Skocz do zawartości

Kaspian

Modelarz
  • Postów

    94
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Kaspian

  1. Łał. Co prawda jestem absolutnym świeżakiem, ale Twoja praca kusi. <: Może kieeeeedyś szarpnę się na coś podobnego? <: Trzymam kciuki i zasiadam na widowni! Pozdrawiam!
  2. Po pierwsze, na "Pana" to trzeba mieć wygląd i pieniądze. A po drugie myślałem o jakimś szkicu koncepcyjnym, jak ma wyglądać gotowiec. Plany na tę chwilę mnie nie interesują - moja luba twierdzi, że to i tak już zjadło zbyt wiele mojego czasu. ; )
  3. Tylko i wyłącznie depron, wygląda to mniej więcej tak: Doszła jedna wręga pionowa, a końcówkę statecznika pionowego mocuje jeszcze jedna wręga pozioma. Do tego okleina depron 3 mm i zaklejone wszystko co tylko miało się czego złapać. Bardzo dziękuję za zainteresowanie!
  4. Witam serdecznie. Udało się oszlifować, zamocować całą elektronikę i sprawdzić jej działanie. Wciąż otwarty pozostaje temat podwozia. Najchętniej widział bym je demontowane i to w warunkach lotniska. Natomiast jedyne co mi przychodzi do głowy to mocowanie go na śruby, co wymaga jednak zabrania choć by śrubokręta. ; ) Jest może jakiś przyjęty sposób jak zrobić w domowym zaciszu demontowane podwozie na 'klik=klak'? Podobno zwichrzenie końcówek skrzydeł można w modelach tego typu uzyskać manipulując przy lotkach. W jaki sposób się do tego zabrać? Rozumiem, że lotki lekko w górę, ale jaki kąt? Zdjęć po szlifie dziś nie wrzucę, bo już tylko sztuczne oświetlenie. Rano mam w planach przynajmniej kołowanie po lotnisku. Mam nadzieję, że uda mi się to jakoś nagrać. Bardzo proszę o krytykę, któregokolwiek stadium. Jestem w sumie w te klocki zupełnie nowy i kreta wolał bym uniknąć. Starzy wyjadacze, zapraszam do tablicy! Pozdrawiam serdecznie!
  5. Bardzo fajnie lata, a estetyka pierwsza klasa! Rośnie mi apetyt na kombata, ale chyba na początek w najpopularniejszej klasie. Jeszcze raz - MEGA!
  6. Zapowiada się ciekawie, no i trochę rozbudza wyobraźnie. Może jakiś szkic całości? Albo choć obrys skrzydeł? Zasiadam na miejscu dla kibica tematu. ; )
  7. Postęp na dziś to oklejenie kadłuba. Jeszcze szpachla i podwozie. Kabinka zrobiona na szybko tylko do zdjęcia, karabinki leżą luzem, też będą trochę bardziej profesjonalne. ; ) Ale nadaje to charakteru temu samolocikowi. Na Pana to trzeba mieć wygląd i pieniądze... Dziękuję bardzo, ale do prac niektórych tutaj osób to nawet nie ma co tego przyrównywać. W sumie pierwsze cięcia czy rysunki zrobiłem w poniedziałek wieczorem. Jestem na chorobowym, więc mogę poświęcić samolocikowi kilka ładnych godzin dziennie. ; ) Jak pogoda dopisze, to może jutro oblot. Jak nie dopisze to pewnie malowanie. @Edit, zapomniałem o załączniku!!!
  8. Witam serdecznie. Jako, że jestem na chorobowym, postanowiłem coś z tym czasem zrobić. Padło na odświeżenie hobby z przed lat, czyli modelarstwo. Od mniej więcej pół roku bawię się w lotnictwo RC, od kilku tygodni przerodziło się to w modelarstwo. Udało mi się popełnić Swappable Spitfire z Flitetest. Pierwszy budowany 'na szybko' z modelarstwem wiele wspólnego nie miał. Ale rezultat pracy był tak zadowalający, że spróbowałem zbudować drugiego, tym razem troszkę bardziej się przykładając. Do tego w między czasie wpadłem na kilka sprytnych adaptacji zestawu swappable na potrzeby depronu. Zdecydowałem się na próbę oklejenia papierem śniadaniowym na wikol. Niestety efekt oklejania był mizerny, trochę pewnie przez pośpiech. Pomalowałem wdg kamuflażu MK 392, 144 Wg. Drugi spitfire latał bardzo ładnie, niestety skończyło się na klaśnięciu skrzydłami w powietrzu - depronowe dźwigary nie wytrzymały zabawy na high G. Ostatnimi czasy interesuję się trochę lotnictwem WWII, czego dojrzewającym owocem jest FW-190. Rozpiętość skrzydeł 1m, długość 70 cm. Model oparty jest na swappable Spitfire z Flitetest, jednak z zewnątrz raczej przypominać go nie będzie. Do tego robiony jest w oparciu o kilka różnych planów, rzutów, zdjęć oryginałów i modeli animacji komputerowych 3D. Nauczony doświadczeniem, zrobiłem sosnowe wzmocnienia dźwigara skrzydła. Wznios skrzydeł to 7 stopni. Zastosowany profil CRD, wyszedł dość płasko (stety lub niestety, zobaczymy). 23 mm na środku, 8 mm przy końcówce skrzydła. Mocowanie skrzydła do kadłuba - przód sklejka + pogrubienie z depronu wsuwane w łoże. Mocowanie wszystkich lotek/sterów baterflajową metodą na UHU por. Widać sosnowe wzmocnienia do przykręcenia serw. Wewnątrz płata są w tych miejscach depronowe klocki. Dwa pozostałe otwory to podwozie i miejsce dojścia do przedłużacza serwomechanizamu. Mocowanie skrzydła do kadłuba - tył dwie śrubki wkręcane w osadzone nakrętki na specjalnej sklejkowo-depronowej ramie w kadłubie. Rama kadłuba to w zasadzie pomysł na kadłub od swappable spita tlitetest, przewymiarowany do mojego zestawu napędowego. Mniej więcej tak się obecnie prezentuje. Próba zainstalowania kierowanego koła tylnego. Zobaczymy jak się spisze. W razie czego zostaje inwazyjny demontaż podwozia/zamocowanie go na sztywno. Napęd to silnik Redox 650/1350. Pakiet 3S 1300 mAh. Spitfire wynosił na 1/5 mocy i latały jak marzenie, zobaczymy jak będzie przy odrobinę cięższym FW. Kształt skrzydła jest niestety troszeczkę inny niż być powinien, przeskalowałem z wydrukowanego zdjęcia długość x4,5 (jak całość) a szerokość x5, Do tego krawędź spływu mocowana jest na kadłubie w dobrym miejscu, więc to natarcie wyszło mi do przodu. Z tego względu spodziewam się trochę problemów z wyważeniem. Jestem bardzo ciekaw waszych opinii, a szczególnie porad - na co należy uważać, już niekoniecznie przy tym modelu. Pozdrawiam serdecznie.
  9. Prawie na pewno wciągnę w to też brata, który również bawił się ze mną X lat temu. Cieszy mnie odzew z trójmiasta, pozdrawiam! PS. Jakieś fajne miejsce na latanie w okolicy Gdańska?
  10. Witam wszystkich serdecznie. Zabawę z modelarstwem zacząłem jakoś 15 lat temu. Wtedy jako podopieczny modelarni w Grudziądzu. Niestety dość mocno moją ścieżkę utrudniały względy finansowe. W zasadzie nie wychodziłem poza rakiety, szybowce halowe i puszczane z holu. Skończyło się to udziałem na MP juniorów młodszych w Dęblinie w '03 roku. Styczność z RC była znikoma. W roku 2004 zerwałem kontakt z modelarstwem. Uznałem, że postępy są zbyt małe, pora zainteresować się czymś innym. Przerzuciłem się na rekonstrukcje historyczną. Prywatnie (i zawodowo, jako przewodnik turystyczny) odtwarzam sylwetki postaci wraz z otaczającą je kulturą materialną od schyłku cesarstwa Rzymskiego, przez całe średniowiecze ze szczególnym naciskiem na okres 'około grunwaldzki', w zasadzie po wojny napoleońskie. Prowadzę też w trójmieście grupę rekonstrukcji historycznej. Pomysł powtórnych skrzydeł (albo odgrzania kotleta), realizowany jest już od jakiegoś pół roku. Pionieer, i bf 109 mini od FMS to zakupiony sprzęt. Swoją drogą, zrobiło się to straaaasznie tanie przez ostatnie 10 lat. Myślałem, aby zostać na samym lotnictwie, ale... Niestety od trzech tygodni jestem na chorobowym, a zapowiadają się jeszcze 3 tygodnie 'wolnego'. Postanowiłem więc troszeczkę reaktywować się w modelarstwie. Popełniłem na szybko depronowego swappable Spitfire, wdg Flitetest. Wciąż było to jednak raczej ukierunkowanie na latanie, a nie wykonywanie modeli. Zdziwiony mega pozytywnym rezultatem, jak na taką 'fuszerę' postanowiłem jeszcze raz spróbować zbudować spita, tym razem troszkę go podpicowując. Wszystko fajnie, niestety krycie depronu papierem śniadaniowym na wikol wyszło mi mizernie. Ale pomalowałem i spędziłem kilkadziesiąt minut w powietrzu. Niestety, dźwigar skrzydła również był z samego depronu (w samym centrum wzmocniony patyczkami bambusowymi). W locie na high G niestety skrzydło złożyło się tuż za patyczkiem. Kadłub świetnie pochłonął energię uderzenia zwijając się w harmonijkę - cała elektronika przeżyła. Model jednak postanowiłem powiesić nad sufitem. Obecnie dziergam FW-190, według zlepku różnych planów, zdjęć, rzutów i wszystkiego co mi w rączki wpadnie. A przede wszystkim, na bazie swappable Spitfire od Flitetest. Z budowy foczki przygotowuję relację, którą z chęcią się z wami podzielę. Co do napędu mych własnych konstrukcji to jest to silnik redox 650/1350. 1/5 mocy spokojnie pozwalała bawić się spitem, więc może kiedyś pokuszę się o coś troszkę większego. Poza rekonstrukcją, lubię też polatać w WarThunder, więc chętnie spróbował bym ESA. Jeszcze raz witam wszystkich serdecznie!
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.