Skocz do zawartości

Chińskie ARFy vs budowanie samodzielne


laminat

Rekomendowane odpowiedzi

Witam

Dzis znalazłem plany fajnego trenerka wszystko pieknie ładnie do czasu kiedy nie zaczałem liczyc ile kosztowały by mnie materiały zeby go zrobic. Jak spojrzałem na ceny materiałow modelarskich i podliczyłem to wszystko zamarłem - to ja bede sie meczył katował myslał kombinował a i tak chinski ARF mi wyjdzie taniej...... no coś tu jest nie tak..... Kiedys była tutaj zażarta dyskusja na temat czy sie opłaca budowac samemu bo sie zaoszczedzi tylko tyle co na serwa dzisiaj jest jeszcze gorzej bo to kosztuje wiecej niz chinski ARF. Dla porownania wrzuce te moje wyliczenia zeby nie było ze rzucam tak ot sobie (wszystkie materiały przeliczałem przez pryzmat tego ile mniej wiecej zuzyje czyli jak kupuje kowerall za 78zł to przeliczam to na powierzchnie jaka pokrywam)

Ciołem koszty na wszystkim ile tylko sie da oczywiscie w granicach rozsadku i sztuki modelarskiej

Konstrukcja tego trenerka

długosc 1m

rozpietosc 1.2mm

cieciwa 200mm

silnik 2.5-3.5ccm

powierzchnia 0,24m2

kadłub prosta skrzynka nie oklejony zadna folia tylko pomalowany caponem, skrzydła niedzielone z kesonem i wypełnieniami pomiedzy dzwigarami z lotkami sterowane 1 serwem pokryte kowerallem bo jest najlzej i najtaniej odziwo! stateczniki wykonane z płytki balsowej podwozie druciane koła najtansze popychacze zrobione z kołkow drewnianych zakonczonych drutem czyli standard bez zadnych wymyslow i fanaberii)

A wiec trenerek SONIC w modele sklep kosztuje około 270zł

a materiały na trenerka ktorego chciałem zbudowac kosztuja:

Balsa deski

gr 1.5mm 5sztuk(4.49)

gr.2mm 3sztuki(4.99)

gr. 3mm 4sztuki(6.19)

gr 4mm 1sztuka(7.29)

gr 5mm 3 sztuki(8.39)

listwy i kołki

listwy 3x8 4 sztuki(0.59)

kołki 5mm (1.05) (mocowanie gumy + kołek do popychacza)

sklejka 1mm (310x510)19,49

sklejka 3mm (310x510)26,99 oba kawałki sklejki całe zuzyje

pokrycie kowerall (wliczony nitrocellon) (8,33) (tutaj przyjemny szok cenowy ze tylko tyle)

drut na popchacze (stal 2mm) (2,99)

snapy stalowe 2mm 8sztuk(1.75)

dzwignia lotek 2sztuki (0.6)

dzwignie na ogon (komplet 2 dzwignie ze srubami) (3)

zawiasy komplet 15sztuk (20.5)

drut na podwozie 3mm (5.49)

koła 3sztuki(5.79)

gumy mocujace płat sztuk

O 150mm 2 sztuki (0.5)

O 200mm 2 sztuki (0.6)

śruby komplet do przykrecenia łoża (4.4)

nakretki z kompletu 10sztuk potrzeba 4 sztuki w sumie= (2.2)

łoże - nie za bardzo da sie je wykrecic nie niszczac samolotu zeby przełozyc do innego modelu (6,2)

zbiornik 227ml uwaga jak wyzej (14.50)

No i królowa nauk (matematyka) nie chce dac sie w zaden sposob oszukac omamic nieugiecie twierdzi ze koszt takiego trenerka to 247.93 bez klejow i lakierow papierkow sciernych, wierteł narzynek (bo kto z nas posiada narzynke 2mm do wykonania gwintow do popychaczy) ilość pracy spedzona na np. rozcinanie desek na listeki zeby taniej wyszło ,nie wliczajac w to jakis elementow ozdobnych typu folia samoprzylepna albo farby zwykłe czy w spray'u

Nie wiem jak koledzy ale ja uswiadomiłem sobie ze to chyba mija sie z celem trzeba zrobc sobie jeden jakis model i troche liczyc wydatki bo to cholernie drogie hobby a niekiedy sie zastanawiam czy mnie na nie wogole stac i chyba zrobie sobie z 3 modele a reszte wszystko sprzedam bo nie mam zbytnio ani czasu budowac a tymbardziej latac a własnie miało chodzic.

A moze sa jakieś zródła np. balsy o ktrorych ja nie wiem (tak motyw ze sklejka cytusowa znam ale w tym trenerku bałbym sie jej zastosowac bo nie wzbudza mojego zaufania)

poniekad tez uwazam ze modelarstwo jest droższe niż szybownictwo ale to juz tylko moja drobna sugestia bo tam godzina lotu kosztuje 20zł a tutaj za 20zł mozna miec co najwyzej 4 deski balsy 2mm

A z kolei nie mam najzielenszego pojecia jak chinczykom opłaca sie budowac te modele w takiej cenie to juz wogole jest dla mnie zagadka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Każdy robi jak mu pasuje, ja osobiście wolę budować modele niż nimi latać :P Odczuwa się ogromną satysfakcję gdy własnoręcznie zrobiony model lata. I zdaje mi się ze ręcznie zrobiony będzie lżejszy i dokładniej zrobiony niż chińskie arf-y.

PS

Nie przesadziłeś trochę z ta balsą, tyle desek na model 1m??

Ja jak robiłem akrobata 1m to zeszły 4 deski na cały model.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

poniekad tez uwazam ze modelarstwo jest droższe niż szybownictwo ale to juz tylko moja drobna sugestia bo tam godzina lotu kosztuje 20zł a tutaj za 20zł mozna miec co najwyzej 4 deski balsy 2mm

 

aby było taniej to weź te cztery deski z przerób na idealne zapałki na pewno zejdzie dłużej niżeli 1h :)

 

od zawsze wiadomo że modelarstwo nie jest tanie no chyba że kartonówki chociaż i one sporo kosztują :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

podrzuc mi plany tego 4 deskowego akrobata z checia zrobie sobei takiego:)

dlaczego niby przesadziłem skrzydła konstrukcyjne z kesonem zamknietym i nakładkami.

kadłub tez jest z balsy wiec zejdzie tego materiału

 

 

Ze jest modelarstwo drogie to wiedziałem ale ze az tak to nie wiedziałem

i nawet nie chce liczyc ile na to w zyciu pieniedzy wydałem...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

poniekad tez uwazam ze modelarstwo jest droższe niż szybownictwo ale to juz tylko moja drobna sugestia bo tam godzina lotu kosztuje 20zł a tutaj za 20zł mozna miec co najwyzej 4 deski balsy 2mm

A z kolei nie mam najzielenszego pojecia jak chinczykom opłaca sie budowac te modele w takiej cenie to juz wogole jest dla mnie zagadka.

 

Tylko, że w modelarstwie na "dzień dobry" nie trzeba wyłożyć 3500 złociszy, nie mając pewności, czy wydatku nie trzeba będzie powtórzyć... :wink: Wystarczy 3 razy mniej i latamy. :mrgreen: A jak jeszcze chcesz mieć swój szybowiec... :D

 

Co do drugiej części - NIKOMU nie opłaca się budować poniżej kosztów materiałów i robocizny. Wiadomo - robocizna jest w "Kraju Środka Ludowego" tania, ale nie na tyle by tak obniżać ceny. Czyli pozostają materiały i stopień ich zużycia. Tu pocienimy, tam damy trochę inny plastik, ta listewka może być z ciut innej klasy drewna, albo nawet z innego gatunku. Wniosek - masz produkt, ale nie ma on takich parametrów jak produkt podobny tylko drogi. Np. wiadomo, że "chińszczyzna" działa całkiem dobrze, jeśli używasz ją delikatnie. Ale gdy już podejdziesz pod górną granicę parametyrów - zaczyna się zużywać bardzo szybko. Np. regulatory TP - które wszyscy zalecają dawać z zapasem mocy, bo po prostu nie wytrzymują nominalnych obciążeń.

I to jest cała tajemnica sukcesu.

Pomijam fakt, że w kilku wyrobach zza wschodniej granicy (Mongolii he he) trafiłem na elementy, które były ewidentnie zaprojektowane tak, by szybko się zepsuć. Np. ażurek na miejscu występowania dużych sił.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i producenci modeli nie zaopatrują się w sklepach detalicznych, na dodatek w kraju, gdzie jest drogo. Do tego azjatyccy producenci wyjątkowo oszczędzają na kleju... ;-).

A poza tym hobby zwykle nie są po to, żeby się opłacało...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

trzeba sobie zdefiniować zadania i je realizować. Czy chcesz latać modelami, skupić się na doskonaleniu pilotażu, czy też budować modele. W tym drugim przypadku, lepiej wziąć się za coś ładnego (półmakieta, dwupłat). Z drugiej strony, istnieją materały naprawdę budżetowe (depron) z których doświadczeni modelarze potrafią budować całkiem porządne modele.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pytanie z tematu nie ma sensu. Modele buduje się nie dlatego, że jest taniej, tylko dlatego, że jest przyjemniej. Stwierdzenie, że nie opłaca się budować, bo chiński ARF można kupić za grosze jest tak samo bez sensu jak twierdzenie, że nie opłaca się grać na gitarze, bo za 30 zł można kupić CD, na którym jest nagrane, jak ktoś inny gra.

 

W modelarstwie przyjemność tkwi w budowaniu. A jak kogoś to nie interesuje to kupuje ARF-y.

 

I nie ma co się zastanawiać - chiński ARF jest dużo tańszy niż model budowany na podstawie planów. I ma tę zaletę, że można nim latać praktycznie od razu. Ale ma podstawową wadę: zbudował go ktoś inny!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W modelarstwie przyjemność tkwi w budowaniu. A jak kogoś to nie interesuje to kupuje ARF-y.

 

pozwolę się nie zgodzić z przedpiścą. Dla samej przyjemności z budowania robi się modele redukcyjne (plastikowe, kartonowe czy wszelkie inne). Modele RC ex definitione mają latać i być sterowane przez pilota-modelarza, i to "manie" nad nim kontroli w czasie lotu jest najistotniejszą rzeczą w tej dziedzinie. Dawniej się mówiło, że modelarz polski rok buduje a dzień lata, a modelarze z zachodu odwrotnie.

Trzeba znać proporcję pewnych działań. Można np. tuningować auto dla lepszego wyglądu, osiągów czy samopoczucia, ale jeśli się pół roku nie wychodzi z garażu a w czasie ładnej pogody zamiast zabrać przyjaciółkę na wycieczkę gmerać w smarach - dla mnie to przegięcie.

Uważam, że ma sens robić modele tylko :

a) dla doskonalenia warsztatu i umiejętności, bądź poznania eksperymentalnych technik czy układów;

B) jeśli robi się model, jakiego nie ma w zestawach o wymaganej jakości (np. samoloty polskie, super giganty itp)

c) jeśli samemu zrobi się model WYRAŹNIE lepszy od dostępnych w sklepach, przy czym mówimy tu o porządnych zestawach (H9 itp.)

W pozostałych przypadkach, jest to zwykłe marnowanie czasu. Męczenie się cztery miesiące nad modelem typowej akrobatki, którą można kupić lżejszą gotową (bo pracowało nad nią kilku inżynierów z doświadczeniem, oblatało kilku doświadczonych modelarzy) to dla mnie jakieś nieporozumienie, bo czas poświęcony na jej robienie można poświęcić na doskonalenie pilotażu, a w przypadku akrobatki to akurat pilotaż jest ważniejszy niż jej wygląd.

Co innego makiety, zwłaszcza zawodnicze- to zupełnie inna skala marzeń.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niewątpliwie Sławku masz rację. Ale ja, mimo to, też pozwolę sobie się z Tobą nie zgodzić ponieważ różne bywają przyjemności i każdy je odbiera po swojemu :-)

 

Chociaż, niewątpliwie, zasiałeś w moim umyśle ziarenko zwątpienia.

 

No cóż: de gustibus non est disputandum :-) Czyli każdy orze jak może - czy jakoś tak ;-)

 

Aktualnie mam w domu chińskiego ARF-a: Cap 232. Nie jest w prawdzie mój, ale przypadł mi w udziale pierwszy nim lot. Lata bardzo fajnie. Jest tani więc nie ma strachu podczas latania - po prostu można kupić nowy bez większego "bólu". Co do wykonania - jest jakie jest. Ale widać to dopiero jak się podejdzie blisko. Z odległości 1 metra wygląda bardzo profesjonalnie. Gdybym miał taki model zrobić to zajęło by mi to dużo więcej czasu niż podróż do sklepu modelarskiego i pewnie koszty byłyby dużo wyższe. Bardzo możliwe, że wyglądałby nawet mniej efektownie niż ten ARF. Generalnie podoba mi się ten model mimo, że to chiński ARF.

 

Mimo to nie kupię sobie. Mam kilka modeli więc nie można powiedzieć, że nie mam czym latać. A ponieważ mam czym latać to po co mam kupować ARF-a? Wolę sobie wyciąć żeberka z deski i samemu skleić. Nawet gdyby to nie miało latać i było dużo droższe - bo jest dużo droższe.

 

Tak więc jeszcze raz: de gustibus non est disputandum, a chińskie ARF-y nie są takie złe :-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem każdy lubi co innego, mi ogromną przyjemność sprawia siedzenie i babranie się w kleju i pyle balsowym, mam kupny model i dużo większą przyjemność sprawia mi latanie ręcznie zrobionym niż kupnym. Moim zdaniem temat niema sensu, i tak nigdy nie dojdziemy do porozumienia :crazy:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak a potem widze laminatowy kadłub do Sępa i mi się nóż otwiera ...

 

Nie policzyliście jeszcze narzędzi, druków itp. spraw, liczyłem ostatnio wartość swojego warsztatu w sensie posiadanych narzędzi, maszyn itd i już 10letni samochód bym kupił :wink:

 

Ale godziny spedzone w warsztacie są bezcenne ...

 

Podzielam zdanie Sławka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A co ja biedny mam zrobić, jak najbardziej lubię projektować modele, a później sprawdzać co wyszło?

Zatrudnić Chińczyka? ;D

 

A tak całkiem serio to ta dyskusja naprawdę nie ma sensu. Można przedkładać różne argumenty finansowe, jakościowe, ideologiczne itp, itd. ale do konsensusu się nie dojdzie. Pamiętajcie, że modelarstwo to jest hobby i samo w sobie jest nieracjonalne (płacić kupę kasy, siedzieć godzinami w warsztacie po to, żeby sobie samolocik posterować? Przecież to głupie :wink: ) i dyskusja ARF vs home-made wychodzi równie bezsensowna, jak to co fajniej się lata szybowcem, czy akrobatem.

Kwestia gustu Panowie.

Osobiście mam i jakieś tam ARF i KITy, i modele robione od podstaw przeze mnie, od projektu do oblotu i żadnego bym nie oddał, bo wszystkimi lubię latać :)

 

Inna kwestia, że budując modele, nauczymy się masy rzeczy (i szczególnie się to tyczy młodzieży), których inaczej nie poznamy. Ba, od kilku lat nie zdarzył się nam chłopak na modelarni, który by potrafił włośnicą ciąć, a po zbudowaniu jednej jaskółki sobie radzi :)

 

I jaki wniosek ostateczny w dyskusji pt. "latać czy budować"?

Wniosek taki, aby się po prostu cieszyć tym hobby i robić to co się ma ochotę, reszta jest nie ważna :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Włośnicą to i tak nie "najgorszy", bywają tacy co ekierki i ołówka nie potrafia używać a co tu dalej mówić o piłowaniu czegokolwiek...

 

To ja zadam wam pytanie moze troche inne:

 

Jestescie instruktorem, macie grupe modelarzy, nieograniczony budżet o ile sensownie uzasadnicie wydatki. Macie budować i latać modelami powiedzmy szybowców, od czego zaczynacie :?:

 

Jeżeli dacie arf to nie nauczą się budować, jak każecie zbudować to nie zbudują bo nie umieją i zniszczą materiał albo przynajmniej połowe, dacie kit to krzywo złożą :wink: Zapewne każdy model wcześniej bądz później rozbiją :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Patryk->z tą włosówką to powiem ci tak-moge sie zapisać do waszej modelarni,podniose wam frekwencje?? 8) I przy okazji kiedy bedziesz w Prudniku lub okolicach to byś tego Ferrata zobaczył,na Rajdzie Malucha sie i tak potem pogoda zrobiła,Arkos był i latał.

 

Ertman->Ja wiem,ja wiem :mrgreen: .Instruktorzy maja anielska cierpliwoc a Chińczycy trzaskają masowo zestawy Jaskółek za poł darmo i taki oto delikwent po znieszczeniu 5 zestawów w końcu może pochwalić się swoim pierwszym modelem :mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.