Skocz do zawartości

Młodzi kierowcy pod kontrolą! Obłęd!


Cimek

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 92
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

A wszystkich z zapędami rajdowymi wysyłałbym na kurs jazdy do kierowców rajodowych na przygotowanym do tego torze. Siadasz wierząc w to, że jesteś bogiem szos a po godzinie jazdy chcesz już skończyć tą farsę. Bo nagle okazuje się, że nic nie potrafisz.

 

Kiedyś pewna firma wysłała swoich kierowców na podobny kurs.

Skończyło się tym że wzrosła liczba stłuczek i mandatów w tej firmie.

Kierowcy po prostu obrośli w piórka po takim szkoleniu.

 

Nie tędy droga.

 

Może młodym kierowcom zabronić prowadzenia mocniejszych pojazdów.

Po okresie "mało konnym" jeśli nie popełnią żadnych poważnych wykroczeń (każdy popełnia błędy-nie tylko młodzi) mogą prowadzić mocniejsze maszyny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czytam wasze wypowiedzi i zastanawiam się nad jednym. Większości wypowiadających sie nie podoba sie pomysł naszych ustawodawców.

Przepis ten w chwili obecnej generalizuje nie dając absolutnie żadnych gwarancji jakiejkolwiek poprawy. Ustalenie sensownych wytycznych kim ma być ów opiekun i jaką rolę i odpowiedzialność ma nieść za sobą nie jest proste. W chwili obecnej nie wiadomo na ten temat nic - więc praktyczna ocena sensowności pomysłu z pełza do niczego. Spełnienie nakazu dla młodego kierowcy może okazać się zbyt proste w przypadkach gdzie ten przepis jest kierowany (jazda z kolegami, imprezowanie itp) lub zbyt uciążliwe tam gdzie jest to niepotrzebne (spokojne predyspozycje kierującego, droga do szkoły itp.)

 

To ja zadam pytanie: Jakie rozwiazanie widzicie na ograniczenie ilości spowodowanych wypadków przez młodych kierowców którym wydaje się, że są na ulicy "BOGAMI" siedząc w swoim super samochodzie z 200KM pod maska i xenonowymi reflektorami.

Podajcie proszę pomysły na ograniczenie ich fantazji na drodze, szczególnie jak sie chca popisać przed kolegami i koleżankami podziwiajacymi jego wspaniała jazdę.

To jest niewątpliwie problem który realnie istnieje chodź w wielu przypadkach widoczny jest kompletny brak zrozumienia barier fizycznych dla samochodu. Co też nie wątpliwie jest spowodowane brakiem doświadczenia. Tu jest istotny problem z rozdzieleniem pojęć "umiem jeździć" a "doświadczenie" w prowadzeniu auta.

 

Trzymanie fantazji na wodzy wśród młodych kierowców wydaje się zadaniem niezwykle trudnym. Najwyraźniej jedynym sposobem to jednak wprowadzanie wszelkiego typu nakazów i zakazów ograniczających swobodę byle przepisy te miały moc "wykonawczą" i spełniały swoje zadanie.

 

Popieranie pomysłów mało skutecznych w działaniu, niedoprecyzowanych umywa jedynie ręce a problem poniekąd pozostaje.

 

Cały czas też wskazujecie prędkość jako głównego winowajcę wypadków chodź w rzeczywistości tak nie jest. Każdy kierowca na drodze to osoba potencjalnie mogąca popełnić błąd z najróżniejszych względów więc twierdzenie "że ja go nigdy nie popełnię bo jeżdżę bezpiecznie" jest nieprawdziwe. Okazuje się że jedyną sensowną walką o podniesienie bezpieczeństwa jest budowa dróg gdzie kierowca poruszając się z punktu A do B ma jak najmniej sytuacji w których ów błąd może wykonać, a jeśli już do tego dojdzie skutki ewentualnego błędu nie muszą być tragiczne (sposób wytracenia prędkości)

 

Atostrada - w dzisiejszych czasach jeden z nielicznych wytworów ludzkiej działalności realnie ratujący życie podróżnych, mający potwierdzenie statystyczne i to nie byle jakie.

 

To tak jak porównanie przejazdu kolejowego bez zapór z przejazdem kolejowym prowadzonym przez most. Obie rzeczy służą do tego samego ale kompletnie różniące się pod względem bezpieczeństwa. Co z tego że są znaki? Co jakiś okres zdarzy się ktoś, kto popełni błąd.

 

Statystycznie też najbardziej bezpieczne odcinki krajowej choćby A1 to nie te pełne zakazów i nakazów z wysepkami a szybkie, proste, dobrze wyprofilowane odcinki gdzie generalnie ruch odbywa się przy większych prędkościach, ale luźniej, z możliwością bezpiecznego wyprzedzania. Przykładowo Świecka obwodnica A1 wręcz nokautuje każdy inny odcinek A1 z Gdańska do Bydgoszczy - występowanie jakichkolwiek zdażeń na tym odcinku jest wyjątkowo rzadkie.

 

Dziś tak naprawdę co można w Polsce zrobić aby realnie podnieść bezpieczeństwo podróżnych to budowa nowych dróg, modernizacja istniejących do nowych warunków, naprawa tego co przez tyle dziesiąt lat było olewane! Zadanie trudne.... ale tego nie zastąpią palone światła cały rok czy inne pomysły umywające tylko ręce.

 

Jedyne co pocieszające to to że coś w tym kierunku się dzieje ale to daleka droga do tego aby w miarę bezpiecznie podróżować.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie. Nie można tego ująć dokładniej.

Większość obecnych dróg, to arterie zbudowane jeszcze "za Gierka", dostosowane do niewielkiego ruchu średnich ciężarówek i niewielkiej liczby samochodów osobowych, z trudem osiągających 120km/h.

 

Trudno, by były bezpieczne przy kilkunastokrotnie wiekszym natężeniu ruchu, z którego znaczna część to ogromne kolosy często z DMC powyżej 50T, a przeciętna osobówka, "wózek na zakupy", przy 120km/h dopiero się "rozkręca".

 

Na działkę, od wielu lat jeżdzę krajową "ósemką". Doskonale pamiętam jednopasmową "gierkówkę" pełną TIR-ów do Białegostoku i granicy, furmankami, rowerami i traktorami, wyprzedzania nawet na "ósmego" bo akurat była luka w pojazdach jadących z naprzeciwka.

Miękkie pobocza, rowy oceaniczne bo bokach i rzędy drzew przy samej drodze.

Codziennie były jakieś wypadki. Pamiętam jak kiedyś wracając przy okazji gołoledzi, 20-cia na godzinę, co chwilę mijało się w rowach leżące ciężarówki i osóbówki, tych, co chcieli pojechać sobie szybciej.

 

Remont trwał kilka lat, ale dziś przez sporą część trasy jedzie się dwupasmówką, z dwoma pasami ruchu, szerokimi utwardzonymi poboczami, bezkolizyjnymi skrzyżowaniami, barierami energochłonnymi i dźwiękochłonnymi, oświetleniem ulicznym na znacznej części trasy, a cały ruch lokalny odbywa się na dwóch drogach, poza trasą.

 

Wypadków prawie nie ma, a wszyscy jeżdzą co najmniej dozwolone 110km/h, czyli dwukrotnie szybciej niż poprzednio. I jest bezpiecznie. I nie ma ani fotoradarów, ani ograniczeń.

Czyli to jest właściwa droga - budowa właściwych dróg. :P

 

Najciekawsze jest to, że za PRL-u, było mniej więcej tyle samo wypadków drogowych, co dziś. Podobno jest to dowód na to, że teraz jest bezpieczniej, bo tyle samo wypadków, przy większej liczbie samochodów.

Nieprawda.

 

Na poczatku lat 90-tych, zmieniono obowiązującą definicję "Wypadku drogowego". Dziś - jest to zdażenie, w którym są ofiary w ludziach.

W PRL-u było to KAŻDE zdarzenie drogowe, w którym straty były większe od ryski na lakierze i pogiętego zderzaka.

Dzięki temu, na krótko uzyskano spadek liczby "wypadków", ale przez to, że większość dotychczasowych wpisów podpadła pod kategorię "Kolizja".

I już inaczej to w papierach wyglądało.

 

Pamiętamy słynną awanturę z obwodnicą Augustowa. W czasie jednej z debat telewizyjnych, burmistrz Augustowa argumentował, że w mieście jest wiele wypadków potraceń pieszych na głównej ulicy, z powodu duzego natężenia ruchu, a obwodnica miałaby ten ruch zmnieszyć.

 

Zadano mu wówczas proste pytanie - Czemu przez 20-cia lat (był burmistrzem od kilku kadencji) nie wybudowano w takim razie ani jednej kładki dla pieszych, przejścia podziemnego, czy chociażby nie postawiono sygnalizacji świetlnej, skoro ulica była tak niebezpieczna?

Nie umiał na to odpowiedzieć.

 

Choć myślę, że i tak wszyscy znamy odpowiedź. Money, money, money... Work, work, work... Zatrzymać jak najwięcej jednego i mieć jak najmniej drugiego.

 

Dochodzimy do punktu, w którym już żadne przepisy, radary itd. nie pomogą. Samochodów jest tak dużo, że nawet jeden nieostrożny kierowca na 1000 daje dziennie kolosalną liczbę wypadków i strat.

 

Jedynym rozwiązaniem jest nie tylko dostosowanie obecnych dróg do nowych standardów, ale też rozbudowanie ich tak, zeby nie trzeba było za 5 lat, przebudowywać je znowu.

A to wymaga doświadczenia, chęci i wiedzy, a nie pazerności, cieszenia się władzą i politycznych gierek.

 

Nowe, restrykcyjne przepisy nic tu nie zmienią. Władza sobie nie radzi, więc wprowadza rozwiązania restrykcyjne, prowizoryczne i nieprzemyślane. Szkoła systemu, jaki znamy ze słynnych 45-ciu lat Polski Ludowej. Za to władze mogą spać spokojnie bo "zajmują się problemem". Nie ważne, że starannie go omijając.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

http://mustangklub.pl/forum/viewtopic.php?t=1198&highlight=tor

 

 

to dla kierowcow pragnacych rajdow, poslizgow, sriftu itp... szkoła subaru

 

 

Wszyscy mowia ze predkosc jest winowajca... mozna jechac 30km/h i miec wypadek...

 

jak tutaj http://mustangklub.pl/forum/viewtopic.php?t=1539&highlight=kraksa

 

 

ostatnio ktos mowil w wiadomosciach , ze ma auto ktore ma 500km pod maska ale nie wykorzystuje tego i trzyma tak na pokaz , lotnisko itp. na drodze zachowuje pełną ostroznosc i przepisy ruchu drogowego

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja może jestem jeszcze za młody, ale sam widziałem jak ostatnio dziadek który ledwo co do samochodu sie wczołgał (stary a nie pijany) pojechał pod prąd, albo babka może z 70 lat wjechała na rondo i pojechała w drugą strone :shock: jeszcze trąbiła i sie palcem w głowe pukała jak taty kolega z pracy jechał normalnie na tym samym rondzie.

 

Pamiętamy słynną awanturę z obwodnicą Augustowa. W czasie jednej z debat telewizyjnych, burmistrz Augustowa argumentował, że w mieście jest wiele wypadków potraceń pieszych na głównej ulicy, z powodu duzego natężenia ruchu, a obwodnica miałaby ten ruch zmnieszyć.

 

Zadano mu wówczas proste pytanie - Czemu przez 20-cia lat (był burmistrzem od kilku kadencji) nie wybudowano w takim razie ani jednej kładki dla pieszych, przejścia podziemnego, czy chociażby nie postawiono sygnalizacji świetlnej, skoro ulica była tak niebezpieczna?

Nie umiał na to odpowiedzieć.

 

Choć myślę, że i tak wszyscy znamy odpowiedź. Money, money, money... Work, work, work... Zatrzymać jak najwięcej jednego i mieć jak najmniej drugiego

ZARAZ ZARAZ CHWILA TO NIE JEST TAK (spójrz skąd jestem) :evil: :evil:

 

Kładka została wybudowana pieniadze, były na to (6 milionów), lecz co z tego:

1. Kładka została źle zbudowana i zagraża statkom płaywajacym w basenie portowym. U nas najpierw sie buduje a potem sie mysli.

2. Teraz to raczej zwiększy się tutaj liczba potrąceń ponieważ kierowca myśli: "nikt nie wyjdzie jest przecież kładka", a pieszy mysli: "nię bede isć 10m schodami na góre albo 300m przez podjazd dla wózków (wózek inwalidzki i tak nie wjedzie bo sie okazało że jest zbyt stromo) Dla starszych ludzi jest to naprawde cieżkie do przejścia.

3. Za pieniadzektóre zostały włożone w kładkę zbudowano by kilka przejść dla pieszych, że kiedy ktoś chce przejsć naciska przycisk i zapala się czerwone dla samochodów

4. Powiedzcie czy ta kładka sprawi że te kilkanaście tyś. tirów które przejezdża przez to miasto, zniknie????

5. Do skończenia obwodnicy został odcinek ok. 400m estakady bo reszta jest juz zrobiona.

 

A tak dla ciekawostki dodam czy wie ktos jaki syf (sorka za zwrot ale inaczej sie tego określić nie da :evil: ) zostawili po sobie ci "ekolodzy" : plakaty między drzewami, liny na drzewach, puszki, torebki foliowe i wiele innych ciekawych rzeczy. I jest jeszcze druga ciekawostka. Kiedyś w dolinie rospudy była gotowana smoła a resztki były wyrzucane do rzeki, Wszystkie pobliskie wioski spuszczają ścieki do tej właśnie rzeki, a raczej śmierdzącego gluta który tam płynie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2007 oddano do użytku pierwszy odcinek autostrady A1, sezon 2009 był pierwszym sezonem letnim gdzie funkcjonował już cały odcinek autostrady z Nowych Marz do Gdańska. Autostrada przebiega równolegle do krajówki.

 

Przed oddaniem do użytku autostrady ruch w sezonie letnim na krajówce był tak silny że konieczne było wyłączenie świateł na pasach w niektórych miastach! W moim mieście światła na przejściach dla pieszych generowały kilku-kilometrowe kolejki a przejazd do pobliskich miejscowości - koszmar. A co najdziwniejsze w zeszłym roku dużo lepiej nie było. Oznacza to że mimo jest wybór, pomimo że na wakacje nad morze przeważnie jedzie się raz w roku to i tak masa ludzi zaskąpiła 14zł! 14zł za bodaj coś ponad 100km to sporo ale już ten raz w roku? Gdzie tu rozsądek?

 

Do dnia dzisiejszego na A1 zginęła jedna osoba - motocyklista, bez udziału innych poruszających się drogą (od końca 2007 - pierwszy odcinek, październik 2008 drugi do Nowych Marz). 22tyś aut przejeżdża nią dziennie w tym 20% szybciej niż dozwolone 130km/h, w 2009 na równoległej krajowej zginęło o połowę mniej osób niż w roku przed otwarciem autostrady (18 śmiertelnych w 2007 i 16 osób w 2008 i tylko na odcinku Pieniążkowo - Pruszcz Gdański! ). Liczba wypadków spadła o 2/3.

 

Co tu więcej gadać....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czytam sobie wypowiedzi młodych ludzi (latek 17) i myślę sobie

"sam lubię pojeździć troszkę bokiem ale z rozsądkiem " zastanów się młody człowieku kto za to płaci .Jak zarobisz na samochód i na części zamienne do niego ,zaczniesz myslec nieco inaczej . Dotyczy to również i nnych sposobów jazdy i zachowania się na drodze. :cry:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do tych małokonnych pojazdów. "To co zabronione bardziej kusi" Gdy moja siostra robiła robiła prawo jazdy to jeździła na tarasy 60 km poza miastem i nawet raz czy 2 instruktor pozwolił jej jechać te 120-130km/h na pustej drodze, bo chciała zobaczyć czy to jakieś fajne czy co? I teraz stwierdziła że nie ma w tym nic świetnego. Ja uważam że to w 50% nie prędkość jest przyczyną wypadków tylko GŁUPOTA LUDZKA. Ale jeszce moze zbyt młody jestem.

W Augustowie jest już 1 przjście z światłani i większość osób uważa że jest dużo łatwiej przejść. I nie tworzy to niewiadomo jakich korków.

 

"sam lubię pojeździć troszkę bokiem ale z rozsądkiem " zastanów się młody człowieku kto za to płaci .Jak zarobisz na samochód i na części zamienne do niego ,zaczniesz myslec nieco inaczej . Dotyczy to również i nnych sposobów jazdy i zachowania się na drodze.

W ostatecznosci gdy tatuś nie kupi już 2 kompletu opon w tym miesiącu i nie zaleje baku do pełan co 2 dni to się pewnie skończy takie szarżowanie na drodze.

 

msegen napisał/a:

Można sobie 140 polecieć , ale po co całą drogę ?

no własnie ma to sens kiedy całą drogę utrzymujesz większą prędkość, wtedy faktycznie szybciej do celu dojedziesz.

jechanie 60km/h cały czas i przyśpieszenie raz czy dwa do 200km/h spowoduje że dojedziesz do celu najwyżej 5 min wcześniej, to nie ma sensu przyśpieszać wtedy;)

Zauważcie gdy będziecie jechać jakaś drogą gdzie jest dużo skrzyżowań, że jeśli tarficie na 1 skrzyżowniu na zielone i bedzie utrzymywać stałą przepisową prędkość, to na każdym skrzyżowaniu bedziecie mieli zielone. Oczywiscie pod warunkiem że wszyscy tak jadą albo prawie pusto na ulicy, a nie w 4sek do 80km/h i hamowanie do 0 i tak w kółko i jaka przy okazji oszczedność na paliwie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sam jestem zawodowym kierowcą i uważam że dobrym pomysłem bo było wprowadzenie nauki jazdy pod okiem dorosłych np: ojca , ale stawianie co kilometr fotoradaru czy bezsensownych ograniczeń jest tylko próbą wyłudzania łatwych pieniędzy .

Jadąc w ubiegłym roku z Włoch pokonałem odcinek 860km w 6 godzin ( w tym dwie przerwy na parkingu na papierosa ) bez łamania przepisów , niestety na takie drogi będziemy musieli jeszcze długo poczekać . Jeszcze raz podkreślę że powinni zacząć reformy 8) od budowy dróg a nie od stawiania kolejnych ograniczeń na nich.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A jaki mają sens znaki pierwszeństwa i ustąp na osiedlach? W ogóle po co znaki na osiedlach? Gdzie większość państw stosuje zasadę pierwszeństwa z prawej strony?

 

Nie dość że stawiają kompletnie niepotrzebne znaki dodatkowo czasem całkowicie źle.

(często znaki pierwszeństwa wyłącznie na początku i końcu drogi osiedlowej - jak wiedziesz w środku nie wiesz na jakiej drodze się poruszasz, dojeżdżasz do skrzyżowania i przepuszczasz klienta z prawej strony ale ten ma ustąp.... i wiele innych głupich przypadków)

 

Stawiają leżących policjantów, czasem profilowanych z kostki!! Pod wymiar żuka bo normalne europejskie auto drze podwoziem aż miło <- na osiedlu z prawostronnym pierwszeństwem kompletnie zbędnych.

 

Polak na niemieckim osiedlu czy w mniejszych miastach się gubi jak dziecko i odwala takie manewry że szkoda gadać -> nie ma tego wpojone że ma puszczać wszystkich z prawej strony nawet jak jedzie szerszą drogą.

 

Z Niemca na polskim osiedlu to jedynie można durnia zrobić....

 

Po co komu taka kompromitacja?

 

U nas na osiedlu potrafili postawić znak "ustąp" i metr za nim znak "stop"!! Potrafili postawić także znak mówiący że kończy się droga z pierwszeństwem i metr dalej "ustąp"...

 

Po co komu wydawanie kasy na takie bzdury?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po co komu wydawanie kasy na takie bzdury?

bo jeden znak kosztuje ok. 1000PLN teraz juz wiesz po co to :) biznes. I tak większość z nas ma w d... takie znaki na osiedlu bo ruch znikomy. Co najlepsze to, to że w polsce na odcinku 100m potrafią postawić 100 znaków, aż człowiek nie wie co było 4 znaki wsześniej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.