Skocz do zawartości

Slawek_9000

Modelarz
  • Postów

    608
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    2

Treść opublikowana przez Slawek_9000

  1. czymś takim kiedyś latałem. Ale narty stawiają spory opór, dało się latać i nic poza tym. Żadnych akrobacji nic. no i na pewno nie było 1/2 długości kadłuba, A to takie dziecięce narty z doklejonymi mocowaniami
  2. mialem kiedyś canary ale tam chyba siedział silnik 0,40 czyli 6,5ccm nie wiem czy ten 0,25 nie za mały
  3. ha no ja też zrobiłem z karty płatniczej, wkleiłem na poxipol. mocowania jak na zdjęciach- patyczek węglowy (może być też szaszłyk) kawałek drutu i rurka termokurczliwa, a potem kilka kropli ca. Reguły znasz- otwory dla popychacza w dzwigience, powinny być równo z osią obrotu steru, i prostopadle do niego, jak na szkicu. Popychacze SK i SW jest łatwo zrobić, bo mocowane są śrubką do orczyka serwa, ale popychacze międzylotkowe muszą mieć jakiś snap rozbieralny. akurat uzyłem takiej plastikowej zaślepki zagiętego drutu, choć lepszy byłby regulowany snap. Zawiasy SK zrobiłem z dyskietki, lotki i SW z taśmy klejącej. Dyskietka dużo lepiej pracuje ale aerodynamicznie chyba lepsza jest taśma
  4. też robię ten model, ster kierunku zrobiłem z pojedynczej płytki depronu 6mm, zresztą tak jest w planach. Zawiaski zmniejsz do 1/5 tego co masz bo i tak za wielkie, po co dawać ciężar na ogon. W ogóle cieżki ogon wychodzi wg tych planów, lepiej by było serwa dać do kadłuba pod kabinką czyli tak jakby klasycznie, z serwami w ogonie nie da się go wyważyć samą baterią. PS ktoś robił- jaki drut na podwozie, 2mm czy 1,6? bo będę zamawiał
  5. rzekłbym, że wicherek to słaby model do nauki tak budowy konstrukcyjnych samolotów, jak i do nauki latania. Jak chodziłem do modelarni aeroklubowej w wieku 14 lat, to mi tłumaczyli że to przestarzały model, choć warto sobie raz zrobić Wicherka z sentymentu jako vintage, oczywiście z samozapłonem . Do nauki latania jak bym coś polecił, to jakieś piankowe latadła - mnóstwo jest tego i na tym forum i w necie, i proponuję nie uczyć się latać na modelach balsianych, bo trochę szkoda się zniechęcać. Potem, jak już się troszkę lata, to i owszem. Jako pierwszy model konstrukcyjny widziałbym oś w rodzaju telemastera, trochę trudniejszy od Wicherka ale ma rozwiązania do dziś stosowane, jeśli chodzi o konstrukcje. Z tymi skrzydłami które są z dźwigarami z balsy, nie trzeba ich wymieniać na sosnowe. Można wstawić środnik między listewki balsowe i już to bardzo wzmocni skrzydełko, albo dorobić keson z balsy, ew. rowingiem podkleić te balsowe listewki. Wicherek oryginalnie ma zastrzały i siły w dźwigarach są minimalne, jeśli się nie uderzy przy lądowaniu to skrzydło się nie złamie, natomiast dwie listewki bez środnika między nimi to nie daje większej sztywności i jest niewydajne. Zresztą nawet jak skrzydła klasną to też jest jakaś zabawa :D. Tak jak koledzy pisali, radio MUSI być pewne, to sprawa bezpieczeństwa a na tym się nie oszczędza.
  6. odświeżam temat- też nabyłem zestaw od Mirka, składam go z córką. Trochę brakuje przejrzystej instrukcji, lub oznaczenia elementów. Przykładowo łącznik połowek statecznika poziomego jest i balsowy, i sklejkowy, brakuje mi wyciętych nosków na żeberka statecznika poziomego- o ile keson wyciąć jest łatwo, to z noskami zawsze trochę zabawy. Potwierdzam że model jest bardzo precyzyjnie wycięty i nie było sytuacji, żeby coś nie pasowało. Co jakiś czas wrzucę kontrolnie zdjęcie z przebiegu prac. Na razie nie zakupiłem wyposażenia, zastanawiam się nad silnikiem spalinowym (OS 7,5ccm) zamiast elektrycznego ale to by chyba za bardzo zmieniło wyważenie.
  7. statecznik pionowy jest tak mniej więcej jaki na załączonym pliku jpg. W planach na sklejkę był mniejszy tak statecznik jak ster ale w tych jpg jest większy i tego się trzymam. Domek jak mówiłem przećwiczyłem w Fokkerku i tam się całkiem dobrze sprawdzał, ale za to podwozie powodowało uszkodzenia depronu i tutaj muszę je porządniej zabezpieczyć, albo jakoś zamortyzować. W Fokkerku mam też problem z dostępem do wnętrza (tam tylko panel tuż za silnikiem jest odejmowalny, i to utrudniało zamontowanie wyposażenia, dlatego tutaj cała góra będzie do zdjęcia na rzepy, czy magnesiki. Szpachlę sprawdzę o ile uda mi się dostać do LM w oblężonej Manufakturze
  8. Postępy budowy: domek silnika, jednocześnie będący skrzynką na baterie. Ponieważ Camel ma krótki przód, żeby nie latać z młotkiem na masce, wszystkie masy jak najbliżej przodu, czyli właśnie na firewallu. Domek silnika jest tylko przyklejony hot glue do firewalla (( a firewall z podwójnej pianki, i cienka sklejka od strony tyłu kadłuba). Takie mocowanie sprawdza się, zastosowałem podobne w Fokkerku i nie było z nim najmniejszych problemów. W locie wytrzymuje, kreta nic nie wytrzyma więc nie warto wzmacniać, a jak nawet będzie twarde lądowanie czy zahaczy śmigłem o matkę ziemię, to się wyłamie w miejscu łączenia z firewallem, potem naprawa to 3 minuty CA do pianki. Żadne wzmocnienia listwy balsowe itp. kompletnie nie mają sensu, chyba że ma być precyzyjny model do akrobacji no to wtedy sztywność zamocowania jest ważna. jak widać, bateria się mieści, Kable będą widoczne od spodu, no trudno. szczegół prowadzenia popychacza wysokości - łożysko pośrednie. Dźwigienki nylonowe serw , idealna rzecz na takie ślizgowe łożyska. No i widok na kadłub już z maską. Maska wymaga jeszcze wyszpachlowania, nie dokleiła się w górnej części i trochę jest wklęsła. Myślę o opiłkach depronu + farba akrylowa chyba że ktoś zna lepszy patent to chętnie zastosuję.
  9. zawiasy ze starej dobrej dyskietki napęd pull-pull z użyciem nici dentystycznej i to samo od strony sterów elementy przodu - mordka wymaga jednak wyszpachlowania (farba akrylowa + opiłki depronu, jak sądzę) no i trzeba doprofilować osłonkę kaemów
  10. ile waży cały model?
  11. ja właśnie robię modele depronowe/piankowopanelowe metodami z FliteTest, uważam że są rewelacyjne. Plany (wykrojniki tak będąc precyzyjnym) drukuję na drukarce albo ploterze jeśli duże, ale można z małej drukarki i posklejać. Wycinam nożyczkami obrys, a czasem i nie. naklejam klejem w sztyfcie na arkusz, i wycinam nożykiem który musi być bardzo ostry żeby nie strzępiło. Wszystko co się da kleję klejem na gorąco, tylko elementy lekkie na ogonie uhu-por. Klej poliuretanowy to ostateczna ostateczność, bo bardzo długo wiąże i jak wypłynie to ubrudzi wszystko nieuleczalnie.Zresztą klej poliuretanowy wcale nie ma jakiejś rewelacyjnej adhezji a wielu rzeczy nie połapie. Małe elementy poxipolem.
  12. z ciekawości- to frezowanie jakoś korzystniej wychodzi czasowo i kosztowo niż laser? precyzja jest porównywalna do lasera? jak się frez zużywa, nie ma jakichś niedokładności? Rozumiem że traktujesz Wichra jako model ćwiczebny dla sprawdzenia technologii. Podoba mi się że nie ma węgla , który jest dużym minusem cięcia laserem zwłaszcza dla grubszej sklejki
  13. aż się przejdę do LM i sprawdzę, wczoraj w Bricomanie obczaiłem że jest 6mm podkład ale bardzo mocno karbowany więc nawet nie brałem. detal ogona, trochę trudno dobrać klej do depronu. Glue gun ciężki, a uhu-por nie do wszystkiego się nadaje bo praktycznie zero możliwości przesunięcia. Nie mam żadnych dedykowanych planów na depron, korzystam z przeskalowanych cut part dla sklejki tail-surfaces-Cut-File-Final.pdf , Camel-Fuse-Parts-Cut-Final.pdf, Camel-Wing-Final.pdf ale gabarytowo, porównuję z tym i ten ma zdecydowanie większy ster kierunku i trochę inny obrys skrzydeł.
  14. w Łodzi, z żadnym LM czy Casto nie da się kupić pianki dwustronnie gładkiej 5-6mm, takoż i w OBI ( w Obi mieli kiedyś genialne ekrany zagrzejnikowe ale to było dawno), jest jeszcze Bricoman tam poszukam. Za to w LM w Manu (w Porcie juz nie) można kupić balsę i to nawet spory wybór, deseczki 1, 3,5 mm i trochę listewek. znalazłem takie dziwne dźwigienki do sterów, nie wiem gdzie je kupowałem i po co ale są dłuższe niż szersze,, to chyba do grubego depronu statecznik pionowy ma kil który ma przejść przez stat. poziomy i wyjść dołem kadłuba, gdzie domocuję do niego płozę ogonową. listewki balsowe dla wklejenia zawiasów (dyskietka), lotki zrobiłem tylko z pianki -zobaczymy czy nie odejdą.
  15. Dla przeciwwago do fokkera Dr1, (link http://pfmrc.eu/index.php/topic/67775-fokker-dr1-parkflyer-wg-rcgroups/ ) , postanowiliśmy z młodym zrobić Sowith Camel. Ponieważ dobrej starej pianki pod panele już nie można kupić, robimy z tego co się da, czyli jakaś zielona pianka gr. 5mm ale niestety z naprasowanymi liniami podziału, co powoduje że nie można jej użyć jako płytki dwustronnej (np. na stateczniki, czy płaskie skrzydła). Ale sama pianka zaskakująco dobra. Używamy też niebieskiej pianki karbowanej grubości 3mm, jest ona bardzo miękka i bez trudu można nią zawinąć jako skrzydła, co zrobiliśmy. Technika skrzydeł jest następująca: naklejenie żeberek z pianki 5mm co ok. 10-12cm, na arkusz pianki 3mm w poprzek karbowania - na klej na gorąco, potem zawinięcie wokół noska profilu i zaklejenie (też klejem na gorąco, trochę trzeba się spieszyć). W miejscach początku lotek, podwójne żeberka, a lotki potem odcinam i doklejam piankę 5mm. Niestety pianka 3mm jest za wąska i pokrycie skrzydła musi być sztukowane. Poza tym, żadnych dźwigarów listewek nic, klasyczna skorupowa konstrukcja. Poprzednia pianka, żeby zawiniąć wokół noska, wymagała oklejenia taśmą klejącą i prasowania widelcem, a i tak pękała. Kadłub klasyczny, wzmocnienia balsowe są tylko ze względu na to, że wejdą w nie patyczki od stójek skrzydeł, zamierzam wykorzystać pałeczki od sushi, bambusowe. Stateczniki niestety trzeba zrobić z podwójnej pianki, co oczywiście doda wagi, lepiej byłoby z pojedynczej pianki 6mm ale ta zielona jak wspomniałem się nie nadaje. Tył z uwagi na wagę kleję uhu-por. Sterowanie SK będzie tradycyjnie na nić dentystyczną, SW na popychacz z drutu. Wkrótce więcej zdjęć, no i skrzydła.
  16. kleisz na hot glue? używasz jakiegoś specjalnego pistoletu czy zwykłego z marketu?
  17. Po pierwszym locie. Samolot przypomina w locie prawdziwe dwu/ trzy płaty z I WS, a więc bardzo szybko się wznosi i lata powoli. Ciągu ma aż nadto, drążka gazu nie wychylałem dalej niż do połowy. Śmigło 11x4,7 gws Skręca samymi lotkami, choć jeśli się dołoży kierunek to bardzo ładnie zamiata ogonkiem. Ze stabilizatorem lata bardzo spokojnie i przewidywalnie, choć nie jest to pełna stabilizacja że jak się puści drążki to wraca na "horyzont"; trzeba jednak prowadzić model ale jest to bardzo łatwe. Podwozie się nie urwało koła jeszcze nie popękały, choć może trzeba dać im szansę. tutaj filmik: https://youtu.be/l9jbgGytr_w
  18. kilka szczegółów koła robione modyfikowaną metodą Motylastego i prosty przyrząd do ich wycinania- cyrkiel usztywniony kawałkiem balsy na CA, też trzeba podkleić CA nożyk bo sama srubka trzyma za słabo modyfikacja polega na tym, że opona z osłony rur jest wprost przyklejona do koła tak wygląda już ze znakami. Na skrzydłach są malowane białe pola i naklejka z drukarki , na kadłubie są naklejone całe pola białe z nadrukowanym krzyżem, co wygląda lepiej. odbiornik będzie w nietypowym miejscu- pod pokrywą, co pozwoli nie dziurawić podłogi kabiny. Planuję też zamontowanie stabilizatora Orange RX3S , wtedy trzeba będzie przesunąć odbiornik żeby stabilizator był dokładnie w SC samolotu. a tu bardzo ważna rzecz - pilot.
  19. Model prawie skończony, kilka szczegółów. Łącznik połówek SW to kawałek kwadratowej rurki węglowej (resztka ze wzmocnienia dźwigara). Jako zawiaski użyłem starych dobrych dyskietek 3,5". Wklejonych na poxipol, pojawiła się tańsza odmiana poxipolu niejaki epoxil mix ale pracuje mi się nim gorzej imho. ale generalnie poxipol jest klejem troche za szybko wiążącym do montażowych prac i można się spocić. Duzo lepsze są kleje 30 minutowe, ale poza specjalistycznymi sklepami modelarskimi w zasadzie ich się nie nabędzie. Lotki są na razie tylko na górnym płacie, jak w oryginale. Jeśli nie będą skuteczne, dorobi się na płacie środkowym, napęd lotek jest tak średnio kinematycznie rozwiązany, bo oś dźwigienki serwa nie jest równoległa do dźwigienki lotek, i będzie różnicowe wychylenie (tak mi się przynajmniej wydaje) Cały modelik wygląda mniej więcej tak Jako felgi kół wykorzystałem niepotrzebne orczyki od serw standard, ale nad kołami trzeba trochę popracować jeszcze. W skrzydełku podwozia jest rurka węglowa 5mm, w którą ma wchodzić ośka z gwintsztangi M3. Całość wagowo wychodzi nieźle, z lekką baterią 510g z ciężką dojdzie do 600, jeśli się założy większy silnik. Na razie, nawet z lekką baterią wyważenie jest wg planów czyli 1" za natarciem środkowego płata, oczywiście o ile nie włoży się pilota. Pilot jest wymogiem mojego syna. Generalnie już widać, że skrzydełka są trochę powichrowane, co właściwie jest nie do uniknięcia w tak płaskich skrzydłach. Jeśli będzie to przeszkadzać, wprowadzi się odciągi (choć oryginał ich nie miał), na rcgroups też zakładali odciągi do skrzydełek. Ponieważ modelem będzie młody latał, to myślałem o czymś takim jak odbiornik zintegrowany ze stabilizatorem lotu 3 osiowym.
  20. cześć Modelarze, razem z moim 7 letnim synem (projekt kiedyś zamieściłem w innym poście) robimy parkflyer fokker dr1 wg tego linku: https://www.rcgroups.com/forums/showthread.php?425387-Fokker-DR1-Parkflyer choć, bardziej będzie podobny do tego : https://www.rcgroups.com/forums/showpost.php?p=27228828&postcount=1295 tak wygląda kadłub w trakcie: tutaj widać balsowe wzmocnienia pod mocowanie górnego płata, i napęd SK. Baldachim górnego płata zrobiłem z rurek węglowych 5mm, w te rurki wbijam patyczki od szaszłyków i to na klej ma wchodzić w te balsowe klocki. Mam wątpliwość jakiego użyć kleju, wolałbym coś mniej stałego niż poxipol, żeby w razie kraksy dało się to rozłączyć i skleić na nowo. mordkę zrobiłem inaczej niż w modelu z RCgroups, to znaczy zwinąłem z pianki. W prototypie morka jest opiłowana z przekroju kwadratowego na ogkragły, ale nie wygląda za ładnie, chociaż stawia mniejszy opór aerodynamiczny. Ta mordka wyszła trochę większa niż oryginalny fokker miał, co moze nie przeszkadza za bardzo, natomiast mam wątpliwości do pracy śmigła i czy nie powinno być to śmigło większe (teraz jest 9x6). Silnik jest taki Silnik ABC-Power A2212 1000KV 2-3S - 195W - ciąg 820g Napięcie zasilające: 11,1V 2- 3S lipo ; 6-10 NiMh Pobór prądu obciążenia (10v): .5A Max prąd: 12A/60s Max wydajność: 80% Opór wewnęrzny: 90mΩ Średnica: 3.17mm Max Watts: 135W Waga: 47g Wymiary silnika: 27.5x30 (mm) Rozstaw śrub mocujących: 16mm x 19mm Zalecany ESC: 18A Zalecana waga modelu: 300-800g i pytanie czy robić jakieś wzmocnienia do jego mocowania - przewidziałem domek z balsy i sklejki i żeby go po chamsku przykleić wprost do wręgi czołowej. W prototypie był silnik szczotkowy i taki patyk wchodzący w kadłub na którym ten silnik się trzymał, u mnie tego patyka nie ma i mam wątpliwości czy silnik nie odleci wraz z firewallem. tutaj malowanie farbami z JULA, farby są niby akrylowe, ale na rozpuszczalniku nitro, za to - jeśli się maluje z odległości 30cm- w ogóle nie żre pianki. Pianka ze starych dobrych zapasów błękitnych podkładów pod panele, niestety z tego co wiem już niedostępna. Natomiast farba bardzo ładnie się rozkłada, za to kryje raczej przeciętnie , przynajmniej ta czerwona. Biała kryje dużo lepiej
  21. Szczerze, to trudno powiedzieć. Normalnie powiedziałbym, że Telemaster jest takim przyzwoitym trenerkiem, ale on też jest trochę z innej epoki (może nie aż tak jak Wicherek, ale jednak) choć do dziś jest budowany, generalnie : - kadłub balsowy przód z deseczek, tył ażurowy lub kratownicowy, choć kratownice są wredne i bardzo mało wytrzymałe przy lądowaniach - skrzydełko na kesonie i z noskami na żebrach (to wbrew pozorom łatwiejsze niż podcinanie żeberek pod keson, a bardzo łatwo się potem okleja folią takie żeberka, generalnie folią się łatwiej okleja większe powierzchnie, niż cienkie listewki. Natomiast w ogóle mam wątpliwości, czy ma sens budować trenerki, jeśli nie mają służyć do holowania szybowców. Wg mnie model klasy F3A lata lepiej niż trenerek, a jest bardziej przewidywalny i precyzyjny w pilotażu, i jeśli taki model się wyposaży w podwozie z drutu i duże koła, to może być dużo lepszy do ćwiczenia lotów i lądowań. Większość modelarzy zaczyna obecnie przygodę z lataniem na depronach, lub kupionych piankowcach, i słusznie. Na nich można tanim kosztem się wyszkolić, i powielanie modelu tej samej klasy tylko że z drewna, trochę nie ma sensu. Jedyną tak naprawdę przewagą balsianych modeli nad deproniakami jest ich sztywność w czasie figur, co ma znaczenie tylko dla modeli precyzyjnie latających. Dużą przewagą F3A jest też to, że można je dobrze rozpędzić, co pozwala ćwiczyć loty z dużą prędkością, co jest przydatne jak się chce potem jakiegoś warbirda. Myślę że jakieś spokojne F3A rozpiętości 1,4-1,5 byłoby godne polecenia, lub też model akrobacyjny niby 3D tyle że ustawiony do zwykłej precyzyjnej akrobacji (CAP, Extra Katana). Kiedyś Artex sprzedawał bardzo fajne modele , niestety zdaje się że wycofali się z wycinania.
  22. merlin71, obawiam się że Zbyszko81 potrafi jako tako latać, i nie jest mu potrzebny model, którego sterowanie ogranicza się do wytrącania ze stanu równowagi. Bo na tym polega latanie modelami o tak dużej stateczności. Ja w ogóle jestem przeciwnikiem trenerków jako takich, wg mnie sens one mają tylko jako holowniki, a lepsze do nauki lądowań są modele akrobacyjne F3A lub podobne. Ale ok, rozumiem że panuje teraz moda na Wicherki, nie rozumiem jej bo poza nostalgią ten model naprawdę niczym się nie wyróżnia. Technika Wicherka nie różni się jakoś diametralnie od "jaskółki" od której kiedyś zaczynali modelarze. Uważam, że obróbka balsy (taka prawdziwa - struganie natarcia, klejenie kesonu, noski na żeberkach, dźwigary ze środnikiem ) to jest prawdziwa szkoła modelarstwa klasycznego czyli drewnianego. I zapewniam Cię, że wcale nie jest łatwo zrobić prosto kadłub z deseczek,zaś kratownice są mega wrażliwe nawet na dotyk (nie tylko na ten zły) nie mówiąc o lądowaniu w rżysku. po którym można właściwie oklejać go na nowo.
  23. Zbyszku, zrobisz jak chcesz, ale zastrzałowych skrzydeł, czy kadłuba nie skośnego w widoku z góry, to nie spotkasz w żadnym modelu poza wicherkiem. Szczerze powiem, ze nie rozumiem tej mody na hipsterski model jakim jest Wicherek, który ani nie jest dobrym trenerkiem, ani nie pozwala na jakieś podstawowe akrobacje, ma rozwiązania które już w latach 60 były przestarzałe. Jak chcesz kratownicowy kadłub, to popatrz na model "Neutron" z książki Wojciechowskiego, to jest coś czym można polatać i poćwiczyć umiejętności, choć kadłub kratownicowy generalnie nie sprawdza się w wysokiej trawie. Będziesz mieć też model vintage, ale taki którym polatasz. Wicherka, to ma sens zrobić z silnikiem samozapłonowym, albo jakims klasycznym cox bez tłumika, wtedy to jest fajny nostalgiczny modelik.
  24. Wicherek to model ciężki, i zupełnie z innej epoki, jeśli chodzi o techniki modelarskie. Jeśli chcesz nabrać doświadczenia, wybierz raczej model budowany we współczesnych metodach , czyli na pewno skrzydło balsowe z kesonem, a kadłub też raczej z deseczek balsowych niż kratownicowy. Wicherka można zrobić jako vintage, ale wiele to się nim nie nauczysz. A jako kolejny model, powinieneś już coś poszukać coś wycinanego z balsosklejki. Do tego trochę laminowania, i podstawowe techniki modelarskie będziesz miał opanowane
  25. polecam poszukać książki "Samolot Po-2" z lat 40, wydana w jęz. polskim, miała sporo detali pokazanych tego samolotu. Chociaż bez skali, to warto ją poznać. Kiedyś była w BUŁ ale ją zmielili. Ta górna część tylnego kadłuba w oryginale była odejmowana i dołączana takimi spinkami, warto jakąś tę linię podziału dorobić. W wersji sanitarnej, umieszczano pod tą owiewką pacjenta.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.