Skocz do zawartości

vowthyn

Modelarz
  • Postów

    883
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    2

Treść opublikowana przez vowthyn

  1. Dwusilnikowy model to Piper Seneca. Skala 1:1 ;-) Ciąg dalszy: ` ` Kompletna fotorelacja z obu dni zawodów do pobrania pod TYM LINKIEM
  2. Cześć Wszystkim. Wrzucam trochę zdjęć z zawodów szybowcowych, które odbyły się 11 i 12 czerwca na lotnisku modelarskim w Strzelcach Małych koło Szczurowej.
  3. Duże nie jest, ale istnieje ryzyko, że się pogłębi np w gorący letni dzień na lotnisku (właśnie tak się pokrzywiły, jak schły po malowaniu w upalny dzień). Są sklejone z dwóch płaszczyzn podkładów różnej grubości. Nie chce mi się robić nowych jak nie wiem co, ale jak zamontuję w modelu, to w razie czego roboty z wymianą będzie dużo więcej, wolę od razu, przy okazji wymienię oś z rurki na pełny pręt. Co do sił, to nie są duże w locie, jednak biorę pod uwagę możliwość zaczepienia przy lądowaniu, lub jakiegoś trącenia przy przenoszeniu. Wolałbym, żeby poszło wtedy coś innego, niż oś steru, bo to równa się potrzebie wykonania nowego, a to dość pracochłonny element.
  4. Cześć wszystkim, witam ponownie po długiej przerwie i odkopuję temat. Powiew wiosny zmobilizował mnie do odkurzenia modelu i pstryknięcia mu kilku fotek w obecnym stanie: W zasadzie model byłby gotowy do uzbrojenia w elektronikę, gdyby nie fakt że przez błąd w sztuce zwichrowały się stery poziome, jak widać na dwóch ostatnich zdjęciach. Wyciąłem już nowe stery z jednego kawałka depronu 9mm (zamiast sklejać z dwóch płaszczyzn jak poprzednio, co było powodem wygięcia). Zastanawia mnie jednak jak uniknąć kolejnego błędu konstrukcyjnego. Otóż boję się, że jeśli zwyczajnie wkleję oś steru z pręta węglowego w depron, to jest ryzyko że przy zadziałaniu większej siły pręt przekręci się w miękkim depronie. Rozwiązaniem byłoby dodanie poprzeczki, jednak nie wiem jak można połączyć taką poprzeczkę z prętem bez pogrubiania profilu (doklejenie na styk wydaje się mało skuteczne).
  5. Dobra, dziękuję za porady. A co z osią obrotu steru? Trochę się martwię, że wzajemne oddziaływanie siły serwa przyłożonej na oś i opór powietrza mogą spowodować, że oś przekręci się w miękkim materiale jakim jest depron wyszarpując go razem z klejem. Wiem, że można zrobić sklejkowe ramię wklejone w płaszczyźnie steru prostopadle do osi, ale to mocno pogrubi ster w miejscu osi (oś ma 6mm, plus przynajmniej 2mm sklejki na górze i na dole to daje ster grubości przynajmniej 10mm w miejscu zamocowania osi).
  6. Też niezły pomysł, tylko jak wykonać wtedy krawędzie natarcia i spływu? Jak zeszlifuję natarcie na okrągło a spływ na żyletkę to depron wyjdzie na wierzch na końcówkach. Ster ma dość złożony obrys (F-15) na dodatek z uskokiem na krawędzi natarcia.
  7. Cześć wszystkim. Zwichrowały mi się sterolotki wykonane z dwóch warstw podkładów (3 i 6mm) sklejonych ze sobą i zalaminowanych obustronnie żywicą. Prawdopodobnie powodem było nagrzanie od słońca jak schły po malowaniu. Planuję wykonać nowe, ale wolałbym zrobić to z jednej formatki materiału, zamiast bawić się w sklejanie płaszczyzn. Zastanawiam się tylko czy sklejka balsowo-lipowa to dobry wybór bo nie miałem jeszcze do czynienia z tym materiałem i nie wiem czy lite sterolotki z niego wykonane nie będą za ciężkie. Materiał musi umożliwiać pewne osadzenie w nim osi steru (pręt 6mm).
  8. Nie pan, tylko Vowthyn albo Krzysiek. Nie doczytałem, że swoje rozwiązanie planujesz wcielić również w mode 4, myślałem że napisałeś o czwórce tylko w kontekście dotychczasowego latania. Moje uwagi dotyczyły oczywiście mode 2, czyli najbardziej "samolotowego". Robienie dżojstika na mode 4 trochę IMHO mija się z celem, bo i tak nie odzwierciedla to prawdziwego drążka a o to chyba chodzi w symulacji. W tej sytuacji zwróć uwagę, żeby wybrać dżojstik, który umożliwia odłączenie tylko jednej sprężyny centrującej (zależy od sposobu centrowania kołyski, nie wszystkie mają jednakowe). No i zostajesz wtedy z totalnie miękkim "flakiem" bez żadnego oporu, chyba że spróbujesz zmodyfikować kołyskę żeby zwiększyć tarcie, ale to może być trudne. Na wszelki wypadek napiszę, żebyś nie potraktował moich uwag jako próby zniechęcenia Cię, wręcz przeciwnie, uważam że to ciekawy projekt, i jak tylko masz chęci, czas wolny i środki (za darmo wbrew pozorom tego nie zrobisz) to warto podłubać bo zdobyte doświadczenie zawsze jest bezcenne. Ja bym się jednak nad tym zastanowił. Jak długo już latasz i jak silne są te przyzwyczajenia? Gdybyś miał możliwość zrobienia kursu szybowcowego albo samolotowego to zrezygnowałbyś? Przecież wtedy wajch byś nie pozamieniał w prawdziwej maszynie. Na koniec dorzucę dwa linki - w wolnej chwili przeglądnij sobie te tematy, sporo tam znajdziesz na temat zagadnień związanych z dżojstikami i tym co mają w środku, być może coś się przyda. http://il2forum.pl/index.php/topic,1836.1110.html http://il2forum.pl/index.php/topic,12152.0.html
  9. Zestawy HOTAS takie jak ten, który Ci zaproponowałem posiadają na dźwigni przepustnicy specjalną, bardzo wygodną kołyskę dedykowaną do obsługi steru kierunku. Wygląda ona tak: http://img.photobucket.com/albums/v173/cardan/P3230006.jpg. Innym, równie popularnym rozwiązaniem jest skrętna rączka w dżojstiku głównym. Decyzja które z tych rozwiązań jest lepsze zależy od indywidualnych przyzwyczajeń i preferencji, ja przetestowałem oba, ale zawsze wolałem kołyskę, obsługa trzech osi jedną ręką przy skrętnej rączce była dla mnie niewygodna i nieprecyzyjna. Zastosowanie na lewą rękę drugiego zwykłego dżojstika byłoby mega niewygodne, jak sobie wyobrażasz utrzymywanie stałych obrotów silnika przy jednoczenym machaniu sterem kierunku? W aparaturze jest to wspomagane regulowanym oporem drążka gazu, w przepustnicy z zestawu typu HOTAS również da się ten opór regulować i precyzyjnie sterować gazem bez wpływu na ster kierunku, w zwykłym dżojstiku na lewej ręce obroty będą cały czas pływały. Na ostatnim filmie od Robertusa świetnie widać jak zestaw HOTAS sprawuje się w akcji. No i to jest rozwiązanie najbardziej zbliżone do prawdziwego samolotu. Modelami tak nigdy nie latałem, wolę drążki bo modele reagują bardziej nerwowo od samolotów w symulatorach i wymagają szybszych reakcji, ale w symulatorach daje to dużą dozę realizmu i wczucia się w maszynę.
  10. Brak precyzji spowodowany jest luzami mechanicznymi w kołysce dżojstika oraz szumieniem kiepskiej jakości potencjometrów i postępuje to dość szybko w miarę użytkowania dżoja. Tak jest w 99% tanich dżojstików i w pewnym procencie tych droższych, kwestia dokładności wykonania i przede wszystkim jakości materiałów, która w dzisiejszych czasach nie powala, ale z aparaturami i serwami jest podobnie, więc nie ma co przesadnie świrować. Ja bym zaryzykował chyba z tym układem Force Fly i do tego podłączył przyzwoity dżojstik. Nie musisz rozgrzebywać dżojstika i co gorsza aparatury w tym celu, tylko nie napisali ile osi to rozwiązanie obsługuje.
  11. Raczej LockOnowiec ;-) Iłka zaledwie liznąłem i nigdy nie wkręciłem się w latanie online na nim. Ale Miło wspominam tamte czasy. Ty też o dżojstikach wiesz to i owo, jak Ci się widzi taki koncept Patryka?
  12. Już któryś raz spotykam się z takim dziwnym przeświadczeniem, ale jeśli z joystickami zostałeś na etapie Amigi, to można to wybaczyć. Dżojstiki do PC od bardzo dawna (w zasadzie to chyba od początku) posiadają potencjometry, a w nowszych urządzeniach wyższej klasy trafiają się często również czujniki Halla (mają taki plus, że nie ma w nich ścieżek, które mogłyby się wycierać, więc żywotność jest lepsza. Zygmunt, uwaga na marginesie do Ciebie - zerknij na tę stronę: http://portalwiedzy.onet.pl/140089,,,,bynajmniej_a_przynajmniej,haslo.html Patryk, jeśli mogę wrzucić kilka luźnych uwag, to chcąc używać dżojstika do latania modelem od razu darowałbym sobie tandetę typu manta, apollo i podobnej klasy urządzenia, również popularny Logitech w temacie dżojstików lotniczych raczej kiepsko stoi (pomijam model G-940 bo to już dość drogi sprzęt). Jeśli chcesz dwie wajchy, to skieruj swoją uwagę na zestawy HOTAS, ja np używam czegoś takiego: Obecnie jest to sprzęt już leciwy i można używkę wyrwać w przyzwoitych pieniądzach (w okolicach 200PLN), a jakością wykonania i precyzją mocno odstaje od wspomnianego wyżej badziewia, no i dźwignię przepustnicy masz od razu przystosowaną do swojego zadania, a dodatkowo posiada ona dwa potencjometry obrotowe pod palcem wskazującym i pod kciukiem, które można wykorzystać jako dodatkowe proporcjonalne kanały sterujące Dwa podstawowe problemy, które widzę są takie: - jaki punkt podparcia planujesz dla takiego urządzenia? Zwykły pulpit może okazać się niewystarczający, dźwignia dżojstika jest spora, posiada sprężynę centrującą i może się okazać, że przy ruchach wajchą podstawa będzie Ci się gibać na wszystkie strony (a nie będziesz jej mógł przytrzymać drugą ręką, bo ta będzie trzymać drugą wajchę). Do latania FPV przy jakimś stoliku, czy chociaż w aucie na kolanach to ujdzie, ale na stojąco to marnie to widzę. - Do czego zamierzasz podłączyć potencjometry dżojstika? Jeśli do zwykłej aparatury to wiedz, że istotne są parametry takiego potencjometra. Przede wszystkim w dżojstikach bywają stosowane przeróżne potencjometry o różnych zakresach rezystancji, niektóre są logarytmiczne, inne liniowe, a wymienić je na inne nie jest łatwo, bo najczęściej są zamocowane w obudowie w dedykowanych gniazdach, do których inne pasować nie będą. Wiem co piszę, trochę dżojstików rozebrałem, kilka nawet udało mi się złożyć z powrotem ;-) Jeśli już kupiłeś jakiś dżojstik wykorzystaj go do testów, ale jeśli zostaniesz przy temacie i będziesz chciał na tym latać, to pomyśl o czymś solidnym, bo brak precyzji w aparaturze sterującej będzie miał poważniejsze konsekwencje, niż brak precyzji w symulatorze na PC.
  13. Gapa ze mnie i przy wykonywaniu owiewek na statecznikach nie zwróciłem uwagi, że w oryginale lewa owiewka mieszcząca antenę RWR jest większa od prawej. Zrobiłem obie jednakowo i na dodatek zeszlifowałem je na równo z powierzchnią statecznika. Jak już zauważyłem popełniony błąd to stwierdziłem, że to nie makieta i zostawię jak jest, bo nie chce mi się odcinać wyszpachlowanych już elementów. W tym momencie do akcji weszła FKKJ, opinia jak widać po fotce była jednoznaczna - nie będziemy tolerować takiej fuszerki. Teraz chcąc nie chcąc muszę wykonać owiewki na nowo.
  14. Acromaster przy cenie 490,-PLN ma rozpiętość 1095cm. Commander tańszy o 170,- PLN ma 1320cm. Te 170,-PLN spokojnie pozwoli na zakup mocniejszego silnika, a większy model będzie bardziej stabilny i lepiej widoczny.
  15. Rzuć okiem na to http://abc-rc.pl/Commander-F3A-GM049XM Tańszy, większy, zbiera dobre opinie no i to średniopłat. Dedykowany do nauki akrobacji.
  16. Dla mnie najsmutniejsza jest ta indoktrynacja i zastraszanie młodych ludzi. Od małego mają tłuczone do głowy, że cały świat jest przeciwko nim, wszyscy ich nienawidzą i na każdym rogu czai się antysemita jeśli nie z bronią, to przynajmniej z kamieniem. Wiem, że każde państwo bez wyjątku indoktrynuje młodych ludzi na swoją modłę, ale ten przypadek wygląda jednak na dość skrajny i mocno patologiczny w porównaniu z innymi w naszym otoczeniu.
  17. Dzięki Pietka za ten film. Do tej pory nie byłem zainteresowany tematem, muszę przyznać, że bardzo interesujący dokument i chociaż trudno ocenić na ile może być tendencyjny czy przesadzony, to mimo wszystko daje do myślenia.
  18. Wczoraj w końcu miałem okazję przetestować pakiet w locie. Start odbył się bez problemów, pamiętałem o tym, żeby delikatnie obchodzić się z drążkiem przepustnicy. Podczas szybowania dała się odczuć zwiększona masa pakietu w stosunku do 3S A123 (różnica w końcu niebagatelna), ale to nie przeszkodziło mi doświadczyć najbardziej niebezpiecznej sytuacji w termice, jaka mi się do tej pory przytrafiła. Chociaż wykonałem wcześniej dwa loty na pakietach 3S i warunki termiczne były dość przeciętne, to podczas lotu testowego model trafił na bardzo silny komin i dobrych kilka minut walczyłem próbując sprowadzić go na "niższy poziom energetyczny" bo z widocznością zaczęło już być kiepsko i nie byłem w stanie ocenić czy model nadal się wznosi czy opada. Na szczęście po dzikiej i dość chaotycznej wiązance przypadkowych figur udało mi się obniżyć pułap, ale spocić się zdążyłem i nie tylko z powodu upału. Widać zatem, że pomimo bardziej zamulonych reakcji z powodu zwiększenia masy jakiś potencjał do lotów termicznych model w dalszym ciągu zachował. Wykonałem jeszcze testowo kilka wind na mniejszy pułap, ogólny czas lotu to około 15-20 minut (dokładnie nie pamiętam bo mnie rozkojarzyła stresowa sytuacja). Po wylądowaniu pakiet był dość ciepły, ale nie jakoś niepokojąco, zwłaszcza biorąc pod uwagę wczorajszy upał. Po locie w pakiet weszło 1246mAh (dołączam wykres ładowania), czyli w mojej ocenie dosyć dużo, jak na tak krótki lot, no ale trochę woziłem się na silniku żeby sprawdzić czy będzie odcinał, zdarzało się to w górnym położeniu drążka blisko maksimum, ale nie było źle, na pewno dużo lepiej, niż w testach na ziemi. Jeden lot to oczywiście za mało żeby wydawać jakieś daleko idące wyroki, ale jedno można stwierdzić na pewno - latać się na tych ogniwach da, co cieszy biorąc pod uwagę ich cenę.
  19. Jest mnóstwo dyscyplin/rodzajów hobby, które charakteryzują się mocno podwyższonym stopniem ryzyka i osoby, które je uprawiają muszą liczyć się z prawdopodobieństwem tragicznego w skutkach wypadku. To co robią ludzie na powyższych filmikach pod względem ryzyka niewiele różni się od takich rzeczy jak wspomniana wspinaczka skałkowa bez zabezpieczeń, base jumping, freeride/vert na rowerze górskim, aplinizm/himalaizm czy zjazd pozatrasowy na nartach. Osobiście nie mam zwyczaju negatywnie oceniać wszystkiego, czego sam bym z tego czy innego powodu nie zrobił i dlatego nie uważam tego za głupotę, ani za wyłącznie popisywanie się czy "chęć zaistnienia" albo "debilizm w czystej postaci". W zamian za ryzyko osoby które bawią się w ten sposób mogą doświadczać emocji niedostępnych innym i nie chodzi tu o wcale o stereotypową i błędnie przytaczaną przy takich okazjach "adrenalinę", która nie ma tu nic do rzeczy, a o pewien rodzaj doświadczenia psychodelicznego, medytacji, nazwijcie to sobie jak wam wygodnie, chodzi o bycie "tu i teraz", maksymalny możliwy poziom koncentracji na tym, co robi się w danym momencie. Nie wspomnę już o kondycji fizycznej i rozwiniętym zmyśle równowagi niezbędnym do takich zabaw. Oczywiście nie każdy ma apetyt i potrzebę doświadczania takich stanów, każdy dorosły człowiek sam dokonuje rachunku ewentualnych zysków i strat i ponosi tego konsekwencje. Podbijam powyższe filmiki tym: i tym: Niecierpliwi mogą oglądać od dziesiątej minuty. Czy to też można sprowadzić do głupoty i popisywania się? Pewnie dla niektórych tak, ale ja mu zazdroszczę jak cholera.
  20. Do tej pory nie udało mi się przetestować pakietu w locie, ciągle jakieś niesprzyjające okoliczności natury pogodowej, lub innej, ale przyszło mi do głowy jeszcze jedno zastosowanie tych ogniw. Przy ich cenie sensownym wydaje się zbudowanie na nich "akumulatora polowego" do zasilania ładowarki w trakcie wypadów na lotnisko. Nie trzeba się z nimi tak pieścić jak z akumulatorem ołowiowym i nie ma ryzyka, że po całym dniu lotów nie odpalimy auta na powrót do domu.
  21. vowthyn

    Virgos F3K

    Możesz zdradzić co to za urządzenie ten boster (booster)? Zgaduję, że to coś, co z 4,2V pojedynczego LiPo robi 5V do zasilania serw i odbiornika, ale jakim sposobem? Brzmi to dla mnie jak jakieś science fiction.
  22. Ja kupowałem w ABC-RC.pl, ale to było dwa lata temu. Widzę, że teraz ich nie mają, całego modelu zresztą też.
  23. Kuba faktycznie masz sporo racji, Gaweł w sumie ma dwumetrówkę, więc moja propozycja może być na wyrost. Polecałem silnik, którego sam używam, ale w wersji 2,6m EVO, a tam już silnik z fabrycznego zestawu bardzo słabo dawał radę, warto o tym wiedzieć, gdyby ktoś planował rozbudowę w przyszłości. O regulatorze w ogóle nie pomyślałem, do głowy mi nie przyszło że ktoś lata na tym z zestawu z HK, można znaleźć sporo informacji o tym, że jest on na styk nawet do fabrycznego silnika i zaleca się jego wymianę na dzień dobry. Fabryczne śmigło w Phoenixie to 10x5 z kołpakiem na oś 4mm, więc też idzie do wymiany przy zmianie silnika.
  24. Ja mam taki http://www.nastik.pl/ray-c354205-os-5mm-p-1575.html Mocy jest pod dostatkiem. Jak używasz LiPo to możesz wziąć ten http://www.nastik.pl/ray-c354206-os-5mm-p-1576.html to samo tylko z mniejszym KV. Trzeba przerobić otwory we wrędze silnikowej. Aha, oś jest grubsza, więc kołpak też trzeba zmienić, ale uważam że warto, z takim napędem wznoszenie jest komfortowe.
  25. Przecież są żywice szybkowiążące, pięcio i dziesięciominutowe. Jaki problem uzyć takiej do napraw w polu?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.