Droga może i publiczna, ale to nie zwalnia od myślenia, bo tak samo i zielone światło nas (pieszych) nie uchroni jak wariat przetnie skrzyżowanie. Gdybym widział, że coś się dzieje i jeszcze ktoś by krzyknął "spie.....j stąd bo Ci włosy skoszę" sam bym się zawstydził i czym prędzej uciekł a potem z ciekawością podpytał, obejrzał i pewnie machnął z pilotem browara. Wszystko kwestia podejścia do tematu, ale niech demokracja nie miesza w głowach, bo tylko czekać i będziemy płacić masywne rekompensaty za to, że silniczek za głośno warczał i krowy mleka nie będą dawać .....