widar123 Opublikowano 17 Lutego 2011 Udostępnij Opublikowano 17 Lutego 2011 Witam wszystkich, którzy bawią się w modelarstwo przez duże "M", bo do takiego zalicza się makiety. Jestem w trakcie budowy makiety Zlina 50L i jak zwykle przy takich pracach im dalej tym coraz więcej okazuje się do zrobienia i rosną niewiadome. Właśnie jestem przy skrzydłach i zatrzymałem się na trymerach. Niestety z planów z których korzystam i zdjęć jakie posiadam nie mogę się dopatrzeć szczegułów mocowania i poruszania tymi elementami. Wiem że są ruchome i takie też zamierzam zrobić, ale brakuje mi wspomnianych szczegułów. Może któryś z kolegów posiada dokładne zdjęcia tych elementów (zawiasy, dziwignie itp.). Przy okazji potrzebowałbym też zdjęcia przodu kadłuba, gdzie widać byłoby wlew paliwa oraz jego wskaźnik poziomu (miejsce zaraz za owiewką kabiny w stronę silnika). A skoro już zacząłem temat to odpowiadając na nieuniknione pytania dotyczące modelu to robię go w skali 1:5. Napędem będzie silnik Saito 90FT (boxer) - mam nadzieję, że wystarczy - przewidywana waga modelu do lotu ok 5 kg, rozpiętość 1670. To narazie tyle i liczę na rychłą odpowieć w formie zdjęć.Pozdrawiam - DarekPostanowiłem dodać parę fotekkadłubmaskapodwozieusterzenieJak bedą chętni wstawię później skrzydła Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
piotras Opublikowano 17 Lutego 2011 Udostępnij Opublikowano 17 Lutego 2011 Witam Panie Darku, znalazłem kilka fotek na tym forum http://pwm.org.pl/viewtopic.php?f=3&t=11276 jest tam trochę widoczny wlew paliwa, ale pewnie chodzi o dokładniejsze zdjęcia. Może warto się skontaktować z autorem tych zdjęć to pomoże. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
widar123 Opublikowano 17 Lutego 2011 Autor Udostępnij Opublikowano 17 Lutego 2011 Dzięki za podpowiedź, ale zdjęcia tego kolegi już dostałem wcześniej. Nie ma na nich jednak dokładnych szczegułów tych elementów o których pisałem. Przedstawiają one głównie szczeguły wyposarzenia kabiny, na jednym z nich widać tylko nieznacznie wlew i wskaźnik poziomu. Nadal nie mam nic odnośnie trymerów na skrzydłach. Ale dzięki i pozdrawiam również Ojca. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
krzysiek.riese Opublikowano 17 Lutego 2011 Udostępnij Opublikowano 17 Lutego 2011 Świetna Robota Przyłączam się do kibiców a to dlatego że zlinem 50 to interesuję się już długo... bardzo... Co do zdjęć to jeżeli cię interesują to mogę podesłać ci płytkę z zdjęciami zlina 50 LS, SP-AUD z czerwca 2009 roku. zdjęcia mojego autorstwa, jest tam bardzo dużo szczegółów. Interesuje mnie jak rozwiązałeś kwestię napędu steru wysokości i kierunku? tak jak w oryginale według Planów Modelarskich? I czy zawias steru wysokości i kierunku też jest zrobiony tak jak w oryginale? Pozdrawiam Krzysiek Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
stan_m Opublikowano 18 Lutego 2011 Udostępnij Opublikowano 18 Lutego 2011 Dzięki za podpowiedź, ale zdjęcia tego kolegi już dostałem wcześniej. Nie ma na nich jednak dokładnych szczegułów tych elementów o których pisałem. Przedstawiają one głównie szczeguły wyposarzenia kabiny, na jednym z nich widać tylko nieznacznie wlew i wskaźnik poziomu. Nadal nie mam nic odnośnie trymerów na skrzydłach. Ale dzięki i pozdrawiam również Ojca. Sterowanie trymerami za pomocą serw w tego typu modelu jest całkowicie zbędne, gdyż: 1) nie występuje w czasie lotu 15-20 minutowego znaczne przemieszczenie środka ciężkości, model nie wozi pasażerów i lata przeważnie w jednolitych warunkach atmosferycznych 2) jest to model akrobacyjny a zatem powinien kręcić wiązanki figur akrobacyjnych gdzie pilot nie ma czasu (i potrzeby) na precyzyjne trymowanie-może to zrobić trymerem elektronicznym. 3) zupełnie niepotrzebnie zmniejsza się współczynnik niezawodności (trymery jako dodatkowe płaszczyzny sterujące, dodatkowe serwa, większy pobór prądu etc.) 4) konieczność wykonania makietowego, na zdjęciach widać wyrażnie, że napędy trymerów zbyt wyraźnie są widoczne. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
widar123 Opublikowano 18 Lutego 2011 Autor Udostępnij Opublikowano 18 Lutego 2011 Sterowanie trymerami za pomocą serw w tego typu modelu jest całkowicie zbędne, gdyż: 4) konieczność wykonania makietowego, na zdjęciach widać wyrażnie, że napędy trymerów zbyt wyraźnie są widoczne. Przyznam szczerze, że nie rozumiem ostatniego punktu, jakoś mało logicznie jest napisane. Natomiast to, że trymery będą poruszane serwami, to już postanowione i serwa są już zamontowane w lotkach, pozostaje właśnie tylko zrobić owe trymery. Stąd moje pytanie o zdjęcia. Model zapewne nie będzie startował w zawodach (już mi dawno przeszło stawanie do rywalizacji), teraz buduję wyłącznie dla własnej satysfakcji i zadowolenia. Wiem, że obecnie nie byłoby wymagane tak precyzyjne odwzorowanie tych elementów, gdyż do oceny modelu z odległości 10 m przy tej skali potrzebna byłaby lornetka Zapewne też nie będzie potrzeby używania tych trymerów w czasie lotu z przyczyn, o których wspomniałeś w poprzednich punktach, ale dla mnie jest to taka mała fanaberia i już. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
luki19944 Opublikowano 18 Lutego 2011 Udostępnij Opublikowano 18 Lutego 2011 4) konieczność wykonania makietowego, na zdjęciach widać wyrażnie, że napędy trymerów zbyt wyraźnie są widoczne.Koledze chodziło o to, że popychacze trymerów są zbyt widoczne jak na makietowe wykonanie.Model bardzo ładny. pozdrawiam Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
widar123 Opublikowano 18 Lutego 2011 Autor Udostępnij Opublikowano 18 Lutego 2011 4) konieczność wykonania makietowego, na zdjęciach widać wyrażnie, że napędy trymerów zbyt wyraźnie są widoczne.Koledze chodziło o to, że popychacze trymerów są zbyt widoczne jak na makietowe wykonanie.Model bardzo ładny. pozdrawiam Witam Niechciałbym być źle zrozumiany, że się czepiam, ale nadal nie rozumiem wywodu, że "popychacze trymerów są zbyt widoczne jak na makietowe wykonanie". Zrozumiałbym gdyby było tak "że są zbyt mało widoczne jak...", ale to, że są zbyt widoczne żeby je wykonać jako makietowe to zupełnie do mnie nie dociera, bo niby dlaczego? Myślę, że nie będziemy już roztrząsać tego wątku, bo nie ma po co, trymery bedą i już :mrgreen: , a ja nadal czekam na zdjęcia. Pozdrawiam - Darek Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
widar123 Opublikowano 18 Lutego 2011 Autor Udostępnij Opublikowano 18 Lutego 2011 W międzyczasie zrobiłem kilka fotek dotychczas zrobionych zkrzydeł, widać na nich już wstawione serwa do trymerów, dlatego potrzebuję dokładne fotki, co dalej muszę zrobić. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Wojtass_nt Opublikowano 18 Lutego 2011 Udostępnij Opublikowano 18 Lutego 2011 Rewelacja. Brak mi słów. Uwielbiam ten samolot jako model! Cieszę się, że ktoś robi coś innego niż RWDziak i PZL 11 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
widar123 Opublikowano 18 Lutego 2011 Autor Udostępnij Opublikowano 18 Lutego 2011 Witam ponownie Skoro ten wątek się już rozwinął (początkowo nie miałem takiego zamiaru, zależało mi tylko na zdjęciach, o których pisałem) to wypada mi przypomnieć nieco historii tego modelu. Może wyda się to niprawdopodobne, ale model swoje istnienie zapoczątkował jakieś 30 lat temu. Wówczas jako młody adept modelarstwa podziwiałem jego powstawanie w modelarni, do której chodziłem. Jak się nie trudno domyśleć "ojcem" od pierwszych listewek był mój instruktor. Pamiętam jego pierwsze konstrukcyjne plany i imponującą jak na tamte czasy skalę modelu. Wtedy wydawał mi się olbrzymem w poruwnaniu do jaskółek, modeli F1A, F1C itp. Kiedy kończyłem zabawę w modelarstwo (zaczęły się studia, potem rodzina, praca) osatatecznie prace nad modelem jakie zapamiętałem to: kadłub wraz z usterzeniem, podwoziem głównym i ogonowym. I w takiej formie przeleżakował wspomniane 30 lat. Kiedy wróciłem do mojego hobby na którejś z imprez modelarskich spotkaliśmy się z instruktorem wspominając stare czasy, okazało się, że model nie został ukończony (modelarnie likwidowano). Wtedy zrodziła się koncepcja ukończenia modelu wraz z instruktorem w mojej modelarni. Początkowo prace nad modelem ponownie wpadły w ręce instruktora. Jednak ze względu na sędziwy wiek i inne przyczyny ostatecznie przypadł mi zaszczyt osobiście dokończenia dzieła, które zapoczątkował mój Instruktor. Moim skromnym udziałem stało się przerobienie usterzenia w ruchome trymery, całkowicie zmodernizowany przód kadłuba (maska laminatowa - poprzenio wszystko było z drewna), przerobiona wnęka do kabiny wraz z ramką oraz skrzydła. Wiele pracy zajęło też uzupełnienie, po tak długiej przerwie przechowywania modelu w różnych warunkach, licznych wgnieceń, uszczerbków i pęknięć. Stąd widoczne na kadłubie ślady łatania. Sorry, że tak się rozpisałem, ale byłem to winien mojemu instruktorowi, któremu wiele zawdzięczam i byłoby niewporządku, gdyby wszystkie zasługi przy budowie tego modelu spadły na mnie. Mam nadzieję, że model zostanie ukończony i oblatany, a relację z postępów w miarę możliwości postaram się zamieszczać na tym forum. Pozdrawiam - Darek Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
snelek Opublikowano 24 Lutego 2011 Udostępnij Opublikowano 24 Lutego 2011 Witam, Posiadam Plany modelarskie z 1982 roku. Posiadaja one bardzo duzo szczegolow kolory, opis calej kabiny pilota, punkty serwisowe takie jak olej paliwo, wszystkie napisy na calym samolocie. Sluze pomoca Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
widar123 Opublikowano 24 Lutego 2011 Autor Udostępnij Opublikowano 24 Lutego 2011 Dzięki za zainteresowanie. Przy okazji chcę poinformować, że zdjęcia wstawione w wątek powinny pojawić się ponownie dzisiaj wieczorem, jako że uszkodził się serwer do którego były podlinkowane. Co do planów to posiadam również dość szczegółowe, jednak żadne z nich nie posiadają tych szczegułów o które pytałem, dlatego tak zależy mi na zdjęciach tych elementów. Mam nadzieję, że ktoś je będzie miał. Pzdr - Darek Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Pit Opublikowano 24 Lutego 2011 Udostępnij Opublikowano 24 Lutego 2011 Cieszę się, że ktoś robi coś innego niż RWDziak i PZL 11Jeżeli masz na myśli P-11c to trochę przesadziłeś. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Kostek Opublikowano 2 Marca 2011 Udostępnij Opublikowano 2 Marca 2011 Mam tylko takie ,jeżeli potrzebujesz prześlę oginały . Napisz co jeszcze Ci brakuję. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
widar123 Opublikowano 2 Marca 2011 Autor Udostępnij Opublikowano 2 Marca 2011 Właśnie o takie fotki mi chodziło, więlkie dzięki. Oczywiście oryginały bardzo chętnie, dołoże do mojej kolekcji. Pozdrawiam - Darek Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
widar123 Opublikowano 21 Października 2011 Autor Udostępnij Opublikowano 21 Października 2011 Powoli ruszam dalej ze Zlinem. Wstawiłem półkę z serwami do kierunku i wysokości. Skusiłem się na 2 serwa SAVOX SH1250MG i mam nadzieję że się sprawdzą, bo złamałem dotychczasowy standart jakim były serwa FUTABY. Zabrałem się również do oklejania stateczników wysokości. Jako że Zlin miał pokrycie usterzenia z płótna, więc nie mogło być inaczej jak zastosowanie podobnego materiału. Mój wybór padł na KOVERAL. Oklejanie okazało się bajeczne, najpierw podkład z cellonu i potem przykładam płótno i ponownie cellon. Pod wpływem opalarki KOVERAL naciąga się jak bęben z zachowaniem struktury płótna, przy okazji niwelując niewielkie nierówności. Polecam wszystkim, kto jeszcze nie próbował i męczył się z np. ORATEXEM itp. Z folią zawsze miałem problem przy naciąganiu w pobliżu krawędzi gdzie kończyła się folia, bo często przy podgrzewaniu żelazkiem czy opalarką zsuwała się i odkrywała pokryte powierzchnie. Musiałem więc stosować większe zakładki lub podklejać krawędzie dodatkowo cyjanoakrylem. Tutaj ten problem nie istnieje, można oklejać krawędzie na styk i wszystko pozostaje na swoim miejscu. Oczywiście wstawiam kilka zdjęć z postepu prac. Oklejony statecznik wysokości Półka z serwami Pozdrawiam Wszystkich Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Henryk S. Opublikowano 24 Października 2011 Udostępnij Opublikowano 24 Października 2011 Śledzę ten temat od początku,piękna makietowa robota. Mam jedną małą uwagę co do napędu steru wysokości,nie podoba mi się ta plastikowo mosiężna dżwignia,mocowana do rurki mosiężnej na tego robaczka. Nie jest to dobre rozwiązanie,gdyż w każdej chwili może się obluzować. Radził bym przylutować dżwignie do mosiężnej rurki,wtedy będzie to pewne łączenie. Jeszcze ten sznap plastikowy zabezpieczony koszulką,też nie jest pewny,gdyż ta koszulka po dłuższym czasie lubi pękać,wtedy sznap może się rozpiąć. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
widar123 Opublikowano 24 Października 2011 Autor Udostępnij Opublikowano 24 Października 2011 Dzięki za dobre rady jak zawsze są cenne, oczywiście doszedłem do takiego samego wniosku w trakcie składania całego napędu wysokości i zdążyłem już wymienić snapy z tych widocznych na zdjęciu na porządne snapy kulowe. Poza tym przerobiłem również połaczenie dźwigni z prętem misiężnym łączącym obie połówki wysokości. Obecnie pręt jest wklejony na Loctite 638 i przyblokowany na robaczka wpuszczonego stożkiem w pręt. Lutowanie w tym przypadku odpadało ze względu na trwałe połączenia plastikowej dźwigni z metalowym pierścieniem. W tym przypadku Loctite w połączeniu z robaczkiem powinien się sprawdzić, podobne połączenia już przerobiłem w innych modelach. Teraz zabieram się za napęd steru wysokości. Pozdrawiam Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
widar123 Opublikowano 3 Listopada 2011 Autor Udostępnij Opublikowano 3 Listopada 2011 Witam Po krótkiej przerwie prace ruszyły dalej. Czas przyszedł na oklejanie kierunku. Po dokładnych oględzinach zdjęć okazało się, że nigdzie nie widać dźwigni do poruszania steru, a tak zakładałem wcześniej, no i cały misterny plan poszedł w p..... Trzeba było przerabiać napęd steru kierunku na taki którego nie widać z zewnątrz. Na szczęście znalazło się wyjście z sytuacji, dzięki temu, że ster kierunku w miejscu, gdzie miała być dziwignia jest dość szeroki, co pozwoliło zastosować układ push-pull na linkach. A wyszło to mniej więcej tak: A tu już po zamontowaniu I jeszcze napęd obu sterów CDN Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Zarchiwizowany
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.