Virusa kupiłem na początku 2018 r. od kolegi z Nowego Sącza. Trafił do mnie w ładnym stanie wizualnym, ale miał przemalowane całe lewe skrzydło i kadłub ( po naprawie). Dostałem do niego dwa nowe serwa do sterów. Dość szybko okazało się , że serwa w skrzydłach też trzeba wymienić, wysypało się serwo lewej lotki, szczęście że jeszcze na ziemi, w trakcie ustawiania. Chyba to były te pierwsze zamontowane w nim, więc dostał wszystkie nowe.W silniku Mega wymieniłem łożyska, a regulator też był ten "oryginalny"? Latałem na pakietach Gens Ace 4S 2300, bo przy ich wadze nie trzeba było nic dokładać. Co do wagi to nie pamiętam dokładnie, ale musiałem dociążyć prawe skrzydło, bo było lżejsze o prawie 40 g. Latałem nim intensywnie dwa sezony i sprzedałem. Byłem bardzo zadowolony z niego i jego osiągów, zwłaszcza że przesiadłem się z pianek i konstrukcyjnych modeli?. Model latał świetnie i dużo mi wybaczał, nie robił żadnych niespodzianek, nawet gdy go znacznie przeciągałem, nie zwalał się na skrzydło ( no może raz, ale potem się już pilnowałem). Najlepiej sobie radziliśmy na zboczu, przy silnym wietrze. Z termiką też nie było najgorzej, ale przy słabych warunkach waga dawała o sobie znać. Z całego serca mogę polecić Virusa jako pierwszy laminat. Nawet trochę żałuję że go sprzedałem?, bo jeszcze nie mam nic lepszego. Z tego co wiem to model nadal żyje? i bywa widywany w okolicach Łososiny Dolnej.
Pozdrawiam wszystkich zarażonych takim Virusem ( ciężko się z niego wyleczyć ?)