To tak jak latanie normalnym samolotem lub szybowcem nad domami, co widać po ostatnich wypadkach lotniczych. Drony uciekały, uciekają i uciekać będą, nikt nimi nie lata nad głowami dzieci -nawet w parku. Można wrócić w poprzednią epokę ,czyli zakazy ,nakazy i tylko zrzeszeni w klubach. Tylko dzisiaj jest tych WOLNYCH więcej niż zrzeszonych, to nie znaczy że latają bez głowy. Niestety, własny model może zabić właściciela i żadne przepisy tu nie pomogą, a im więcej przepisów tym jest coraz gorzej.