Skocz do zawartości

Pioterek

Blue sky
  • Postów

    3 554
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    18

Odpowiedzi opublikowane przez Pioterek

  1. ja tam nie narzekam ;) mowie tylko ze jak sie CA lekko rozleje na powierzchni balsy to potem folia termokurczliwa sie latwo lapie tego miejsca, barwnik potrafi odejsc jak naprezasz itp kwiatki

    cala uwaga dotycz ytego ze mokra blasa schnac wprowadza naprezenia, do tego potrafia byc to rozne naprezenia na obu bokach i problem gotowy

    moje skrzydla nie mialy sztywnego stelazu tylko stopki do odciecia. jak balsa byla sucha to efekt jest idealnie symetryczny (zrobilem te skrzydla jeszcze raz).

     

    A Ty już masz może masz gotowego PZL, a może nim latałeś ?

  2. To co Slawek powiedzial o klejeniu suchej balsy jest bardzo wazne, sprawdz czy ci sie nie wypaczyl kadlub w jedna strone, zrobilem taki blad z mokra balsa klejac keson na pierwszym w zyciu skrzydle i wyszlo smiglo. Nie podzielam natomiast niepokoju co do klejenia CA (szczegolnie dobrym), w modelach jakie robi slawek (ja i wiele innych osob) kesony skrzydel, garb kadluba sa zasadniczo klejone CA i nie ma z tym problemu. Albo inaczej problem nie jest twardosc spoiny ale fakt ze balsa klej chlonie i zmienia strukture na twarda i oporna w szlifowaniu, zmienia tez kolor i reakcje z okleinami (zobaczysz ze nakladajac folie przyklei sie do miejsca z CA). Jezeli uwazac nie ma z tym problemu.

     

    Wygląda, że z kadłubem jest dobrze. Ja górę i dół oklejałem symetrycznie. Naprężenia pojawiły się w przedniej części modelu, bo tam powierzcie są sferyczne, ale drobne rozcięcie poszycia w klin i wszystko się spasowało. Ze skrzydłami masz rację tam wystarczą niewielkie naprężenia, żeby je skręcić. Będę musiał chyba montować skrzydła PZL na stelażu i oczywiście z balsą na sucho. Kolega który mi polecił tę metodę używa CA do klejenia modeli z napędem benzynowym ( a te solidnie drgają) i nie narzeka - oczywiście okleja model folią termokurczliwą.

  3. Piotrze, bardzo porządnie zrobione poszycie kadłuba. Ja wykonuję je podobnie tzn. dążę do powierzchni rozwijalnych (czasami jest bardzo trudno ale im większy model tym łatwiej, co jest zrozumiałe). Jednak klej w takiej metodzie MUSI być elastyczny co kleje typu CA raczej dyskwalifikuje. Mam tu na myśli eksploatację modelu przez wiele lat po finiszingu...Niestety kleje CA a także szybkie żywice nie gwarantują elastycznej pracy spoiny co w przypadku dużej połaci poszycia może być problemem związanym z odklejeniem się na skutek, drgań, nagrzewania od słońca, etc. Oczywiście tak być nie musi ale przy modelu 2m powierzchnia balsowa naprawdę pracuje, chłonie wilgoć (balsa to przecież rodzaj łopianu) wysycha... To tyle jeżeli chodzi o moją pamięć wsteczną.

    Co do szlifowania...

    Pamiętam jak 20 lat temu pojechałem po balsę do Czechosłowacji. Mieli tam tartak i szlifiernię balsy, która pracowała na 3 zmiany. Niestety w umówionym dniu nad ranem pracownik kolejnej zmiany włączył wyłącznik światła i...spowodował wybuch pyłu balsowego po całonocnym szlifowaniu. Okazuje się, że pył balsowy tak jak mąka w młynie jest substancją wybuchową przy odpowiednim stężeniu...

    Zawsze o tym pamiętam szlifując balsę np. w piwnicy....

     

    Dzięki za ocenę.

     

    Tak ten, CA jest szybki, ale twardy po sklejeniu. Dlatego pociągnąłem wszystkie wewnętrzne spoiny dodatkowo Wikolem - tam gdzie CA nie sięgnął wpłynął Wikol.

    Mój kadłub będzie kryty folią termokurczliwą więc i myślę że i ona zwiąże dodatkowo kadłub (wiem, że taka folia bardzo mocno napina konstrukcje kratownicowe) więc i tu powinna też wzmocnić kadłub. Poza tym ten model to elektryk, praktycznie zero drgań i mam nadzieję że konstrukcja wytrzyma długo. :)

  4. Z tym pyleniem to masz w 100% rację. Ostatnio odkryłem jakąś dziwną alergię u siebie na pył balsowy. Przy szlifowaniu "strzelam w gaźnik" (kicham) co 20 sekund. Może się już starzeję (raczej na pewno) Co mogę doradzić w kwestii oklejania balsą - wysusz element nim przykleisz do konstrukcji, po prostu wymodeluj go na szkielecie, wysusz suszarką a potem przyklej. Dobrym sposobem na spoiny jest przezroczysty poxipol, łapie po paru minutach ale szlifowanie dopiero po 24h. Wypełnia małe szpary jeżeli się takie trafią. Dobrym klejem do szlifowania jest zwykły distal ale schnie 24h.

     

    Z balsą trzeba uważać bo powoduje alergie i katar a drobinki są tak drobne, że potrafią przeniknąć do płuc. Ja do balsy używam maski i od razu odkurzam odkurzaczem. Dzięki za rady do wykorzystania w przyszłym modelu - bo dzisiaj prawie skończyłem pokrywanie kadłuba.

  5. Po raz kolejny sprawdzałem wyważenie modelu - na razie jest w normie. Szpachlowanie na zdjęciu wyglądają na duże w rzeczywistości jest to tylko zabarwienie drewna szpachlówką, sama szpachlówka siedzi w spoinach i ubytkach. Sporo czasu zabrało mi dokładne ustawienie i wyprowadzenie Bowdenów w ogonie bo nie trafiłem od razu na 100% i potem musiałem kołkować poszycie.

     

     

    post-5634-0-59771600-1387204673_thumb.jpg

     

    post-5634-0-05328600-1387228610_thumb.jpg

  6. Ja napiszę: jestem pod wrażeniem (pozytywnym). Oklejanie mojego modelu listewkami zajęło mi naprawdę duuuużo czasu a efekt jest znacznie gorszy niż u Ciebie, szkoda że sam na to nie wpadłem, no cóż "człowiek uczy się całe życie a i tak głupi umiera" to cytat z mojej babci :)

     

    Ja przed pokryciem modelu odbyłem wizytę u naszego doświadczonego kolegi klubowego Marka, który pokrywa tą technologią swoje modele i bardzo zachęcił mnie swoimi modelami do tej metody. Tak więc miałem podpowiedzianą technologię. Klejenie cjakiem ma też jedna wadę mianowicie tworzy kruche spoiny. Dlatego wewnątrz modelu pociągnąłem dodatkowo wszystkie łączenia Wikolem.

     

    Jako ciekawostkę powiem, że jak Marek rezolutny człowiek zobaczył na zdjęciu model kryty listewkami zapytał mnie - czy ty robisz łódkę czy samolot ?. :)

  7. Piotrze, zaglądam do tematu każdego dnia :) Widzę że szpachlowałeś to i owo. Osobiście robię inaczej : jak mam pokrycie z balsy 2mm to daję 2.5mm i jest z czego zebrać nawet jak się zapadnie. Wydaje mi się że przykładałeś mokrą balsę na konstrukcję bo pozapadała się trochę ale może to tylko złudzenie.

     

    Takie pokrycie robię pierwszy raz. Szpachluję głównie spoiny bo czasami jest jakaś minimalna szpara lub nierówność, którą przed zeszlifowaniem warto uzupełnić. Balsa 2,5 mm to dobry pomysł, ale ja robię model w mieszkaniu i muszę liczyć się z domownikami - nie zapylać ich nadmiernie, po zatem walczę o każdy gram na ogonie. W tej technologii szlifowania jest niewiele tylko same spoiny. Co do nierówności to pewnie jakieś są, sprawdzałem ręką i wizualnie i według mnie jest w porządku tak na rzut oka nie ich widać. Balsę faktycznie zwilżam przed przyklejeniem szczególnie na powierzchniach mocno giętych.

  8. Oklejanie pełnymi płatami balsy modelu idzie sprawnie. Po oklejeniu, powierzchnia jest od razu gładka, niewielkie szpachlowanie i szlifowanie łączeń i kadłub jest w stanie do pokrycia folią. Ważne jest że nie ma wiele szlifowania, więc i kurzu mało. Ponadto wszystkie krawędzie poszycia to linie proste, (czasami niewielka korekta przy przymierzaniu) więc można wykorzystywać fabrycznie cięte krawędzie desek balsowych i oklejać tam gdzie można pełną szerokością deski.

     

    Model prezentuje się coraz bardziej okazale. Czas chyba na podwozie bo okrągły kadłub kiwa się we wszystkie strony.

     

    post-5634-0-00110300-1387134993_thumb.jpg

     

    post-5634-0-20815500-1387134994_thumb.jpg

     

    post-5634-0-99789400-1387134991_thumb.jpg

     

    Widzę, że zdjęcia cieszą się wzięciem - a może ktoś coś i napisze ? :)

  9. Dzisiaj zacząłem pokrywać kadłub balsą - pierwsze próby na zdjęciach . Duże płaty balsy zmoczone wodą dobrze układają się na kadłubie. Robota jest szybsza od klejenia listewek (nie trzeba przytrzymywać poszycia na dłużej) natomiast trochę więcej jest zabawy z dokładnym docinaniem płatów balsy. W sumie bardzo pozytywnie.

     

    Kadłub z wklejoną wg. projektu balsową listwą górną i moją dodatkową listwą sosnową 3x5 mm w spodzie kadłuba bardzo zyskał na sztywności. Zupełnie spokojnie można by go pokryć w takim stanie samą folią i dla napędu EP będzie to wystarczająca wytrzymałość. Dlatego moje pokrycie kadłuba balsą w tym przypadku ma jedynie znaczenie wizualne.

     

    post-5634-0-15965000-1386968192_thumb.jpg

     

    post-5634-0-45856300-1386968198_thumb.jpg

  10. Napęd steru wysokości został podłączony do serwa. W przyjętym ustawieniu ster wychyla się na +- 25 mm. Do lotów przyjmuje się wartości od 12 mm normalny lot, do 20 mm ostrzejsza akrobacja.

     

     

    post-5634-0-86351300-1386835911_thumb.jpg

     

     

    Napęd cięgieł od serwa cyfrowego HS 5484 HB - cięgła to pręty węglowe fi 2 mm prowadzone w osłonie teflonowej..

     

    post-5634-0-66651500-1386835912_thumb.jpg

     

     

    Widok na rozłożenie cięgieł w modelu:

     

    post-5634-0-03473000-1386835911_thumb.jpg

  11. Dzisiaj przymierzyłem się do napędów sterów wysokości. Jutro stery próbnie zostaną zasterowane z radia.

     

     

    post-5634-0-14561700-1386797319_thumb.jpg

     

    post-5634-0-91915900-1386797319_thumb.jpg

     

    post-5634-0-93431700-1386797317_thumb.jpg

     

    Zrobiłem również kontrolę wyważenia kadłuba modelu. Model wyposażony w napęd i pakiety (bez podwozia, atrapy silnika, kabiny pilota i pokrycia kadłuba) waży 3,07 kg. Model ma teraz dodatnie wyważenie (w zapasie +50 g na ogonie). Nie jest to dużo i ciągle trwa walka o poprawne wyważenie. :(

     

     

    post-5634-0-65128800-1386798626_thumb.jpg

  12. Piotrze - patrzę na Twoje zdjęcia kadłuba i osłony silnika. W szczególności tej tylnej pół-ścianki którą wykonałeś. Czy ja dobrze widzę, że to będzie zamknięcie komory silnika od tyłu? Tak na sztywno?

    Zastanawiam się, czy to dobrze. Po pierwsze na chłopski rozum wzrośnie opór czołowy, i to znacznie. Po drugie - jak rozwiążesz kwestię odprowadzenia ciepła?

     

    Dzisiaj w końcu zabrałem się w końcu za otwory chłodzące w ściance maski, trochę piłowania było ale otwory są już zrobione.

     

     

    post-5634-0-34275100-1386710194_thumb.jpg

     

     

    Widok na chłodzenie napędu:

     

    post-5634-0-53223000-1386771253_thumb.jpg

  13. Dzisiaj dzięki uprzejmości Kolegi Marka można było porobić drobne prace tokarskie. Pozwoliło mi to wyważyć elementy wirujące napędu. Do wyważania używam wyważarki DU-BRO, którą można zestawiać w wielu konfiguracjach, umożliwiających wyważanie różnych typów śmigieł i kołpaków.

     

    post-5634-0-61262100-1386700128_thumb.jpg

     

    Mimo że kołpaki aluminiowe są wykonane z dużą precyzją, w przypadku dużych średnic trzeba je wyważać indywidualnie aby uniknąć wibracji napędu.

     

    Wyważenie śmigła:

     

    post-5634-0-47360600-1386698576_thumb.jpg

     

    Wyważenie podstawy kołpaka.

     

    Podstawa jest wyważona gdy można ją utrzymać na wyważarce w dowolnym położeniu w równowadze (to samo dotyczy śmigła i kołpaka) :

     

    post-5634-0-88418500-1386698577_thumb.jpg

     

    post-5634-0-11592500-1386698579_thumb.jpg

     

    Podstawa z wybraniami korygującymi rozkład masy.

     

    post-5634-0-95237500-1386698868_thumb.jpg

     

    Kołpak na wyważarce:

     

    post-5634-0-26914100-1386698575_thumb.jpg

     

    Korekty rozłożenia masy w kołpaku można dokonać wklejając do jego wnętrza na Epidian pasek ołowiu o dobranej odpowiednio na wyważarce masie.

     

    post-5634-0-03505500-1386771215_thumb.jpg

  14. Mnie uczono zeby sterowanie kolka ogonowego zawsze odbywalo sie przez element podatny (sprezynka, popychacz z zygzakiem itp) bo sily pojawiajace sie przy dotknieciu kolkiem ziemi sa niebezepieczne dla serwa. nawet jak nie rozwalisz sie przy ladowaniu wymiana porzadnego serwa z metalowymi trybami bedzie troche kosztowac.

     

    Moja flota liczy/liczyła 12 modeli EP od 1,4 do 2,1 m i żaden z nich nie ma pływającego kółka, nie musiałem też wymieniać do tej pory żadnego serwa na SK. Po zatem jak już zauważył Kolega Stanisław z Dęblina przy stosowaniu żyroskopu, pływające kółko jest niewskazane bo zakłóca pracę żyroskopu. Do tej pory lądowania mi jakoś wychodzą (co nie znaczy że ucząc się nie straciłem kilku modeli). Jest sporo dostępnych na forum moich filmów z różnymi modelami i można ładne lądowania obejrzeć. Ale oczywiście w przypadku nowego modelu jakim będzie PZL wszystko może się zdarzyć.

     

    Ogólna zasada o której wspominasz pewnie jest i słuszna, ale ja nie latam modelami gigantami, więc przy moich małych modelach jej nie stosuje.

     

    Statecznik już wkleiłeś? Bo jakoś tak niesymetrycznie mi się wydaje być umieszczony...

     

    Nie, na razie wszystko jest na prowizorycznych mocowaniach, choć SK jest już gotowy do wklejenia. . Najpierw muszę dopasować wszystkie wypełnienia z balsy na ogonie a dopiero potem wkleić SK i SW.

    Teraz zabiorę się za mocowanie i napęd SW.

  15. Dzisiaj po raz pierwszy model pomachał z radia sterem kierunku. Jest to bardzo przyjemny moment kiedy w radiu zakłada się nowy model - to tak jakby były jego narodziny. Wychylenie maksymalne steru wynosi +/-35mm.

     

    Napęd realizowany jest 2mm prętem węglowym podpartym w kilku miejscach w kadłubie teflonowymi prowadzeniami (kawałki wklejonych rurek). Pręt węglowy jest 5 krotnie lżejszy niż stalowy 2 mm a przy tym o wiele sztywniejszy.

     

    Widok na napęd:

     

    post-5634-0-79050900-1386616487_thumb.jpg

     

    Ster wychylony:

     

    post-5634-0-79924200-1386616486_thumb.jpg

     

    Stateczniki:

     

    post-5634-0-42086700-1386616484_thumb.jpg

  16. Ja to samo zrobiłem z Prząśniczce J1M i też działa :)

     

    post-5634-0-26199900-1386528971.jpg

     

    Zdjęcia kółka ogonowego:

     

    Prowadzenie osi kółka w rurce węglonej wklejonej w klocek balsowy.

     

    post-5634-0-91579900-1386529643_thumb.jpg

     

    post-5634-0-75617500-1386529647_thumb.jpg

     

    post-5634-0-11782700-1386529649_thumb.jpg

     

    Sterowanie kółkiem ogonowym to ok.3-5 procent czasu lotu a tutaj mamy zrównanie jego znaczenia ze sterem kierunku, który ma znaczenie główne.

     

    Te 3-5% czasu lotu mimo że to takie małe wartości ale są najważniejsze w całym locie bo to poprawny start a potem co najważniejsze udane lądowanie - nie sądzisz ? :)

  17. Możesz mi to bardziej przybliżyć o jakie obciążenia chodzi. Wszystkie moje wykonane od podstaw modele mają taki system również i zestawy ARF które spotkałem na swej drodze modelarskiej też miały takie rozwiązanie - sztywny napęd kółka ogonowego od steru SK. To konkretne rozwiązanie które chcę zastosować miałem w 5 kg Mustangu Hangar 9, modelu szybkim i dobrze funkcjonowało. Wiem że są rozwiązania ze sprężynami, ale ponieważ używam żyroskopu na SK takie "pływające kółko" będzie przypuszczalnie zakłócać wysiłki żyro przy korekcji toru jazdy modelu. Na SK mam silne 9 kg cyfrowe serwo. Ciekawe jest to co napisałeś możesz to rozwinąć ?

     

    Jeden z moich modeli ze sztywno połączonym z SK kółkiem stoi sobie jako ozdoba w pokoju. Przy sprzątaniu pokoju Moja Lepsza Połowa lubi przesuwać model do przodu co jest ok, ale potem cofa go na siłę do tyłu na swoje miejsce. Wtedy tylne kółko, które jest mocowane na mimośrodzie robi sobie zwrot w bok i utrudnia ruch do tyłu jak tylko może - wtedy faktycznie powstają spore siły działające na serwo SK a model stoi ze skręconym sterem. No ale to nie są siły przewidziane normalnym lataniu. :)

  18. W modelu zostało zamocowane kółko ogonowe. Napęd steru kierunku odbywać się będzie 2 mm popychaczem węglowym według koncepcji jak niżej:

     

    post-5634-0-93217700-1386520126_thumb.jpg

     

     

    Aby zapewnić prawidłową pracę układu długość orczyka kółka ogonowego trzeba dobrać doświadczalnie według schematu.

     

    Zdjęcie rzeczywiste rozwiązania zamieszczę później jak klej zwiąże konstrukcje i umożliwi jej oszlifowanie.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.