, a żeby zapobiec takim sytuacjom w przyszłości ka końcach zawiasu przykleiłem kawałki taśmy wzmocnionej włóknem szklanym. Żeby uzyskać większe wychylenia lotek musiałem zrobić nakładki na orczyk serwa (oryginalnie lotki wychylały się o około 25 - 30o, po zastosowaniu nakładek - 40o, w mierzeniu wychyleń pomógł mi ten dynks : http://pfmrc.eu/index.php?/topic/54501-prosty-kątomierz-do-mierzenia-wychyleń-powierzchni-sterowych/ - ot taka mała autoreklama ) Ponadto - jako wzmocnienia w skrzydle zastosowałem dwa płaskowniki węglowe 4x0,4 mm zamiast przewidzianych w instrukcji prętów węglowych 1,5 mm. Napęd sterów zostawiłem tak jak przewidywała to instrukcja, jako pull/pull. Byłem ciekaw tego rozwiązania. Zaskoczyło mnie jak sprawnie to działa i jak efektywnie, jak duże wychylenia się uzyskuje, przy niewielkiej wadze napędu (byłem tym tak zafascynowany, że udało mi się zabić pakiet wymachując go serwami na śmierć ). Jedyne do czego mam zastrzeżenia to niska odporność kadłuba na skręcanie. W następnych modelach RcFactory zapobiegło temu poszerzając tylną część poziomej części kadłuba i stosując dodatkowo wklejane ukośnie wzmocnienia z EPP. W Sbachu niestety nie da rady tak zrobić. Z tym, że jak na razie nie jestem w stanie stwierdzić, czy skręcanie kadłuba występuje w locie i czy ma jakikolwiek wpływ na właściwości lotne. Jeśli faktycznie tak będzie - trzeba będzie wkleić jakieś wykrzyżowania węglowe. A tu widać jak lata: https://www.youtube.com/watch?v=h16-H9JLB20 Bardziej doświadczeni piloci na 100% nie znajdą w tym filmie nic interesującego. Cóż, jestem mocno początkującym "pilotem 3d", Sbachem latam dopiero od kilku dni (no i standardowa wymówka - trochę wiało.. ) Natomiast samym modelem i jego właściwościami lotnymi jestem zachwycony:) I mogę go z czystym sumieniem polecić każdemu, kto chce się pobawić w bezstresowe lotnicze wygibasy. Modele z RcFactory - mają według mnie jeden minus: cenę. Za swój model zapłaciłem 269 zł - i to była to cena "akceptowalna", poniżej psychologicznego limitu: 300zł za "płaszczaka" i ani grosza więcej. Niestety Sbach, Flash - nie są już dostępne w sprzedaży (nawet w sklepie producenta), zamiast nich można kupić np. Extrę, czy Edge'a, ale trzeba za nie zapłacić około 350 zł, podczas gdy za kilka złociszy więcej można kupić np. to: http://www.marvio-rc.pl/volantex-rc-sbach-342-756-1-kit,3,5076,4887 ( o cenach modeli 1,2 m z RcFactory nawet nie wspominam). Ale gdyby ktoś (nie wskazując oczywiście nikogo palcem ) wyciął jakiegoś takiego latacza z EPP w ładnym malowaniu. I nie mówię tu o kolejnej Extrze, czy Sbachu (sIę ludzie z RcFactory mogliby zdenerwować, a z Czech do Andrychowa blisko...). Ale np. jakby powstał taki Zlin w malowaniu Żelaznych, albo Su 31 w malowaniu Kairysa - to jeśliby to latało tak mój Sbach - to kupuje natychmiast ze 2 sztuki (każdego )
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.