![](https://rchubiq.eu/images/banery/pfmrc/pfmrc_rchubiq.gif)
![](https://pfmrc.eu/output2.gif)
![](https://modele24.pl/pfmrc/baner.gif)
![](https://modele.sklep.pl/images/banery/PFM1.gif)
![](https://pfmrc.eu/kawa.png)
-
Postów
3 832 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
24
Odpowiedzi opublikowane przez enter1978
-
-
Godzinę temu, zielony_342 napisał:
Co on tak macha skrzydlami przy ladowaniu?
To wiatr w poprzek pasa w połączeniu z Wojtkiem niewlatanym w model plus emocje.
-
23 minuty temu, jarek996 napisał:
Mam kolege , ktory byl ZMUSZANY ( jako dzieciak ) do gry na akordeonie .
Skądś to znam
.
Moja żona tak miała jako dzieciak, bardzo chciała się uczyc gry na gitarze , niestety została na siłę obdarowana nauką gry na akordeonie.
Instrumentu nienawidzi do dziś, a rykoszetem i mi się oberwało.
Przeważnie wyglądało to tak że nawet nie musiałem grać , wystarczyło że się popatrzyłem na stojący instrument to natychmiast słyszałem "NAWET O TYM NIE MYŚL"
W końcu mówi ja ci znajdę inne hobby , i w skrócie tym sposobem zostałem modelarzem , ale czasami słyszę jak mówi że kurcze nie wiedziała że modelarstwo tyle kosztuje
-
1
-
-
Godzinę temu, Wojtekr napisał:
Może jednak popełniam jakiś błąd....
Tak popełniłeś, kupiłeś silniki z wadą fabryczną od polskich krętaczy.
Ja osobiście wyciągnąłem z twojego nieszczęścia wnioski.
Wolę kupić w chinach poczekać i jestem pewny że w razie czego reklamacja będzie uznana.
Jeden z kolegów modelarzy kilka lat temu kupił silnik , latał jakiś czas i chyba pierdyknął dziobem , już nie pamietam dokładnie co się stało ale pękł karter silnika.
Zrobił zdjęcia pękniętego silnika wysłał do chin do sklepu gdzie kupił silnik, dostał odpowiedź coś w stylu że coś takiego nie ma prawa miec miejsca i wysłali nowy silnik , starego nie chcieli aby go odsyłał i na koniec go jeszcze przeprosili.
No jak nie patrzeć jest spora różnica w podejściu do klienta , ale jak to mówią jak się dba tak się ma , myśle że po przeczytaniu twojego tematu zainteresowanie sklepem sie zmniejszy szczególnie że tam nic nie ma prócz silników.
-
Wojtek GRATULACJE.
Filmy nieźle wyszły , tyle lądowań nagrałeś że ty chyba zdrowo wczoraj polatałeś.
Napisz jak wrażenia.
Mi osobiście od początku do gustu przypadł spokój i stabilność tego modelu , ale do dziś się go trochę boję, niby się juz z nim oswoiłem ale latając nim mam zawsze mnóstwo pokory.
-
33 minuty temu, Wojtekr napisał:
drugi DLE120 kupiłem w innym sklepie ale o tym niebawem
Aha, to przepraszam mój błąd.
Ale silniki były dwa kupione i gdybyś po zakupie pierwszego silnika nie został potraktowany jak intruz , nie musiał byś kupować drugiego silnika.
-
2 godziny temu, Stanisław z Gdańska napisał:
Myślę, że warto byłoby zamówić kolanka u Rafała Nesterowicza:
Tak wiem nawet kiedyś byłem bliski zamówienia kolana , są ładne , są na wymiar dedykowane pod indywidualne zamówienie i to są zalety.
Ale są i wady raz że cena nie jest konkurencyjna a dwa to trwałość, nie chciał bym krytykować ale cena nie idzie w parze z trwałością.
Nie słyszałem narzekania na tłumiki więc są chyba OK, ale kolana nie dają rady.
-
37 minut temu, mar_io napisał:
Powiem Wam tyle w polsce niestety tak się klientów traktuje
To prawda, ale są wyjątki, niestety F3m do tych wyjątków się nie zalicza, po podejściu do Wojtka silnika mam głęboko w dupie ten sklep , kupiłem tam dwa silniki , kupowałem tam śmigła , to teraz jak mi śmigło będzie potrzebne to kupię je od Jacka Szczepaniaka , ma tez silniki w ofercie , a jak nie ma tego co potrzeba to żadna filozofia zamówić taki silnik z aliexpresu, F3m już sie u mnie pożywił.
Nie wiem tylko dlaczego Wojtek się z nim pier...... i nie napisze jak go naprawdę wyru....... bez mydła , silniki kupił dwa i obydwa tak samo skończyły , wpierniczył w dwa silniki furę pieniędzy i chyba do tej pory model się nawet od ziemi nie oderwał bo nie ma na czym.
Gdy kupiłem szlifierkę dewolta i sam ją zjadłem , ale była jeszcze na gwarancji , sklep ją ode mnie wziął , uznał reklamację , wymienili wirnik i co tam jeszcze umierało na nowe , i oddali w pełni sprawną maszynę , wydrukowali mi tylko pismo żeby dbać o sprzęt bo maszyna była całkowicie zużyta , tak tylko że castorama nie znała przebiegu tej maszyny , może to i lepiej
, ale podejście do awarii zrobiło wrażenie.
Natomiast w jednym ze sklepów co około 2 miesiące kupowałem cztery pary drogich firmowych butów, aż któregoś razu buty się rozleciały po tygodniu , złożyłem reklamację a w odpowiedzi otrzymałem odmowę bezczelnie napisaną na kolanie.
Nigdy już tam nic nie kupiłem , ale za to teraz ja chodzę tam przymierzam , wybieram model i rozmiar aby bezczelnie to co mi pasuje kupić na zelando , statystycznie około stówki jestem na parze butów do przodu więc mi się to jeszcze opłaca, zarobili? nie bardzo , ja zyskałem? jak najbardziej i jeszcze mam satysfakcję, łakomy zawsze traci dwa razy i po tej akcji myślę że już f3m będzie traktowany jak trędowaty.
-
1
-
-
Wczoraj po pracy latałem do ciemnej nocy extrą 2,7 ale mi było mało , to dziś zaplanowałem że pobawię sie do syta extrą 2,4.
Nie udało się w 3 locie model zdechł, i trzeba było wracać.
Pękło kolano wydechowe , kurcze to kolano miało nie pękać zrobiłem go z rurki nierdzewnej z ścianką 1,5mm, no ale ono o tym nie wiedziało i pękło.
Posłyszałem tylko ryk silnika i juz wiedziałem co się stało nim jeszcze model wylądował.
No pech.
-
Moją pasją przed modelarstwem była gra na akordeonie , czy mi sie to podobało czy nie musiałem zrezygnować z tej formy spędzania czasu, od 5 lat nie posiadam już nawet instrumentu.
Mimo że nie gram to posłuchać lubię, mam też ulubionych wykonawców.
Być może kiedyś w odległej przyszłości jeszcze kupie cyfrowy akordeon.
-
10 godzin temu, zielony_342 napisał:
Chyba nie widziałeś jak poszły w górę części do DLE-55. Wał, który ja kupiłem kilka tygodni temu za 200zl dziś kosztuje w F3M 350. Poszły w górę tłoki i cylindry
No to prawda nie wiedziałem , to teraz wiem i wcale mi sie to nie podoba.
Co do cen drewna to nie przywiązywałem do tego uwagi , zamówiłem potrzebne listwy według rozpiski którą kiedyś wstawiłem w temacie , dorzuciłem kilka desek balsy i nie myślałem o tym czy to drogo.
Ale po twoim wpisie postanowiłem to sprawdzić, i jest drogo i to bardzo, taki zestaw listew kiedyś jak budowałem model MX to kosztował w okolicy 40zł , a dzis sprawdziłem że za wczorajsze listwy ze zdjęcia dwa posty wstecz zapłaciłem 90zł, mówię o samych listwach bez desek balsowych, bo w paczce jeszcze była balsa 10mm za 30zł 1 deska , 3mm za 15zł 1 deska , 2mm za 13zł 1 deska.
Ogólnie drewna mi na ten czas nie brakuje , jak gdzieś kiedyś dokupię jeszcze balsy 2mm z 10 desek to będę miał z czego zbudować i Mx-a i extrę 2,7m
.
-
14 minut temu, zielony_342 napisał:
moje skromne środki finansowe wystarczyły na inny model gdyż całe wyposażenie do niego miałem w szufladzie. Model udało mi się upolować w Lidlu za 39.99zl.
No hobby nie jest za tanie , ale pocieszające jest to że dofinansowane modele bez szukania oszczędności widzę że naprawdę długo umieją służyć i są bezobsługowe.
Wadą jest to że ceny wyposażenia jeżą włosy na głowie.
Ja od wiosny nie miałem tak naprawdę na hobby nawet 30zł, jak mi się rozkraczył silnik DLE-120 za wypożyczone pieniądze z kompletnie nie modelarskiego budżetu , kupiłem nowy silnik GP-123 i do niedawna go spłacałem , więc każdą złotówkę która miała zasilać moje oszczędności modelarskie przeznaczałem na zwrot podarowanych mi pieniędzy na silnik, w efekcie nie śmierdziałem groszem.
No ale silnik spłacony , i nawet jeszcze zostało parę groszy , to nakupiłem desek i listewek
, na zimę będzie jak znalazł.
Niby mam czym latać, mam extrę 2,4m i extrę 2,7m ale to sa modele na lotnisko, a jak zechcę na szybko polatać po krzakach modelem który startuje z 5 metrów i ląduje na 15 metrach to te modele się do tego nie nadają , ale Mx się dobrze spisuje w takiej roli więc sobie ten model zbuduję jeszcze raz, nie wspominam nawet o tym że Mx z silnikiem DLE-55 śmiga po żwirowych , piaskowych miejscówkach a jak zjem silnik to regeneracja silnika nie jest bolesna , z silnikiem GP123 żeby pojechać w piasek to musiał bym na głowę upaść, regeneracja była by bolesna i to bardzo, a takich zalet taniego Mx-a jest więcej.
-
Żeby ktoś nie pomyślał że wożę się większymi modelami od Mx-a , to ten model już odejdzie w zapomnienie , szczególnie że swojego Mx-a rozbiłem wiosną.
Otóż nie za bardzo pójdzie w zapomnienie , trochę mi go brakuje , to taki model do beztroskiego polatania powygłupiania się , każde warunki lotniskowe mu pasują , bardzo dobrze współpracuje z budżetowym ale niezawodnym silnikiem DLE-55.
No i ja w tym temacie jeszcze zbuduje sobie taki model , nówkę sztukę.
Powoli kompletuję potrzebne materiały , na ten moment mam tartak modelu, zestaw balsy , zestaw listew, sporo folii ale nie wiem czy wystarczy, ogólnie mam cały model prócz rury w skrzydła i zawiasów , tak że zimą ruszę z budową.
Dziś przyszła paczka z listwami i kilkoma deskami balsy , za miesiąc kupię rurę w skrzydła , i mam cały model tylko trzeba go sobie poskładać
.
-
1
-
-
9 godzin temu, Cybuch napisał:
model oblatany
Gratulacje.
A jak wrażenia? jakie masz odczucia? duża jest różnica w porównaniu z tym czym do tej pory latałeś?
-
Chciałem podziękować Waldemarowi " Waldibruch " za podarowanie oryginalnego symulatora RF wraz z aparaturą, a dodatkowo dołożył do paczki w pełni funkcjonalną drugą aparaturę z odbiornikiem , którą już wspomogłem jednego z modelarzy.
-
14 godzin temu, Waldibruch napisał:
Polecam obejrzeć filmik co może staryRF,a jeśli już był na forum to dla przypomninia.Dussia lata tak własnie i w realu. (nie sztucznie ,co wszyscy widza )
Obawiam się że Dusia ma edytowany model i ustawiony na tip top.
Dlaczego tak myślę? Na jakimś filmie jakis pilot robił mapę no i Dussia latał po tej mapie i model widac było że lata bardzo dobrze , nie było widać tam sztuczności i nienaturalnej fizyki lotu, ale.........
Na filmie który wstawiam w 4:16 zaczyna się prezentacja modelu , dokładnie tego modelu którym latał po wspomnianej mapie Dussia, niestety na filmie model zachowuje się fatalnie, można zobaczyć jak wykonuje zawis , taki model nikogo niczego nie nauczy.
Po prostu albo trzeba umieć edytować model i poustawiać go, czego ja nie umiem, albo szukać gotowca który lata realistycznie i po kłopocie.
Wspomniany film
-
11 godzin temu, Waldibruch napisał:
(nie sztucznie ,co wszyscy widza ).Chciałbym zobaczyć coś podobnego na Aerofly
Nie da się , w aerofly można zapomnieć o gwałtownych manewrach i dlatego nie chciałem już na nim ćwiczyć.
Można poćwiczyć roling harier, można poćwiczyć np obracany zawis i tutaj dawał radę i fizyka lotu była bardzo autentyczna.
Ale na setki modeli było raptem dwa modele które dobrze latały.
Ale np ostry obrót na żyletce z oddaną wysokością robił źle , to znaczy wydawało się że dobrze i łatwo się to robi, do puki nie spróbowałem tego wykonać w realu , i w tej kwestii aerofly z lataniem w realu nie miał nic wspólnego.
I dla tego chciałem zmienic symulator na cos lepszego.
No i teraz używam Real Flight , symulator jest bardzo dobry , modele w gwałtownych manewrach zachowują sie bardzo poprawnie , ale symulator to jedno a modele to drugie , żeby ktoś nie pomyślał że każdy jeden pobrany model lata poprawnie , fantastycznie i realistycznie, no niestety tak nie jest.
Dobrego modelu trzeba sobie albo poszukać albo to co jest lub sie ściągnie i niedomaga umieć skonfigurować poustawiać itp.
Na razie znalazłem jeden model który mi pasuje , wszystko mi się podoba prócz tego że chyba ma za tylne wyważenie , za łatwo zadziera dziób , no i oczywiście nie wiem jak to zmienić, ale sam model wydaje się OK.
Będę szukał , może coś jeszcze ciekawego znajdę , do zimy daleko na symulatorze latam praktycznie tylko zimą to do tego czasu może i znajdę jakieś modele jak i ogarnę obsługę i ustawienia symulatora.
Na razie wiem że można polatać w trybie multiplayer , to jest fajne bo myślę że lepiej sie lata z kolegami niż ślęczy samemu przed ekranem.
-
2 godziny temu, zielony_342 napisał:
Ja sie nie wypowiadam na temat latania bo sie na tym nie znam i niech sie wypowiedza osoby kompetentne.
Ja też.
Ale jak robię lot modelem i model lata sztucznie i nienaturalnie to krytykuję.
Na końcu posta zapytałem czy u ciebie wszystkie dobrze latają, bo u mnie nie latają dobrze , w zasadzie ani jeden.
Ale ty masz najnowszą wersję symulatora , a ja mam starą , być może u ciebie działaja wszystkie modele , u mnie nie działa więcej niz połowa.
Możliwe że pobrałem dobre modele do poćwiczenia , ale co z tego jak nie działają , może działają na innej wersji symulatora, no nie wiem.
Model którym mógł bym poćwiczyć to np Electric Extra 300L V4_AV pewnie są lepsze modele ale ja jeszcze nie znalazłem a jak dla mnie to tym juz można poćwiczyć, wiem że jest gdzies jakiś Sbach który był chwalony na Rcgroup ale go nie znalazłem a tym bardziej nie wiem czy u mnie zadziała.
-
12 minut temu, zielony_342 napisał:
Ja mam oryginal bo na moim dysku nie ma miejsca na nielegalne oprogramowanie
Symulator mam oryginał , a z modelami to jest tak że modele są do różnych wersji i nie koniecznie są kompatybilne , pobieram model z wersji 6,5 importuję go do wersji 7,5 i nie działa , a jakis inny model niezgodny z wersją działa bez problemu , to trochę loteria.
Dla mnie w każdym razie priorytetem jest jak najlepsze odwzorowanie fizyki , modeli 3D standardowo nie ma za wiele, jest SBACH który na żyletce nie ma siły nośnej , zawis na śmigle jest banalny wręcz mógł bym powiesić model zostawić go i pójść zrobić herbatę i po powrocie prawdopodobnie by dalej wisiał, to nie bardzo wiem co by mnie takie latanie nauczyło i co mógł bym przećwiczyć, pewnie wszystko tylko po takim treningu po zderzeniu z realnym lataniem okazało by się że dalej nic nie umiem, jest jeszcze jakaś extra która lata dokładnie tak jak nie powinna i nie ma nic wspólnego z realizmem, więc to też strata czasu, no i jest jakiś edge który w jakiejś desperacji by od biedy uszedł , ale raczej słabizna.
Jak latałem na Aero Fly delux to też nie było czym polatać, ale gdzieś dorwałem MX Orange , i naprawdę dawał radę , ostatnią figurą jaką na nim ćwiczyłem był obracany zawis i praktycznie po treningu na symulatorze modele zaczęły się obracać w realu.
No tutaj w RF już znalazłem dwa modele które odwzorowują realne zachowanie , nie jest idealnie ale jest naprawdę nieźle i można ćwiczyć, ale pobrałem i zainstalowałem z 60 modeli może więcej , to statystycznie dobrych modeli jest jak na lekarstwo może jeden na pięćdziesiąt , a mówisz że twoje wszystkie dobrze latają?
-
W dniu 30.06.2022 o 22:05, zielony_342 napisał:
Jestem ciekaw czy ktos odwzorowal swoje lotnisko w tym symulatorze. Jak ktos ma pliki RFX to chetnie zaimportuje u siebie
Ja wolę mieć odwzorowany model.
A o dobry model wcale nie jest tak łatwo, standardowe modele to nieloty , pobrałem sporo modeli z strony którą podał Maciek , ale część nie działa i wyświetlane sa błędy a te które działają to szkoda na nie czasu bo nie wiele maja wspólnego z lataniem w realu.
Używam symulatora aby sie rozwijać a nie cofać.
Nie wiem jak jest w wersji RF 9,5 bo go nie używałem , ale wiem jak jest w wersji 7,5 , jeśli ktoś myśli że instaluje symulator Real Flight i od razu ma pełny realizm to niestety tak nie jest.
Ale na szczęście po dwóch wieczorach poszukiwań i po sugestii jakiegoś użytkownika z YT , udało się znaleźć nawet nieźle latający model , co prawda nie za duży i elektryczny ale lata naprawdę bardzo dobrze, no ale jest trochę mały bo to 48".
I jeszcze udało się znaleźć model chyba 103" , też elektryczny i z instalacją dymu , który po zwiększeniu wychyleń steru wysokości też nieźle lata jak na symulator , na pewno można nim poćwiczyć.
Tak że na razie mam dwa modele nieźle latające , ale jeszcze będę szukał czegoś co by było jeszcze bliżej realizmu.
-
9 minut temu, MacFlyer napisał:
Modele sceneria itp do pobrania stąd,
Dzięki ci Maciek.
Wiem że jestes fanem tego symulatora i miałem dziś do ciebie dzwonić w sprawie modeli
-
12 godzin temu, Marcin K. napisał:
Czy symulator coś daje... Pewnego dnia zapytałem Jakuba ze Szczecina który lata IMAC czy lata i na jakim symulatorze. Mówił że codziennie choć pół h spędza na kablu przed komputerem. Mi to wystarczy
Ja w zasadzie sporo czasu na symulatorze spędzam , krótko ale często , praktycznie codziennie 10min albo i 2x po 10min, jak się czegos uczę to i dwa razy po 30 minut.
W zasadzie to sporo się nauczyłem, o wiele więcej niz kiedyś zakładałem , o niektórych manewrach nawet nie śniłem np obracany zawis, ale się jakos udało , lepiej , gorzej ale sie udało nauczyć.
Mam juz symulator RF 7,5 , uruchomiłem go ale dużych modeli 3D jest jak na lekarstwo a to co jest to lata byle jak, właściwie to jest tylko jakiś Edge z którego mogło by cos być ale na razie to lata byle jak, fizykę ma kiepską cos w rodzaju Phoenix tylko gorsze , np model za łatwo wisi na śmigle , w realu nie jest tak łatwo.
Co prawda nie bawiłem sie ustawieniami , a ustawień nie brakuje
ale domyślam się że jest wiele modeli i trzeba sobie wybrać ten swój w którym mi wszystko będzie pasowało.
Tylko skąd te modele wziąć?
-
2 minuty temu, zielony_342 napisał:
Bo widocznie nie mam talentu do latania 3D
3 minuty temu, zielony_342 napisał:Trzeba sie z tym pogodzic i zostawic modele 3D tym, ktorzy maja do tego talent
To nie prawda , 80 % sukcesu to trening i nie poddawanie się.
Już dawno temu wspominałeś o rolling harierze , to chyba twoje szczytowe marzenie i jestem pewny że dasz radę , co nie znaczy że będzie łatwo , ja tam za sprytny nie jestem i zajęło mi to około 60-70 godzin na symulatorze i całe lato w realu , specjalnie pod tą figurę kupiłem piankowy model z niełamiącego EPP , i mimo że na symulatorze jako tako juz szło to w realu model przypierniczył o ziemię nie raz , a bywało i tak że kadłub się przełamał w trzech miejscach jednocześnie mimo że pianka miała się nie łamać
.
Mi się wydaje że łatwiej jest się nauczyć operować jednym sterem niz dwoma na raz , spróbuj podpierać model tylko sterem wysokości , nie potrzeba do tego wielkiej koordynacji więc jest się łatwo nauczyć , model będzie leciał i sie obracał ,a że nie będzie to harrier to nic , to będą beczki ale model będzie leciał i będzie sie obracał , tyle że będzie leciał trochę szybciej ale już masz kontrolę nad wysokością lotu obracającego się modelu, myślę że to szybsza droga do sukcesu.
Skręć lotki i ucz się podpierać model samym sterem wysokości , jak to stanie się banalne to zrób to samo sterem kierunku , zostaw w spokoju ster wysokości i podpieraj go tylko sterem kierunku.
Jak to ogarniesz to zostanie ci połączenie i zsynchronizowanie sterowania obydwoma sterami jednocześnie , którymi już będziesz umiał operować tylko że każdym z osobna a trzeba będzie nimi sterować jednocześnie.
-
18 godzin temu, zielony_342 napisał:
Czy warto kupic ten symulator majac juz Phoenix R/C 6?
Nic nie wiem o tym symulatorze , ale na pewno warto zmienić symulator Phoenix.
Mam podobny problem , w sensie że chciał bym sie czegos nauczyć tylko nie mam dobrego symulatora, na steaemie nie znalazłem nic , widocznie źle szukałem , ale bez problemu znalazłem w sklepie modelarskim za 9 stówek.
Raz że obecnie nie mam funduszy na hobby ,a dwa że nie wiem czy mi symulator RF podejdzie , szukałem taniej opcji choćby na próbę , bo jednak wydając 9 stówek na symulator to program musi byc tak dobry że padnę trupem.
Dopytywałem kolegów telefonicznie, dopytywałem na forum o choćby wersję demo, i jeden z forumowiczów z zagranicy się odezwał i wysłał mi symulator RF 7,5 , w zamian za wsparcie jakiegoś szczytnego celu.
Symulator jest juz w drodze
.
Co do Rolling Harriera to obawiam się że problemem nie jest symulator Phoenix którego używasz a jeśli nawet to w bardzo małym stopniu , to jest po prostu trudne do nauczenia, poświęcasz powiedzmy 20-30 godzin na symulatorze i zostajesz pokonany i dochodzisz do wniosku że nie dasz rady że to ponad twoje możliwości, znam to z autopsji , ale to bzdura.
Da sie tego nauczyć i na początku może i nie idzie i to nie idzie na niczym , ale jak juz wyjdzie to wyjdzie na wszystkim.
A na koniec będziesz się zastanawiał co w tym takiego trudnego było? , przecież to jest banalne, a później wydedukujesz że to że się model obraca to nie jest pełny sukces , pasowało by aby model leciał tam gdzie ty chcesz a nie tam gdzie on chce , no to pasowało by się nauczyć skręcać i w lewo i w prawo podczas obracania, to juz cię zawczasu pocieszę że jak się nauczysz obracać modelem lecąc na wprost i zechcesz się nauczyć skręcania i zawracania podczas obracania , to znowu przestanie być łatwo
.
-
Wszystko sie zgadza , elektryk ma same zalety , ale ma jedną istotna wadę, cena akumulatorów.
Nawet tak troche wczoraj się zainteresowałem jak by to było nie w modelu 2,7 bo to nieporozumienie , z takim modelem jak wyjeżdżam to na kilka godzin, ale w modelu 2,4m lub 2,2m.
Model 2,4 metra jest dość mobilny , a model 2,2m jest już bardzo łatwy w transporcie i błyskawiczny w montażu więc można by wyskoczyć na powiedzmy 4 loty.
Niestety w obu przypadkach ceny akumulatorów będą podobne , może sie nie znam i nie mam doświadczenia ale mi wychodzi na jeden lot to 2x6s 5000mah a to kosztuje około 1400zł więc aby pojechać i wykonać cztery loty potrzebuję kupić akumulatory za około 6 tyś zł.
10 godzin temu, Cybuch napisał:Nie każdy jest tak wyrywny do latania jak Ty , 10 litrów paliwa jednym razem.?
Lubię to , lubię emocje i adrenalinę.
Model 2,2m i 2,4m jest dość oszczędny , mając ze sobą 4L benzyny można sie wylatać i jeszcze paliwa zostanie.
Model 2,7m z silnikiem DLE-120 był oszczędniejszy niz z silnikiem GP123 przeważnie mam ze sobą około 7L benzyny ale bywa i tak że jeszcze bym polatał ale mi sie paliwo skończyło.
Tak że nie chciał bym kupować akumulatorów do tego modelu, może by sie to sprawdziło gdyby tak pojechać , spotkać sie z kolegami , pogadać , przy okazji zrobić lot , ogólnie model stoi a czasami zdarzy się że poleci.
U mnie jest odwrotnie model lata a czasami zdarzy się że stanie na ziemi.
-
1
-
EXTRA 300 K.S 2,7m amatorska budowa modelu
w Nasze modele (prezentacje i relacje z budowy)
Opublikowano
Ja w czwartek planuję polatać modelem 2,7m , mam wolne popołudnie i pogoda ma dopisać.
Ale mam w związku z tym prośbę do posiadaczy silnika GP-123.
Już mówię o co chodzi.
Silnik pracuje wspaniale , bardzo łatwo zapala, ma bardzo stabilne wolne obroty , i ma mocy od groma, ale.....
Do tej pory miałem problem z zawisem na śmigle bo akurat wtedy gdy juz wisi i potrzebna jest stabilna reakcja na gaz to on wtedy wyrywa , wystarczy trącić drążkiem o włos, i to jest męczące.
Ustawiałem krzywą gazu , ale źle to robiłem , Marcin dopomógł i podpowiedział jak to ma być wykonane.
Teraz model nie najgorzej wisi na śmigle , ale reszta zakresu mocy po za zawisem jakaś dziwna się zrobiła, niby jest nieźle ale pierwsze 40% wychylenia drążka nie za wiele zmienia i ogólnie gaz chodzi dziwnie.
Ale co zauważyłem ostatnio to to że zarobiłem śmigłem po łapach przy odpalaniu , silnik odbił w druga stronę i pierwszy raz mu się to zdarzyło , być może to przypadek a może nie.
Otóż jak mi Jacek wysłał nowy silnik ja go wyjąłem z pudełka i nic kompletnie w nim nie korygowałem , kompletnie zero , nawet nie dotknąłem żadnej śrubki.
Ale czujnik położenia wału mam w pozycji do końca przyspieszony czyli stojąc do piasty przodem czujnik jest przesunięty do końca zgodnie z kierunkiem wskazówek zegara.
I tak było od początku, ale na czujniku są odciśnięte śrubki mocujące w innym miejscu , tak pomiędzy opóźniony do końca a neutrum.
Wychodzi na to że kiedyś czujnik był w innej pozycji ale nie wiem czy to może fabryka przykręciła po czym w fabryce dokonali korekty i zostały odbite śrubki na czujniku , i może tak ma być jak jest , a może tak ma nie być.
W każdym razie pomocne by było zdjęcie jak u was wygląda pozycja czujnika na silniku.
Jeśli mam dobrze ustawiony czujnik i wszyscy tak mają to OK, ale jak by się okazało że macie późniejsze zapłony niż ja to wtedy i ja bym swój opóźnił , przy okazji pewnie by się zmieniła charakterystyka pracy silnika i może by nie była potrzebna krzywa gazu.