bubu2 Opublikowano 22 Sierpnia 2011 Udostępnij Opublikowano 22 Sierpnia 2011 Żebro przykadłubowe trzeba było zrobić takie, jak obrys w kadłubie, i od niego jechać przejście do profilu skrzydła (na odcinku poszerzenia.) Możesz jescze tak zrobć. Dokleić do skrzydła jescze jedno żeberko końcowe pasujące do kadłuba i różnicę (by wyszło ładne przejsie w płat) wypełnić balsą lub klejem wymieszanym z pyłem balsowym (taka szpachlówka drewniana własnej roboty. Bardzo mocna po wyschnięciu). Doszlifować i zaszpaclować. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
wojt1125 Opublikowano 22 Sierpnia 2011 Autor Udostępnij Opublikowano 22 Sierpnia 2011 Brałem pod uwagę takie rozwiązanie, jednak musiałbym dokleić około centymetra wypełnienia do skrzydła żeby profile się pokryły. W tym miejscu: Szczerze mówiąć juz chciałem zostawić tę krawędź tak jak jest, na zasadzie że 'pod spód i tak nikt nie zagląda' Ale moze spróbuję to wypełnić. Z jakiego kleju zrobić szpachlówkę o której piszesz? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
bubu2 Opublikowano 22 Sierpnia 2011 Udostępnij Opublikowano 22 Sierpnia 2011 Możesz użyć wikolu (po wyschnięciu bardzo mocne, ale trochę gorzej się szlifuje), kleju Soudal A66 -tego pieniącego się (łatwe szlifowanie) lub żywicy (łatwo szlifować). Pył balsowy i opiłki robię przez ścieranie grubym papierem ściernym niepotrzebnych kawałków balsy lub innego dowolnego drewna, lub po prostu zawsze zbieram do słoiczka od dżemu pyły i opiłki z wszelkich szlifowań drewna. Wychodzi świetna szpachłówka do wypełnień, uzupełnien i napraw elementów drewnianych. Rozrabiasz z nie za dużą ilością kleju. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
tytan12 Opublikowano 22 Sierpnia 2011 Udostępnij Opublikowano 22 Sierpnia 2011 Brałem pod uwagę takie rozwiązanie, jednak musiałbym dokleić około centymetra wypełnienia do skrzydła żeby profile się pokryły. W tym miejscu: A czemu nie odwrotnie :devil:w kadłubie wewnątrz nakładasz rowing+żywica i od spodu sobie szlifujesz profil,może zle wytłumaczyłem,ale ja mam taką metodę :jupi: A,jeszcze najpierw powieś skrzydła na bagnetach zepnij z kadłubem,a reszta to pikuś Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
wojt1125 Opublikowano 22 Sierpnia 2011 Autor Udostępnij Opublikowano 22 Sierpnia 2011 To też jest jakieś wyjście. Myślę, że najlepiej będzie połączyć te dwie metody - uzupełnię braki między skrzydłem a sklejkowym żebrem balsą lub szpachlówką (tak jak zrobiłem górną powierzchnię), a profil w kadłubie zeszlifuję po wcześniejszym wypełnieniu laminatem od środka. Dzięki za pomysły Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
wojt1125 Opublikowano 29 Sierpnia 2011 Autor Udostępnij Opublikowano 29 Sierpnia 2011 W tym tygodniu skończyłem oklejać fornirem prawą połówkę, przykleiłem żeberko końcowe i nasadowe oraz krawędź natarcia. Powierciłem też otwory na bagnet w kadłubie żeby wstępnie spasować skrzydła. No i zobaczyć wreszcie sylwetkę szybowca To co na zdjęciach waży 1900g. Starałem się nie zmienić kąta zaklinowania skrzydła przy zmianie profilu, ale na wszelki wypadek zrobiłem prostą miarkę. Położenia statecznika już nie zmienię (mocowanie na dwóch prętach), więc jedynie skrzydłem mogę ustawić odpowiedni kąt. Za dopasowanie profilu w kadłubie zabiorę się po oblocie i ostatecznym ustawieniu skrzydeł pod odpowiednim kątem względem statecznika. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
wojt1125 Opublikowano 6 Października 2011 Autor Udostępnij Opublikowano 6 Października 2011 Witam wszystkich, Skrzydła są gotowe do prac wykończeniowych i pojawia się znany problem: jak nadać im kolor i ukryć fakturę drewna? Znana mi metoda filler+podkład+lakier Motipa raczej nie wchodzi w grę ze względu na wagę surowych płatów - 550g każdy. Musze więc uważać z wagą. Początkowo chciałem skrzydła okleić, zrobiłem próby na kawałku folii, pooglądałem z bliska 3m skrzydła Jantara oklejone folią i jestem coraz bardziej sceptyczny - nie wygląda to dobrze. Co proponujecie? Mogę spróbować wypełnić pory w fornirze jakimś klajstrem własnej produkcji (capon+mikrobalon, capon+talk), albo japonką na nitrocellon i potem lakier? Wyjdzie to lżej? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
utopia Opublikowano 6 Października 2011 Udostępnij Opublikowano 6 Października 2011 Z caponem nie mieszałem mikrobalonu wiec nie powiem ale delikatnie zrobione to zywicą wychodziło ślicznie. Nie wiem czy Caponowe wyjdzie lżej - wszak trzeba sporo lakieru by połapał banieczki a chyba trzyma słabiej od żywicy Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
wojt1125 Opublikowano 6 Października 2011 Autor Udostępnij Opublikowano 6 Października 2011 Dzięki. A rozcięczałeś czymś żywice? Mam L-285, więc jest dość rzadka, ale nie wiem jak z malowaniem. Musiałbym sprawdzić na próbce forniru. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
kesto Opublikowano 6 Października 2011 Udostępnij Opublikowano 6 Października 2011 Ja stosowałem szpachlówkę caponu z talkiem. Rozrabiałem mieszaninę do gęstości śmietany i malowałem tym fornir lub balsę aby zakryć słoje. Potem szlifowanie i na to papier japoński na nitrocellon. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
utopia Opublikowano 6 Października 2011 Udostępnij Opublikowano 6 Października 2011 nierozcieńczam bo to jest zgubne . Rozcieńczalnik odparowuje i wtedy żywica "siada ". Fornir zabezpieczam caponem ale nie za pomocą pędzla tylko "rencyma" . Stosuję do tego płatki kosmetyczne - takie jakich kobiety używają do zmywania makijażu :wink: . moczę delikatnie płatek w caponie i przecieram fornir ale prawie natychmiast ścieram ręcznikiem papierowym nadmiar czyli to co pływa . Ten patent pozwala nawet zabezpieczyć balsę bez ryzyka rozmoknięcia "na wylot" i wytopienia styro pod pokryciem . Jak przy każdej metodzie zawsze warto poćwiczyć .... poczekaj na innych bo jestem daleki od twierdzenia że moja metoda jest doskonała Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Opublikowano 6 Października 2011 Udostępnij Opublikowano 6 Października 2011 Chyba jednak najlzejsza opcja bedzie oklejenie folia. Jesli ladnie wygladzisz fornir, powierzchnia folii po oklejeniu rownierz powinna byc gladziutka. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rafal B. Opublikowano 6 Października 2011 Udostępnij Opublikowano 6 Października 2011 http://pfmrc.eu/viewtopic.php?t=34215&postdays=0&postorder=asc&start=93 Zrób jak tu, albo tak jak Piotrp w Swojej Muszce. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
wojt1125 Opublikowano 6 Października 2011 Autor Udostępnij Opublikowano 6 Października 2011 Rafał, myślisz że tkanina na pokryciu jest konieczna? W skrzydłach mam solidny dźwigar, pod fornirem wzmocnienia z tkaniny w newralgicznych miejscach. Chyba że spełnia ona bardziej role 'wypełniacza' niż dodatkowego wzmocnienia płata? mr.jaro folia to najprostsze i chyba najlżejsze rozwiązanie, ale te bąble i marszczenia na powierzchni... Poza tym wymyśliłem sobie kolor więc i tak musiałbym malować. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rafal B. Opublikowano 6 Października 2011 Udostępnij Opublikowano 6 Października 2011 Ona raczej nie wzmacnia tylko robi gładką powierzchnię. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Opublikowano 7 Października 2011 Udostępnij Opublikowano 7 Października 2011 A nie jest tak, ze to zywica robi gladka powierzchnie, a tkanina sluzy po to, by cienka wartwa zywicy nie pekala? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
wojt1125 Opublikowano 14 Listopada 2011 Autor Udostępnij Opublikowano 14 Listopada 2011 Cześć! Zima idzie, a Mucha ciągle nie skończona.. W międzyczasie zmieniłem pomysł na przejście skrzydło-kadłub (ten model to jeden wielki eksperyment ). Balsowe pogrubienie profilu na skrzydle mimo kilkukrotnego szpachlowania i szlifowania nie wyglądało dobrze. Uskok w miejscu gdzie zaczynało się pogrubienie byłby widoczny na wykończonym skrzydle. Poza tym drewno zaczęło się tam wykruszać i odklejać.. Zeszlifowałem więc cały ten bałagan :| Profil żebra nasadowego przedłużyłem na końcu, dokleiłem sklejkową krzywiznę spływu i zalaminowałem dwustronnie żeby wzmocnić ten delikatny element. Nierówności wyrównałem szpachlówką. Teraz czeka mnie pocienianie żebra w kadłubie. Od wewnątrz jest już sporo żywicy z mikrobalonem i tkaniny, zgodnie z radą Witka. Szpachla z żywicy i mikrobalonu sprawdziła się na próbkach forniru, dzięki za radę. Jednak ze względów praktycznych zrezygnowałem z malowania. W garażu coraz zimniej, musiałbym czekać do wiosny. No i boje się wzrostu masy malowanych skrzydeł. Także na skrzydłach będzie cienka folia easycoat, na wiosnę pewnie ją pomaluję. Zdążyłem już coś okleić. Pięknie to nie wygląda, ale trudno: Połówka z lotką waży teraz 560g, czyli wzrost masy minimalny, co mnie cieszy Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość RomanB Opublikowano 14 Listopada 2011 Udostępnij Opublikowano 14 Listopada 2011 Kolego ! Ponieważ mam temat przerobiony w kwestii łuków przy kadłubie i dopasowywania profilu do profilu powiem jakbym to robił. Piszę teraz bo prawdę mówiąc koledzy podając różne propozycje w sumie wyczerpali temat a ty masz model już pokryty więc nie zaszkodzę twojej Muszce a na zaś będziesz wiedział że rozwiązań dobrych jest kilka. Dopasowanie profilu na kadłubie do skrzydeł. Na pewno w TYM kadłubie jest profil coś z okolic Clark Y. Latanie na tym profilu w obecnych czasach mija się z celem. Nawet argument, że spód jest płaski i jest niby łatwiej nie jest sensowny bo jest sporo profili o płaskim spodzie a o właściwościach WIELOKROTNIE wyższych.Nie rozmawiajmy o tym... Podstawowym praktycznym kryterium jest to by profil na skrzydle nie był wewnątrz obrysu profilu zastanego na kadłubie. To rodzi znaczne i zupełnie nieuzasadnione utrudnienia przy pracy. Tak więc mamy profil , który nie chowa się w nakadłubowym profilu. Cięciwa żebra jest taka jaką potrzebujesz. Miejscami nowy profil wystaje ponad zastany profil. Kąt natarcia właściwy dla nowego profilu... Ale 2-3 st zaspokoi większość normalnych profili niemniej trzeba popatrzyć na biegunową profilu lub spytać kogoś co się rozumie na tych krzywych . Należy po zmatowieniu i odtłuszczeniu kadłuba wypełnić tą przestrzeń szpachlówką konstrukcyjną o składzie: żywica EPOXYDOWA + mikrobalon(najlepiej brązowy jeśli ci się trafi ale biały też jest ok)+ sieczka szklana by to miało jakieś zbrojenie+ szczypta krzemionki . Jakieś lakiery, Capony itd nie mają sensu;za miękkie. Szlifowanie itd -wiadomo. Ta krzemionka po to by nie chciało spływać ale naprawdę szczypta... Łuk w skrzydle. Takie małe skrzydło ma mały łuk... Zrobiłbym to tak .Jeżeli ktoś wycinał skrzydła to powinien zadać sobie trud by na łukowym odcinku były 2 profile. Nasadowy i główny przy wyjściu na prostą . Ale ten łuczek jest w TYM skrzydle maciupki.Oczywiście profil nasadowy taki jak w kadłubie(ten nowy) Przy oklejaniu wkleił bym kawałek sklejki 0,8 mm ze słojami po cięciwie pomiędzy górne i dolne pokrycie i oczywiście zrobił ów łuk. Teraz taką samą szpachlówką wykonał przejście z prostej w łuk i sprawa załatwiona. Tak przy okazji to w widoku z przodu też jest łuk na skrzydle( w oryginale). Pokrycie tkaniną szklaną (preferuję 45-50 gr/m2) ma taki sens, że ułatwia eksploatację , wzmacnia konstrukcję, pozwala przy malowaniu zachować niską wagę . Robiłem to wielokrotnie i jest to dobra metoda z tym, że czasami zamiast 3 warstwy epoxy stosuję podkład 2 składnikowy nakładany metodą jak żywicę. najczęściej po zeszlifowaniu nadmiarów papierem 600 mam gotową powierzchnię do podkładu pod lakier. Zawsze delikatnie prysnę popielatym podkładem by widzieć co się dziej z powierzchnią . I na koniec rada. Mucha ma kroplowe zakończenia skrzydeł. Jakoś tak mają te elementy, że łatwo zaczepić nimi o trawę czy cokolwiek w czasie transportu. Można wkleić dwa lipowe klocuszki w końcówkę skrzydła i przykręcać owiewki dwoma wkrętami typu Spax fi 2 mm Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
wojt1125 Opublikowano 15 Listopada 2011 Autor Udostępnij Opublikowano 15 Listopada 2011 Kiedy wycinałem rdzenie sam, zrobiłem tak jak piszesz. W rzucie z przodu skrzydła miały obrys dwutrapezowy. Pogrubiały się bardziej na odcinku gdzie spływ ma kształt łuku. Profil na skrzydle wystawał trochę poza obrys profilu w kadłubie (poza wklęśnięciem dolnej powierzchni) i nie byłoby problemu. Zlecając wycięcie rdzeni nie chciałem komplikować sprawy. I mam za swoje Zobaczę jak bardzo będzie mi przeszkadzać ta folia na skrzydłach i czy będzie można dołożyć Musze jeszcze trochę wagi. Może latem wrócę do tematu pokrywania tkaniną i malowania skrzydeł. Kroplowe zakończenia skrzydeł i stateczników oczywiście będą. Myślałem o cienkiej sklejce oklejonej z dwóch stron szlifowaną do kształtu 'kropli' balsą, ale lipowe klocki wydaja się być trwalszym rozwiązaniem. Dzięki serdeczne za wskazówki! Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość RomanB Opublikowano 15 Listopada 2011 Udostępnij Opublikowano 15 Listopada 2011 Te lipowe klocki mają być wklejone w końcówkę skrzydła jako beton do, którego wkręcasz wkręciki mocujące kroplowe zakończenia wykonane tak jak proponujesz-zupełnie dobra myśl. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Zarchiwizowany
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.