



-
Postów
3 554 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
18
Treść opublikowana przez Pioterek
-
Dzisiaj dokonałem pierwszej przymiarki mocowania skrzydeł. Tu pełne uznanie dla projektu Pana J.Suchockiego wszystko pasuje jest zachowana pełna symetria i geometria mocowania skrzydeł, aż przyjemnie składać . Poniżej ważna według mnie uwaga. Zauważyłem, że Koledzy montujący płaty PZL nie stężają końcówek pasów dźwigarów. To jest drobiazg wykonawczy, ale też poważne osłabienie konstrukcji mocowania skrzydła. Myślę, że wskazane jest zastosowanie mocnego klina wystruganego z listwy sosnowej lub grubej sklejki z ustawionej włóknami prostopadle do pasów dźwigara. Klin ten ma połączyć na dobry klej : dolny pas dźwigara + okucie aluminiowe + górny pas dźwigara w jeden silny węzeł. Na zdjęciu ten ważny według mnie element zaznaczyłem na czerwono.
-
Wręga aluminiowa do modelu styropianowego, czy to nie lekka przesada a nie wystarczy sklejka, laminat lub dla efektu płytka węglowa ?
-
Jeszcze w starym roku zdążyłem sklecić żebra z mocowaniem skrzydeł. Trzy pierwsze żebra zostały połączone w jeden blok (środkowe żebro z tego bloku jest w tym wariancie niepotrzebne, więc je usunąłem. Blok daje moce zakotwienie dźwigarów i blach mocujących skrzydło, pomoże w montażu skrzydła ponieważ dobrze stabilizuje końcówki dźwigarów i będzie za co złapać skrzydło przy jego montażu w modelu na lotnisku. Zdjęcia bloków: Blok z dźwigarami:
-
W zasadzie poważne prace i zmiany w kadłubie zostały ukończone. Dla zainteresowanych podaję podsumowanie wszystkich przeprowadzonych do tej pory modyfikacji modelu: Dzisiaj kończy się rok 2013. Z tej okazji życzę Wszystkim Odwiedzającym ten temat Szczęśliwego Pomyślnego i Obfitego Nowego 2014 roku, oraz takiej samej ilości lądowań co startów Waszych Modeli. Pioterek
-
-
Powoli czas zabrać się za skrzydła. Oglądałem dzisiaj pakiet żeber. Żebra główne są balsowe, pełne (balsa taka sobie) nie wiem czy nie lepiej było wykonywać te żebra jako sklejkowe z drążeniem w środku tak jak oferuje Pan J.Suchocki w swoim większym modelu PZL 2,5 m. Ciężar byłby podobny, ale konstrukcja mocniejsza. Na tle bardzo mocno zaprojektowanego kadłuba, konstrukcja skrzydeł wydaje się delikatna. Dla elektryka to może dobrze, ale czy dla spaliny też ?. Na razie wzmacniam węglem te żebra, które współpracują z okuciem mocującym skrzydło do modelu. Są bardzo cienkie i delikatne aż "strach" do ręki brać. Dźwigary główne skrzydła mam zamiar wykonać też w innej technologii niż przewiduje projekt. W oryginale są zaplanowane listwy sosnowe 10x4 mm. Przy gięciu listew do profilu dźwigara zostają wprowadzone i uwięzione na stałe niepotrzebnie naprężenia. Naprężenia te w zależności od fazy lotu będą się zwiększały lub zmniejszały i oddziaływały w czasie na skrzydło. Dlatego, aby tego uniknąć moje dźwigary będą wykonane z pasków rowingu węglowego 10x0,5 z przekładkami z pasków sklejki 10x0,8 jako rdzeń. Elementy te będą zalaminowane wspólnie w formie (korytko z listew sosnowych) i gotowe już o właściwym kształcie złożone z żebrami w całość. Skrzydło będzie też posiadało zwichrowanie kocówki ok. 3 stopni. Tyle plany, zobaczymy jak wyjdzie.
-
Zamiast Piperka zróbmy Wicherka 25 EP
Pioterek odpowiedział(a) na Pioterek temat w Modele średniej wielkości
-
Przez ciekawość przeliczyłem w uproszczeniu powierzchnie skrzydeł mojego P24. Wychodzi mi powierzchnia sumaryczna obu skrzydeł ok. 55 dcm2. Jeżeli ciężar modelu zamknie się w powiedzmy w 5,5 kg obciążenie jednostkowe wyniesie wtedy 100 g/dcm2 - to będzie model wymagający prędkości - na pewno nie rekreacyjny. Dla porównania mój BH Spacewalker 2,1 m o prawie takim samym wyposażeniu i z klapami ma powierzchnie skrzydeł równą 74 dcm2 i waży do lotu 4,9 kg co daje 66 g/dcm2. Aktualne wyważenie modelu +80 g w zapasie na ogonie (dwa kółka piankowe).
-
Przed pokryciem statecznika poziomego folią wzmocniłem jego konstrukcję (dźwigar główny) laminatem węglowym 0,5 mm. Laminat przyklejony został jak na fotografii, część bez pokrycia wzmocniona jest od środka (jak w projekcie) ale rowingiem węglowym 10x1 mm. Konstrukcja dobrze usztywniła się i podniosła się odporność na przypadkowe jej uszkodzenie. W oryginale statecznik pokryty jest balsą 2mm, która bardzo podnosi wytrzymałość tego elementu, ja z poszycia balsowego zrezygnowałem na rzecz samej folii (też dobrze usztywnia konstrukcję), wiec takie wzmocnienie jest również celowe, ażeby uniknąć miedzy innymi skręcenia statecznika przy pokrywaniu folią.
-
Model po raz pierwszy zakręcił silnikiem. Mocowanie (domek silnika z odpowiednim wykłonem) został wklejony na na stałe, regulator zaopatrzony z "goldy", zaprogramowany i podłączony do silnika zakręcił śmigłem. Była to tylko próba na połowie napięcia (jeden pakiet), ponieważ próby silników w domu nawet takich "miłych" jak elektryczne budzą protesty moich domowników. Więc próba pod pełnym napięciem i pomiarami ciągu oraz pobieranego prądu dopiero w poniedziałek.
-
Dzisiaj powstał luk zakrywający mocowanie podwozia. Luk mocowany jest na magnesy i po jego wciśnięciu na swoje miejsce z zewnątrz nie można go usunąć. Otwarcie luku odbywa się więc poprzez naciśnięcie popychacza włożonego do rurki wzmacniającej mocowanie skrzydeł wewnątrz kadłuba . Widok luku: Luk w modelu: Usuwanie luku:
-
A po co chcesz wzmacniać podwozie w oryginale jest tylko płaskownik ? Zbytnio wzmocnione (sztywne) podwozie spowoduje przy niefortunnym lądowaniu osłabienie lub zniszczenie węzłów konstrukcyjnych (mocowań śrub), które w naszym modelu trudno będzie odtworzyć. Dlatego lepiej mieć słabsze podwozie, które ew. można będzie łatwo naprawić, niż odbudowywać węzły konstrukcyjne w modelu. Dlatego też ja wybrałem podwozie stalowe drutowe - dużo wytrzymuje mocno uginając się i jest łatwe jest do ew. naprawy. Nie muszę też obowiązkowo stosować odciągów w tym rozwiązaniu. Podwozie z płaskowników ma jedną wadę - nie przenosi sił skierowanych do środka kadłuba, co może zdarzyć się przy przypadkowym lądowaniu na jednym kole - wtedy to koło może się złożyć do wewnątrz gnąc odciąg i wyrywając zamocowanie podwozia. Podwozie a drucie pracuje symetrycznie w dwie strony i nie ma takiego niebezpieczeństwa. Podobne rozwiązanie samonośnego podwozia tylko w innej technologii zastosował nasz Kolega Jetfan które jest przedstawione na zdjęciu w p. #113